Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kruchaa

Wierzymy w cuda- na wiosne sie uda- topik staraczkowo-testowo-ziołowy

Polecane posty

minimonia ❤️❤️🌼🌼❤️❤️🌼🌼 ❤️❤️🌼🌼❤️❤️🌼🌼 ❤️❤️🌼🌼❤️❤️🌼🌼 JESTEM Z TOBą CAłYM SERDUSZKIEM!!!! żYCIE JEST OKRUTNE,ALE MUSIMY WIERZYC,ZE BEDZIE DOBRZE,MUSI BYC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu cały czas myślę,myślę i myślę i nie mogę w to uwierzyć,ze do licha nic nie mogli zrobić.Przecież w końcu byłaś w szpitalu wcześniej od razu takich skurczy nie dostałaś,a i mąż Twój pisał,ze rozwarcie jest minimalne więc w takich przypadkach zakładają szew okrężny na szyjke macicy. Wiem,ze doszukuję się a przecież to nie wróci życia Kamisiowi ale nie mogę uwierzyć...........:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu Nie wiem, co mądrego mogłabym napisać. Wszystkie słowa są teraz takie błahe. Wiedz jednak, ze bardzo przeżyłyśmy odejście Twojego Kamisia. Ja nie mogłam wczoraj długo zasnąć, a kiedy to już sie stało, to śniły mi sie jakieś głupoty. Kiedy otwieram to forum, to zaraz płaczę. Ja już taka beczasta jestem, a moja empatia mnie kiedyś wykończy. Przeżyłam każde poronienie na tym forum, ale Kamisia najbardziej, bo był z nami tak długo. Bardzo chciałabym Cię teraz przytulić, choć wiem, że długo nikt i nic nie ukoi Twojego bólu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reniu, ja tez nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieje, że to tylko zły sen i zaraz sie obudzę. Moniu, tak bardzo modlę sie o Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety, ale mi smutno:(:(:( Moniu naprawde nie wiem co pisac......:( Nie ma sprawiedliwosci....................:( w tym momencie moja wiara jest slaba...........choc wierze w Boga, to jednak.................:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu mam wielką nadzieję,ze najbliżsi Cie wspierają.My niewiele możemy zrobic tak na odległosć,ale wiedz,ze nie przestaję myśleć o Tobie❤️ i Kamilku❤️ i modlę się za Was bardzo gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki! Piszcie plisss.......Ja wiem,że to wszystko nie nastraja optymistycznie,że tak naprawdę w kazdej z nas jest wielki smutek,żal i rozczarowanie i że tak na dobrą sprawe to nie wiadomo co pisać,bo przecież po takiej tragedii nikt nie napisze nic co pomogłoby choćby ciutek naszej Moni. Moniu kochana domyślam się jak Ci strasznie ciężko,więc pisanie dyrdymałów w stylu \"czas leczy rany\" itp. to idiotyzm Napiszę tylko,ze calutki czas myślę o Was.Mimo,że życie moje toczy się tak jak poprzednio to po prostu nie sposób nie wracać i nie rozmyślac nad tym co sie stało. Wiem,że codzień w Polsce takie tragedie mają miejsce i niejednej niestety byłam naocznym świadkiem(z racji wyk. zawodu) to jednak przez te parę miesięcy zżyłam się bardzo z Tobą i innymi dziewczynami i na równi przeżywam Wasze troski,a szczególnie Twoją. Może moje modlitwy choć trochę pomogą w tym wielkim smutku. 🌼 Kamiś 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ... moniu ❤️ ❤️ to moze ja cos skrobne... w srode bylam u gina. wszystko w porzadku po zabiegu, organizm sie zregenerowal. Jeden lekarz radzil by zaczac starania od kwietnia, a drugi od maja.... A ja myslalam ze po 3 @ - bedzie juz mozna....czyli np. w lutym/marcu. Jeden gin uzasadnil to \"odpoczynkiem psychicznym\"-zeby nie starac sie od razu, a drugi - ze pogoda jest teraz nieciekawa i latwo o infekcje...Myślicie ze skoro moj organizm jakos sie juz pozbieral i psychicznie tez juz wzielam sie w garsc - nie byloby przeszkod zeby zaczać po 3-cim @?? Nie to, zebym sie spieszyla, bo jesli to konieczne