Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nati*

czy dawac 7mio miesiecznemu dziecku chleb?

Polecane posty

moja chrzesnica ma 7 miesiecy i je chleb ,suche pietki np :) albo normalnie chleb z maselkiem... ijest zdrowa jak byk :) zreszta ona je wszystko jak widzi jak jemy kanapki to tak sie drze zeby jej dac ze nie ma sily na nia;) mozesz tez dawac bulki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlebek można podawać dziecku dopiero od 10 m.ż. w przeciwnym razie dziecko będzie narażone na nietolerancję glutenu albo co gorsza na zachorowanie na celiakię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wspomnę o tym, że 7 miesięczne dziecko nie ma zębów i jak mu taka rozmymłana klucha stanie w gardle to Wam współczuję:o Kompletny brak wyobraźni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moję dziecko ma 10 m-cy i jeszcze nie ma ząbków a z chlebkiem czy bułeczka radzi sobie dziąsełkami. Nowy kalendarz żywienia niemowlat mówi że gluten mozna zaczac wprowadzać w 6 tym miesiacu życia.Taki schemat żywienia był już w lutowym \"Dziecku\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihi,pomarańczowy wpis mnie rozsmieszył... I tylko dlatego wypowiem sie w tym temacie jeszcze raz. Koleżanko pomarańczowa... Nie wiem ile masz dzieci w domu?Ale powiedz mi,czy chcesz swoje dzieci choronic przed kazdym E...cos tam,cos tam??? Przeciez to nie możliwe. Wybacz,ale ja nie mam zamiaru panikowac i wyrywac sobie włosów z głowy tylko z tego powodu.Są rzeczy wazniejsze nie E522 Sa chore dzieci,jest bieda na świecie i wojny sa tez... No ale widze,że E522 jest tym co zajmuję Twoją głowe mysląc o zwykłym polskim chlebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może byście tak
Ktośka, chyba mnie źle zrozumiałaś. Mam nadzieję, że przez przypadek.... Nie dostaję amoku na widok każdej etykietki i wiadomym jest, ze nie uchronię swojego dziecka przed każdym konserwantem. Uważam jednak, ze na wszystko przychodzi w życiu czas. Być może Twoje dziecko kiedyś będzie palić papierosy, ale to nie znaczy, że już roczniakowi podsuniesz peta, bo niech sie przyzwyczaja, prawda...? To samo dotyczynienajlepszej jakości żywności. Jestem zdania, że dopóki dziecko jest malutkie, a jego przewód pokarmowy słabo wykształcony.... mogłybyśmy jako matki zlitować się i przynejmniej postarać się takiemu maleństwo zapewnić optymalnie dobre jedzenie. Ale co matka, to matka. Każda jest inna i każda robi po swojemu. ja jedynie wyraziłam swoje zdanie. Uważam, że obecnie chleb jest robiony na tak fatalnych składnikach, że oszczędziłabym tego "luksusu" dziecku 7-mio miesięcznemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja idac twym tropem napisze tak... Chleb-chlebowi nie równy:P Ja akurat kupuje taki na zakwasie.Mąz specjalnie jeździ po niego na prage do piekarni \"Szwedka\"-tu reklama:P:P:P Zreszta,to co wyssie moja córka z niego to chyba wąsy jej od tego nie urosna. Ja poprostu mam drugie dziecko w domu i nie mam już takiego \"maksa\"na punkcie zdrowiej żywności. Przyznaje-przy pierwszym dziecku i owszem...stres większy. Ale drugie wychowuje się na większym luzie. I napiszę Ci jeszcze cos... Moje dziecko liże podłoge-i nie zabraniam mu tego...nie sobie liże:P A przecież myję tą podłogę Pronto-więc jakas tam chemia jest. Nie mam zamiaru rwac sobie włosów z tego powodu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może byście tak ja Cię doskonale rozumiem:) Ostatnio mnie tu zaatakowano, że nie pozwalam 6 latkowi (a nawet 8 latkowi) pić coca coli. Też wychodzę z założenia, że przyjdzie czas, że nie zapanuję nad tym (już nie panuję, w końcu sklepik w szkole pęka w szwach od chemii:o) ale to czego mogę im oszczędzić staram się.. Też nie mam schizy, ale to, że za 15 lat mogą chlać piwo, nie znaczy, że już półroczniakowi będę moczyć smoczek w piwie na apetyt :o (znam takie przypadki :o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może byście tak
