Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laika

Czy on będzie mnie bił?

Polecane posty

To jeszcze raz ja...opowiem ci moją historię... Byłam z chłopakiem 7 lat. Na początku był czuły, delikatny, zawsze elegancki, wykształcony-poprostu idealny kandydat na męża-oczywiście taki był jego wizerunek w oczach mojej całej rodziny / moim na początku również. Po ok. 4 latach zauważyłam, jak próbował kontrolować moje życie, ograniczał kontakty z ludźmi chociażby ze studiów, tłumaczyłam to zazdrością-naiwna!!! Aż pewnego dnia a raczej nocy sylwestrowej (alkohol w niewielkich ilościach ale był) chwilkę po północy zadzwonił do mnie kumpel z życzeniami noworocznymi. Rozmawiałam z nim przy moim \"ukochanym\" bo nie miałam nic do ukrycia, poza tym wiadomo życzenia to życzenia a nie jakieś romansowanie. Tak czy owak mój luby chwilkę po zakończonej rozmowie tak się zdenerwował że...walnął nowiutkim telefonem kom. o ścianę i mogł zbierać tylko kawałki części. Wówczas dosłownie w kilka minut przeleciał mi przed oczmi obraz całej jego osoby, jego fałszu, obłudy...szarpnięć od czasu do czasu...Zrozumiałam, że dalej tak nie chce, tylko że on przepraszał, zwalał winę na alkohol i czułości wróciły ponownie... Nigdy jednak nie było już tak jak dawniej, czekałam kiedy znowu się zezłości i oczywiście tak było tyle, że telefon zastąpił np. poduszkami znajdującymi się na kanapie podczas sprzeczki. Wiedziałam, że tak dalej być nie może bo któregoś dnia zamiast poduszką dostanę w głowę talerzem. Dziękuję Bogu, że po tych 7 wspólnych latach dał mi siłę do odejścia, że potrafiłam powiedzieć dość. Teraz mam mojego skarba i może szukałam go długo, ale znalazłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno zostaw go, póki jeszcze nie jesteście zbyt mocno ze sobą związani, póki nie jesteście małzeństwem i nie macie dzieci. Raz uderzył to bedzie bił dalej, a potem będą patrzeć na to dzieci, na świecie jest tylu wartościowych facetów na pewno ułozysz sobie życie, i nie ma go co tłumaczyć bo na to nie ma wytłumaczenia. Co to za facet który w ten sposób traktuje kobietę, dla mnie to nie jest facet. Dla mnie jego zachowanie jest chore, a to dopiero początek, wierz mi, ze jak z nim zostaniesz to potem będzie pozwalał sobie na więcej. Także dobrze się zastanów, decyzja o tym jak będzie wyglądało twoje życie należy tylko do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
dlaczego ---> on mnie jeszcze nie uderzyl, już pisałam...Nie dowartościowuje mnie rzucanie mną po ulicy i szarpanie, ale to, co okazywał mi wcześniej...Nawet gdy ja robialm problem z niczego, on potrafil usiąść i spokojnie porozmawiać...I zaakceptowal mnie taka jaka jestem - z hustawką nastrojów, napadami "doła", dziwnymi reakcjami, nieuzasadnioną złością...No i z cała moja przeszlością... To jest dużo. casa---> do tej pory czulam się bezpiecznie, teraz jestem w szoku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już jesteś zahukaną
Masz niezły materiał do opracowania, to co napisały Ci Kafetarianki mówi jednoznacznie- zostaw go. Jeśli masz ochotę eksperymentować na sobie- próbuj. Co masz do zyskania? Co do stracenia? Wyobraz sobie siebie jako kochającą matkę- czy wydałabyś córkę za swego chłopaka? Bądz dla siebie dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego wy kobiety