to oczywioscie poczekam, tylko biore pod uwage fakt, ze zanim uda sie zajsc w ciaze (o ile sie da) to i tak nie bedzie to tak od razu, w lutym/marcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kruchutka i już z góry nastawiasz się,ze nie uda się tak od razu....dlaczego???? Myśl,ze własnie teraz się uda i dlaczego by nie za pierwszym razem.Trzeba myśleć pozytywnie. Ja odczekałabym chyba ok. 4 miesięcy i zaczęłabym próby.Pół roku to jak dla mnie byłoby zbyt długo.Biroac pod uwagę fakt,ze i tak długo już czekacie. Ciesze się bardzo,ze wszystkie wyniki są dobre i ze Ty też czujesz się lepiej. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renka 🌻 nie, no nie nastawiam sie az tak zle;)...tylko nauczona doswiadczeniem wlasnym, tak sobie pomyslalam...i zastanawialam sie czy z medycznego punktu widzenia nie bedzie zastrzeżeń. A swoja droga, wracajac do moni, to szlag mnie trafi, jesli okaze sie, ze lekarzy zjadla rutyna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałam wcześniej tego pisać,ale moja koleżanka miała termin porodu na święta i jesli nie urodzi to miała się zgłosić do szpitala po swiętach,no i się zgłosiła.Poleżała 3 dni i niby było wszystko ok.Jeszcze w nocy jak położna słuchała tętno maleństwa to było ,a juz rano NIEEEE,no i zrobili cesarkę .......lecz niestety za późno....... w samego sylwestra urodziła śliczne donoszone maleństwo ale niestety nieżywe.Miałam sylwester i nowy rok tod...y no i jeszcze te wiadomosci na topiku SZOK! Zamiast Nowy Rok zaczać z nadzieją na "lepsze" to....... ech szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renka...nie wiem co pisac....:( przykro mi...sama pewnie dobrze wiesz, ze nie ma odpeeidnich slow, zeby wyrazic swoje mysli i uczucia w takich chwilach....i w jakis sposob pomóc... kiedy czytam takie informacje, to.....eehhhh wychodze z zalozenia, ze jak jest dobrze to super, jak zle-to ..no, tak przykro nam, zdarza sie....nie chcialabym zle mowic o lekarzach, ale po tym co widzialam w szpitalu i po swoim przypadku, jak rowniez po roznych informacjach od innych - juz inaczej ich postrzegam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to popiszę do siebie....... Za dwa tyg. wybieramy się na USG mam nadzieję,że zostanę utwierdzona w tym,ze z dzidzią wszystko dobrze,no i może już płeć poznam.... Spada mi morfologia więc zmuszona jestem łykać żelazo. Ogólnie czuję się dobrze,choc kręgosłup a raczej krzyże dają znac o sobie. Z rana czuję sie leciutka ale wieczorem jakaś taka gruba,ciężka...a to dopiero końcówka 5-tego miesiąca więc aż boję się pomyśleć jak bedę się czuła za 2,3,4 miesiące.Przytyłam w sumie ok.3 kg to niby nie tak dużo a ja mimo wszystko jestem jakaś ociężała. Zaraz ide do kosmetyczki (coś na poprawę nastroju :-( ) Moniś ❤️ Janeczko,Antelko,Gos,Szylusia,Emi.....i cała reszta odzytwajcie się ...proszę POzdrawiam Was wszystkie gorąco! P.S Janeczko wysyłam zdj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renka🌼 A czym Ty ie kochana tak artwisz,ze piszesz,ze sie mze w oncu upewnisz,ze z dzidzia ok??Chyba nie myslisz,ze to chorobsko z poczatku ciazy moglo cos zrobic?? U mnie...........hmn od poniedzialku leżę w łóżku....kuruje sie...dzis juz w miare mowie,ale do wczoraj sie nie odzywałam bo traciłam glos...mam na gardlo HASCOSEPT w sprayu,syrop Bioaron C,oraz na katar Euphobium jakis spray homeopatyczny..hmn mam nadzieje,ze mi to pomoze,dodatkowo zrobilam sobie nalewke z czosnku(bez alkoholu),sok z cebuli,no i pije wode z cytryna....mniejmy nadzieje,ze nie przejdzie mi na oskrzela,ale dla swojego spokoju nawet jak bede sie dobrze czula to