Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość saxdas

Jak wspominacie wasza studniowke

Polecane posty

Gość saxdas

Czy mialyscie problem z kim isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dniu studniowki okolo godziny 16 zaczelo mnie bolec ucho o godzinie 20 pekniecie blony bebenkowej studiowka - w domu w lozku wylam z bolu na drugi dzien szpital :D zajefanie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaciaaaaaa
studniowka kolegi- swietna-moja-do bani:P skonczona o 1.30 przez nauczycielke,pozniej na dyse:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie poszłam 🖐️ nigdy tego nie żałowałam, nie żałuje i nie bede załowac zwłaszcza, że to było jakies 6 lat temu :P a za pieniądze które musiałabym wydać (350 zł za zabawe + nie wiem ile na kiecke i inne pierdoły) kupiłam sobie telewizor :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspominam miło - iść nie miałam za bardzo z kim ale jak już się znalazł to potem w połowie imprezy bawiliśmy się osobno hehehe i się lepiej ubawiłam niż z nim a on z innymi niż ze mna dziwne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolege ze studniowki do dzis milo wspominam:D impreza do bialego rana, szkoda ze to juz sie nigdy nie powtorzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam ze swoim ówczesnym chłopakiem, ale pamiętam, że były i koleżanki, które przyszły same więc mój facet, dosyć rozrywkowy, nie powolił by którkolwiek się nudziła;) A studniówka jak studniówka, nic szczególnego. Nie kręcą mnie tego typu imprezy. Było - minęło, już 10 lat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To była największa stypa w moim życiu...Dobrze , że inne imprezy milo wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziłam do klasy z bandą nadętych nowobogackich pannic dla których sensem życia były drogie ciuchy i solarium w związku z czym nigdy nie potrafiłam znaleźć z nimi wspólnego języka. Jak łatwo się domyśleć w tym przypadku studniówka byłaby po prostu wywaleniem pieniędzy w błoto a ja zanudziłabym się na śmierć przy okazji będąc zapewne przedmiotem kpin że nie mam na sobie kiecki za 1000 zl i butów za 500. Inna sprawa że te i inne podobne spędy zawsze budziły i po dziś dzień budzą we mnie odruch wymiotny. Zamiast na studniówkę poszłam ze znajomymi do pubu. Fajno było! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby to określić
jak to jak? przy piwie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studiowka byla superowa :D nie mialam wtedy chlopaka, zaprosilam fajnego kolege i bylo OK, tance, hulanki, swawole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie milo wspominam
poszedlem z siostra cioteczna - nie mialem z kim isc nie umialem tanczyc, klasa byla beznadziejna - w duzej mierze cwanaicy i buraki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja hmmm
swoja studniowke wspominam jak jeden wielkie niewypal...cala noc klocilam sie z moim owczesnym chlopakiem. Za to studniowka od kolega byla po prostu swieetna.Zabawa od 19 do 6 rano, poznalam mnostwo świetnych ludzi...miedzy innymi mojego narzeczonego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja -- tylu
"snobów" tutaj !? Ja poszłam ale zwiałam po godzinie. Gdyby przynajmniej jedzenie było lepsze .... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic szczególnego się nie działo: polonez, obiad, chwileczkę potańczyłam, potem ciasto, kolacja. Siedziałam z przyjaciółką przy stole i plotkowaliśmy. Reszta towarzystwa albo tańczyła, albo była tak nawalona, że wszelkie próby rozmowy kończyły się na bełkocie.:) Prawda jest taka, że tylko ja i przyjaciółka byłyśmy trzeźwe i potrafiłyśmy racjonalnie spojrzeć na otaczające nas towarzystwo. Jak zdałyśmy sobie sprawę, że mamy przed sobą obraz nędzy i rozpaczy, to ulotniłyśmy się z imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×