wyobraż sobie że istnieją faceci ,którzy potrafią to samo ale nigdy nie użyliby wobec kobiety jakielkolwiek przemocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 234
ty chyba już podjełaś decyzję, to po co te pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
dlaczego ---> może istnieją i może nie są dla mnie. Choć uchodzę za osobę atrakcyjna fizycznie, współżycie ze mną jest ciężkie - wymaga mnóstwo cierpliwości i zrozumienia, choć dużo potrafię tez dac od siebie, mam wrażenie, że nie rekompensuję tego :( juz jestes---> na pewno to przemysle i na pewno chce o siebie walczyc...po prostu - to jest szok. Nigdy, nikt z moich facetow mnie tak nie traktowal...I nigdy, nikt nie był dla mnie tak dobry zarazem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Madzia - lena ---> gratuluje wyjscia z tego związku i zazdroszczę. Wiem, że niektorym sie udaje z takim happy endem ... trzyma mnie strach, że ja do nich nie należe... ala234 ---> nie podjełam decyzji. Moze troche go bronie, to fakt...Dlatego, że to pierwszy wybryk, że chcialabym, żeby wszystko bylo dobrze....itd. Chcialam sie przekonac na ile to bylo powazne. Teraz widze, że bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga 456987
to jest tak kiedy jest dobrze i wszystko idzie po jego myśli to jest czuły kochający i w ogóle, ale kiedy cos jest nie tak to wtedy włącza się agresor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego wy kobiety
juz wiem czemu on cię tak traktuje,ty po prostu masz w sobie cechy potencjalnej ofiary przemocy w rodzinie!! Wszystko co piszesz na to wskazuje więc juz daj spokój z tym pisaniem.Wróżba dla ciebie na zaś-nie zostawisz go ,pobierzecie się i co jakis czas będziesz się tu uzalać ze mąż cię pobił.Sorry,nie piszę złośliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak być nie może
nieważne jak byś się zachowywała, to on nie ma prawa robić tego co robi. napewno jest Ci teraz ciężko, ale naprawdę nie warto się dalej angażować w taki związek, bo potem bedzie jeszcze ciężej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
dlaczego ---> Nie zamierzam w tym odczytywać złośliwości;) Masz w 50 % rację. Ja sobei zdaję sprawę z tego, że mogłabym żyć kiedys na zasadzie "bije mnie bo mnie kocha" - ale to sa moje emocje. A mam jeszcze rozum. Z niego korzystam pytając się Was o zdanie. I z niego skorzystam podejmująć decyzję o przyszlości związku, choć będę cierpiała potem przez jakiś czas. Ale lepiej pewnie cierpiec przez 2 miesiące po rozstaniu niz lata w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak być nie może
brawo laika,to prawda lepiej pocierpieć teraz niż zmarnować sobie życie, mam nadzieję, że sobie poradzisz i podejmiesz dobrą decyzję, musisz być silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
tak byc nei moze--> muszę i przeraża mnie to trochę...;) czuje się jakby mnie ktoś zrzucil z wieżowca, a potem kazal rozwiązywac zadania z chemii- nie wiem co się dzieje. Ale dzięki za słowa wsparcia. Jak muszę to dam rade,to jedna zmoich niewielu zalet:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Słuchajcie....a czy kiedyś któraś z Was probowala to leczyc ze swoim facetem? Kolezanka radzi mi psychologa, terapie dla niego... Ale nei wiem czy to ma jakikolwiek sens....? Łapie sie brzytwy chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
