Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fat_joint

co mam myslec ???

Polecane posty

Gość Lorin
Ja myślałam, że ona już się wyprowadziła. Daj jej czas, pozwól jej na to. To nie jest dla niej miła sytuacja, widuje nie tylko Ciebie, ale także i Twoją matkę po tej całej sytuacji i to ją wpędza w doły. Musisz jej uwierzyć. Jak sama mówi, że będziecie razem to będziecie. Nie narzucaj się, nie pisz 10 Sms-ów dziennie. Powiedz jej albo napisz, że zawsze możesz na nią liczyć, że jak będzie czegoś potrzebować to niech dzwoni, bo zawsze jej pomożesz, że nie chcesz się narzucać. Przypuszczam, że jak się wyprowadzi w końcu to wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
chodzi o to ze ona wsciekajac sie nie pokazuje mi ze jest zdolowana tym co zrobila...mojej matki nie widziala ani razu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arturroo gatttii
ekwaaadoooor :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany Julek____
Ona - nieobliczalna wariatka On - ciepla klucha, facet bez jaj, idealny material na wycieraczke.Walnij sie w leb i obudz sie w koncu z tego milosnego letargu.Chore.Jak Cie czytam to mi sie niedobrze robi.Taka ciota z Ciebie ze chyba sie nie dziwie ze w koncu Ci przyjebala,bo inaczej zaglaskalbys ja na smierc, no ile mozna wytrzymac.Moze i Cie kocha ale widzi ze przyszlosci z Toba nie zbuduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
chodzi o to ze bylo na odwrot nigdy nie bylem wylewny w swoich uczuciach jesli o to chodzi to ona ssie ciagle umigiwala przyznam ze czasem nawet mnie to wkurzalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Zacytuję Ci Twoje słowa. "powiedziala ze po tym co sie wydarzylo potrzebuje czasu zeby pouklaDAC SOBIE WSZYSTKO W GLOWIE, ze kocha i ze chce byc tyljko ze mna, pomyslalem ze nie wszystko starcone.po chwili powiedziala ze szuka mieszkania i ze sie wyprowadza ale ze po jakims czasie "scvioagnie " mnie do siebie i zaczniemy wszystko od nowa. powiedziala zebym sie nie martwil, ze wszystko bedzie dobrze, ze nie ma nikogo i ze bedziemy razem ze ona to wie". Ona nie ucieka od Ciebie. Z jakiegoś powodu chcę się jednak wyprowadzić, coś musiała być nie tak, może chodzi o to,że nie jesteście sami i jeszcze do tego jest Twoja matka, która jest w to wszystko wciągnięta i zapewne ma też jakieś zdanie, chyba nie najlepsze o niej. Pozwój jej zrobić to co chce, nie zatrzymuj jej na siłę w tym domu, postaraj się zrozumieć. Taka miłość nie zniknie z dnia na dzień przecież. Zaufaj jej i tyle. Mówi Ci, że Cię kocha i będziecie razem, wiec chyba możesz być spokojny. Gdyby wchodził w grę ktoś 3 to nie pisała by i nie mówiła takich rzeczy. Jedyne co to możesz ją tylko wspierać póki co i wierzyć, że wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany Julek____
Jak by chciala zaczac wszystko od nowa z Toba to byscie sie wyprowadzali razem, a nie ona teraz a potem Ciebie sciagnie....ona musi pomyslec..., wystarczy wziac kilka dni pojechac sobie w gory albo gdziekolwiek i wszystko przemyslec, potem wyprowadzamy sie razem albo ja sie tylko wyprowadzam to koniec i tyle, dla mnie to stek bzdurek zeby tylko zalagodzic sytuacje i zeby nie robic Ci przykrosci.Bo widzac po Twoim zachowaniu to pewnie nie chce miec Ciebie na sumieniu.Laska chce Cie najzwyczajniej w swiecie rzucic i tyle.Moze i Cie kocha ale problem w tym moze ze wspolnego zycia z Toba nie widzi. A to co to ma byc :"bo naprawde nie jestesmy typowa para-obiecywalismy sobie ze jedno nigdy nie zostawi drugiego" taa wy nie jestescie typowa para Wy jestescie jeszcze DDDDuze dzieci i jeszcze nic o zyciu nie wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
