Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fallen tree

to wrocilo...iść za ciosem czy zapomnieć?

Polecane posty

miałam 14 lat. czułam się niekochana,odrzucona,niechciana i do niczego...nieważne już...po prostu popełniłam bład. poznałam mężczyzne,starszego o 20 lat,dobrze sytuowanego ,ktory zwrócił na mnie uwagę,opiekował sie mna,powiedzmy \'\'kochał\'\'... pozwoliłam mu sie uwiesć i przez rok czasu byłam jego mała dziewczynka.i nie chodziło tu wcale o pieniadze. dawal mi cieplo jakiego w domu nie mialam,uczucie jakiego nie znalm,troske...ale nic za darmo... byłam w nim zakochana,w domu kłamalam,żeby tylko sie z nim spotkać,opuszczałam szkołe. i przez ten rok sie udawało.rodzice niczego nie podejrzewali,nie zalezalo im ... tak wtedy myslalam. z nim pierwszy raz poznalam smak alkoholu,narkotykow,seksu,imprez ,nocnego zycia.nie zawsze byl dla mnie dobry,potrafil mnie uderzyc,i zrobic wiele rzeczy o ktorych wolalabym nie pisać...ale to nie istotne. po roku rodzice w koncu przejrzeli na oczy,cala sprawa sie wydala.byly klotnie wrzeaski awantury policja. ucieklam do niego ale po tygodniu mnie zostawil.powiedzial ze dla mojego dobra.chociaz pewnie strach wzial swoje... potem byla depresja,leczenie,powtarzanie roku szkoly. i dlugi powrot do normalnosci i nietesknienia za nim.bo mimo ze bylo jak było kochałam go.slepo.. w koncu udalo sie wrocic do normalnosci,odbudowalam zaufanie rodzicow i zaczelam normalne ,przykladne zycie. nie widzialam go od 6 lat.przez pierwsze 3 tesknilam i mialam nadzieje ze wroci...potem byl zal i zejscie na ziemie...ze to wcale nie byla milosc tylko powiedzmy wykorzystywanie. teraz stalo sie to czego sie tak bardzo balam.spotkalam go.nie zmienil sie wiele,posiwial ale ten usmiech i urok zostaly mu mimo uplywu lat. nie poznal mnie.zreszta nie dziwie sie. spotkalam go na dyskotece,od tak sobie zamawialam drinka i wtedy zobaczylam go siedzacego i rozmawiajacego z kolega przy barze. nie mialam odwagi do niego podejsc. minelo tyle lat,zdązylam sobie wszystko poukladac,mam chłopaka ktory o niczym nie wie. wszystkie te świnstwa z przeszlości zostaly zakopane. chcialabym z nim porozmawiac. boje sie ze moja obsesja nie wygasla. chociaz pewnie teraz jestem juz dla niego za stara... moge dowiedziec sie gdzie jest.ale jesli okaze sie ze mnie nawet nie pamieta,ze byly setki takich naiwnych dzieciakow jak ja?jesli moje obawy sie spelnia..?moze lepiej pielegnowac w glowie urojona \'\'wielka milosc\'\' bo czasem jeszcze sie tak ludze niz dostać obuchem po głowie ...i dojsc do wniosku ze wszystko bylo klamstwem i iluzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwa ...
jeśli piszesz prawdę to ci wsołczuję bo decyzja jest ciężka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie psuj sobie reszty zycia.Kto raz Cie zostawil,zawiodl,wykorzystal to zrobi to predzej czy pozniej ponownie.Nie ryzykuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem glupiutka dziewczynka,zdaje sobie sprawe ze ten mezczyzna ,ze mnie wykorzystywal a to uczucie bylo tylko wymyslem mojej wyobrazni ,tak mi mowi rozsadek bo serce wciaz wspomina. i marzy o tym ze to jednak byla prawda,ze spotkalo mnie to prawdziwe uczucie... chociaz wiem jaki to absurd bo bylam po prostu dzieckiem,wykorzystanym i naiwnym,co dorosly 34 letni mezczyzna mogl widziec w takim podlotku,bo chociaz wiem ze bylam dojrzalsza od moich rowiesnic zarowno fizycznie jak i psychicznie to nie dorownywalam czllowiekowi doroslemu. jestem po prostu ciekawa rozmowy z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×