Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezoientowana

Czy wy też tak mieliście po przyjeździe do Anglii?

Polecane posty

Gość zdezoientowana

Jestem w Anglii tydzień.Uczyłam się języka w kraju w liceum,oprócz tego sama z różnych materiałów i wydawało mi się,że jak przyjadę tutaj to dam jakoś radę się dogadać.A tym czasem ja nic nie rozumię.Wogóle ciężko mi wyłapać poszczególne słowa-słyszę jeden wielki bełkot.Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej spokojnie dogadasz sie, tyle za zajmie ci jakis miesiac moze dwa lub trzy (zalezy) przyzwyczajenie sie. ja mialam tak samo na poczatku - tez uczylam sie znam nienajgorzej a jak przyjechalam to tak jakbym slyszala jedno super dlugasne zdanie przez przerw w wymowie :) z czasem zaczniesz rozrozniac wyrazy i powoli do przodu nie lam sie i nie przejmuj ze mowisz z obcym akcentem to tu nie tragedia - wejdziesz do jakiesos sklepu gdzie mowia ciapaci to sie zdziwisz dopiero.. bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe nie martw sie to normalne kazdy kto przyjezdza przechodzi ten szok, trzeba sie przyzwyczaic a im wiecej sie przebywa wsrod ludzi tym lepiej ciesz sie ze nie trafilas do szkocji tam to bys dopiero miala ja raz gadalam z nawalonym szkotem i nie potrafilam nawet zrozumiec how are you hihi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja mialam tak samo ale z czasem przestalam sie wstydzic tego zeby poprosic o powtorzenie osoby z ktorymi rozmawiam czesciej wiedza ze maja mowic do mnie troche wolniej i wyrazniej z kilkoma Szkotami tez rozmawialam i predzej ich zrozumialam niz Anglikow(a jeszcze nie wiedzieli ze maja mowic wolniej) a moze mialam wtedy lepszy dzien i uszy bardziej otwarte :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afra
tak, wszystko sie zgadza-potrzeba jakis 3 tygodni do 1,5 miesiaca zeby przebrnac przez bariere i osiagnac swobodne rozumienie...wszystko zalezy na jakim poziomie wyjsciowym jest angielski i jakie masz nastawienie - czy masz barier eitd...mi zajelo to 3 tygodnie, innym znajomym 3-5 tygodni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze - ja tak nie mialam. przewaznie rozumialam, o co ludziom chodzi :) chyba, ze ktos naprawde mowil bardzo szbko i niewyraznie albo z przesadnym yorkshireskim akcentem.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrrianka
dasz rade, ja na poczatku tez mialam metlik w glowie, a poza tym czasami nie chodzi o jezyk ale o to ze wstydzisz sie prosic o powtorzenie, albo myslisz ze jak powiesz fuck off do kogos na ulicy to wielki grzech popelnisz, musisz obyc sie z ich zachowaniem, mentalnoscia i bedziesz gadac jak najeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie ja mieszkam w YORKSHIRE i totalna klapa z moim angielskim rozumowaniem...ten ich akcent i sposób wymowy mnie wykańcza...mówie PAB oni poprawiają PUB, mowię MAM (mama) oni poprwiaja MUM, mówię MAST (muszę) a oni MUST itd itp... mam nadzieje że z czasem sie przyzwyczaję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afra
oj gdybyscie slyszeli irlandczykow !!!tu dopiero mowia po swojemu! i wplataja wersje irlandzkich slow rowniez wiec mozna oszalec a do tego wszystko zalezy skad kto jest - bo kazdy rejion tu ma swoj akcent i czasem mozna zrozumiec 100% a czasem 50!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olimp3
Wszyscy tak maja. Zamiast angielskiego slyszy sie chinski :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ill try
