Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martusi_a

Miłość na odległóść.....

Polecane posty

fas-olka nie musisz dziękować:) teraz znowu życzę żeby się wszystko ułożyło i wyjaśniło jak najszybciej!!! Wiem co czujesz niedawno miałam podobną sytuację i myślałam że umrę ze zmartwienia!! rybenko często się widujecie:) a macie o wiele dalej niż my! Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
Dziewczyny pomocy!!!!!!!!!!!! Moj chlopak spotkal na uczelni jakas dziewczyne czasami po zajeciach chodza sobie do parku:( On mi mowi, ze ona go nic nie obchodzi, ze kocha tylko mnie....ale ona mu sie podoba wiecej on jej tez zostawila dla niego swojego chlopaka. Nasm dzielki 500 km a ona mieszka ulice dalej. Boje sie ze go strace,okropnie sie czuje ciagle sie klocimy....Pomozcie,napiszcie co robic jak sie zachowac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
Napiszcie jak najszybciej co mam robic prosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwazabko - jestem z tobą. Rozmowa to podstawa a wiem to ze świeżego doświadczenia dzisiejszego i wczorajszego. Moje święta były najgorszymi świętami w życiu! On mnie zdradził :( :( :( Mówił ze mnie nie chce, że chce być sam, ale widziałam tą dziweczyne, ona też nie wiedziała o mnie, miesiąc czasu to trwło... :( Wczoraj jak to wszystko było to myslałam ze coś z sobą zrobię... Nocowałam u koleżanki, pisałam jak głupia do niego. Dziś zgodził się na rozmowę, krótka była bo on nie miał czasu - praca (na pewno praca) ale był tak skruszony, powiedział że mu mama oleju do głowy wlała itd, ze mnie kocha, że nie wie co go opętało.. przytulił mnie... I był taki jak dawniej... Nie wiem w co mam wierzyć, tak mnie zranił... i trudno będzie odbudować zaufanie ale wiecie ja nie potrafię bez niego żyć! I to jest najgorsze... 5,5 roku... wszystko razem przeżywaliśmy: jego matura, śmierć mojej mamy, wojsko, moje studia, nowa praca i jego i moja wszystkie cudowne chwile razem...Mam mętlik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrr
Dobry dzien:) Ja jetsemw takim zwiazku:/ za 1wszym razem nie bylo Go 8 mcy,jakos dalismy rade,pozniej 2 mce i tearz nie ma go 3ci raz ,wyejchal na 3 mce,w sumie to w ta sobote przyzjezdza ale..................... za tym 3cim razem kogos poznalam i nie wiem co robic................masakra:/ serce nie sluga:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fas-olka bardzo Ci współczuje to chyba jest najgorsze co może spotkać w związku:o Ciężka sprawa.... Ale doskonale Cię rozumiem bo ja też bez swoje żyć nie mogę!! 3mam kciuki żeby się Wam wszystko poukładało!!!:) szczesliwazabka rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa.... musisz z nim poważnie porozmawiać i przynajmniej postarać się jak najmniej kłócić wiadomo że zazdrość robi swoje ale musisz się postarać z nim na spokojnie porozmawiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fasolka jak przeczytalam Twoje wczesniejsze wypowiedzi to mialam pisac ze ten facet Twoj dziwny jest. dziewczyny nie mozna sobie pozwolic na takie traktowanie! ze on sie nie odzywa caly dzien, noc, 2 dni.. no bez przesady! ja nie mam takich problemow a przyznam ze mialam. trzeba sprawe postawic jasno, bo facet wejdzie Ci na glowe. u mnie bylo bardzo ciezko na poczatku, moj M mowil \"to sa moje sprawy\" kiedy