Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamaanaa

zakochalam sie w zonatym

Polecane posty

Gość Klaudia.xoxo
z zona nie jest od 8 miesiacy.. Probowali worcic do siebie, ale nie wyszlo. On podjal ostateczna decyzje o rozstaniu. Spotykam sie z nim od miesiaca.. Boje sie ze coraz bardziej zaczynam sie angazowac.. Caly czas mysle o tym ze moze wrocic do zony :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaalamana
wszystkim bluzgajacym dziekujemy. akurat nie przelecial mnie, zakochac mozna sie w czlowieku nie w seksie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.xoxo
Załamana, to jak to u Was jest? spotykacie sie nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaalamana
klaudia i tak jestes na lepszej pozycji. ja wiem, ze moj kocha zone, i na pewno nigdy by od niej nie odszedl. obojetnie jak bym sie starala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czy doszło do czegoś między
Więc masz kilka wyjść.... 1. Odkochac się - wiem to nie jest takie proste 2. Spotykac się z Nim pomimo tego, że ma żonę 3. Możesz potraktowac go tak samo jak On Ciebie - zniszcz jemu życie mówiąc wszystko Jego żonie popierając dowodami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.xoxo
tez zastanawiam sie czy mimo wszystko nie bylam odskocznia :(.. i czy nia nie jestem :( .. Kilka razy bylismy w lozku..On od srody nie daje oznak zycia :( NIe wiem co robic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaalamana
1. Odkochac się - wiem to nie jest takie proste >>>>>wlasnie,potrzebuje czasu:( 2. Spotykac się z Nim pomimo tego, że ma żonę>>>>> i tak juz sie nie kontaktujemy :( 3. Możesz potraktowac go tak samo jak On Ciebie - zniszcz jemu życie mówiąc wszystko Jego żonie popierając dowodami>>>>> chcialabym chociaz odrobine byc dumna, wiem ze to glupie, ale nie chce by mial zle wspomnienia o mnie. zreszta nie mam jak sie skontaktowac z jego zona, nie mam telefonu,nic. 1 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia.xoxo
Chociaz osatanio jeszcze zabiegal przed spotkaniem i bylo bardzo milo :) Zastanawiam sie czy moge pierwsza zadzwonic i wyjsc z jakas propozycja na piatkowy wieczor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brumbrumek
Do "a czy doszło....." Nie rozumiem za bardzo, co tu jest winna żona i dlaczego proponujesz zniszczenie jej życia. JEJ zycia, nie jego. Czy ona w czymś zawiniła? Możesz rozwinąć myśl, bo naprawdę nie rozumiem, jak tak lekko można komuś cos takiego proponować. A do autorki topiku - czy moge wiedzieć dlaczego nie oburzyłaś się na taki pomysł? Czy to ja jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglada na to
ze robilas sex z facetem, ktory ani razu nie powiedzial ci ze cie kocha zonaty czy nie ale to chyba troche masochistyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guuuuu
kobieto...ty beszczelnością grzeszysz. niedość, że przyczepiłaś się jak męda to jeszcze masz ochotę zniszczyć mu życie. A z jakiej racji. Co on Ci takiego zrobił. Przecież piszesz, że nawet Cię niebzyknął to co niby masz powiedzieć żonie? że ładnie się uśmiecha? jesteś żałosna, idż na dyskotekę i wyrwij jakiegoś frajera ciebie godnego. bo u niego nie masz szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaalamana
przeciez napisalam, ze nie rozwale mu zycia. zapomne i sama sobie z tym poradze. nie sypialismy ze soba, ale calowalismy sie, przytulalaismy, piescilismy, duzo ze soba przebywalismy. ale nie spalismy ze soba, wiec pewnie wg was nie mialam prawa sie zakochac. ale tak sie stalo. ale odkocham sie, mu krzydwy nie zrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odkochasz się za szybko jeśli to prawdziwe uczucie ;) jak się wdepnie w związek z żonatym to AMEN zawsze się cierpi jak się jest razem i jak się nie jest też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaalamana
