Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laika

Czy on będzie mnie bił?

Polecane posty

Gość laika

Związek nie był długi, ale dosyc intensywny, głęboki. Nie zaczął się różowo, stąd moje 'ograniczone' zaufanie do niego, ale staralismy się oboje nad tym pracowac. Parę dni temu jego zbyt swobodne zachowanie na imprezie doprowadziło do tego, że stanowczo wykrzyczałam mu, że to koniec...Oboje bylismy pod wpływem alkoholu...Nie wiem czy to zrobiłam słusznie, jestem przeczulona na punkcie zdrad. Wpadł w szał. Zaczał mnie szarpać, wyzywać, grozić, że nie pozwoli mi odejść, że się zabije. "Rzucał" mna o ściany, płakał, potem znów bolesnie ściskał, przytrzymywał moja twarz...Płakał, prosił, a potem znów używał przemocy...Choć nie uderzył mnie w pełnym tego słowa znaczeniu - robił mi krzywdę fizycznie. Gdy na ulicy ktoś próbowal mnie bronic - potem ja musiałam bronić jego...Byłam w szoku, bardzo rzadko choćby podnosil głos podczas kłótni...Ze dwa razy zdarzyło się, że czymś rzucil z wściekłości...Ale nigdy nie było to skierowane przeciw mnie. Następnego dnia płakał i przepraszał,mówi, że to wina alkoholu, że po nim wariuje i nigdy sie już nie upije... Wybaczyć?Zapomnieć? Angażować się dalej? Czy może po prostu za jakis czas będzie mnie bił i będe miała do stracenia więcej niż 8 miesięcy życia?Kochałam go i kocham nadal, ale nie chcę skończyć w grupie "Bo zupa była za słona"... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He-Men
Nie czytałem ,ale chyba oczekujesz odpowiedzi że nie będzie :classic_cool::D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastepcza ikebana
czy ma ojca alkoholika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratuluję
jeszcze się nie zaczęło a już się dzieje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już jesteś zahukaną
dziewczyną ALKOHOLIKA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina26
będzie cię bił, miałam takie same początki sześc lat temu, teraz tkwię w tym po uszy i nie wiem jak sobie samej pomóc. Jesteście razem krótko, skończ to teraz, potem nie będziesz wiedziała jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
wiesz moj zarzekal sie ze mnie nigdy nie uderzy ...jestesmy 5 lat razem i uderzyl mnie dwa razy raz plaskacz i raz z glowki i w jednym i drogim przypadku ciemno przed oczami naszczescie nic wiecej i tez to bylo po alkoholu normalnie by tego nie zrobil on nie moze pic wodki whisky jest po nich agresywny i klocimy sie zyc sie niechce czy bedzie ciebie bil nie wiem i czy moj bedzie mnie bil tez nie wiem ale ciezko jest sie rozejsc choc kobieta ze zdrowym rozsadkiem nie liczylaby ze cos sie zmieni kopnela by go w du...kiedys myslalm ze jakfacet mnie uderzy to wiecej mnie nie zobaczy a tu prosze jakos nie potrafie odejsc to jest chore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
On nie pije często - zdarza mu sie to sporadycznie, na imprezach...Przez bardzo dlugi czas nie pil w ogóle - bo ćwiczy ... Jego ojciec też nie jest alkoholikiem = nie jest uzalezniony od alkoholu, ale tez po nim wariuje..zdradzal , bil... Już jesteś zahukaną ---> właśnie tego staram się uniknąć...W mojej rodzinie nie było alkoholu, nikt mnie tak nie traktował nigdy ( z wyjątkiem ojca, ale to nie alkohol, ale choroba psychiczna)...nie wiem jak to traktować - jako jednorazowy "wybryk"? Czy uciekać po prostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina26
casa______> nie ma nic trudniejszego dla kobiety niż odejśc jak sie kocha, chorą ale zawsze miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
casa ---> dokładnie tak. "Nigdy Cię nie skrzywdzę, nie uderzę..." I na razie tego nie zrobił, ale było blisko. Też twierdziłam, że kiedykolwiek,przy najmniejszej przemocy fizycznej odejdę...A teraz zadaję takie pytania na forum kafeterii...Bo kocham...:( Wcześniej zdażała mu sie agresja po alkoholu np. do jakiś mężczyzn na imprezach - nigdy w stosunku do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to widzisz że jest
gradacja zachowań,teraz ty a potem wasze dzieci będą bite