cos zaltwial, nasze rozmowy byly... glownie o przyzciach, nie mowil o swoich planach bo ty byly \"jego plany\". nie widzial mnie w swojej przyszlosci. moze to teraz glupio zabrzmi, pomyslicie ze wymyslam czy cos, ale odpowiednim podejsciem bardzo sie zmienil, i wiem ze kocha mnie i szaleje za mna. wiem to, bo on nie lubi mowic o uczuciach, jest bardzo nie ufny, ja jedyna wiem o tym co go boli, czego sie boi, wiem czego pragnie, wiem o jego planach, wiem wszystko... mimo tego, ze jestemy razem 8 miesiacy, a widujemy sie rzadko. teraz dopiero za ponad 2 miesiace. radze - tak jak dziewczyny pisza - duzo romawiac. a kiedy facet sie obraza, nie odzywa - nie panikowac, nie wysylac setki smsow, tylko napisac krotko i na temat - ze sobie tego nie zycze, rani mnie Twoje zachowanie, kocham Cie - aby sms nie byl zbyt chlodny. wtedy to ON zacznie wariowac i przepraszac ale wiadomo, nie ma reguly, pisalam o sobie. a tak w ogole wspolczuje, slub... widze juz nie masz w stopce daty slubu... trzymaj sie kochana 👄 ja kiedy doznam od kogos przykrosci powtarzam sobie ze nie jest mnie wart i dokopuje po czasie:P potem przeprasza na kolanach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po świętach ;) w domku nie mam niestety neta więc troszkę stron miałam do nadrobienia ;) Witam wszystkie nowe kobitki!przykro się czyta jak niektóre z Was mają problemy ze swoimi mężczyznami...ahhh Ja na szczęście szcześliwa :) wszystko ok :) tylko Skarba zobacze za ponad 2,5 miesiąca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fas-olko tak mi strasznie przykro! Jak on mógł, plany, ślub z tego co piszesz tyle razem przezyliście. A czego on szuka?! Boże, my ludzie mamy jedną straszliwą wade mamy \"coś\", \"kogoś\", \"szczęscie\", a ciągle szuka więcej i więcej, ciągle nam mało. Myślimy że z kimś innym będzie nam lepiej?! Że zasługujemy na coś lepszego? A to co najlepsze jest tak blisko nas:/. Eh...Trzymaj się! To trzeba przetrwac, nic pochopnie. Przemyśl wszystko, czy jestes wstanie wybaczyć, zapomniec?! Ponownie zaufac?! Czy on jest wart wszystkich Twoich łez?! Ja wróciłam do Polski:(, jest źle bardzo źle. Brakuje mi Go jak tlenu. Najgorsze rozstanie, pożegnanie. Od niedzieli ciągle wyje, gdyby jeszcze cos tu na mnie czekało, w sensie pracy:/. Nie wiem ile wysiedze w Polsce, być może w przyszłym tygodniu spakuje sie i polece do mojego mezczyzny. Przy nim jest moje miejsce. Jak mi Go cholernie brakuje...To boli...:/ Obserwatorko topicu jak czesto widujesz sie ze swoim mezczyzna? Napisałas ze teraz za 2,5miesiace sie zobaczycie:/. Współczuje:(. Chyba że przyzwyczaiłas sie juz? Ale czy do tego można sie przyzwyczaić? My średnio co 4-5tyg., ale teraz trzeba czekac 8,5ty. Nieeee, nie zgadzam sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
Fas-olka tak mi przykro.Wiem co czujesz kochasz go tak bardzo ze mozesz wybaczyc wszystko. Wiesz on mogl sie troche pogubic,popros go o troche czasu ogarnij to wszystko. Zastanow sie jakie bedzie Twoje zycie bez niego. Pamietaj ze prawdziwa milosc zniesie wszystko i wszystko wybaczy. Mi tez jest strasznie smutno nie wiem co robic,nie ufam juz mu,ciagle sie klocimy:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was:) Mam nadzieję że nie macie nic przeciwko temu że do Was dołączę?:) Zgadzam się z mikaaaą nie można zasypywać