we wtorek ide a kontrol do lekarza.. Od kaszlenia,kichania i smarkania sie pobolewa mnie podbrzusze,dzis jakos jajnik lewy boli....mam nadzieje,ze to normalne i znaczy ze rozwija sie tam wszystko,a nie ze cos jest nie tak Caly czas mam takie glupie mysli,a juz jak pomysle o USG w srode(pierwsze usg)to dostaje rozstrou zołądka.Niewiem czy to hormoy czy psychika,ale caly czas sie martwie,ze jak tam pojde to pani doktor powie,ze cos jest nie tak:(:(:(:( I ogolnie sie zatanawiam czy jak poprosze ja o zwolnienie z pracy to czy mi da,niewiem przerazilam sie sytuacja minimoni i jakos jak pomysle,ze bede musiala sie denerwowac z ludzmi,meczyc przy kompie albo nie daj Bog trafi,ze bede sama i cos trzeba bedzie dzwignac to juz niewiem co robic.......czy isc na 1,5 miesiaca na chorobowe do konca 1 trymestru i potem wrocic czy juz calkowicie sobie olac............ A tak swoja droga dziewczyny powiedzcie mi czy jak pojde w srode na to USG,bedzie to 7 tygodni i 2 dni od ostatniej @,a 5 tygodni i 2 dni od teoretycznego zaplodnienia to czy bedzie juz widac serduszko czy raczej nie mam co na to liczyc??? Zmykam na jakis czas,bo mam dzis kolede a jak w salonie leze,dookola leki,syropy,chusteczki,ogolnie trolowania,musze ogarnac troszku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno Dziewczyny od poczatu ciazy nie mam zmozonego apetytu,jem normalnieczaami nawet mniej niz normalnie,nie mam zachcialnek,nie mam wymiotow,jedyne co mam wzdecie popoludniu,pobolewa mnie podbrzusze i mam coraz to wieksze cycki Ale czy normalne jest,ze nie mam wiekszego apetytu?? Dzis jest 6 tc.i 4 dni od ostatniej @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szylusia - czytam was codziennie. Myślę, że na USG będzie widać już serduszko. To,. że nie masz apetytu jest zupełnie normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jerta🌼 Ojjjjjjjjjj jak sie ciesze,ze jestes❤️ No bo ja juz zaczynalam sie martwic,ze cos jest nie tak,ze nadal nie mam apetytu mimo,ze nie wymiotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halooo Co tu znowu za pustki,wszystkie Swieta sie pokonczyly a tu nadal cisza... :(:(:(:(:(:( Dziewczyny ja pomału wychodze z choroby,tak mi sie bynajmniej wydaje,ale i tak pojde do lekarki na kontrol we wtorek,ale od wczoraj pobolewa mnie intensywnie lewy jajnik,cala noc nie spalam bo czasami az mnie tak zarwał...oczywiscie sie przestraszylam,ze cos zaczyna sie dziac zlego............rano wstalam niby jakby przeszlo ale teraz znowu pobolewa,noi niewiem co jest grane .Tak staram sie nakrecic,ze to moze od tego kaszlu i ataru,bo endak caly czas napianm ten brzuch,a moze od rozciagania sie wiezadel,lbo od ciaglych wzdec mnie jajnik boli bo jest naciskany??? Dziewczyny pomozcie,uspokujcie,moze ktoras tak miala i bylo to normalne??? Niby dzwonilam do mojej gin,powiedzilam w czym rzecz...powiedziala,ze jak nie ma krwawienia ani plamien to powinno byc dobrze,mam wziasc No-spe i ne przeciazac sie,ale musi mnie zobaczyc na usg,no wiec cale szczescie,ze w srode jestem do niej zapisana,bo wiecie jakie sa moje mysli,ze to moze byc ciaza pozamaciczna:(:(:(:((: Wiem,wiem,ze powinnam myslec pozytywnie,bo czasami sam czlowiek sobie zaszkodzi,ale wiecie jak jest,czlowiek przechodzi to pierwszy raz,dookola pelno smutych wiesci,wiec samoistnie sie narzucaja czarne mysli. I juz sama niewiem czy mam wrocic do pracy czy postarac sie o zwolnienie chociaz do konca 1 trymestru,bo martwie sie tym wszystkim:(:(:(:( Halooooo dziewczyny.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jerts
