Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

June

========== Życie ==========

Polecane posty

Cześć Spróbuje założyć nowy topik, dla tych kobiet, które niedawno \"zaczęły nowe życie\" Chciałabym posłuchać Waszych historii Sama niedawno przeszłam niesamowitą metamorfozę i chętnie poznam te z Was, które może stanęły na nogi niedawno, poznały faceta życia, zaczęły wymarzoną prace, podniosły się po załamaniu etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo? czy żadna z Was nie moze sie pochwalić pozytywną historią? poczekam chwilę i sama zacznę w takim razie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, to zaczynam :) Rok temu w lutym po zakończeniu związku, w którym partner znęcał sie nade mną psychicznie nabawiłam się nerwicy.. poszłam do psychologa, bo nerwica przybrała naprawdę olbrzymie rozmiary, doszło do tego że nie bałam się wychodzić sama z domu.. Psycholożka doradziła mi, abym zgłosiła się do psychiatry po leki psychotropowe.. Zadzwoniłam do mojej koleżanki, dużo starszej ode mnie, bardzo mądrej i doświadczonej kobiety. Doradziła mi żebym nie szła do psychiatry i na początku spróbowała stanąć na nogi o własnych siłach.. posłuchałam jej, chociaż na początku bardzo żałowałam.. było mi naprawdę ciężko, dodatkowo mam małe problemy z sercem, częstoskórcze co mnie dołowało jeszcze bardziej.. połowę wakacji przesiedziałam na tyłku w domu, użalając się nad swoim smutnym losem.. w sierpniu pojechałam z mamą do włoch i wtedy zaczęła się moja przemiana. Zaczęło się od tego, że rzuciłam palenie, to dało mi dużo wiary w siebie i polepszyło z czasem kondycje fizyczną. Zaczęłam dbać o siebie, biegać, ćwiczyć.. lęki naprawdę zaczęły ustępować.. Był przy mnie cały czas mój przyjaciel, który motywował mnie do walki ze swoimi słabościami.. zarażał mnie swoim podejściem do życia, dzięki niemu odnowiłam w sobie swoje pasje.. w październiku zorientowałam się, że go kocham :) moje życie nabrało sensu i naprawdę wiele wiele sie zmieniło. Okazało się również, że mój przyjaciel odwzajemnia to uczucie.. teraz jesteśmy razem i planujemy wspólną przyszłość. no ale naprawde jestem ciekwa waszych historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mania
a ja wlasnie sie rzostaje i boje sei najgorszego,a mianowicie,z enie stane na te nogi po czasie ze nigdy o nim nie zapomne,ze bedzie mnei clay czas pzresladowal w myslach,ze mimo,ze bede zkims innym,dlaej bede wspominac bylego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mania
a Tobie gratuluje ze wszystko Ci sie udalo,jak wiecej takich zreczy poczytam to mzoe uwierze ,ze sa szanse na lepsze jutro jakies be zniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno dasz rade, w kobietach jest tak ogromna siła, ze nawet sobie tego nie wyobrażamy ja tez chętnie poczytam, może ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia a Tobie powiem, że sama przeżyłam wielką miłość , związek który trwał trzy lata, chłopak mnie zostawił, myślałam zupełnie tak jak Ty.. potem związałam się z kimś kto nie był odpowiedni, w zasadzie był małym tyranem co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że tamten poprzedni był miłością mojego życia. A teraz widze, że nie miałam racji :) Teraz dopiero zaczynam życie, teraz kocham i jestem kochana.. na zabój, do bólu, szalenie mocno i tęsknie w każdej chwili kiedy nie ma go przy mnie powodzenia.. i pisz jakby co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekka Oliwka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mania
Dziekuje Ci June za te slowa pociech wsparcia,ale jakos tej obawy pzrezwyciezyc nie umie zastanawiam sie czy moze on nie jest taki zly albo sie tylko oszukuje,nie iwme czy jest cos do uartowania... tak trudno zerwac wiezi szczegolnie po 3 latach... Ja walcze teraz ze soba chciala bym miec ta pewnosc ,ze bedzie kiedys dobrze lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Ja od nie dawna postanowiłam zawalczyć! Zawlaczyć o własną godność, swoje prawa. Jak mi sie uda to sie znów odezwę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mania
ja Ci tego zycze zcalego serca bo tez wlasnie walcze,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mania
Dzikuje Ci June za odwiedzenei mojego topicu oraz za rady pocieszenie i nadzieje na to,z ezims innym bedzi elepiej chod zteraz troszk emalo w to wierze ale poki co jesli nic sie nie wydarzy zaczynam zycie od nowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mania
i jesze raz napsize,ze bardzo barzdo sie ciesz,ze jstes tak szczesliwa w zwiazku,mzo emnei tez uda sie zkims innym ale poki co troche sie boje podjac ten osateczny krok pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×