swojego faceta po jakiejś kłótni smsami! Sama się o tym przekonałam ale niestety my kobiety mamy to do siebie że nawet jeżeli to nie z naszej winy była kłótnia to i tak my pierwsze piszemy i jeszcze przepraszamy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meg_an nie widziałam się ze swoim A. od 61 dni,gdy przyjechał w trakcie mojej sesji.I teraz zoabzce go dopiero w lipcu.Jest ciężko.Na szczęście sms-y,gg,maile,listy-pomagają,ale nie zastąpią ukochanej osoby obok. Dajemy radę ;) trochę mi tylko przykro,że nasza 2 rocznica będzie spędzona osobno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
Wiecie kochane co jest najgorsze? To ze przez te glupie smsy czy rozmowy na gg nie mozna nawet sie poklocic bo napiszesz cos a on zrozumie cos nie tak jak powinien i kolejna afera gotowa. A kazda z nas chyba wie jak to jest kiedy wysylamy miloiony wiadomosci a tu dlugo zadnej odpowiedzi:( Ja normalnie wtedy swira dostaje mam ochote go udusic i jeszcze te wszystkie glupie mysli ze on chce zerwac,ze juz nie kocha.... Powiedzcie czy jest jakis sposob zeby wtedy nie pisac??? Jak sobie z tym poradzic??? Ja nie umiem tego nie robic chociaz bardzo bym chciala zachowac sie tak jak on,zeby mogl zobaczyc jak to boli! Moj ukochany sie zdenerwowal i powiedzial mu ze ta glupia ania gowno go obchodzi ja jestem jego dziewczyna i calym swiatem ulzylo mi. Wykrzyczal to chociaz przez telefon ale zawsze to juz cos. Spotkamy sie w maju spedzimy razem caly dlugi weekend bedzie cudownie nie moge sie doczekac!!!!:) Pozdrawiam!!!! Nie martwcie sie bedzie dobrze co nas nie zabije to nas wzmocni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obserwatorkotopicu, slina z Ciebie kobieta:D. Tak, tak macie racje miłość przetrwa wszystko... Dzisiaj słoneczko wrescie sie pokazało:D i humor sie pokazał i nadzieje, energia. Ale dalej nie wiem co mam robic?! Obiecałam sobie że jutro podejme ostateczną decyzje... Wyjazd, życie z ukochanym i wspólny powrot do Polski(musiałabym sprzedac mojego rumaczka;) - żarcik), czy układnie życia tutaj i czekanie aż wróci...:/ Buziaczki kobietki, dzisiaj jest słonce(mam nadzieje że u Was tez), wiec nie bede sie smucić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meg_an w chwilach kryzysu,gdy tęsknota jest za silna On też mi powtarza,że jestem silna i dam rade ;) A co do Twojego pytania.Ja najchętniej spakowałabym walizki i pojechała do mojego TŻ,ale z drugiej strony szkoda mi marnować studiów...choć czasem mam ochotę je rzucić ;) nie mam w sobie jednak tyle odwagi,żeby to zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Dziękuję za wszystkie komentarze w moim kierunku o mniej sytuacji. Teraz nie jest źle, trochę rozmawialiśmy. Ciężko by mi było opisać to wszystko tutaj ale pokrótce. Trudno od niego coś wyciągnąć. Chce być ze mna teraz i zawsze. A ja? Ja sobie życia bez niego nie wyobrażam i nie chce mi sie szukać kogoś innego kto spełni moje oczekiwania - to jak szukanie igły w stogu siana! A ja nie potrafie być sama, ja jestem spragniona miłosci, dotyku... a on ejst dal mnie wszystkim! Mu jest przykro, wiedział ze źle robi ale coś go do niej ciągneło, uroda, inność... Ale wie ze jej by nie mógł by być pewny a u mnie ma tę pewnosć i swiadomość ze kiedyś będę dobrą żoną i matką. Nie wie jak spojży matce, mojemu ojcu i