Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lekko zagubiona

nie uzyskałam rozgrzeszenia. Co zrobic?

Polecane posty

dzielisz się z nim wszystkimi grzechami... ? mąż zaakceptował trójkąt... ? no nie skomentuje...... współczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam tak...
...straszna tragedia....moj kolega z dzicinstwa zginal w wypadku samochodowym...zebralismy sie wszyscy w kosiele i ja z tej okazji postanowilam calosciowo uczestniczyc we mszy, chcialam wyspowiadac sie, przyjac komunie i w spokoju go pozegnac...podeszlam do konfesjonalu kolejka...czekam za mna ustawiaja sie inni -glownie mlodziez [mialam wtedy 25 lat] -klenkam i mowie swoje grzechy [nie wiele pamietalam bo bylam bardzo zdenerwowana i zaplakana] mowie wiec jakies bzdurne grzeszki i nagle wydukalam nie mowie pacieza rannego ani wieczornego i ze nieraz opuszczam msze sw. a ten jak wpadl w furie zaczal mowic takim podniesionym glosem ze na pol kosciola bylo go slychac ze jestem grzesznica, bezuzyteczna grzesznica jakas taka i inna jeszcze [nie za bardzo pamietam bo bylam w S Z O K U ] ze my mlodziez to tylko do kosciola jak sie cos stanie ze nie szanujemy boga ze tak zeby pochowac kolege to widzimy boga a tak to juz nie ze paciez to podstawa no i wkoncu ze jak mu nie przyrzekne poprawy to mi nie da rozgrzeszenia[ S Z A N T A Z :O]wiec przyzeklam zawstydzona i zaszokowana choc wiedzialam ze i tak nie bede mowla tego cholernego pacierza i nie bede lazic do kosciola...nie chce nawet myslec co byloby gdybym powiedziala ze nie przyzekne...cala dalsza msza byla do kitu juz nie ,myslalam ze zegnam kolege ktory zmarl w tak mlodym wieku tylko moja uwaga skupiala sie na tym kto ile slyszal i czy wypada uciec z kosciola...mieszkam w malym miasteczku...wiec ludzie lubia gadac a ja przez to ze nie mowie pacieza zostalam potraktowana tak jakbym conajmniej zdradzila meza...TEN KSIADZ NIE WEJDZIE NAPEWNO DO MOJEGO DOMU NA KOLEDE A JA WYSPOWIADAM SIE U INNEGO JAK BEDE MIALA TAKA POTRZEBE ALE NIE SADZE ZE TO SZYBKO NASTAPI A DO TEGO IDIOTY NIE POJDE JUZ NAPEWNO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iv...
Mam podobny problem... Jestem w stałym związku z chłopakiem. Planujemy ślub... kiedyś:) Jeszcze nie rozpoczęliśmy współżycia, ale czuję,że niedługo to się zmieni... Kocham go całą sobą... Kiedyś, gdy nie miałam chłopaka wydawało mi się to takie proste i piękne-czekać do ślubu. Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj mam swoją połówkę, dzisiaj myślę o wspólnym życiu,o rodzinie,dzisiaj jestem szczęśliwa. Dzisiaj jest zupełnie inaczej niż kiedyś. Znam wielu księży prywatnie... lepiej nie mówić... Żyją w swoim świecie, nie wiedzą co to brak pracy, co to choroba żony czy dziecka.... A mimo to łatwo oceniają zykłych ludzi. Jestem katoliczką praktykującą, ale nie ślepo zapatrzoną. To trochę smutne, że urodziłam się człowiekiem, kocham z całego serca a grzeszę pragnieniem bliskości... Trudno. Gorzej jest grzeszyć obłudą, dwulicowością i zazdrością= krzywdząc bliźniego. I pewnie jestem łatwa, nie szanuję siebie ani chłopaka, jeśli dojdzie do zbliżenia po dwóch latach bycia razem?? I pewnie to nie będzie z miłości? Taaa to tylko pożądanie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam tak...
