Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZmĘcZoNa ZwIąZkIeM

Już nie mam do niego siły...

Polecane posty

Gość ZmĘcZoNa ZwIąZkIeM

Witam wszystkich, którzy zajrzą na moją stronę. Postanowiłam napisać na tym forum, ponieważ potrzebuję z siebie wszystko wyrzucić. Mam 23lata, fajną rodzinę, dobrą pracę i faceta, który sprawia, że wszystko, co sprawia mi przyjemność jest dla mnie nieosiągalne. Dlaczego? Otóż tak... Np. przed chwilą powiedziałam mu, że dzisiaj po pracy się nie spotkamy (pracujemy w tej samej firmie), bo chciałabym pojechać sobie gdzieś na zakupy.Lubię tak pochodzić sama po sklepach, poprzymierzać sobie różne ciuchy.A on wyskoczył do mnie z pytaniem "To już ze mną nie możesz pojechać na zakupy?To od dzisiaj każde z nas chodzi na zakupy oddzielnie?". I swoim gadaniem zepsuł mi humor i już, nawet jeśli pójdę na te zakupy, nie będzie tak fajnie, jak miało być. Widzę się z nim codziennie, dzień w dzień po pracy i oczywiście w pracy też, wielokrotnie i w ogóle nie rozumiem o co mu chodzi! :/ Nie wyobrażam sobie, że będąc z kimś w związku nie będę mogła robić tego, na co mam ochotę, a on to najchętniej zamknąłby mnie w złotej klatce i połknął klucz,żeby już na zawsze mógł mieć nade mną kontrolę.Aż wszystko się we mnie gotuje, jak to pisze!A najlepsze jest to,że jak on mi mówi "jutro się nie spotkamy,bo...", to ja nie mam żadnego "ale" i po prostu przyjmuję do wiadomości.Czy to możliwe, żeby kogoś kochać, a jednocześnie, żeby ten ktoś nam zwyczajnie zbrzydł?Mój facet po wyjściu ode mnie z domu, po dosłownie dwóch minutach dzwoni do mnie, żeby zapytać co robię!A jak do mnie napisze smsa i nie odpisuję mi 10 minut, to jak już odpiszę od razu pyta "czemu mi tak długo nie odpisywałaś?".Albo jestem w pracy, on też, dwa pokoje obok... Poszłam na górę, żeby coś zanieść, bo mam taką pracę, że często muszę przenosić z pokoju do pokoju różne akta, a ten się mnie potem pyta "a po co byłaś na górze?".Ja już nie mogę.Już mnie to męczy, że on chce, abym spowiadała mu się z każdego mojego kroku.Godzinę temu zapytał mnie "a po co ta babka do Ciebie przyszła?", bo akurat zobaczył,że jakaś kobieta wchodzi do mojego pokoju.Nigdy nie byłam tzw. "wolnym ptakiem", zawsze przywiązywałam się do facetów i nie skakałam z kwiatka na kwiatek, ale teraz jestem tak zmęczona tym związkiem, że mam ochotę wszystko rzucić i posłać go do diabła!Dlaczego tego nie robię?Bo gdzieś podświadomie myślę,że może on się zmieni,ale od kilku miesięcy mam coraz mniej złudzeń... Dodam tylko, że jesteśmy razem od połowy grudnia 2005roku, a te jego chore zachowania zaczęły się w styczniu 2006. Zapewne wcześniej po prostu się dobrze krył... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci ze ciężka sprawa....znam to z autopsji...To jest zazdrość...chora zazdrość:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego nie rozwazasz mozliwosci odejscia od niego skoro nie rozumie twych potrzeb i musisz wiedziec ze takie jego postepowanie niedlugo zakluci twoja harmonie zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samo zloszczenie sie, nic nie pomoze. Zapros go po pracy gdzies na mila kawe i powiedz co ciebie meczy w tym zwiazku (albo daj mu do przeczytania to co tutaj napisalas). Ja mysle, ze on nie ma najmniejszego pojecia ze robi cos nie tak. Pewnie bedzie bardzo zdziwiony twoimi slowami...bo to przeciez takie normalne jak sie kogos kocha. Ale u niego to juz wrecz psychoza. A moze uwaza siebie za tak nudnego, ze wszystko co sie dzieje u ciebie i w twoim otoczeniu jest dla niego duzo bardziej interesujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zmieni sie ... to ci moge zagwarantowac. wiec jesli nie umiesz z tym zyc, lepiej poszukaj kogos z kim bedziesz umiala zyc. facet sam musi chciec sie zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze jednak sprobuj mu to jakos zrekompensowac,dlaczego wlasciwie nie chcesz razem z nim sie wybrac na te zakupy? ale to twoja sprawa i jak ci tak zle to nic na sile, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Napisz streszczenie