Ano właśnie, Ktośka. Niby wyluzowałaś przy drugim dziecku, a po dobry chleb jesteś gotowa jeździć, żeby nie dawać byle czego :) I o tym właśnie mówię. Mamo trójeczki - moi sąsiedzi podawali dziecku coca-colę odkąd... dziecko skończyło ROCZEK. Nie będe tego komentować. Inni moi sąsiedzi podali 5-cio miesięcznej dziewczynce red-bull'a - tak dla śmiechu, zeby zobaczyć czy będzie jej smakować..... Ręce opadają. Są ludzie i ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ze jezdze po chleb dla dziecka,które polize sobie pietke od chleba.No coś Ty.... Mąz jeździ,bo my akurat lubimy dobry chleb...wiesz,takie tam małe słabości:P Tez nie daję coli mojej starszej córce-choć wiem,że 4latki pija cole nałogowo i nawet z butli ze smokiem.No ale cola a chleb to dla mnie dwie różne sprawy. Bez chleba trudno by było nam zyc. Natomiast bez coli...łatwiej;) Tylko z czym bym whisky piła...gdyby tej coli nie było hihi;););) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie NIE WOLNO dawać. Dziecko w tym wieku nie ma wpełni wykształconych kosmków jelitowych aby mógł strawić chleb. Wiem, co mówie gdyżsama nie dawałam produktów glutenowych dziecku ale pod moją nieobecność (lub nieuwagę) ciotka dała mójemu synkowi (miał wtedy 7 miesięcy) a potem babcia pare razy ZWYKŁĄ BUŁKĘ do zjedzenia (bo jak to kiedyś sądzono dobre na ząbkowanie...brednie, przecież od tego są gryzaki!!!). Po 6 tygodniach od zjedzenia pierwszej bułki dostał biegunki o bardzo brzydkim zapachu. Poszłam do lekarza i lekarz odrazu zapytał się czy dziecko jadło jakieś produkty które zawierają gluten. Od tego moementu zaczał się horror, dziecko zaczęło tracić na wadze, musiało być na diecie bezglutenowej przez ponad pół roku (w sklepie są do kupienia bułki kukurydziane bezglutenowe, kasze, mąki, ciastka, makarony ...znam te produkty na pamięć). Dziecko na 1wsze urodziny musiało mieć nawet tort bezglutenowy który sama mu robiłam. Po zakończonej diecie wszystkie kosmki jelitowe , które zostały uszkodzone przez gluten (to pierwsza objawa rozwoijającej się celiakli) zregenerowały się NA SZCZĘŚCIE!!! Gdyby wtedy nie dawały mojmu dziecki bułeczek to nie musiało by potem cierpieć, ale jakto tłumaczyły się...one znają się lepiej...he he dobre sobie. Poczekajcie do skończenia roczku lub chociaż 10 miesięcy...nie życze nikomu tego co przeżył mój syn oraz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_B taka reakcja może być na każy nowy produkt, który się poda dziecku dlatego trzeba to robić ostrożnie. Twoje dziecko akurat miało nietolerancję glutenu ale nie każde musi ją mieć. Ktoś już napisał, że według nowego schemtu żywienia (zresztą od dawana wprowadzonego na zachodzie) można podawać gluten dzieciom od 6 m-ca a karmionympiersią wcześniej. Oczywiście robić to należy ostrożnie. Moja córka też ma nietolerancję glutenu, chyba, w tej chwili jesteśmy na etapie diagnozowania ale to naprawdę nie znaczy, że każde dziecko ją ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można.....
Ja przy pierwszym dziecku panikowałam, nie dawałam mu niczego, co mogło być niezdrowe. Bardzo o niego dbałam, nie kupowałam gotowych jogurtów, tylko naturalne, które własnoręcznie miksowałam z owocami, zamiast chlebka mały dostawał biszkopty. Gotowałam mu pyszne zupki z mięsem. Po powrocie z podwórka zawsze czekał na niego pyszny obiad, z przyrządzonymi warzywami. Wyznawałam zasadę, że moje dziecko nie będzie dostawało czekolady i do 6-tego roku życia moje dziecko nie poznało smaku chipsów, coca-coli, słodyczy. Potem Adaś poszedł do podstawówki i obiady zaczął zastępować hamburgerami, kanapki z sałatą i pomidorem- drożdżówkami. Kompletnie nie chciał jeść zup, ciągle tylko frytki batoniki. Syn je to na co ma ochotę, jest zdrowy, szczupły. Żałuję, że tak długo chroniłam go przed konserwantami, bo kiedy dorósł i tak sam zdecydował o tym, co chce jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można..... a może masz do tego złe podejście? Ciesz się, że skoro teraz sam się truje zaoszczędziłaś mu choć tych 6 lat. Ja bym to tak widziała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Chce powiedziec ze moj synek ma teraz 8 miesiecy kiedy mial juz 6 dostawal wszystko do jedzenia to co ja jem. Kiedy ugotowaam mu zupke specjalnie dla niego czyli prawie bez przypraw troszke soli to nie chcial tego w ogole jesc. Owszem dostaje soiczki specjalnie dla niego przeznaczone ale oprocz tego chleb kazdy rodzaj, bulki,rogale,placki,czekolade,ziemniaki z sosem czy kotlety, duzo by tu jeszcze wymieniac, je kompletnie wszystko i ciezko sie przed nim schowac z jedzeniem jest zupelnie zdrowy sliczny i wazy troszke ponad 8 kg czyli absolutnie nie ma nadwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula..ale całe życie przed Wami/przed nim. I (odpukać) jeśli za kilka, kilkanaście lat dziecko zacznie na coś chorować, to uwierz, że podczas wywiadu lekarz wypyta Cię czym go karmiłaś jak był mały. Wtedy będzie troszkę za późno na zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśłi chodzi o przedmówczynię to czy po takiej diecie będzie zdrowy może się okazać dopiero za kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
