Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapomNIEnie

Czy jak po rozstaniu ...

Polecane posty

Gość zalaminowana
Draak: Jeżeli "niepokój bytu", to rozumiem i...poniekąd zazdroszczę. Jeśli jest niepokój, tzn. że wciąż są emocje, jest nadzieja.Czy pomóc, czy siedzieć cicho, czekając "aż się stanie"? Wiesz, myślę sobie, że jeżeli widzisz gdzieś tam jakiś choćby delikatny zarys satysfakcjonującego rozwiązania, to może warto aktywnie przyłożyć się do dalszego rozwoju sytuacji... Bo gdy się tak czeka, aż samo się wydarzy, to - abstrahując od tego, że można się nigdy nie doczekać - człowiek wisi w próżni, a czas przecieka mu przez palce. Szkoda go trochę, nie sądzisz? ;) No, chyba że sam nie jesteś do końca przekonany i stąd wynika to Twoje wahanie... W każdym razie, jak sądzę z poczucia monotonii i rutyny, i z niezadowolenia z codziennej rzeczywistości, z powodu braku czegoś i niemożności zapełnienia go, zrodziła się jakże szczytna idea. :D Plan mi się podoba. :D Tylko dodałabym, jak punkt programu, wizytę u mnichów tybetańskich i koniecznie chociaż krótką wizytę w kraju kwitnącej wiśni (widziałam nieziemskie fotki, muszę to zobaczyć na własne oczy!) :) Postaram się o dokładne mapy. ;) A w Indiach zaliczymy taniec brzucha? :D Będzie bosssko! :classic_cool: Chociaż nie mam zielonego pojęcia, jak my to wszystko pogodzimy... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
*abstrah.u.jąc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie jestem do końca przekonany czy nadszedł ten moment...tak mało czasu minęło, a jeden pozytywny sygnał nie daje gwarancji powodzenia. Czas leczy pewne rzeczy, pozwala spojrzeć z dystansu, schować na dno szuflady złe emocje, a wyjąć te pozytywne. Jednak czy już jest czas? A może jak będę czekał za długo to w pewnej chwili będzie za późno...ech...po ostatnich dobrych dniach znowu mam chandrę. Jedno wiem - taki dzień nie jest właściwy na żadne poważne kroki. Wizyta u mnichów tybetańskich może być problematyczna, chyba że odwiedzimy tych mieszkających na emogracji w Kaszmirze :) Niestety, są wielkie problemy z uzyskaniem pozwolenia na swobodne poruszanie się po Tybecie :( Środkowe i zachodnie Chiny to bardzo dziki pod względem administracyjnym kraj...Ale myślę że odbijemy sobie w Nepalu z nawiązką :) To bardzo otwarty kraj :) Japonia...hmm...a mamy ochotę na cywilizację? ;) Nie masz zielonego pojęcia jak my to wszystko pogodzimy? Rany, a co tu godzić? Wolność! :) Nieważne gdzie, ważne jak i z kim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
Rzadko kiedy ma się gwarancję czegokolwiek, bo życie samo w sobie, w tzw. ujęciu długoterminowym, jest nieprzewidywalne. Nawet próby samobójcze nie zawsze kończą się sukcesem. :D ;) ...Jednak jeśli nie podejmiesz ryzyka, to nigdy się nie przekonasz, jak może być i wtedy ewentualne pretensje można mieć wyłącznie do siebie, o bierność. Ale nie znam sytuacji, a nie lubię posługiwać się ogólnikami, bo w ten sposób można niechcąco zaszkodzić. :) - "Japonia...hmm...a mamy ochotę na cywilizację? " Nie bardzo. :) Ale z Tybetem trochę szkoda, bo chciałam upiec mnichom sernik. Oni tak ciągle na tym ryżu, może zbrzydnąć. :D Jako, że wolność ma być priorytetem, to może nie warto tak szczegółowo planować wszystkiego... zezwalając na więcej spontaniczności i splotów okoliczności w tym wszystkim. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
P.s.: Co Ci się stało w stopkę? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz bardz odbre serce :D Tyle empatii dla nieznających smaku sernika tybetańskich mnichów...no no...w takim razie spróbujemy się jakoś przedrzeć od południa przez Himalaje. Dalajlama 50 lat temu przelazł przez góry to i my damy radę :P I nic nie planujemy - jedynym planem jest podróż na wschód świata :) I zasada że grunt to dobra dezorganizacja :D W stopkę się zraniłem troszkę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
Niestety :( , obawiam się, że przeceniłeś mój charakter. :( Aczkolwiek, nie powiem, wzruszyło mnie to jak diabli. 😭 Może plasterek? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
Hę? Znaczy co? Ten plasterek? Nie wiem... Przepraszam, ja nic nie wiem. :( Odmóżdżyłam się całkowicie, wpadłam w dół i mnie zasypuje... Ale jeżeli to rana emocjonalna, to nieporadnie naklejony plaster może tylko pogorszyć sprawę. Wda się jakas gangrena, albo inne cholerstwo i amputacja Ci grozi jak nic. Zwłaszcza, jeżeli masz tendencje do ciężkiego przechodzenia takich "chorób". Idę sobie, bo w kościach czuję, że zaraz zacznę smęcić. :( Na razie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedź na piątkę :) Jeszcze nie jest z Tobą tak źle :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
i vice versa, również pozdrawiam 🖐️))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×