bo kto by to czytal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia821
smieszy mnie jak ludzie dawają rady że jak coś nie tak to najlepiej odejśc. to nie jest rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to spróbuj klin klinem
zn. wymagaj od niego tego samego czego on od ciebie,czyli wysyłasz mu sms nie odpowiada od razu to awantura,chce sam gdzieś wyjść awantura itd. aż się zacznie dusić w tym związku tak jak ty, wtedy poważna rozmowa a jak nie zrozumie to adieu,czasem lepiej teraz niż po ślubie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to dobre błehehe
zuziu nie dawają tylko dają co najwyżej!!! a poza tym co ma zrobić czekać aż ją stłamsi swą zazdrością i podejrzeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ererertyt
A ja bym chciala miec takiego chlopaka:O A nie tlyko olewanie i olewanie...:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZmĘcZoNa ZwIąZkIeM
Rozważam możliwość odejścia od niego, ale nie wiem czy jestem w 100% na to gotowa. Poza tym, wiem, że jakbym odeszła to na dobre, bez możliwości powrotu, a skoro mam jeszcze jakąś jedną setną procenta nadziei na to,że on się zmieni, to nie jest mi łatwo, chociaż z drugiej strony wiem,że się nie zmieni. :| Paranoja... :| Nie chcę iść z nim na te zakupy, bo nie chcę, ot tak po prostu. Mam ochotę iść sama i już. Tak, jak Ty możesz mieć ochotę poczytać w samotności książkę czy pooglądać film, wylegując się w starym dresie w łóżku. A ja muszę się ze wszystkiego tłumaczyć.Nawet jeśli chciałabym pobyć sama w domu, to od razu zadaje mi sto pytań "dlaczego?po co?",itd. To takie dziwne, że czasem mam ochotę zrobić coś sama?Najgorsze jest to,że on ciągle swoim chorym zachowaniem psuje mi humor i sprawia, że zaczynam mieć poczucie winy, bo on chciał ze mną spędzić czas, a ja akurat wolałabym bez niego.Przecież tak nie powinno być.Dla mnie związek nie powinien nikogo ograniczać, a przy nim tak właśnie się czuję... Ograniczona z każdej możliwej strony i powoli zaczynam sie dusić. A co najgorsze, uchodzi ze mnie życie. On o tym wszystkim wie. Wielokrotnie mówiłam mu, że mi to przeszkadza. Tłumaczyłam o co mi chodzi na spokojnie, ale jak podczas takiej rozmowy wyskoczył mi z tekstem "to ja mogę się już w ogóle Tobą nie interesować", zrobiłam mu awanturę. Czy tak trudno zrozumieć, że chciałabym być wolna?To ,że z kimś jestem, nie znaczy, że mam być przez tą osobę ubezwłasnowolniona. Inny przykład... Wyszedł ode mnie z domu o 21:30. Jest 22. Leżę w łóżku i oglądam tv. Oczywiście do mnie dzwoni i pyta co robię, na co odpowiadam, że oglądam film. To musi zadać mi sto pytań "jaki?o czym?na jakim programie?". Nieważne, że przegapię połowę filmu,to nie powie czegoś w stylu "aha,ok to zadzwonię do Ciebie później", tylko będzie mnie zamęczał. Ostatnio się na mnie obraził, że zamiast siedzieć z nim w domu ("bo on chciał posiedzieć ze mną, a nie wychodzić"), pojechałam do hipermarketu na zakupy, bo moja mama mnie poprosiła. A godzinę wcześniej był u babci, której robi zakupy w weekendy. No, ale widać moja rodzina powinna żyć powietrzem... Generalnie nie mogę przetrawić tego, że ze wszystkiego robi problemy. O byle co się obraża, dołuje i wtedy ma minę, jakbym mu połowę rodziny zabiła, że aż mnie mdli jak na niego patrzę.Do tego uwielbia się nad sobą użalać i to, oczywiście on jest ten biedny i zawsze poszkodowany. Zawsze byłam optymistką i cieszyłam się z najmniejszych drobiazgów, ale przy nim nie da rady. Ostatnio "napaliłam" się na zrobienie prawa jazdy i taka rozweselona mu o tym mówię, a ten do mnie "po co?". :| Od razu mu powiedziałam co o tym myślę, że nawet nie potrafio się z niczego ze mną cieszyć, to zaczął mi mówić, że "wcale nie,bo..." i tu same brednie, których nie da się słuchać. Albo mnie przeprasza tysiąc razy i robi dalej to samo. Jak słyszę z jego ust "przepraszam", to mnie biała krew zalewa. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