tak tylko ze ja bylam ostatnio na wizycie kontrolnej u lekarza u ktorego leczylam sie jeszcze ja i cala moja rodzina (*bardzo dobry lekarz) i pytalam czy moge dawac mu do jedzenia to wszystko co ja jem poniewaz on to bardzo lubi ? Lekarz mi na to odpowiedzial ze nie mam zdziecka głodzic ono zyje z naszym swiecie i ma sie przyzwyczaic do wszystkiego takie jadzenie mu nie zaszkodzi. To nie jest przynjmniej chemia tak jak sztuczne mleko. ( ja go karmie piersia do dzisiaj)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja i moje rodzenstwo juz kiedy mielismy po 3 miesiace mama dawala na kaszke ugotowana na krowim mleku. jakis czas pozniej jedlismy juz parówki. Jestesmy wszyscy okazami zdrowia. Jedlismy wszystko.Mysle ze metody karmienia kiedys sa lepsze niz te dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja maleńka kuzyneczka już od 5,5 miesiąca wcinała chlebek! Trzymała w rączce i tak sobie go pomału mumlała.... Nic jej nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz porównywać Ciebie do dziecka:D Po pierwsze - wtedy statystycznie była znacznie większa umieralność dzieci, m.in. przez nieprzestrzeganie zasad żywienia. Po drugie nie chcesz mi powiedzieć, że 20, 30 lat temu było takie same jedzenie. Kiedyś do parówek nie dawało się papieru toaletowego, nie było chipsów i całej masy dziwnych niby pokarmów, bydło i wieprzki były karmione naturalnie a nie chemią dla tuczu..Nie ma porównania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja proponuje zapytac się własnych rodziców-czym Was drogie panie oni karmili. Ja rozmawiałam z moja mama i opowiedziała mi jaki był schemat kamienia niemowlat i małych dzieci 30lat temu. Teraz pewnie kazda z Was z krzesła by pospadała,gdyby się dowiedziała,co jej mama dawała jako mieszanke mleczna:D:D:D A mleko krowie to dawali 6m-cznym dzieciom :D:D I wszyscy zyja.I nikt nie słyszał o cekali:O Ja napisałam o tym,że mozna podawac chleb,ponieważ profesor gastroenterologii powiedział mi że WOLNO,od 6m-ca. Powtarzam więc -czego dowiedziałam się od wykształconego w tym kierunku człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba dalej nie dotarło. Wcale nie prawda, że \"wszyscy żyją\" Poszperaj w jakiś archiwalnych danych statystycznych to się dowiesz jak od tamtych czasów zmalała liczba zgonów małych dzieci. Wiem czym mnie karmiła moja mama i dalej będę się upierać - nawet jeśli karmiła mnie mlekiem prosto od krowy to to mleko do dzisiejszego ma się nijak. Teraz wszystko się przelicza na ilość i jakość i krowy dostają tony chemii, żeby produkować dużo mleka (byle jakiego) To są odgórne normy, Waszym zdaniem lekarze sobie je tak po prostu wymyślili? Tych, które wiedzą najlepiej i tak nikt nie przekona, ale na szczęście wiele mam jest rozsądnych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co stołówka wyda
wygrzebałam stary topik i po przeczytaniu go doszłam do wniosku, że nie ma sensu za bardzo przejmować się zaleceniami lekarzy i schematami żywienia. to się, kurczę, zmienia. mądre głowy gdybają obserwując przyrodę i czasami dochodzą do wniosku, że poprzednie wnioski wynikające z tych badań były błędne. w przyrodzie młode ssaki obserwują dorosłe i gdy same chcą to zaczynają po prostu próbować ich pokarmów. wystarczy dbać o to by nie przesadzić z "chemią", ciężkostrawnymi specjałami i ewentualnie alergenami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliii1992
Ja uwazam osobiscie ze kazda matka czuje inaczej i sama wie co jest dobre dla jej dziecka . Bo przeciez zadna matka nie chce skrzywdzic swojego dziecka celowo (zdarzaja sei wyjatki) . Jezeli dziecku nic po tym nie jest i czuje sie dobrze to nie ma co na zapas panikowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poczytalam topik i
buchnelam smiechem. jedna pisala,ze 30 lat temubyla wieksza umieralnosc dzieci a powodem byko nieodpowiednie zywienie niemowlakow:D Ale trzeba miec zryty beret by wpasc na takie wnioski. Mam nadzieje,ze ta pani w 2013juz troche zmadrzala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×