jesli bedzie chcial i tez widzi problem to porozmawiajcie z psychologiem ale to ciezkie zycie pelne obaw ja juz to wiem po 5 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że podejmiesz własciwą decyzję i nie bedziesz tkwiła w tym związku wbrew zdrowemu rozsądkowi. Choć doskonale rozumiem, że ciężko odejść, gdy jest uczucie i pamięć miłych chwil. W moim przypadku wszystko okazało sie ułudą, zmarnowałam 5,5 roku w takim związku z damskim bokserem, który uderzył mnie wprawdzie tylko - i aż - dwa razy pod koniec naszego związku, za to przez cały czas naduzywał powaznie alkoholu, po którym szalał, dusił mnie, szarpał, wykręcał ręce itp., a jego zazdrość przechodziła ludzkie pojęcie. Udało mi się zerwać, ale dopiero po pewnych wydarzeniach, które były nieodwracalne i których nie polecam Tobie. Byłam tak uzalezniona od niego, tak bałam się zostac sama, że potrafiłam zerwać z nim dopiero poprzez zdradę. Po tym nie było innej drogi, jak tylko go zostawić, a kiedy nie chciał się odczepić, powiedziałam mu o wszystkim - że w grę wchodzi ktoś inny, że swoją szansę już wykorzystał itp. Teraz rozegrałabym to inaczej, miałabym siłę żeby po prostu powiedziec dość już po pierwszej jego \"wpadce\", czyli po tygodniu zwiazku. Wtedy nie umiałam, nie byłam dość silna psychicznie. Długo się potem \"leczyłam\" w nowym związku, nie umiałam sie przystosować. Ale teraz jest ok, od 4 lat jestem z kimś innym, prawie 2 lata po slubie. I nareszcie jestem szczęśliwa, na swoim obecnym meżu nie zawiodłam sie nigdy. Nie warto tracić młodości, pamiętaj. Ja mam teraz 27 lat, ale równie dobrze mogłabym mieć 40 i byc zniszczoną zyciem kobietą bez perspektyw, z brutalem zamiast męża w domu. Po latach widzę, że nie zniosłabym tego, musiałabym się zabić, bo zyć z tym facetem nie dałabym rady. Strasznie głupie, prawda? Łatwiej zrobić sobie krzywdę, niż odejść, łatwiej dawać sie krzywdzić przez lata niz pomyslec o sobie. Straszne. A ja Tobie życzę trafnych wyborów, nie unieszczęsliwiaj się, szkoda zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22
Chcesz skończyć w przytułku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
masz swieta racje ale wiesz to bo przeszlas swoje azazella zazdrosc i alkohol to tragiczny duet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez czytania wszystkiego (bo to zbędne) - tak, będzie cię nie tylko bił, ale nawet prał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magazyn straconych zludzen
BEDZIE BIL TO ZAWSZE SIE ESKALUJE BEDZIE SZANTAZOWAL EMOCJONALNIE ALE SAMA WYBIERASZ, CO ZROBISZ, WIELE BABEK W TYM ZYZE PRZEZ LATA...:( TWOJE ZYCIE - TY WYBIERASZ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
Gdyby wybór byl taki prosty...Ale troche przeraziły mnie Wasze zdecydowane wypowiedzi...Zastanawiam się, czy to możliwe, żeby być tak blisko z kims kogo tak naprawde się nie znało? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
nie stety mozna ja myslam ze go znam z reszta pisalam ci juz o tym okazalo sie ze to moja porazka kilka lat temu kiedy bylam w ciazy nawet jego mama mowila mi ze zycie z nim jest ciezkie ale ja myslam ze go znam bylismy juz(3lata razem) jednak zycie dalo mi inny scenariusz nie latwy do dzis w ty tkwie i wiem ze pora juz z tym skonczyc a mialo byc tak pieknie on nawet teraz twierdzi ze zycie z nim jest wspaniale ze nigdy nie bede miala takiego drugiego - i dzieki Bogu za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem juz po ...