przynajmniej w domu mozesz robic co chcesz...ale jak znim zamieszkasz to dopiero bedzie jazda...na przyklad taki scenariusz: bedziesz czytać ksiązkę to bedzie sie domagal twojej uwagi i nie da przeczytac spokojnie pół strony...pójdziesz wziąć relaksującą kąpiel z maseczką to wlezie i kilka razy do łazienki pod byle pretekstem, albo bedzie poganiał...zachcesz obejrzeć film, który jego nie interesuje, to bedzie siedzial ci nad glowa i przeszkadzał...to taki typ który jest zazdrosny o każda chwilę czasu ktorej nie poświęcasz jemu...podzialaj wyobraźnią i wyobraź sobie jak by wyglądalo wasze mieszkanie razem...na mój gust jest tylko rozwiązanie takie, że przeprowdzasz rozmowę w której wyznaczas jasno granice swojej prywatności, jak rozmowa nie skutkuje to rządasz wspolnej wizyty u psychologa (wszak jego zachowanie jest chorobliwe)...jak jedno i drugie nie skutkuje to masz wybór: niewolnictwo albo wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
uuu sory najpierw wyslałam posta a potem przeczytałam co doslalaś...uuu...tylko psychologa albo zerwanie wedlug mnie wchodzi w gre...nie wytzrymasz tego...wiem bo z częsciwow z podobnych przyczyn się rozwiodłam...twoja psyche tego nie zniesie to pewne 100% i on się sam z siebie nie zmieni co też jest pewne 100% a i jeszcze uważam ze on jest jakoś inaczej wychowany i z tego co mowisz rozumie pewnie 0%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia821
oczywiscie ze nie dac sie stłamsic dobra rada była aby męczyc go tak samo , ale przede wszystkim tłumaczyc mu że to męczy, bo męczy na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZmĘcZoNa ZwIąZkIeM
jem gorące kupki knorra:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
a z tym psychologiem to tak serio, bo ten facet naprawde nie wie co źle robi, nie wie ze jest toksyczny i pewnie bardzo często czuje się zraniony i odtracony przez Ciebie mimo ze nie ma do tego ani ksztyny powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZmĘcZoNa ZwIąZkIeM
Ktoś się podszywa pod mój nick z tymi zupkami... Fakt, w domu robię co chce, ale on chce znać każdy mój krok. Jakiś czas temu mu powiedziałam z wyrzutem, że niedługo to będę musiała mu mówić, że idę do toalety i mogę dłużej nie odpisywać na smsa, a on się z tego śmiał. :| A mnie jakoś nie jest do śmiechu... :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia821
rzeczywiscie kiepska sprawa nie dziwie sie że masz ochote na zakupy w pojednke ja też tak lubie czasem spędzic czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogadaj z nim ale tak na serio. powiedz ze takie zachowanie cię męczy, jeżeli nie będzie umiał tego zrozumieć i się nie zmieni (natychmiast i na zawsze) to od niego doejdz. mam tak z ojcem - mama nawet zębów nie może umyć bo on do niej ci.ągle gada, a jak mu nie odpowiada(przecież ze szczoteczką w ustach się nieda) to awantury robi, a niechby spróbował telefonu po 2 sygnałach nie odebrać.... nie rób sobie takiej krzywdy!!!!! odejdź i sie nie oglądaj!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