zgadza sie :D ja tez tak mialam...wydawalo mi sie ze w miare powinnam podolac jak juz tam bede, ale jakies ogromne bylo moje zdziwienie.... po 2-3 tyg. juz bylo znacznie lepiej...musialam sie jakos oswoic z tym niewyrazną i niedbalą formą angielskiego. Do tego doszedl jeszcze akcent ktorego polski nauczyciel nie bardzo jest w stanie lustrzano odzwierciedlic. bo po prostu sam nie byl tego uczony!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie.. :D pewnie trafilas do miejsca , gdzie jeszcze slangiem mowia.. zapewniam takie sa.. :D praktyka czyni mistrza.. po miesiacu sie przyzwyczaisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domina86
dokladnie... przyjezdzasz i na poczatku nic nie rozumiesz,ale nie martw sie po miesiaccu sie przyzwyaczaisz, ze nic nie rozumiesz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, ja juz siedze w Anglii od poltora roku, a jak mi ktos slangiem zajedzie to nie wiem o co mu chodzi... :P Z doswiadczenia wiem, ze najgorzej zrozumiec zle wyksztalconych ludzi, zarowno w mowie jak i w pisowni. Robia bledy, belkocza, uzywaja slangu i niecenzuralnych slow... W Polsce tez trudniej zrozumiec menela albo nastolatka niz czlowieka wyksztalconego (przewaznie ;) ) Najlatwiejszy jest \"posh\" English, taki, jakim sie posluguja np. prezenterzy BBC. Niestety ludzie na codzien rzadko go uzywaja :) Ale nie martw sie, angielski to chyba taki jezyk, ze nawet oni ciagle musza pytac sie wzajemnie \"sorry??\", bo np. trafia na Szkota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest kwestia \"osluchania\" sie z jezykiem!!! Ja jestem w Anglii 7 miesiecy przyjechalam z dobrym angielskim a po przyjezdzie okazalo sie ze niewiele rozumiem pracuje z anglikami wiec nie mam problemu ze zrozumieniem ich bo sie przyzwyczailam do ich \"belkotu\" natomiast zdarza mi sie rozmawiac z kims \"obcym\" i niewiele z tego rozumiec wiec zazwyczaj prosze na poczatku zeby mowili wolniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezoientowanaz roczywiści
Dziekuję wszystkim za słowa otuchy:) Ulżyło mi troszkę na myśl,że nie jestem odosobnionym przypadkiem:) martik - miesiąc,dwa,trzy??? Jejku mam nadzieję, że szybciej załapię, bo póki co nie mam dużego kontaktu z Anglikami,ale na dniach mam rozmowę o pracę i to jeszcze ze Szkotką, a z tego co słyszę to oni najgorzej bełkoczą. Szok! Byleby tylko nawalona nie była;)-sephi. guest- witaj w klubie- ja właśnie też wylądowałam w Yorkshire i w tym problem:( domina 86 - hehehe dobre:) Mam nadzieję,że jakoś to będzie-musi być!!!Narazie staram się dużo oglądać tv i słuchać radia, żeby jakoś się osłuchać z językiem. A w sumie to muszę się uporaś z jeszcze jednym problemem-muszę zacząć się odzywać,bo narazie jakoś brakuje mi odwagi:( Jeszcze raz dziękuję wszystkim za słowa otuchy. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezoientowana
Ejku kejku co ja naplotłam w tym moim nicku:) Miało być: ( z "r" oczywiście) :) Bo dopiero dzisiaj zauważyłam, że "r" zjadłam za pierwszym razem(musiałam być strasznie głodna) hehe. A że nick "zdezorientowana" jest już zajęty to niech będzie i "zdezoientowana":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoci lubia nasz narod a zwlaszcza tomaszewskiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawde mowiac jak poznaje jakiegos Anglika to latwo jest mi go zrozumiec bo mowia tak wolno, wyraznie i wszystko przeciagaja. Ale najpierw oczywiscie musialam sie osluchac z angielskim akurat nie w Anglii tylko w Stanach. Ale roznica niewielka. Na poczatku kazdy musial mi po dwa razy minimum powtarzac (polacy tez ;) ). Nie wspomne ze koreanczycy bylam pewna ze do mnie po koreansku mowia. Teraz juz ich rozumiem To wszystko kwestia osluchania. Przebywaj jak najwiecej z ludzmi i nie boj sie prosic o powtorzenie. Niedlugo bedzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
wiadomo, nawet w takiej malej Polsce nie zrozumiemy od razu Slazaka jesli wychowalismy sie w Bydgoszczy. A Kaszubi? to samo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×