...ZAZNACZAM ZE MOJA PRZYGODA TO NIE JEDYNA TAKA Z TYM KSIEDZEM...KUZYNKA MEZA JAK POSZLA DO SPOWIEDZI PRZED SLUBEM[BYLA W CIAZY]TO TEN JA OD DZIWEK WYZWAL I POWIEDZIAL ZE JEEST NIKIM...:O...A INNE TEGO RODZAJU UWAGI SA U NIEGO NA POZADKU DZIENNYM..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigress
a mnie zawsze zastanawia, dlaczego katolicy tak ślepo wierzą i ufają kościołowi jako jedynej wyroczni :/ kościól jak już historia pokazała, jak coś ustala to zawsze ma w tym ukryty cel. LUDZIE (papież, i jego doradcy) ustalają te zasady, nie żadna istota wyższa. KK miał zawsze wielki problem w tym, że ludzie uprawiają seks(=okazują sobie miłość), ale nie ma np. problemu w tym, że przez wieki wyrzynał innowierców, albo palił niewinnych na stosach (=szerzył przemoc). To jest dopiero paranoja. W średniowieczu np. kazano uprawiać seks wyłącznie w celach prokreacyjnych, zero przyjemności, najlepiej, żeby małżonkowie mieli nałożone mało atrakcyjne "worki" z dziurami w konkretnych miejscach, żeby wogóle doszło do zbliżenia, ale było ono pozbawione namiętności, a przyjemności tylko tyle, żeby doszło do zapłodnienia - piszę serio :/ No i co teraz jakoś już kościól tego nie propaguje. Czyżby którys tam z koleji papież miał widzenie i Bóg powiedział mu "od dzisiaj pozwalam wam rozmnażać się bez tych okropnych worków" :) Zgadzam się, że w dawnych czasach zakazy kościoła działały na ludzi odstraszająco, co zapewne uchroniło niejedną pannę przed niechciana ciążą. Rewolucja seksualna przyniosła m.in. pigułki i umożliwiła kobietom decydowanie o własnej płodności. No i pewnie przez to zmalał przyrost naturalny, więc kosciól musiał jakoś zareagować i zakazać antykoncepcji, bo za mało by sie katolików rodziło, którzy będą nadal tą pazerną instytucję utrzymywać. KK również wie, że nie może za bardzo przesadzać z konserwatyzmem, bo w dzisiejszych czasach już to niestety na ludzi nie podziała, w ręcz przeciwnie - część może odejść od kościoła, a na to nie moga sobie pozwolić. Za jakiś czas znowu troche zmienią zasady (nie mówię, że szybko, ale w końcu będą musieli) :/ Jak dotąd nie było żadnego udokumentowanego objawienia, w którym Bóg miałby powiedzieć, że nie wolno nam czerpać radości z seksu, nie wolno mi sie kochac w jakiejś tam pozycji, czy zabrania stosowania pigułek. A może to gdzieś jest w Biblii napisane, tylko jakoś kiedyś przeoczyłam? :/ lekko zagubiona ---> dobrze, że masz zdrowy dystans do swojej wiary, bo w samej religii nie ma nic złego pod warunkiem, że nie popada się w paranoję; ja osobiście uważam, że nie może być nic złego w tym, że dwoje ludzi się kocha, bo zakładając że Bóg naprawde by istniał, to czy naprawdę taką istotę nadludzką obchodziłoby w jakiej pozycji, gdzie i kiedy ludzie uprawiaja seks? Wierzysz w Boga, czy w instytucję, którą stworzyli sobie ludzie, tak samo ułomni i omylni jak każdy z nas? Pozdrawiam cieplutko 🌼🌼🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko zagubiona
Wierze w Boga. Wierze w to, dzieki niemu oddycham, poruszam sie, a moje serce bije i sklonne jest do milosci, szacunku, przyjazni, oddania. WIerze, ze On mi blogoslawi i ze to Jemu zawdzieczam kazdy dzien mojego zycia, wierze w to, ze po cos dal mi czlowieka, ktorego pozwolil mi pokochac ze wszystkich moich sil, wierze, ze to dzieki Niemu przetrwalam juz w zyciu i w moim zwiazku kilka powaznych kryzysow. Wierze w to, ze umarl po to, abym ja mogla kiedys zyc. Wierze, ze kiedys sprawiedliwie rozliczy mnie z tego jak zylam na ziemi i co bylo moim priorytetem. Wierze, ze nic nie dzieje sie przez przypadek. Wierze w to, ze Chrystus jest najprawdzwiszym przyjacielem - zawsze bedzie mnie kochal i uczyl Milosci, bez wzgledu na to, czy zawiode Go czy nie. Wierze w Jego obecnosc podczas Sakramentow, rowniez podczas Spowiedzi. Nie wiezrze jednak w "czyste intencje" niektorych ksiezy. I w tzw spoleczna nauke Kosciola - jej elementy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko zagubiona