Szylusiu nie ma się czym martwić. Na początku ciazy, a nie raz i później takie bóle są często. W końcu tam wszystko musi się przystować, porozpychać, poukładać. Nie masz się czym martwić. Ale ja martwiłam się tak samo jak ty i zapewnienia koleżanek, że wszystko jest ok wcale mnie nie uspokajały. Ale to jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Szylusiu ja Ci niestety nie pomoge, bo nigdy w ciazy nie bylam. Dobrze, ze juz choroba mija i czujesz sie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki:) Szylusiu, takie pobolewania rzekomo są normalne, ale mnie zawsze to martwi:( już taką mam naturę:( Na usg powinno już byc coś widac. Jak sie martwisz bólami weż magnez z b6, 1 tabletka jest zalecana właśnie przy skurczach i stresie. Domyślam sie jak sie stresujesz, ale nerwy nie są wskazane teraz, więc musisz postarac se uspokoic za wszelką cenę.A jeżeli chodzi o pracę i masz w niej dźwigac to lepiej idź na L4, potem ew.wrócisz. Byłam na usg i coś małe mam pęcherzyki, musze podejśc w poniedziałek, bo może się okaże to będzie cykl bezowulacyjny:O jestem już podłamana tym wszystkim. Czy któraś z Was brała może zamisat luteiny duphaston? Pytam sie,bo teraz dostalam receptę na ten drugi, rzekomo lepszy, tylko czemu ja sie o tym dowiaduję po pół roku stosowania luteiny:( Ostatnio, mam nie najlepszy okres, tak jakoś wszystko sie kiełbasi... Moniś kochana, sercem jestem z Tobą.Może czasami lepiej sie wygadac.... Reniu, dzięki za fotki, slicznie wyglądasz. To czekamy niecierpliwie na usg:) Jestes na zwolnieniu czy pracujesz? Trzymajcie sie dziewczynki 🌻 może chociaz \"jutro\" bedzie lepsze... pozdrawiam Was gorąco ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja-neczka🌼 No własnie ja tez sie martwie,aczkolwiek staram sie nastawic jakos normalnie,no bo co ma byc to bedzie. Dzwonilam do mojej gin,powiedziala ze raczej wszystko ok,jak nie ma krwawienia to nie mam sie martwic,wziasc no-spe i odpoczywac....nie wspominala nic o tym magnezie,hmnn Co do Duphastonu..kochana ja-neczko widocznie zapomnialas jak pisalam ci o tym leku,przeciez to ja 3 mieiace temu go dostalam jak mialam plamienia przed @,gin dala go mi na regulacje cyklu i na pomoc w zajsciu w ciaze....no i kochana w drugim cyklu na duphastonie sie udało,wiec smiało bierz go bo mi pomogł. W sumie to nadal go biore,bo lekarka kazała na podtrzymanie ciazy,ale juz niby mam teraz brac ostatnie opakowanie,chyba,ze da mi jeszcze jak nadal bedzie mnie bolał brzuch........... Wiecie jak t jest,ja pierwszy raz w ciazy i niewiem jaki bol jest ok,a jaki nie,rozumie,ze jak nie ma plamien czy krwawienia to nie jest zle,ale i tak sie martwie jak tak mnie boli,wzielam no-spe i niby lepiej ale wiecie psycha lekko siada Tymbardziej,ze moj maz wybywa juz 12 lutego na kurs do Ustki,od razu z niego do Stanow i ja mam dosc.....wroci wrzesien albo grudzien....mowie wam mam dosc!!!!Wiem,ze to zle ale czasami mysle,ze zle sie stalo,ze teraz jestem w ciazy...nie tak mialo byc...a zaraz potem mam wyrzuty sumienia,ze tak mysle:(:(:(:(:(:(:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szylusiu kochana rozumiem Cię,ze tak myślisz,bo przecież nikt z nas w tak ważnym momencie nie chciałby zostać bez ukochanej osoby.Jemu z pewnoscią będzie jeszcze ciężej niż Tobie.Najważniejsze,ze masz rodzinę (mamę ,tatę) przyjaciół .Oni znając Waszą sytuację z pewnoscią nie zostawią Cię samą.Poza tym masz też nas choć tylko wirtualnie. Jeśli chodzi o pracę to musisz porozmawiać z lekarką.To ona powinna wiedzieć co dla Ciebie jest najlepsze.Poza tym jeśli bierzesz od samego poczatku ciazy leki na podtrzymanie to dla mnie jasna sprawa L4 i koniec.Tym bardziej,ze do