naszym przyjaciołom w oczy... Ale ja żądam aby ich również przeprosił bo wszyscy się na nim zawiedli. Jeszcze wszystkiego nie obgadaliśmy, za mało czasu mieliśmy, ale ma mi dać dziś odpowiedź - jak on widzi naszą przyszłość. Nie potrafie mu na razie zaufać, jak tylko mi znika z oczu to myślę czy przypadkiem czegoś nie odpierd...oli (za przeproszeniem) czy nie zmieni zdania... Momentami sie zapominam i jest jak dawniej a potem się łapię na tym że nie mogę go traktować jak dawniej, że musi on się teraz powysilać żeby to wszystko wróciło. Eh... Teraz pojechał z bratem i bedzie wieczorem i kontunuacja rozważań. Pozdrawiam Was wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz fasolka, piszesz o ponownym zaufaniu. Dla mnie zdrada = koniec zwiazku. I wiem coś o tym bo jak sie zdradza to wszystko jest inne, ta ciekawosc, to nie zadne wytlumaczenie. Sama kiedys zdradzilam, i moze zabrzmi to okrutnie ale swojego bylego chyba zdradzalabym do dzis. Raz sie przyznalam, wybaczyl, potem moglam robic to ciagle. Tak go sobie owinelam, ze kiedy ja zrobilam cos źle, to on przepraszal. Wiem jak go skrzywdzilam dlatego w koncu odeszlam. Wg mnie nie da sie odbudowac zwiazku. Ale wiadomo - rozne sa przypadki. ja po porstu wiem po sobie. Ale gdyby moj M mi to zrobil... oj ciezko bylo by mi wszystko przekreślić, gdyby sie staral, a wiem ze potrafi, jestem pewna ze Nam by sie udalo. Tylko On ma taki charakter, ze nie spojrzal by mi po zdradzie w oczy, i wierze w to. A Wy macie date ślubu, sytuacja jest o wiele gorsza. Ale niepokoilo by mnie takie zachowanie, plus sie nalezy za odwage - wiem ze to duzo kosztuje, przyznac sie do winy, ja sie przyznalam. Ale chlopak mi wybaczyl, stracilam szacunek do niego... moze nie bede pisac zeby Ciebie nie zasmucac. I typowe - zdrada z kobieta ktora nie ma zadnego znaczenia, a Ty kochana czula opiekuncza zona i matka. Pomysl nad tym wszystkim 1000 razy. pozdrawiam:) ale mimo wszystko, zdrady nienawidze, i bylabym za tym abys do niego nie wracala, to nie bede Ci tego radzic, bo nigdy nie bylam zdradzona, nie wiem jakie to uczucie, ale sama zdradzilam, i wiem jak zranilam chlopaka, ten kto zdradza nie mysli o tym ze to chwilowa przygoda, uwierz mi, tez tak sie tlumaczylam, to sie ciagnie za Toba i ciagnie. Ty wybaczysz, a on kazda okazje bedzie traktowal tak samo, bo wybaczylas... jesli chcesz z nim byc, daj mu nauczke, przytrzymaj go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwazabka to bardzo proste:) nie pamietam czy juz o tym pisalam - kiedys moj chlopak wkurzyl sie, byl zazdrosny bo poszlam do pubu, nie lubi kiedy gdzies wychodze, troche wypil i zaczal byl niemily przez tel. ogolnie rozmowa sie uciela, glupie smsy, nie obrazal mnie nic z tych rzeczy, ale w jego glosie czulam taki żal, i zlosc, pytalam o co mu chodzi a on \"o nic\" najglupsze co moze byc, przeciez znam go tak dobrze, dokonale wiem kiedy cos jest nie tak. No i po raz kolejny wieczor mi zrypal. niby nic nie powiedzial ale byl taki oschly, później ja wysylam milion smsow a on nic, to mnie dobijalo... ktoregos razu wybieglam z pubu znow wkurzona, bo M zaczynal wariowac jak zawsze, no i znow byl z kolesiami, a wiecie jak koledzy potrafia powiedziec, jeden z nich palnal \"ona Cie napewno zdradza\". i wiecie moj M niby sie nie przejal ale byl zly jak