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Katherina26---> problem w tym, że nasza miłość nie jest chora - jest szczera, wybaczająca...I możliwe, że gdy zetknie się z "chorym" uczuciem, aż jej ciężko uwierzyć :( Normalnie mój chłopak jest kochający, czuły, troskliwy, opiekuńczy...Daje mi wszystko , czego potrzebuję...dlatego tak ciężko mi uwierzyć i podjąć decyzję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potzrebujesz być
szarpana? To gratuluje potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Do tej pory nigdy mnie szarpał...ale...no właśnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina26
"normalnie" oj żebys kiedys nie powiedziała, że normalnością jest bicie wyzywanie itd. Kochana ja to wszystko znam z autopsji. Mi nie musisz tłumaczyc. Takim zachowaniem wykazuje brak szacunku do ciebie. Mam tylko nadzieje, że nie będzie sobie małymi kroczkami badał terenu i sprawdzał jak wiele jesteś w stanie wybaczyc, bo zrozumie że kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Katerina ---> nie zrobie tego...za wszelka cenę staram się tego uniknąć...Ale...Czekac do następnego takiego wybryku? Może się powtórzyć np. za 4 lata, kiedy będziemy już mocniej ze sobą związani...kiedy on będzie pewny, że tak łatwo nie odejdę...Czy to ma w ogóle coś wspólnego z miłością? Czy tylko chora osobowość spotakała normalną, którą moze łatwo wykorzystać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina26
Czy jak sie wtedy tak zachował nie miałas trochę wrażenia,że odrobinkę bierze cie na litośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nikt nie da ci tutaj konkretnej odpowiedzi tak bądź nie, bo nikt tego nie wie. Pamiętaj jednak, że przemoc lubi się powtarzać-uderzył raz, uderzy i drugi. Nie tłumacz go, bo właśnie takie zachowanie jest syndromem współuzależnienia od sprawcy. W życiu będzie wiele okazji do imprezowania a tym samym alkoholu i co wówczas?-za każdym razem będziesz bała się tego że wybuchnie, że będzie miał zły humor, że będzie zazdrosny? Wiesz ile jest okazji do picia...a ile przy tym okazji do bicia!!! Moim zdaniem powinnaś się naprawdę poważnie zastanowić. Jesteś młoda, życie przed toba. Nie reaguj na jego groźby czy szantaże, bo jak raz ulegniesz już zawsze będziesz to robić a on tylko na to czeka. Odwagi kobietko!!! Nie zmarnuj życia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Madzia-lena ---> Dzięki :) Ja wiem, że nikt mi tu nie poda recepty...szukałam raczej czegoś na zasadzie "ja też tak mialam i skonczylo sie tak czy siak", bo nie mam pojęcia jak postępować w takich sytuacjach. Nie usprawiedliwiam go, zawsze wierzylam, że mnie kocha i miałam mnóstwo dowodow tego. Aż do tej pory...Zastanawiam się, czy to moze być jednorazowy wybryk, w reakcji na informację, ze z nami już koniec... Wiem, że nie wyobraża sobie zycia beze mnie, nie wiem tylko czy to objaw jego miłości czy choroby... Katerina ---> jak miał ten atak szału to bylo wszystko : grozby, branie na litosc, placz, zastraszanie...Jak wytrzezwial to widzialam autentyczne przerażenie tym co zrobil, w tym już nie bylo brania na litość - on sam byl w szoku.Powiedział, że jesli to sie powtórzy jeszcze kiedyś to sam odejdzie. Ale istnieje ryzyko, że sie przyzwyczai do tego, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
widzisz kiedy nie pije to jest poprostu normalnie on pije w piatki i soboty zdarzaja sie wyjatki ze wroci po pracy do domu w te dni ale rzadko ja juz mam nerwy czy wroci 'normalny' on wypija 3-4 piwa a mam shize ciezko jest zostawic kogos kogo sie kocha czyzby to wykorzystywal? ja w zeszlym roku zaliczylam juz powazny dolek psychiczny i wyjechalam na 3 miesiace do rodzicow tabletki uspakajajace dzialaja cuda i tak wrocilam myslalam ze juz jest lepiej ale nie wiec nie ma co liczyc na kolarzy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina26
Jak już mówiłam tak samo mi się zaczęło 5 lat temu ostatni raz dostałam wczoraj, był pod wpływem. Jak widzisz powtarza sie, ile razy już nawet nie liczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już jesteś zahukaną
Nie ma jednorazowych wybryków. Teraz powalcz o siebie, bo może za jakiś czas będziesz musiała ratować także dzieci. I pomyśl na chłodno: dopóki jesteś z tym komediantem nie dajesz sobie szansy na inny związek- może wartościowy i na całe życie. To jet na razie tylko Tw oj chłopak, a już przysporzył Ci bardzo poważnych problemów. Nie ma przesłanek, by sądzić, że będzie lepiej. Nie ma sensu pielęgnować TAKIEGO związku. Wierz mi, ja zmarnowałam 7 lat życia na nawracaniu takiego dupka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądź pewna że wszyscy
którzy piszą,że takie zachowanie bedzie się powtarzać mają rację w 100% decyzja należy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
juz jestes zahukaną ---> ja mialam już wartościowy związek... i mial byc na cale zycie...właśnie z nim. Dlatego ciężko mi zrozumieć, że to wszystko może runąć w jedną noc...Ale też nie chcę czekać na zasadzie "jak mnie zacznie lac regularnie to wtedy zrozumiem". :( Zwłaszcza, że ja tez mam problemy psychiczne ( nerwica ( ale bez żadnej agresji)i nawracające stany depresyjne)...Ciężko mi uwierzyć, że kogoś z takim bagażem jak ja można pokochac naprawdę... A on to zrobił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
wiesz moj tez mowi ze mnie kocha ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie ze nie potrafi mnie nie kochac i ze kiedys mnie zabije..ja juz chyba doroslam do tego by podjac ta decyzje za duzo stresu za kazdym razem boje sie i zastanawiam czy wroci w humorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś jego suką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego wy kobiety
tkwicie w tych chorych związkach? Czyżbyscie nie wierzyły że istnieją faceci,którzy kochają i nie biją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
dlaczego wy kobiety ---> pewnie właśnie dlatego. Jeśli masz kompleksy, niskie poczucie wartości i ciężko Ci otworzyć sie przed drugim czlowiekiem...tak, wtedy ciężko uwierzyć, że znajdzie się kolejny, ktory Cie pokocha. Smutna prawda? Smutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego wy kobiety
a czy związek z damskim bokserem dowartościuje cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
tylko ze my mamy dziecko i tak czy siak jestesmy zwiazani ze soba juz do konca zycia bez wzgledu na to czy bedziemy razem czy nie to laczy nas tylko i az dziecko wiec zastanow sie czy warto czy bedziesz sie czula bezpiecznie przy nim bo ja tego nie czuje a to jest bardzo potrzebne to on zawsze mowil ze nie pozwoli mnie skrzywdzic a tym czasem to on wyrzadzil mi najwieksza krzywde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×