wiem, ze to trudne. ale nie rozmawialismy ze oba, nie spotykalismy sie juz od paru tygodni. a ta znajomosc trwala miesiac tylko. spotkalismy sie w dziwnym miejscu,on byl bez rodziny (ma 2 dzieci) ja bylam sama. nie wymienilismy sie telefonami, niczym, wiec po rpstu zapomniec musze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm Pewnie niektórzy stwierdzą, że to nie na temat, albo mnie zjadą za poglądy, ale temat skłonił mnie do przemysleń... Nie mam szacunku do kobiet odbijających innym mężów albo mężczyzn zdradzających swoje żony... Jasne, ze jeśli pojawia się ta druga, to znaczy ze w małżeństwie się źle dzieje... Ale wiele kryzysów można pokonać, jeśli próbuje się z nimi walczyc a nie od nich uciekać... Może część małżeństw wcale by się nie rozpadło, gdyby \"w odpowiednim momencie\" nie pojawił się na horyzoncie ktoś trzeci... Jeśli facet zostawia swoją żonę dla innej, to szanse, ze za jakiś czas zostawi tą inną dla jeszcze innej są duże. A gadanie, ze przecież oni i tak od dawna myslą o rozwodzie, to oszukiwanie samego siebie i innych... Inna sprawa, gdy małżeństwo się rozpadnie, para weźmie rozwód, oboje \"odżałują\" stratę i jakiś czas później któreś z małżonków wchodzi w jakis nowy związek... Zdarza się, ze niektóre małżeństwa się rozpadają... Ale dopóki jakiś facet jest mężem a jakaś kobieta - żoną nikt nie ma prawa wkraczać w taki związek - jak ładnie by tego nie nazwał... Możecie mnie zlinczować - mam to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzierlatka Zosia
albo jej tej zdzirze zonie jego pierdolnij boksa ze az w szpitalu wyladuje , bedziesz go miala tylko dla siebie. albo zmontuj intryge np. ze ona go z jego talarow okrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---------> Zośka Tylko skąd wiesz, ze facet wogóle chce czegoś? zaaalamana pisze, ze nie spali ze sobą, juz sie nie kontaktuja... moze facet tylko zamienił z nia parę słów a dziewczyna się zakochała i teraz wyobraźnia pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
przepraszam że wtracam sie w nie swój topik,ale prosze o radę.Mam 27 lat jestem w zwiazku z facetem nieformalnym od 9lat,bez dzieci,kocham mojego partnera i jednocześnie niekiedy nienawidze.Próbowałam odejść ale wróciłąm z podkulonym ogonem,ciężko jest przekreslić tyle lat,chociaz chyba nie bedziemy razem.Dwa lata temu poznałam faceta,przychodził do mnie ze względu na wykonywany przez niego rodzaj pracy,ja akurat przechodziłam cieżką depresję wyglądałam tragicznie,bez makijażu,wogóle nie miałąm motywacji do zycia.Zawsze rozmawialismy ze soba ,pocieszał mnie ze bedzie dobrze.Jak było ze mną źle czesto o nim myślałam i to mi pomagało.Dodam jeszcze ze oprócz tego nic totalnie nas nie łączy i nie łączyło.On jest starszy 11 lat ode mne,jest również w zwiazku nieformalnym bez dzieci od 14 lat.Wiem ze również próbuje odejsc ale jest mu trudno po tylu latach.Nie widzieliśmy sie teraz ponad pół roku,ale ostatnio zaczelismy rozmawiaćprzez gg ,jakoś zaczelismy sie sobie zwierzać.Obydwoje czujemy sie samotni,ale trudno jest nam zmienić postac rzeczy.Jesteśmy jakby internetowymi przyjaciółmi.Czy jest wogóle mozliwe ze kiedyś moglibyśmy być parą,czy jest m,ożliwe że w końcu udałoby sie nam odejśc z toksycznych zwiazków.Czy da sie zbudować miłość na początkowej przyjaźni,intymnych zwierzeniach.Mysle że on traktuje mnie jak przyjaciółkę,zresztą jak mnie widywał fizycznie wygladałam strasznie,chociaż jestem ładna kobietą,ale wtedy to ja bardzej chciałam popełnić samobójstwo niż niż isc do fryzjera :( nie kocham tego człowieka poki co ale z dnia na dzień staje mi sie bliższy,jestesmy do siebie bardzo podobni.Co o tym sądzicie?Czy takie rozmowy mozna traktować jak zdrade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie podam nicka czarnego
Myślę, że aby coś w życiu wygrać, to czasem trzeba cos zaryzykować. czego ty chcesz mmmmmmmmmmmmmmmmmmm? Najwidoczniej źle ci w związku, w ktorym jesteś ale nie chcesz odejść... czego się boisz? Samotności? Masz 27 lat - w sumie tylko... życie przed tobą. Gdybyś miała 67 to byś się mogła zastanawiać... Nie trzymaj się kurczowo człowieka, z którym nie jesteś szczęśliwa... A czy te rozmowy to juz zdrada? Nie wiem, jak ci odpowiedzieć. Może to przyjaźń? A przyjaźń to dla niektórych już zdrada a dla innych nie... Inna sprawa, że od przyjaźni często się miłość zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaalamana
to nie tak, ze kilka slow z nim zamienilam i juz mnie trafilo:O:O:O "bylismy" ze soba troche. wszedzie razem, duzo rozmawialismy, przytulalismy sie, calowalismy, chemia zadziala, z mojej strony cos wiecej. i tyle - musze sie otrzasnac i zapomniec.nic od niego nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×