pracy musisz kawał drogi dojechać a i tam pracować po 12h.Jestem zdania,ze trzeba o siebie dbać,bo jak my nie zadbamy o nas i nasze maleństwa to nikt za nas tego nie zrobi. A te bóle po bokach brzucha uważam,ze są \"normalne\" tzn więzadła macicy się rozciagają i stąd te dolegliwosci. Jeśli zaś idzie o Usg to ja pierwsze miałam w 8tc (od ostatniej @) i pięknie było wszystko widać łącznie z bijącym serduszkiem.U Ciebie będzie to ciut wcześniej ale myślę,ze też juz wszystko będzie widać. Trzymam kciuki!!!!! Janeczko bidulko widzę duuużego doła u Ciebie.A może te małe pęcherzyki jeszcze dojrzeją.Musisz być dobrej myśli.Poza tym warto wypróbowac inny lek,być moze okaże się lepszy dla Ciebie. Dziękuję za ciepłe słowa odnośnie wygladu,lecz nie on jest najwazniejszy. Musze wam napisać,ze nie czuję się dziś zbyt dobrze.Prawie w nocy nie spałam z powodu bólu brzucha,a raczej boków brzucha.Czuję po bokach,aż do pachwin taki kłujący ból.Boli cały czas.Nie jakos bardzo mocno ale czuję.Brzuch mam miękki.Najważniejsze,ze macica się nie napina.Choć jak tak lezałam i czułam te kłucie to z tych nerwów zaczął brzuchol twardnieć.Wzięłam no-spe i paracetamol i udało mi sie zdrzemnąć. Myślę,ze to moja wina ,bo wczoraj zbyt dużo robiłam.Muszę się więcej oszczędzać. Moniś❤️ myślę o Was....napisz choć słówko do nas.Przykro mi bardzo,oj bardzo. Ściskam Was mocno wirtualnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh chyba kiepsko ze mną :( Szylsuiu, pewnie, ze pamietam, rozmawiałyśmy parokrotnie na ten temat, tylko teraz z tych nerwów, ze może ten cykl tez do niczego wszystko mi wyleciało z głowy :( Chyba Moniś tez brała. Reniu, masz rację wpadam w dołek...ja to już taka głupia chyba jestem, szlam na ten monitoring z nadzieją, ze będzie ladne jajeczko i może w końcu coś sie uda, a tu nowina, ze chyba owulacji nie bedzie :( cała energia ze mnie uleciała, no i dobił mnie informacją, ze teraz będę na duphastonie bo niby skuteczniejszy, to po cholerkę brałam 6 m-cy luteinę??? :( Powiem Wam, ze aż mi sie nie chce isć na ten monitoring w poniedziałek... no i na staranka też mi przeszła ochota :( Reniu, jak Cie brzuch boli, to uważaj na siebie skarbie, czasami lepiej sobie odpuścić porządki, świat sie nie zawali. Pomaga Ci ktoś w domku, czy mieszkacie sami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze faktycznie dziwny ten lekarz.To nie mógł od razu zapisać skuteczniejszego leku tylko dopiero teraz mu sie przypomniało,ze jest cos lepszego od luteiny. Wiem,ze takie informację mogą człowiekowi odebrac wszystkie chęci do zycia i działania.Ja też bardzo szybko popadam w dół. Ale na monitoring Janeczko musisz iść i jeśli faktycznie nic z tego nie będzie w tym cyklu to niech zapisze Ci ten inny lek.Widzisz ,ze Szylusi pomógł w drugim cyklu.Tobie też pomoze!Poza tym jeśli nie duphaston to są inne leki wzmagajace owulację.Jeśli tak długo już sie staracie i nic z tego to uważam,ze powinien zapisać Ci inną terapię hormonalną (ale to moje skromne zdanie) powiedz mu,że nie chcesz dłuzej czekać i niech zapisze Ci coś co wywołuję konkretną owulację. A my mieszkamy sami no i raczej wszystkie domowe obowiazki spadają na mnie,ale masz rację świat się nie zawali jeśli nie będzie wszystko błyszczało.Muszę się oszczędzać. Aha ja jestem na L4 od poczatku listopada.Jedyny obowiązek poza domowy to odbieranie Karoli z przedszkola i czasem jakieś zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janeczko powiedz mi czy luteina to cos innego niz duphaston???? czytalam chyba na bocianie, ze to to samo, ma takie samo dzialanie.....wiec juz zglupialam.:( Moniu👄 mysle