Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pieskie życie

Ostrzeżenie dla kochanek

Polecane posty

pieskie życie Gdy spotkasz swego byłego kochanka i usłyszysz od niego wyrzuty, że odrzuciłaś uprawianie z nim seksu, powiedz mu, że to co przeżywaliście było wam obojgu w tamtym czasie potrzebne. Teraz musicie szukać tego, o czym marzycie, a wasze marzenia rozmijają się, więc wasz związek musiał się skończyć. I powiedz mu jeszcze, że życzysz mu szczęscia w realizowaniu się. Nie pokazuj po sobie, że dręczy cię kac moralny. On zobaczy w tobie siłę i choć może będzie starał się z ciebie naśmiewać, albo wyzywać, to będąc sam \"usłyszy\" twe słowa w pamięci i poczuje się słaby. Zresztą, zrób jak chcesz. 🌻 Lecę do pracy, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
chaber i dziekuję,że tu zajrzałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SENEKA123
NIESTETY CZLOWIEK MA TAKA NATURE ZE NIE ZROZUMIE DOPOKI NIE PRZEKONA SIE NA WLASNEJ SKORZE. ZAWSZE TAK JEST. DOPIERO JAK SIE PRZEKONA TO WIELCE WTEDY OSTRZEGA INNYCH, ALE JAK JEDO OSTRZEGALI TO NIE SLUCHAL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merceditas25
witam.usiadlam dziś do komputera i chyba zrzadzeniem losu znalazlam ten temat.Jestem wlasnie ta "miotajaca sie"kochanka.Oczekuje jakiejs rady,zapewnienia mnie ,ze moje mysli ida we wlasciwym kierunku,ze dobrze postanawiam...Z kochankiem spotykam sie od pól roku. On ma dwójke dzieci ,żone. Mówi ,ze kocha ,ze jestem najważniejsza ,że to dzieki mnie jeszcze jakos funkcjonuje.Nie rozwiedzie sie. Czemu? Na to pytanie znaja dobrze odpowiedz byłe kochanki i kobiety tkwiące w takich związkach. Bo jego i żony wspólne dlugi,bo małe dzieci,bo jeszcze nie teraz ,bo zależności finansowe ,bo rodzina ,bo to ,bo tamto ,bo ,za przeproszeniem ,sramto...Ale kiedy mówie ,ze czas to zakończyć on szaleje ,zapewnia o oddaniu ,milosci ,szantażuje emocjonalnie? ćhcę się z tego wyrwać. Mam męża. Zniszczyliśmu wiele w naszym związku.Oboje.Ale myślę,ze jeszcze jest nadzieja na odbudowanie go. Jesteśmy mlodzi ,milość mimo wszystko jeszcze się tli.Powoli zdaje sobie spr jakA osoba jest kochanek a jaką maz.Chce sie wyrwać z tego życia w kłamstwie. Chyba dopiero do mnie trafia ,ze byłam i jestem oszukiwana przez kochanka ale czy juz nie jest za póżno,zeby wszystko naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
Brawo Chaber. Z kąd w tobie tyle siły? Pozazdrościć. Pieskie życie...no widzisz jeżeli się w ogóle nad tym zastanawiałaś więc najpewniej nie zdało by to egzaminu. Ja wtedy nie miałam wątpliwości że tego chce....póżniej mimo, że nie żałowałam bo jak napisał chaber " zło wyszło mi na dobro" i tak nie wytrzymałam w takim duecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
Merceditas25 Nigdy nie jest za późno. Ja jednak sposobu nie znam. Jak w tosycznym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
Merceditas, naprawiaj swój związek małżeński, a z tego co piszesz, jest jeszcze nadzieja, duża nadzieja. Kochanek, to instytucja przejsciowa, zostawiająca tylko niesmak, rozgoryczenie, a w efekcie, tak jak u mnie, kaca moralnego. Jak się wyplątać? to trudne, wiem po sobie, odchodziłam średnio 1 raz w miesiącu, nie miałam siły, błagał, zatrzymywał, szantażował Zrób test...koniec uciech cielesnych, a zobaczysz sama ile wart był ten układ. Trudne, piekielnie trudne, ale do wykonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
pieskie zycie.. nie wiem jak ty, ale u mnie kac stawia barierę do dalszych działan. Nie płacze się nad rozlanym mlekiem.....tylko doi/ kupuje nowe. :) Zamknij te drzwi, chociaz sa ciężkie jak piorun. Następne moga być tak lekkie że nawet nie poczujesz, a wiatrołap wcale nie musi miec rozmiaru hali sportowej. ( nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
a autopsji, doskonale rozumiem, co chcesz powiedzieć U mnie jest zbyt świeże, aby nawet pomysleć o otwieraniu kolejnych drzwi, boję się tego przeciągu;) na dzień dzisiejszy myślę,że długo będzie to we mnie tkwić, może nawet zawsze...ale...czas weryfikuje i poglądy ewoluują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merceditas25