cholera, na swojego kolesia - ktory niby zartowal - a to odbilo sie na mnie. kolega wybiegl za mna, zaczal ze mna rozmawiac, ja opowiedzialm mu o swoim zwiazku, wygadalam sie jak nikomu, i powiedzial pare slow ktory utkwily mi w pamieci m.in. ze kiedy chlopak jest zly, nie z mojego powodu, to nie moge panikowac, bo przeciez nic nie zrobilam. Kiedy sie zlosci - to zwykle jest zazdrosny, albo teskni i tak zlosc przelewa, mogl miec zly dzien - akurat na mnie sie oberwalo. A przez swoje glupie zachowanie zwraca na siebie uwage, bo dobrze wie ze zaraz bede pisac jak bardzo go kocham. Kiedy kilka razy sytuacja sie powtorzyla, On, kiedy potrzebuje cieplych slow, nie odzywa sie, robi afere o byle co, wlasnie po to, bys ty zaraz zaczela wariowac i zapewniac o swojej milosci. nie zawsze potrafi ujac w slowa ze sie boi ze Cie straci, ze jest zazdrosny, ze cos go niepokoi. Nie chce prosic o wyznanie milosci. w ten sposob zwraca na siebie uwage. no dlugo ale na temat:) ja sobie poradzilam z moim Miskiem, teraz szczerze mowi o co mu chodzi, ze jest zazdrosny czy cos, nie zloszcze sie na niego,nie placze a on nie musi potem przepraszac. Jest o wiele lepiej. choc zdarzaja sie nam nieporozumienia. Poprostu musisz odlozyc tel, nie pisac do niego, kiedy jest problem, napisac raz i porzadnie. to rozwiaze problem. :) fasolka odezwij sie, mam nadzieje ze wszystko dobrze:) jak tak patrze na to co pisalam... wiesz nie ma reguly, mzoe Wam sie uda, czego bardzo bym chciala:) a moj misiek dzwonil:D:D:D o taka jestem happy, dawno sie tak nie smialam jak teraz:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanika_a
...moja miłośc na odległość ma odległość ponad 2000 km....widzimy sie co miesiąc po kilka dni...codziennie do siebie piszemy i rozmawiamy pisząc...strasznie tesknię za Nim...On mi ciągle powtarza ze damy rade...ale ile można?????...rok...dwa????...jak długo można zyc razem a osobno????....najkorsze jest to że nie można się przytulić...dotknąć....ale za dwa i pół tygodnia jade do Niego...i bede go macać po tyłku na każdym kroku....no i może to właśnie jest szczęście w tym nieszczęściu że juz przezywam to że się z nim spotkam?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek*kocham cie aniu
Czytałem wasze opowieści i ja też mam dziewczyne na odległośc (220km)widzieliśmy sie narazie tylko raz a odrazy sie zakochałem:)poznałem ją przez gg szukałem osób w miasteczku gdzie jeżdże na wakacje okazało sie że to przyjaciółka mojej kuzynki w ferie spotkałem ją pierwszy raz mm odrazu sie zakochałem mimo ze miała chłopaka kiedy zaczeliśmy w inny sposub ze soba pisać zaczołem se robic nadzieje i po pewnym czasie czekania i pisania z nią ona odwzajemniła moje uczucie i okazało sie za jak ona mnie zobaczyła pierwszy raz to też mnie pokochała nie jesteśmy długo ale wiem ze ją kocham i nie liczy sie odległośc licz sie uczucie i jezeli kochasz swojego chłopaka nie patrz na odległośc kiedys jeszcze bedziecie razem i tak zostanie jeżeli go kochasz to nie martw sie ułoży sie wam napewno powodzenia pamietaj liczy sie uzucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanika_a
gadasz jak mój facet....On zawsze mi powtarza że uczucie nasze jest najważniejsze...ale to prawda....mieliśmy kilka huraganów, które wynikały z niedomówień i bardzo wielu watpliwości....i każda taka burza nas umacnia w przekonaniu że jesteśmy dla siebie stworzeni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek*
