Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce tego

*****jego uczucia stanely w miejscu

Polecane posty

Gość chce tego
zaluje ze wczesniej nie kupilam tej ksiazki- moze bym sie czegos wczesniej nauczyla i mogla temu zapobiedz- no ale madry polak po szkodzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
podobno chociazby to ze ja pisalam ze tesknie jak np wyjezdzalismy i nie widzielismy sie przez kilka dni, moze to ze "domagalam sie" od czasu do czasu jakiegos calusa... nie wiem sama do konca nie wiem- chyba bym sama na to nie wpadla ze tak moglo byc ale on mi to doslownie powiedzial i po przeczytaniu urywkow tej ksiazki widze ze to ma jakis sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
choc na poczatku on tez pisal ze teskni, ze mysli :( wniosek na przyszlosc- trzeba byc bardziej niedostepna i mniej wylewna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d6778
To Ci powiem, ze u mnie to on wrecz sie domagal calusa, przytulenia , pytal czy tesknilam, gdy wyjechalam na dwa tygodnie to powiedzial ze cieszy sie ze nareszcie jestem i ze juz nie mogl sie doczekac. Takze u mnie chyba powodem nie bylo zaangazowanie, zreszta sama juz nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
w tej ksiazce jest tez opisana druga strona tych faz- wlasnie gdy facet jest szybszy w fazach niz kobieta- zaraz przeczytam bo jeszcze nie czytalam to ci szybko napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
no to przegladnelam to- i..... w fazach- kiedy mezczyzna jest szybszy- to raczej kobieta ma watpliwosci- wiec do twojego przypadku chyba tego nie mozna zastosowac. u mnie ewidentnie ja bylam szybsza i on sie chyba po prostu sploszyl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
no to przegladnelam to- i..... w fazach- kiedy mezczyzna jest szybszy- to raczej kobieta ma watpliwosci- wiec do twojego przypadku chyba tego nie mozna zastosowac. u mnie ewidentnie ja bylam szybsza i on sie chyba po prostu sploszyl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
no to przegladnelam to- i..... w fazach- kiedy mezczyzna jest szybszy- to raczej kobieta ma watpliwosci- wiec do twojego przypadku chyba tego nie mozna zastosowac. u mnie ewidentnie ja bylam szybsza i on sie chyba po prostu sploszyl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
ok- narazie musze uciekac- bede wieczorkiem do uslyszenia. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcę tego, d6778 .....zaangazowanie widać na kilometr! Jesli domagałyście się jakichś gestów, żeby go widzieć codziennie, ba! To naprawdę było widać(oj!)! Trzeba mieć swoje zycie, przyjaciół, zainteresowania. A związek z mężczyzną: miły dodatek. :) Mężczyzna daje, a kobieta wdzęcznie przyjmuje - taka zasada. Jak nie daje, nie domagać się! A samej dawać na tyle, żeby nie mieć do siebie potem żalu, że się dało za duzo. Kobieta myśli, ze jak da duzo, to facet jej się tym zrewanzuje, to on ją będzie kochał za to, a w praktyce guzik, on to weźmie i da tyle na ile go będzie w tym momencie stać! Nic więcej! chcę tego...nie jest za późno. Jestem pewna, że czytasz tę książke w odpowiednim dla ciebie momencie. Tylko jeszcze tego nie wiesz. d6778.....przeczytaj tę o randkach, bo ona jest nalepsza dla singli. Pozdrawiam dziewczyny! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d6778
Przypadkowa dziewczyna :) Tylko jak wytlumaczysz to, ze np. umawialam sie z kumpela, wczesniej bylam u Niego chcialam go zobaczyc, siedzialam krotko bo bylam umowiona z nia, ja tez wyznaje zasade ze trzeba miec swoje wlasne zycie, znajomych ... ale kontynuujac siedzialam krotko bo ja wiem moze z 40 minut i wyszlam, po czym bedac kawalek za jego blokiem dostawalam sms " prosze wracajjjjjj " ... logicznie nie wrocilam bo znajoma juz czekala. Czyli jak to tlumaczyc ? Owszem to ja pierwsza powiedzialam ze tesknie gdy wyjechalam na 2 tygodnie, ale to on chcial sie spotkac od razu po tym jak wrocilam, wlasciwie tego samego dnia i mowil jak sie cieszy ze mnie widzi i ze juz sie nie mogl doczekac i ze dni bardzo mu sie dluzyly !! Wiec o co chodzi ? Jak ja mam postepowac z takim facetem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mignonne