WIerze tez w to, ze Bog poprzez natchnienia w moim sercu mowi, jak mam postepowac. I dlatego nie moge uznac mojej fizycznej milosci z mezczyzna za grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
wg mnie grzechem powinno być nie tam takie coś jak sex :o ( no chyba,ze zdrada ! to wtedy jest gzrechem ! ) tylko coś co NAPRAWDE SZKODZI DRUGIEJ OSOBI czyli zamordowanie kogoś , obrabowanie i takie tam,a nie nawet ta głupia zazdrość ( nie pożadaj żony bliźniego swego...) czyli co? jak idzei fajna dzeiwczyna i facet na nia spojrzy i pomysli,ze ładna to już ma grzech bo jej pożąda,a ona jest czyjaś żoną ;o no a to osattnie X przykazanie - ani żadnej rzeczy,ktora jego jest to już wogołe - pzreciez czesto kolezanki zazdroszcza sobie ciuchów,a faceci samochodów :p wiem ze to głupio brzmi,ale tak jest i to też jest grzechem... poza tym kościól wiąze sięz istnieniem Boga ( teraz dostane ostry opieprz :o ) ale czy jakby on istnial to byloby tyle nieszczescia na ziemi :o dzeici jaka ze szkoły na jasna góre i giną w autokarze, matka traci swoje dzeicko, dzeicko traci rodziców - takie cos jest na codzien :o odezwą się Ci wierzacy i powiedzą,że Bóg ma wtym jakiś cel .. ale jaki :o bo tego NIGDY nie pojmę :o żeby umeiszcześłiwić człowieka, ktory i tak żyje tych 60 - czy 70 lat :o moj kolega żył 13 :( co człiwke ma z tego zycia ? niewiele... a jeszce kościól daje jakies durne zakazy i powołuje się na Boga... tylko czy ten Wielki i Miłosierny jest ? bo jak tak to super tylko czemu nie ochrania nas pzred wielkimi nieszcześciami :o tego NIE UMIEM POJĄĆ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci tak Żeby uzyskać rozgrzeszenie ( żeby ono w ogóle miało sens ) musisz wyznac swoje grzechy i postanowić się poprawic ( zmienić to czym grzeszysz) jeżeli nie masz takiego zamiaru do spowiedzi nie chodz bo ona jest bezsensu a odmowa ksiedza ma ci uświadomić i sklonic cie do zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko zagubiona
To sa trudne tematy:/ I wcale niejedmoznaczne - ja na przyklad akceptuje cierpienie w zyciu - i to fizyczne i duchowe nadaje mu sens. Zycie to nie tylko rozowe cukierki, dmuchane baloniki. Byloby moze tak, gdyby nie pierwszy grzech. Pewnie teraz nie gadalibysmy ze soba, bo wszystko byloby wspaniale. Ale im starsza i bardziej doswiadczona przez zycie jestem, tym trudniej pewne rzeczy mi pojac. Przyjmowalam Bierzmowanie maja 16 lat - uwazam, ze za przeproszeniem bylam wtedy gowniara nie majaca bladego pojecia o zyciu, mysle, ze to byla decyzja niedojrzala i nieprzemyslana, podjeta pod wplywem otoczenia i tego, ze "Wszyscy". Teraz mysle, ze chcialabym przyjac ten sakrament, ale juz w pelni swiadomie - wybierajac moje dorosle zycie z bozymi wartosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko zagubiona
Jako autorka tego tematu bardzo dziekuje Wam wszystkim za wpisy. Chetnie zajrze jeszcze pozniej i podyskutuje z kazdym, bez wzgledu na stanowisko w tej czy innej sprawie. Teraz niestety obowiazki wzywaja:o Pozdrawiam:) Zwlaszcza wszystkich watpiacych, poszukujacych, cierpiacych i oczywiscie kochajacych:) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iva____
Bóg postawił na mojej drodze człowieka, pozwolił mi się w nim zakochać, ale nigdy z nim nie będę... Szukam sensu w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam tak...
