Po co romansować jak wiadomo, że i tak nic z tego nie będzie

Ja mam kogoś, on też stałą partnerkę. Pracujemy razem już parę lat, aż nagle coś zaiskrzyło i trwa kilka miesięcy. A ciężko jest z tym skończyć, naprawdę, dlaczego? Dla romansu? Dla przyjemności? Dla dowartoścowania? Dla przeżycia mocnych doznań? Macie jakieś pomysły?

bo taka natura homo sapiens :/ ...choć to niekoniecznie zgodne z rozumem :)

nuda - hmm może coś w tym jest, napewno, jak się wkracza w kolejną fazę związku i nie ma już takich uniesień, jak na początku. Ale mimo wszystko jest dobrze, więc o co chodzi? to nie do końca to

a romans to adrenalina...bo nigdy nie wiadomo kiedys sie to wyda...

Ewa weź sie postukaj w ten swój śliczny i pusty łeb i nie zawracaj ludziom głowy durnymi pytaniami!!!

nie jestem pusta, wbrew temu co myślisz, bądź piszesz. A to pytanie nie jet durne - to pytanie, które jak sądzę - nie tylko ja sobie zadaję. I na które, każdy ma (o ile ma) inną odpowiedź. Pytanie, dlaczego w to brnę dalej i nie potrafię się od tego (niego) uwolnić, powiedzieć nie - tak nie może być, to nie ma sensu. Za trudne, czy za łatwe?

dla zajebiście odjazdowych emocji, Evka :D

a seks z tym kolega jest super? moze jest lepszym kochankiem niz obecny chłopak?

w sumie to wszystkie powody, które wymieniłaś na wstępie są dobre, ale może po drugiej stronie wypisz, z jakich powodów nie warto romansować - wtedy wynik będzie bardziej miarodajny, tym bardziej, że oboje kogoś macie ...

Z głupoty się najczęściej romansuje, ot co.

z głupotą tez się muszę niestety zgodzić, jeśli chodzi o sex, to nie posunęlismy się do tego kroku, nie poszliśmy na całość - być może -jeszcze. Z jakich nie warto - boję się wyrzutów sumienia, choć wydaje nam się, że byłoby nam ze sobą dobrze. Nie zdradziłam swojego partnera - jeśli o to chodzi, choć niewinni nie jesteśmy. Właśnie o to chodzi, że nie wiem, czy \"to\" jest tego warte, czy potem nie będę żałować

wez sie w garsc i skoncz tą zabawę

ja tkwie w takim chorym ukladzie od 1,5 roku. cierpie przez to, ale jednoczesnie nie potrafie z tego zrezygnowac, choc wiem, ze nigdy razem nie bedziemy.ale kocham go. jesli moge ci cos doradzic, to zakoncz to poki jeszcze nie jest za pozno.

może to zabrzmi głupio i nieszczerze, ale mówię Mu, że nie powinniśmy, że czuję sie winna że jak jest blisko, to nie mogę się mu oprzeć, więc powinniśmy przestać, on OK, że rozumie, uszanuje moją decyzję, a potem znowu się zbliży do mnie, a ja nie potrafię powiedzieć nie (albo i nie chcę) i błędne koło. Trudno to przerwać i mi i Jemu.