to co pisze przypadkowa to jets wielki bład taki związek na pol gwizdka a potem dziwic sie ze tyle rozwodów. tak sie nie dba o miłosc to dziecinada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy etap w miłości rządzi się swoimi prawami. Nie mozna dać wszystkiego na poczatku, bo to nie ten etap. Dbanie...piekne słowo, trzeba to robić mądrze! d6778...nie wiem dlaczego ropadł się twój związek. Każda sytuacja jest inna, choć w pewnych rzeczach, mężczyźni reagują podobnie. Trzeba to jakos samemu sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
a myslisz ze jest jeszcze szansa na uratowanie tego co bylo miedzy nami?? czytajac ta ksiazke wiem dlaczego sie rozstalismy- po prostu za szybko wspolnie przeskoczylismy pewne fazy- a potem ja za szybko od niego wymagalam tego co sama mu dawalam- chcialabym to naprawic- ale boje sie ze jest za pozno:( jak sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d6778
Wiele mozna naprawic, zalezy tylko czy on zechce. Wierze w przeznaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
boje sie ze on moze miec do tego takie podejscie ze nie bedzie 3 raz probowal bo bedzie sie bal ze za miesiac znowu bedzie musial mnie zranic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d6778
Dlatego nie liczylabym ze to zejscie nastapi od razu ! Mimo wszystko powinniscie od siebie odpoczac. Dac sobie czas, nawet dosc dlugi , aby nabrac dystansu a potem sprobowac od nowa - jesli obie strony oczywiscie beda tego chcialy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebraa
on ma przyjaciol i bedzie umial sobie zorganizowac czas tak zeby zyc beze mnie- i poradzi sobie z tym... a ja zostalam sama:( i to tez boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebraa
wiem co to znaczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
no wlasnie co zrobic?? tez zostalam z tym sama- nawet nie mam z kim spedzic wieczoru/ weekendu. znajomi z liceum porozjezdzali sie po calej polsce i widujemy sie tylko na wieksze swieta, tutaj nie mam nikogo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d6778
Nie wiem co Ci poradzic. Ja mam znajomych, przyjaciol, ale to tez nie to samo, co facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
gdybym tak mogla cofnac czas...... i zaczac wszystko powoli od poczatku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę tego...myslę, że On jeszcze może wrócic. Bedziecie się widywać - to źle i dobrze. Źle, bo się będziesz łudziła, dobrze, bo mozesz na nim zastosować teraz to, czego się uczysz z książki. Rozjrzyj się za przyjaciółmi, przecież na studiach kogoś musisz znać. Sama po prostu zacznij ich szukać. Życie bez innych ludzi jest tak naprawdę straszne: przeciez facet nie może być całym światem, on to tez może czuć. I może się tego bać. Pamietajcie dziewczyny, ze nawet stosując pewne hm...tak to nazwijmy, techniki (mysle o tej ksiażce) nie gwarantuje nam to, ze każdy facet będzie nasz, bo autor pisze o szukaniu i znajdowaniu \"pokewnej duszy\", no, a nie wiadomo, czy ten twój chce tego i d6778 to właśnie pokrewna dusza. Może jeszcze nie. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Nawiazujac do tego co na tym forum pisala "chce tego" moglbym dodac kilka slow od siebie. Wlasnie ja bylem w takie jsytuacji. Mysle, ze jakis meski glos w tej sprawie moze pomoze Wam po wsyztsko jakos uporzadkowac (choc moze tez zaciemnic). U mnie bylo tak: w marcu zeszlego roku poznalem dziewczyyne, po 4 miesiacach korespondencji mailowe spotalismy sie na realu. Nie od razu zaiskrzylo - na poczatku miala byc to tylk oznajomosc. Po dwoch tygodniach zauroczylem sie w niej z wzajemnoscia i zistalismy para. Po nastepnych dwoch cos sie pasowalo. Pozwiedzialem jej ze to koniec :-( Pozniej nie moglem dojsc do siebie. Czulem bol psychiczny i fizyczny - bardzo, bardzo silny. We wrzesniu tamtego roku zrozumielem ze nalem ja chyba za mailo (2 tyg.) i powolutku wracalismy do siebie. W pazdzierniku znowu bylismy para i tak trwalo to do konca stycznia tego roku