DO pieskie życie- 2 miesiące temu próbowałam odejść. Przyszedł do mnie do pracy,mówił,ze beze minie nic go już nie cieszy,że seks tylko ze mna (oczywiście twierdzi,ze z żona nie sypia),powiedział,że kocha mnie na zabój itp. Nie miałam sił odejść. Podziwam Cię,ze sie z tego wyrwałaś,mi jest koszmarnie trudno.Najgorsze jest to granie na naszych-kobiecych emocjach.ćzy byłas w swoim kochanku zakochana ? Ja tak ,być moze nadal jestem ale teraz początkowe szczeście i euforie powoli zastepuje niesmak i podejrzenia ,ze skoro tak gładko idzie mu okłamywanie żony być może oszukuje i mnie. Klapki z oczu spadaja...szkoda ,ze tak póżno... Jeśli chodzi o "seksualny"test ,to chyba juz ,nieświadomie ,go zrobilam.Kiedy chcialam sie rozstać powiedzialam,że możemy sie widywać ,jak przyjaciele ,spotykać sie nadal. Najpierw chciał.Pózniej powiedzial,ze nie da rady ,bo za bardzo mnie kocha,potrzebuje mnie przytulićitp. Skapitulowałam... Kobietki czytające ten temat,powiedzcie ,czy wg was mozliwa jest w ogóle przyjażń z bylym kochankiem? czy to abstrakcja? I czy wg was postępują oni(kochankowie) wedle jakiegos stałego schematu? te same kłamstwa itp.Czyżbyśmy wciaż i wciaż nabierały się na to samo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
Też myslałam że na zawsze. Przy tym mam tendencję do popadania w "dołki" przez kolejne lata postanowiłam zaniedbać siebie, zamknąć się w domu i poświęcić rodzinie . Własnym kosztem. Koszmar. Myślałam ze jak odpuszczę sama siebie i doprowadze do tego żeby nie rzucac się w oczy juz nigdy zadnemu facetowi, uniknę kolejnych cierpień i zawodów. Nic bardziej mylnego. Zawiodłam się najbardziej na sobie samej, gdy po kilku latach spojrzałam w lustro i stwierdziłam że patrzę na kogoś obcego. Teraz znów jestem sobą. Szkoda tylko tamtych lat i rozpamiętywania. Nie szkoda tego romansu ale tego w co się wpakowałm sama po nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
Merceditas25 Dla mnie sam fakt szantazu emocjonalnego jest nie wporządku. A opowiesci typu: " tylko ty, sex z tylko z toba, uzbrój się w cierpliwość itd." są tylko tekstami. Te parę lat wczesniej żadne z nas nie czekało na siebie wzjemnie. Decyzję podjęliśmy równoczesnie bez odwlekań. Nie skonczyło się dobrze ale przynajmniej nie oszukiwaliśmy się od początku. Tego typu decyzje albo się podejmuje natychmiast albo najczęściej wcale. A odchodzić to i ja odchodze teraz nawet nie raz a kilka razy w miesiącu. Do tego stopnia ze zrobiła się u nas z tego anegdota i swego rodzaju rytułał :) I szczerze mówiąc pewnie znów skonczy się to moimi łzami. Czyli albo natychmiast, albo ciagnie się to latami......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
Merceditas, cztam Ciebie i zauważam,że stereotypy zachowań kochanków powtarzają się. Jestem od Ciebie starsza, co nie znaczy,że mądrzejsza...w sprawach, gdzie w rachubę wchodzi miłość i zaangażowanie wiek nie ma nic do rzeczy...zgupieje i starsza i młodsza Kochałam swego kochanka, kochałam jak nastolatka i kocham nadal. Ileż to razy ja kapitulowałam? tłumaczył identycznie, jak Twój. Z żoną też nie sypiał, a jak było naprawdę, tylko on wie... W przjaźń z byłym kochankiem nie wierzę, przynajmniej ja nie wyobrażam sobie tego...gdzieś pozostaną podteksty, wspomnienia...nie, to nie dla mnie. Jesteśmy naiwne, uczuciowe i to nas gubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precelek
hmm...przyjaźni z kochankiem nie bedzie, bo i po co? Szkoda mu bedzie swojego czasu. Zersztą, oni i tak mieli kochankę tylko w jednym celu. KArmiłysmy ich ego, to wszystko. Byłysmy adrenalinką i lekiem dla ich nudnych małżeństw, dziewczyny, smutna prawda ale PRAWDA. Mnie też boli. Powiedzcie sobie tak :" było miło ale się zbyło, a teraz - pa!" I zyjcie dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
Jeśli w pierwszej fazie znajomości, tej najwznioślejszej, nie załatwimy sprawy jasno, to zostaje tylko długoletni niezdrowy układ kończący się zazwyczaj łzami...czego Tobie "może z autopsji" nie zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
OKi, karmiłyśmy i karmimy ich ego, ale czy same nie pakujemy się w tego typu układy, żeby karmić nasze "ego" . Przeciez tez je mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
też czujemy się adorowanymi księżniczkami, ale z jakim tego skutkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