widzisz jednak miłośc sie liczy a nie odległośc chociaż też mi czasem ciężko ze nie mam jej przy sobie czasem jestem zazdrosny ale ona mnie zapewnia ze nie ma powodu i to mnie uspokaja ale czasem mam dosyć tej odległosci ale i tak ja kocham i planujemy dalsze życie ze sobą :)mamy nadzieje być już na zawsze razem i bedziemy sie o to starać napewno kocham ją i nie chce jej stracic :)...wszyscy ktozy maja kogoś na odleglosc nie trćcie nadzieji :)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj studiuje i dzieli nas ok 60-70km :( co najgorsze jeszcze na weekend nie wraca znowu dwa tygodnie będe czekała ..az sie płakac chce.... ;( ;( ;( i zrozum takiego...czasami wydaje mi sie ze jednak to mnie bardziej zalezy a on ze mną jest bo wie ze go kocham i narazie nic lepszego mu sie nie trafiło :( ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az chcialoby sie napisac, 60 km co to jest, spotkania co tydzien, iini co miesiac. Ja nie mam tak dobrze, nastepne spotkanie za ponad 2,5 miesiaca, nawet nie wiem dokladnie. Jak walczycie z.... pokusa? tyle osob dookola. To tez meczy, ze jest ktos kto oddal by wszystko by byc obok. A ja czekam na mojego M. a ja wiem ze jak tylko sie da zamieszkam z moim M, to kwestia pieniedzy, niby tylko ale i aż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka
Dziewczyny no i jeden chlopaku!!!!!!!!!!!!!!! Mam dzis strasznego dola,w ogole od kilku dni nic mi nie wychodzi moze to przez moja chorobe. Mam ziarnice zlosliwa,przeszlam chemioterapie,naswietlania i strasznie sie zmienilam nie wygladam jak jiedys chyba tez inaczej sie zachowuje. Bardzo chce spotkac sie ze swoim chlopakiem a jednoczesnie paralizuje mnie strach...Boje sie ze mnie odrzuci ze bedzie sie mnie brzydzil nie znioslabym tego. Jak mam sobie z tym poradzic,prawde mowiac kilka spotkan odwolalam:( Postanowilam tu napisac moze Wy pomozecie moze ktos jest w podobnej sytuacji? Jeszcze ta ania w jego zyciu to wszystko moja wina:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwazabka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L................A
szczesliwa zaboko nie znam calej twojej hisrorii ale wydaje mi sie ze zle robisz,,,,,skoro sie kochacie i jestescie razem to jednak powinnas dopuscic do spotkania mysle ze dla was obojga bedzie to lepszym rozawizaniem niz unikanie sie:-) zycze ci powrotu do zdrowia i mam nadzieje ze wszystko sie ulozy z ukochanym nic sie nie matrw buziaki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L................A
a i jeszcze jedno nie to nie jest twoja wina nawet tak nie mysl!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 550 km
szczesliwazabko nie obwiniaj siebie za to co sie stało! Spotkanie moze duuuzo wyjasnic:) Śmiało, życie jest tylko jedno i trzeba nim tak rzadzic zeby niczego pozniej nie zalowac i byc zadowolonym:) szkoda czasu na fochy trzeba zrobic pierwszy krok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 550 km
Texasss co ja bym dala zeby mnie z moim chlopakiem dzielilo 60 czy 70 km:) Fajnie macie:) Ja niestety tak jak kolezanka Mikkaa musze czekac na spotkanie do konca czerwca lub poczatek lipca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×