kiedy to ona zdecydowala o rozstaniu. Przez ten caly czas pokonalem naprawde dluga droge i naprawde mi zalezalo zeby byc z nia. We wrzesniu ona mowila ze nei wyobraza sobei nas jako znajomych a w listopadzie bylem jej najleposzym mezczyzna na swiecie. Staralem sie po porstu nie slowami a czynem i wiem ze poswiecilbym dla niej bardzo duzo. W grudniu zaczelismy mieszkac razem... wtedy jeszcze bardzoej ja poznalem. Byly dni dobre i zle, ale czasami wlasnie, mimo iz bylo super to ja widzialem jak ona jest szczesliwa a ja nie do konca :-( Nie wiem dlaczego tak sie dzialo... ale sie dzialo. Cos mnie stopowalo, zaczalem sie po prostu obawiac, rozmyslac co jest nie tak, dlaczego nei moge sie w ten zwiazek zaangazowac. jak dla mnie wszystk odzialo sie zbyt szybko (po prostu mam inne tempo poznawania kobiety). Ona byla ponadto bardzo zaborcza - izolowala mnie od rodziny, znajomych.... Chciala miec mnie 24h/dobe, robila mi awantury (wedlug mnie niesluszne), nei rozumiala mnie po prostu, nie chciala sie tez minimalnie zmienic imo iz ja dla niej zmienilem sie bardzo zeby jej bylo dobrze ze mna. Bardzo chcialem byc z nia po prostu. Teraz powoli do mnie dochodzi mysle, ze to wszystko nie mialo sensu, ale sie dopiero w tej mysli zaczynam utwierdzac. jak dla mnie tempo szalone, chcialem zwolnic, ale nie potrafilem. Ona niby mowila ze niczego ode mnie nie wymaga, ale nadal czulem presje. Widzialem ze jej zalezy, mialem caly czas wrazenie jakby ona byla w naszym zwiazku juz dalej ode mnie - ta mysl tez nie dawala mi spokoju i jeszcze bardziej mnei to dolowalo. Na dodatek kiedys powiedziala mi slowa ktorych nigdy nie zapomne "jelsi kiedys sie obudzisz rano i stwierdzisz ze juz Ci sie nie chce angazowac to odejdz ode mnie" albo "jelsi Ci sie cos nei podoba to spiepszaj". Nie wiem co Wy o tym sadzicie, ale takie slowa skierowane do mezczyzny ktoremu naprawde zalezy na kobiecie powoduja jeszcze wiekszy niepokoj. na koniec naszego zwiazku powiedziala mi "niezle udawales" a ja niczego nie udawalem. Robilem wszystko co moglem aby utrzymac ten zwiazek jelsi macie jakies pytania, p oporst upytajcie. Moze to pomoze mi w koncu zrozumiec cala sytuacje a moze i Wam t opomoze zrozumiec facetow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
AdiW- bardzo podobna historia :(:( mam do Ciebie pytanie... czy teraz patrzac na to z perspektywy czasu- widzisz jakies rozwiazanie tego problemu-tzn co ona mogla robic zeby ten wasz zwiazek mogl przetrwac?? co wedlug Ciebie Ona robiła "źle" że twierdzisz ze było za szybko- ze nie mogles w 100% sie zaangazowac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
Przypadkowa dziewczynaa- mam taka nadzieje ze jeszcze cos zrozumie- bo wiem ze z dnia na dzien nie moze przestac czlowiekowi zalezec. wydaje mi sie że w moim przypadku jest podobna historia jak u AdiW (przynajmniej ja to tak zrozumialam) ze on by chcial ale wlasnie cos go blokuje od wewnatrz czego on sam nie potrafi okreslic! ze chcialby (bo tak to wyglada) ale boi sie troche tego gdyz wie ze cos jest nie tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdiW
Widzisz "chce tego". Wiem, ze bardzo podobna historia, bo zdecydowalem sie o tym tu napisac po przeczytaniu Twoich postow... Widzisz - te pytania sa o tyle trudne dla mnie, ze sma do konca nie wiem co bylo tak. jesli perspektywa mozna nazwac ze juz jestesmy 1,5 miesiaca od rozstania, t okilka wnioskow mi sie nasunelo. Dodam tylko ,ze na poczatku (gdy bylismyu ze soba 1-szy raz) to ja postapilem bardzo glupio iinfantylnie, ze prawie od razu powiedzialem ja ze ja kocham, a pozniej p oprostu ja opuscilem gdyz nie czulem juz tego. Wiadomo ze aby to komus powiedziec potrzeba czasu i to czasami dlugiego. jelsi chodzi o ponowne nasze zejscie t otu juz jestem w stanie cos wiecej powiedziec. Gdy sie schodzilismy znow ze soba, bylo fajnie - wrecz rewelacyjnie. czulem sie jakbym naprawde poznawal ja na nowo. Kazdy dzien przynosil cos nowego. Wiesz - to co siedzi w srodku mezczyzny tez jest bardzo skomplikowane i wedlug mnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to co