oni otrząsają się, zostają przy zonie, albo znajdują kolejną, a my? my płaczemy i wyżalamy sie na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
Pieskie życie Dzięki za dobre życzenia, ale za późno. 4 lata. Teraz jestem tylko na etapie " czy to dalej zwalczać w sobie, czy pogodzić się z faktami i biernie czekac na rozwój sytuacji" Nie żartowałam z tym wielokrotnym odchodzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
u mnie trwało to 3 i pół roku Nie wiem czy zwalczysz to świadomie, długi to czas. Będziesz pewnie czekała na rozwój sytuacji z pozycji obserwatorki, tylko abyś nie musiała kiedyś odejść, podobnie jak ja, bo powiedzmy sobie szczerze, ja nie odeszłam dobrowolnie, mnie zmusiła sytuacja. Nie potrafiłam dalej żyć w takim marazmie, chciałam jasnej sytuacji, to ją mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
Pieskie zycie. My też zostajemy najczęściej przy mężach. Różnica polega na tym że my gadamy, oni nie. Co nie znaczy że po nich spływa. Mam syna i nie zauwazyłam zeby był bezduszny i bezuczuciowy tak samo jest z mężem. Oni też są czyimiś mężami i synami. I nie wierze że trafiamy tylko na te bezduszne jesdnostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
pieskie życie. Ja też kiedyś chciałam jasnej sytuacji. To ją miałam. Do niczego, spaliło na panewkach. Nie jestem bierną obserwatorką. Czasem się załamuję, płaczę, kończę, naprawiam i tak w kółko. Od 4 lat, od poczatku, bo tym razem wiedziałam już czym to grozi. I tak mówiłam. Pewnie będę płakać, a może nie....może zdąży się samo wypalić.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
słyszałam gdzieś lub czytałam,że mężczyźnie po rozstaniach przeżywają dłużej, ale mniej intensywnie, my kobiety, odwrotnie. Przeżywają na pewno, ten mój był takim romantykiem, że nie wierzę w jego obojetne podejście do rozstania, a jeśli nawet brakuje mu d**y, to też tęskni i przeżywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieskie życie
Może z atopsji, podziwim Cię za odwagę wejścia po raz drugi w taki układ, przecież z pierwszego wyniosłaś złe doświadczenia, co nie znaczy,że neguję... Po jakim czasie po zakończeniu poprzedniego ponownie weszłaś w taki układ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może z autopsji...
No widzisz....niech przeżywa, nawet jeśli chodzi tylko o jedno, ale jednak. Poza tym: Merceditas25 : pisałaś ze zrobiłas test i się nie zgodził. Wiesz kiedys ja się nie zgodziłam . Zzerwałam poraz kolejny, zgodził się z moją decyzją , prosił tylko żebysmy mogli być dalej znajomymi, żebym nie odcinała się na amen.To ja się nie zgodziłam. Nie wytrzymałabym , i zależy mi , na przytuleniu, gestach, albo wszystko albo nic. Zrezygnowałam szybciutko z kolejnego " kończenia". Pewnie jestem w stanie skończyć, ale odcinając się całkiem. Nie ma zgody z jego strony. A jest uparty i w dodatku pracujemy w jednej firmie. Da się to mimo wszystko odciąć ale chcieć muszą obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precelek
My karmimy swoje ego wyjąc w marzeniach gniazdko. Oni tego nie robią! I nie ma się co czarować. Wszystkie początkowe ustalenia z kochankiem biora w łeb gdy my się zakochujemy. Bo kazda kobieta predzej czy pozniej zakochuje się w swoim kochanku. Oni gdyby byli tacy romantyczni nie oszukiwaliby kobiet"tylko Ty, zero sexu z zoną" i inne cmoje boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilu ludzi tyle historii
Ile ludzi tyle przeżyć, nie wiem czy kiedykolwiek byłam kochanką...bo gdy poznałam obecnego męża miał inną kobietą potem wybrał mnie i ona o tym wiedziała, nic w tajemnicy... nawet chciałam żeby był z tą pierwszą, naprawdę chciałam ABY BYLI RAZEM, tylko tam nie układało się dużo wcześniej, i obie strony to potwierdzały, teraz była kobieta męża mówi że wybaczyła, normalnie się odzywa, a ja no cóż wiem że najgorsze to życie w kłamstwie tajemnicy i sekretach, jeżeli ktoś ma odwagę na romans niech ma odwagę o tym otwarcie powiedzieć, niech zda sobie sprawę że sex to nie wszystko ważne są uczucia i tylko to co trwałe i ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za popelniane bledy trzeba placic,a nie obarczac innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×