DO BOGA NIC NIE MAM...WIERZE ZE JEST CHOCIAZ NIERAZ WACHAM SIE ALE KSIĘŻY[NIE WSZYSTKICH OCZYWISCIE] I MOHEROW NIENAWIDZE:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie uwierzycie
Dziwne to bo ja zrobilam cos duuuzo gorszego i rozgrzeszenie dostałam. Za współżycie to nawet ostatnio na wsi u starszego księdza dostałam, i tez mowil o szacunku. Pytal czy to bedzie moj maz itd itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeeeeeeeeeee
pierdolony polski zascianek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy mi się tylko wydaje czy ksiądz nie ma prawa ci nie dać rozgrzeszenia przecież on jest tylko pośrednikiem ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba byc zboczonym
zeby opowiadac obcemu facetowi-ksiedzu-o swoich intymnych sprawach. sorry, ale takie jest moje zdanie. I zrozumcie, ze spowiedz wprowadzono na Soborze lateranskim chyba w XII wieku. Co to ma wspolnego z Bogiem? Jesli ktos zaluje za swoje grzechy, to rownie dobrze moze przeprosic za nie w myslach. Ludziom z epoki sredniowiecza sie nie dziwie, ale wam tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy idzie sie do spowiedzi (i, ze tak powiem- a wtedy jest sie katolikiem skoro sie z tego korzysta i jako katolik trzeba przestrzegac pewnych przykazań) trzeba zrealizować pieć przykazań dobrej spowiedzi... jedno z nich mówi: \"żal za grzechy\", z drugie: \" mocne postanowienie poprawy\"...wszyscy wiemy, ze antykoncepcja i seks przed ślubem to grzech (niestety) dlatego idąc do spowiedzi trzeba żałować tego, ze sie współżyło (o zgrozo!) i, ze łyka sie tablety jako antykoncepcje...oraz obiecac poprawe- bez tego spowiedz jest nieważna...a po drugie spowiednik moze odmówić rozgrzeszenia, bo dlaczego ma dać ci rozgrzeszenie skoro ktos kto wyznaje grzechy nie obieca poprawy?? jedno wyklucza drugie- co z tego ze ksiądz da wam rozgrzeszenie jak i tak spowiedz bedzie nieważna- nie ma poprawy... to proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam tak...