a i jeszcze taka rada z innej beczki. zstanów się jakich komuniktów uzywasz jak znim rozmawiasz, bo moze przez to trudniej się porozumieć. czy mówisz na "bo ty jesteś zawsze taki zaborczy i mi to przeszkadza" - komunikat ty i typowo babskie uzywanie slow zawsze (nigdy), bo jeśli tak to sie przestaw na komunikat ja np. "ja czuje się sfrustrowana, gdy oczekujesz że bede Ci się tlumaczyć z wizty na wyższym piętrze biura. przeciez wiesz ze na tym polega moja praca". potrenuj tez pilnowania granic...jak dzwoni w czasie filmu to mówisz uprzejmie..."przepraszam kochanie,ale chce obejrzeć ten film, zadzwnie jak się skonczy to ci opowiem, buzka papa" i się rozłączasz. poeksperymentuj jeszcze, wyznacz sobie jakiś limit czsowy do ktorego eksperymentujesz. potrenuj asertywność. jak cie oskarża, albo atakuje to mów "według mnie to nie jest żaden powód do urazy i nie zamierzm czuć się winna". i postaraj się jak najmniej tłumaczyć, bo to go zachęca do inwigilacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia821
taki związek cie zmęczy jesli już tego nie zrobił. totalnie stracisz optymizm na pewno nie wolno ci tego tak zostawic. Jedno wiem na peno jesli on nie widzi swojego problemu i twierdzi że on nie istnieje-nie zmieni sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
a i w ogóle potrenuj metody komunikacji...poczytaj coś o tym w necie masz w swoi postepowaniu ocywista racje i opanuj metody nie wdawania się w rozdrapywanie spraw nieistotnych. widać ze zalezy ci na tym chloaku więc warto zebys gdy już ewentualnie zerwiesz miala poczucie że zrobilaś wszystko zeby to jakoś ułożyć...a mozę być tak że tymi metodai do faceta dotrzesz i go "wychowasz" na tyle ze nie bedzie ci w twoją sfere osobista włazil ak permanentnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, już tak robiłam, że gdy do mnie dzwonił, mówiłam coś w takim stylu, jak napisałaś, ale nim zdążyłam powiedzieć \"pa\", to dorzucał swoje trzy grosze \"ale ja tylko na chwilkę...\" i tutaj zaczynał swój wywód. A ja nie umiem być bezczelna i się wtedy rozłączyć. :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia821
powiecmy że da sie wychować, ale zgadzam sie że zmiany są potrzene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia821
chetnie bym jeszcze pogadała ale musze juz konczyć.jak chcesz jutro odpisze ci na emaila,co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ja kiedyś też miałam takiego faceta który mnie kontrolował 2 lata z nim byłam ale miałam trochę lepiej bo nie widziałam się z nim dzień w dzień (odległość) ale ciągle zdawałam mu raport co spotkanie co robie z kim robie jak robie dlaczego po co i wiesz co zrobiłam?? poprostu mu kiedys powiedziałam że mam dosyć że mnie to męczy a on się na mnie rzucił ( a był taki kochany wspaniały zawsze tylko raz nie poszło po jego myśli) i z nim zerwałam.. i nie żałuje bo jestem wolna a jednocześnie mam innego faceta, który rozumie.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
meczona jak masz jeszcze słę powlaczyć to musisz się nauczyć odrobiny chamstwa i beczelności. poszukaj czy gzieś w twoim mieście nie mozna się zapisac na kurs asertywności (często połączone sa samoobrona, ja bylam ta takim kursie ktory sie nazywa wendo, strasznie fajne zajęcia). wydaje mi się ze problem też wlasnie trochę w tym ze jestes spolegliwa i nie masz gleboko zakodowane gdzie sa twoje granice...dlatego on ci na nie nonstop włazi. zastanow się ile energii cie jeszcze stać na to by wlozyć w ten związek, bo uważam, ze żadna jednorazowa rozmowa tego nie zlatwi, bo to złozny problem facet jest przyzwyczajony do takich zachowań. musisz albo iśc z nim na terapie, albo mozonie nuczyc sie asertywności i mozolnie i wytrwale pilnowc swoich granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest chore
Dziewczyno, powiedz mu, że nie jesteś małą dziewczynką i nie wymagasz całodobowej opieki! Masz prawo wyjść gdzie i kiedy chcesz! Z tymi zakupami, ja bym po prostu radziła się nie przejmować! A jeżeli szczera rozmowa nie pomoże, zerwij z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×