witam ponownie do tej pory nic znaczacego sie nie wydarzylo poza tym ze ja zmienilem swoje zachowanie w stosunku do Niej-staram sie z nia rozmawiac normalnie, trzezwo i zaczalem chodzic do pracy i na uczelnie. nie pisze juz do niej ale sie widujemy. nadal nie wiem co mam o tym wszyskim myslec bo ona nadal ,jakkolwiek ze mna nie rozmawia twierdzi ze chce byc tylko ze mna ajesli nawet nie ze mna to z nikim innym. probowalem z nia troche delikatnie porozmawiac o nas tzn czemu chociazby nie sprobowac inaczej to wszysko zalatwic-zaproponowalem zeby sie zerwala na tydzien-dwa za miasto albo cos takiego-mowi ze musi pracowac i robic cos dla nas. powiedzialem jej tez ze nie wierze zbytnio w to ze wszystko pojdzie tak jak ona to sobie wyobraza-powiedziala ze nie bedzie mnie przekonywac ale swoje wie...pocalowala mnie dzis jak wychodzila bo pilismy razem kawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
znalazlem to przed chwila na gg-mam wrazenie ze latwij jej jest pewne sprawy poprostu napisac niz powiedziec... kocham Cie £$%@* i przysiegam Ci ze wszystko bedzie dobrze po prostu zaufaj daj mi ten czas o ktory Cie prosze...jesli pewnego dnia zadzwonie a Ty- jak powiedziales dzisiaj nie bedziesz mnie juz chcial- jedyne co bede mogla zrobic to do konca zycia zalowac ze podjelam taka a nie inna decyzje...ale jesli bedziesz chcial obiecuje Ci pokazac ze bylo warto...kocham Cie z calego serca i kiedy to pisze to tak mysle i tak czuje i tak faktycznie jest...kocham Cie co wy na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadkowa dziewczynaa
Daj Jej ten czas. Dlaczego nie chcesz dać jej tego czasu, skoro o to prosi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
ja juz nawet nie probuje jej zatrzymywac bo wiem ze to nic nie da...nie wiem tylko czy bedzie tak jak mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
piszcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadkowa dziewczynaa
Oczywiscie, że nie wiesz, czy tak bedzie, bo skąd? Ale teraz możesz dać jej spokój, skoro prosi. I czekać. Mieć nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
... jak ten wierny pies przywiazany do drzewa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadkowa dziewczynaa
Nie. Czekasz do momentu do którego chcesz czekać. Na razie chcesz. Ale nie dajesz gwarancji, ze tak będzie zawsze. Jak będziesz chciał, to nawiążesz inną znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadkowa dziewczynaa
Wszystko rozgrywa się w czasie. Sam tez sobie się będziesz przyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
jasna sprawa. na ta chwile nie widze takiej opcji ze nie chce, zawsze bede chcial anwety jesli cos innego sie nawiaze tylko ze nie wiem czy bede potrafil jesli minie duzo czasu nawet jesli chcialbym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przypadkowa dziewczynaa
Jak nie bedziesz potrafił, to znaczy, że już nie będziesz chciał. Nie ma co mysleć, co wtedy zrobisz, pomyslisz wtedy. teraz mysl "na teraz. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