trzeba byc zboczonym popieram...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy moze korzystac
ze spowiedzi:) Ksiądz ma władzę odpuszczenia grzechów w imieniu Chrystusa - którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, którym zatrzymacie są im zatrzymane"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jesli ktos chce
latwo lekko i przyjemnie zyc tylko bez wymagan to niech sobie stworzy SWOJA WLASNA religie a Jezusowi powie spieprz........ w koncu nie religia sie musi dostosowac do pogladow zmieniajacych sie swoich wyznawcow chyba ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze sporo tu
tolerancyjnych ludzi na forum... trzeba byc zboczonym, zascianek, ciemnogrod itd itd....hehehehe tolerancja w kazdym calu :) tylko dla zboczencow macie tolerancje i dewiantow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się zgadzam z tym co
napisała ktoś wcześniej,żę spowiedź wprowadzono kilka wieków wcześniej i nie Bóg kazał nam iść do ksiedza i mówić mu jakie mam grzechy :o ( więc niespowiedanie się nie jest grzechem ! to księża wymysłili coś takiego jak spowiedź, a Bogu wystarczy,że załujesz jak zrobisz cos złego.. takie jest moje zdanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kioui
po cholere ksiedzu mowisz o takich rzeczach, guzik ich to powinno obchodzic, Bog i tak wszystko widzi wiec po co sie przed kims spowiadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dyskusja strasznie sie rozwinela ale ja mam ponad 50 lat wiec czytac mi sie nie chce. Chcialabym jednak podzielic sie swoim doswiadczeniem. Jako 10-cio letnie dziecko, po pierwszej komuni swietej (jeszcze swietej) w komunistycznym kraju rodzice poslali mnie na kolonie letnie. Dla tych co nie wiedza - zaklady pracy, za tanie pieniadze organizowaly trzytygodniowy odpoczynek rodzicow od dzieci i dzieci od rodzicow. Poza listami w stylu - kochane pieniazki przyslijcie mi rodzice, nie bylo wolno chodzic do kosciola. Ale na poczatek rozpoczecia roku szkolnego obowiazywala spowiedz. Ja, taka swieta pituchna poszlam i powiedzialam, ze w czasie koloni nie bylam w kosciele!!! Proboszcz (jak pech, to pech) malo z konfesjonalu nie wyskoczyl krzyczac, ze mnie diabel opetal!!! Ze mam czarta w swojej duszy!!!! Ucieklam, nie czekalam, czy odpuka (rozgrzeszenie) czy nie!! Z wyciem, nie, nie z placzem a z wyciem (chcialam byc zakonnica) polecialam do domu i wsrod lez matka zrozumiala o co biega. Kobita madra, poleciala, proboszcza zjebala i polecila zeby za takie pieniadze sam organizowal dla dzienci trzytygodniowe kolonie i prowadzil nas (dzieci) nawet trzy razy do kosciola. Utknelo mi to strasznie gleboko. Jak trzymalam dzieci do chrztu, to zawsze KTOS mi podpisywal kartke do spowiedzi. Uwazam, ze kosciol, kosciolem, ale Bog napewno zle spojrzal na TEGO proboszcza laskawie, stracili \"owieczke\". Po jakis dwudziestu latach mialam tyle sily zeby w zasadzie prywatnie pogadac z ksiedzem i dostac rozgrzeszenie za opuszczenie TRZECH mszy! Dla zainteresowanych - chodze do kosciola na sluby, chrzty i niestety pogrzeby. Modlic sie potrafie, ale po swojemu i daje mi to wielka satysfakcje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekko zagubiona
w końcu wyplukalam sobie usta święconą wodą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaaaaaa
a po co ty mowisz ksiedzu o takich grzechac??w ogole moim zdaniem nie powinno sie im nic mowic, bo po co??nie rozumiem tych calych spowiedzi. Jestem katoliczka, ale do spowiedzi nie chodze, a juz mowie dlaczego. Spowiedz powinna zostac tylko miedzy toba a ksiedzem prawda??no niestety tak nie jest. Ksiadz, ktory uczyl nas religii w szkole co lekcje opowiadal o tym co ludzie mowia podczas spowiedzi i sie czesto z niektorych grzechow smial. No to przepraszam bardzo do spowiedzi nie ide, bo ksieza sami klamia. Jezeli spotkam ksiedza takie z prawdziwego zdarzenia to wtedy sie wyspowiadam i koniec !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×