o Tobie skarbie i tule Cie mocno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opis Luteiny (progesteron) sybtetycznie otrzymywany naturalny hormon ciałka zółtego,wytwarzany w jajnikach,korze nadnerczy i jadrach oraz w łożysku od 3.mies. ciazy.Wpływa pobudzajaco na fazę ploriferacyjną endometrium i wzmaga jego czynność sekrecyjną.Moze hamować dojrzewaniue pęcherzyków Graffa poprzez bezposredni wpływ oraz za pośrednictwem przedniego płata przysadki.Wydzielany podczas ciazy ułatwia implantację jaja płodowego i utrzymanie ciazy.Zmniejsza wrazliwosć mięsnia macicy na substancje o działaniu kurczącym. Wskazania:czynnosciowe zaburzenia cyklu mies.,pierwotny i wtórny brak miesiaczki,niewydolność ciałka złótego,poronienie zagrażające lub nawykowe,HTZ, Opis duphastonu progesteron otrzymywany syntetycznie,wykazuje wielokierunkowe działanie podobne do naturalnego progesteronu.Działa 10-30x silniej niż podawany doustnie progesteron.Nie wywołuje efektów androgenizacji i wirylizacji,NIE HAMUJE OWULACJI !!!!!!! i nie zwiększa podstawowej temp. ciała. wskazania..NIEPŁODNOŚĆ!!! poronienie zagraz.i nawykowe,zaburz. miesiączkowania,endometrioza,niereg. cykle Jak widzicie z opisu dziewczynki a pisałam to z indeksu leków z 2005 r różnią sie te leki w opisie i nie można ich stosować jako zamienniki..TO NIE TO SAMO!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reniu, tak mi przyszlo do głowy, ze ten mój lekarz to chyba nie bardzo już wie co dalej, wyniki moje i męża są ok.a dziecka brak:( u mnie nie bardzo jest potrzebna stymulacja jajeczkowania, bo zawsze owulacja byla, tylko teraz chyba nie bedzie :( zresztą sama juz nie wiem :O On najchetniej przepisałby mi znowu clo, tylko, ze trochę sie obawiam tego leku, bo tamta poroniona ciąża mogła byc wynikiem słabego jajeczka własnie po clostibegycie.... nie wiem co dalej.... wypadałoby odpuścic chociaż teoretycznie, ale to nie taka latwa sprawa, mój zegar biologiczny tyka, a i potrzeba macierzyństwa wciąż silna.... Gosiaczku, niby to samo, luteina jest naturalna, duphaston nie. Jak to kiedyś przeczytałam, to stwierdziłam, ze chyba dobrze mój lekarz zadecydował, ze nie przepisał mi sztucznego progesteronu. Teraz juz nie jestem taka pewna...czytam różne opinie i wychodzi, ze luteina raczej pomaga na wywolanie okresu, na podtrzymanie już istniejącej ciązy. Natomiast duphaston przygotowuje do ciązy i tez ją podtrzymuje! Duzo dziewczyn zaszło w drugim , trzecim cyklu, po duphastonie. Gdzies nawet wyczytałam odp.jakiejś p.doktor, zeby dziewczyna zaczęła brac duph. w cyku poprzedzającym planowaną ciąże. Z tego wniosek ze jest lepszy mimo, ze nie naturalny. A może na każdego inaczej działa, może ten naturalny na mnie nie działa, a syntetyczny zadziała ? Sama już nie wiem... Lekarz stwierdził, ze każda kobieta ma cykle bezowulacyjne, o tym to ja też wiem, ale jak ucieka jeden cykl, to strasznie szkoda :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reniu, no sama widzisz, mój lekarz to debil! Wszędzie na topikach piszą, ze duphaston i lutena to to samo!!! Luteina jest sporo tańsza doustna kosztuje 3 zł.za 50 tabletek, duphaston 38 za 20, w sumie wystarcza na 10 dni, ale ja odstawiam luteine. Na szczęście mój znachor dał mi już receptę na duph. niestety tylko na jedno opakowanie:( Mam ochote isc do innego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luteine można brać ale dopiero po owulacji,bo jak pisałam wcześniej moze hamowac dojrzewanie pęcherzyków graffa,natomiast duphaston nie hamuje dojrzewania i można go brać przez cały cykl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×