duzo sie zmienilo-wyprowadzila sie a ja sam jej w tym pomoglem, rozmawiamy, jestesmy w kontakcie. dopiero teraz wiem jaki bylem glupi doprowadzajac do tego wszystkiego- poprostu nie bylem soba, zrozumialem to po czasie-nawet krotkim. teraz pozostaje mi nadzieja ze wszystko jeszcze wroci. nadal twierdzi ze wszystko sie ulozy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fat_joint
wiem to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem wasze podejscie do siebie jest chore. Klasyczne budowanie na niczym! Bo co dla was jest wazne? Chyba tylko dobre samopoczucie - jak np. chodzenie po knajpach ma naprawic wasz zwiazek? Gdzie milosc, szacunek skoro mowisz o klamstwach, klotniach. Poza tym skupiasz sie na jakis pierdolach w stylu podejrzliwosc, ganienie za normalne zachowania a w zwiazku potrzebny jest kompromis i spokoj. Tu masz mieszanke, zazdrosc, znurzenie, alkohol, podjerzliwosc, wyrzuty to czego sie spodziewales? Tak nie wyglada milosc a uzaleznienie, nalog drugiej osoby. Bo z jednej strony sa dzialania wynikajace z nudow a z drugiej ograniczanie drugiej osoby. Automatycznie dochodzi do awantur. Moja rada jest taka ze charakterami nie pasujecie do siebie. Poza tym musisz mocno sie zastanowic nad soba. Na czym polega zwiazek, prawda, zaufanie, wolnosc drugiego czlowieka. Obawiam sie ze nie masz o tym duzego pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co napisalem powyzej bylo pierwsza reakcja na Twoj list. A teraz pomysl, jak diametralnie rozni sie dzisiejsza sytuacja od tego co bylo wczesniej i co z tego mozna wyluskac. Mysle ze jest tu sporo rzeczy do przemyslenia. Dziewczyna planuje wasze zycie, jestes mlody, ma cos ze soba ale widze tez ze Jej apodyktyczny charakter napotyka na brak zrozumienia i chocby konstruktywnej krytyki jak juz nie mowiac o akceptacji. To jasne ze nie chce mieszkac z tesciowa ale czy nie mogliscie o tym wczesniej porozmawiac? Moze wogole nie rozmawiacie na wazne dla was tematy? Budujecie zwiazek tylko na byciu razem, sexie a nie ma wspolnej psychiki, mentalnej czesci. Ciagle macie do siebie pretensje o drobne sprawy, wyjscia wczesniej, rozmowy i kazdy czuje sie sam. Teraz masz kolegow a co potem? Bedziesz sie czul jak Ona i w jakis sposob zaczniesz sie zachowywac jak Ona. Kiedys ktos by powiedzial, nie pasujecie do siebie, albo ze musicie dojrzec teraz jednak sie uwaza ze skoro sie kocha... Ale czy mosicie mieszkac razem? Nie kazdy zgadza sie z kims innym. Zycie razem wymaga parnerstwa. W tej chwili jest tak, ze Ona chce planowac, dominowac, Ty tego nie akcetujesz ale nie mozesz przejac roli faceta, bo nim jeszcze nie jestes. Nie potrafisz tolerowac zachowan kobiety, drugiego czlowieka, przejac roli kierownika zycia. Jest tutaj duzo niezdecydowania w waszym zachowaniu. Niezdecydowanie swiadczy o niewypowiedzianych sprawach. 1111111111111111111111111111111111111111111111111111 Mozliwosc waszej przyszlej egzystencji razem widze jedynie w wypadku jesli nauczycie sie ze soba rozmawiac o sobie, to ze Ty rozumiesz nie znaczy ze rozmawiacie. Mowisz ze jestes dojrzaly a nie dostrzegasz tak oczywistej i podstawowej rzeczy!!!! 22222222222222222222222222222222222222222222222222222 Druga sprawa to nauczenie sie szanowania odrebnosci i zachowan, zycia parnera - W ZYCIU CODZIENNYM! Inaczej brak oparcia wasz zniszczy. 33333333333333333333333333333333333333333333333333333 Budowanie wspolnego zycia na czyms a nie tylko na przebywaniu razem. Realne podejscie do zycia. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×