...kurde dziewczyny opamietajcie sie..poki nie jest jeszcze za pozno!!!!zylam w takim zwiazku 11 lat ciagle myslac ze sie zmieni ...nie zmieni sie !!!!!raz sprobowal bedzie robil to zawsze...teraz sie juz uwolnilam jestem szczesliwa spokojna nie wyczekuje nerwowo na zgrzyt klucza w zamku jestem wolna!!!zycie jest za krotkie i tylkojedno kiedys bedziecie zalowac lepiej teraz to rzucic niz na starosc rozpaczac ze zmarnowalo sie zycie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stonkaaa
Widze ze Twoj partner to cicha woda. Skrywa w sobie jakies problemy i dlatego tak nagle wybucha. Moim zdaniem moze Cie bic, a przynajmniej ma do tego predyspozycje. Zawalcz o niego, namawiaj zeby sie przed Toba otworzyl, powiedzial co go gnebi- bo to nie wina alkoholu i jego reakcji na niego-smieszne tlumaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casa
no wiesz to ze po alkoholu jest agresywny to nie jest tlumaczenie po prostu przychodzi mu odwaga i robi tak jak chce nie liczac sie z konsekwencjami dopiero jak trzezwieje to sie zastanawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laika
stonkaa---> jedyna wypowiedz, która nie sugeruje "rzuc go od razu";) Ja wcale nie uważam, że to tylko kwestia alkoholu, ja też jestem czasem pijana - i nie mam takich reakcji...Wiem , że to kwestia problemów emocjonalnych i nawet jeśli przestanie pić w ogóle to niczego nie rozwiąże. Jedyne wyjście to psycholog - dla niego. A dla mnie odejść, albo zostac z nim. Nurtuje mnie tylko, czy można tak po prostu skreślac czlowieka? Jeśli na 100% będzie mnie bil, to inną partnerkę też. Czyżby więc w ogole był już stracony? To co, do gazu? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laika już jesteś uzależniona emocjonalnie.Przyhamuj sama z alkoholem, będziesz jaśniej widzieć sytuację. Nigdy z nim nie pij. Moja historia (zwięźle): pierwszy wspólny sylwester przed ślubem i pierwszy raz widziałam go tak pijanego, doszło do sprzeczki, szarpał mną. Wrzeszczał: odejdź ode mnie. Do dziś żałuję, że go nie posłuchałam. Po ślubie było jeszcze gorzej. No a dalej typowo:pił, bił, znęcal się psychicznie, nade mną, córką. W końcu: telefony na policję, wizyty w komisariacie, niebieska karta, prwnik, pomoc społeczna, sąd i przymus leczenia odwykowego. Bylam zupelnie sama, mogłam liczyć tylko na instytucje. Córce kazalam nauczyć się numeru na policję na pamięć, gdyby ją krzywdzil podczas mojej nieobecności w domu. Zero życia towarzyskiego, zero osobistego, jakiegokolwiek. Teraz czuję się zmęczona jak wojownik po zwycięskich bojach. Powoli odzyskuje utracone życie i spokój. Mam kogoś, kto mnie szanuje i rozpieszcza. Żal straconych lat. Więc odpuść sobie ten rozdział z życia. Przeskocz to i idź dalej. Po nocach dręczą mnie koszmary, że nie tylko, że nie zapewniłam dziecku szczęśliwego dzieciństwa to naraziłam na krzywdy i nie potrafiłam jej ochronić. Samej siebie zresztą też nie. Nie żałuj go, jego problemy z agresją to jego problem, powinien się leczyć, musi się tego podjąć, jeśli nie to żegnam. Choć ja z perspektywy lat i doświadczeń z tym problemem radzę: uciekaj, gdzie pieprz rośnie i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno uciekaj. Po alkoholu wychodzi z czlowieka prawdziwe \"ja\". on na pewno bedzie jeszcze pil, a potem bedzie plakal i przepraszal i obiecywal ze nie bedzie - nie wierz w to; on sie nie zmieni, takie ma agresywne odruchy i tak juz bedzie. Ja jak widze jak koles czyms rzuca, szarpie, przytrzymuje kobiete na sile to mi sie wlos na glowie jezy - a sama sie z takim kims spotkalam. Oczywiscie zawsze bylo przez alkohol, zawsze bylo \"niechcaco\" i zawsze bylo przepraszam. Ale jak sie wybaczy to tylko dla takiej osoby zielone swiatlo ze moze tak robic dalej. Uciekaj szybko - a to latwe nie bedzie, bo jak on ci grozi ze sie zabije, to bedziesz miala dluugo jazdy z takim kolesiem - i nie boj sie - on sie nie zabije! ale trwac to troszke bedzie. Musisz miec duzo sil i cierpliwosci. prosze uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×