spowodowalo u mnie takie a nie inne zachowanie. Pewne jest to, ze wszystko bylo (jak dla mnie - zaznaczam) zbyt szybko - nawet za drugim razem: w pazdzierniku poznanie, wspolne sypianie, pod koniec grudnia zamieszkanie juz razem - ona niby nic nie wymagala a jednak czulem te presje... Kolejna sprawa to jej charakter: byla o mnie przerazliwie zazdrosna, zaborcza i wybuchowa. Robila mi wyrzuty gdy kiedys chcialem jechac do rodzicow i oddac im aparat cyfrowy - mowila mi ze skoro do nich jade to widocznie mi na nie nie zalezy, rozliczala mnie z kazdej sekundy, jesli sie spoznilem 10 min. t ojuz byla awantura bo ona mogla miec w tym czasie inne plany. Jednym slowem totalna izolacja od rodziny, kumpli, znajomych. Brak czasu na wlasne zainteresowania. W pewnym momencie poczulem sie jak w zlotej klatce - mialem ja 24h/dobe (prawie) ale dusilem sie po prostu w tym zwiazku. Do tego jej slowa np. takie "jesli kiedys poczujesz ze juz Ci sie nie chce ze mna byc to spadaj" albo "jesli jakas cecha ktora mam nie spodoba Ci sie, to mozesz ja zaakceptowac albo odejsc". Nie chciala sie zmieniac w zadnym calu, nie wie mczy w jej slowniku istnialo slowo kompromis. tak ja to wszystko widze wiesz... jelsi chodzi o zwiazki to byl moj pierwszy tak zaawansowany zwiazek. Wiem ze to jest chyba glupie co tutaj napisze ale na koncu mialem juz wrazenie ze cos sie wypalilo - nasz zwiazek po prostu byl za szybki: za czeste spotkania, za duzo czasu razem na poczatek - tak mi sie wydaje...ale do konca nie bede tego pewien. Patrzac na to z tej perspektywy to juz tlumacze sobie tylko jej cechami ktore mi calkowicie nie pasowaly. lepsze takie wytlumaczenie niz zadne, prawda. Ona na koncu powiedziala mi ze nie pasujemy charakterami. Nie wierze w astrologie (ale chyba p otym zwiazku to zaczne). Ona byla skorpionem a ja bykiem. Kazdego kogo spotykam, mowi mi ze to zla kombinacja, ale to tak na marginesie. Jelsli to co wymienilem to byly powody przez ktore sie rozstalismy i przez ktore mialem takie nastroje to mozna powiedziec ze jest OK. Gorzej gdy sie okaze w przyszlosci cos innego ...co np.? Np. to ze po prostu nie bylem wystarczajaco dojrzaly do tego zwiazku lub tez bylem od niej tylko uzaleznony emocjonalnie, ale te dwie rzeczy to pewnie sprawde w przyszlosci jesli jeszcze zdecyduje sie na jakis zwiazek... jesli cos jest dla Ciebei niejasne t opytaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce tego
czytajac twoje wypowiedzi nie wydaje mi się żebyś to Ty był niedojrzały do tego związku- wręcz przeciwnie. W Twoim przypadku chyba faktycznie ona popełniła duży bład wywierając na Tobie taka presje emocjonalna. Nie można się od kogoś uzależniać nawet będąc z nim.... Tak jak napisales- dusiłeś sie w tym związku- bo nie miales chwili dla siebie- wiem że to jest zle- i faktycznie chyba byla troche za bardzo zazdrosna o Ciebie. Dla mnie związek to jest połączenie dwóch elementow- ktore musza do siebie pasowac- jeżeli są jakieś droble luki między tymi elementami to trzeba je wypełnic (a to jest mozliwe tylko wtedy gdy obydwie ze stron chca sie zmienic). czujesz cos do niej nadal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebraa
wiem ze nie mozna nikogo zmusić do miłości- i napewno nie bede tego robić- tylko chce być pewna że zrobilam wszystko co moglam by uratować ten zwiazek- zeby potem niczego nie zalowac.... myslisz ze moglabym cos zrobic co by go uratowalo?? wiem ze nie jestem mu do konca obojetna, wiem ze mu zalezy- ze chcialby tego. Tylko jego problem tkwi w tym ze boi sie ze jego uczucia sie nie rozwina skoro minelo kilka miesiecy a on jest dalej na etapie "lubie Cie bardzo". Mi to nie przeszkadza- nie oczekuje duzo- wiem ze na slowo Kocham trzeba poczekac... On boi sie ze ja sie coraz bardziej angazuje i ze jezeli za miesiac czy dwa on dalej bedzie stal w miejscu to wtedy mnie bardzo zrani (tak mi to wszystko tłumaczy) :( Myslisz ze jest jakas szansa? i prosze Cie nie znikaj z tego forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebraa
zebraa= chce tego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×