Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takamama

JEDYNAKI

Polecane posty

Gość takamama

chciala bym sie dowiedziec ile z was ma po jednym dziecku bo ja mam na razie jedno i wacham sie z decyzja na drugie czy nie myslicie ze jak zostanie jedynakiem to bedzie w pewien sposob pokrzywdzone w zyciu napiszcie prosze jakie jest wasze doswiadczenie w tym temacie czy wasze dzieci nie sa zbyt "rozpieszczonymi egoistami "?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem sama, i będę skazana na zycie bez rodzeństwa, chociaz kiedys miałam brata ale od 15 lat nie żyje, nie czuje sie jakas ani gorsza, ani tym bardziej rozpieszczona, mysle ze wszystko zalezy od wychowania i od tego na ile sie dziecku pozwoli, to ze dziecko bedzie miało rodzeństwo nie daje gwarancji ze bedzie w zyciu szczęśliwsze-----takie jest moje zdanie, znam róznych ludzi i niekiedy głupsi bywają ci co mają rodzeństwo, moim zdaniem nie ma to wpływu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha jestem teraz w pierwszej ciąży i jeżeli wszystko bedzie dobrze i rozwiązanie zakończy się szczęśliwie to będzie to raczej jedyne dziecko w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynarzowa
ja bym nie chciała być jedynaczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem jedynaczka i strasznie zle sie z tym czuje nie moge powiedziec ze bylam przez to mega rozpieszczana a moi znajomi sie dziwia jak slysza ze ja jadynaczka bo od dzieciaka uwielbialam dawac i pol osiedla ciagle dostawalo cos ode mnie. dzielilam swoje slodycze zabawki zeby inne dzieci tez mialy, w zyciu doroslym tez staram sie dzielic chociazby drobnostkami... niestety w naszym zyciu wyszlo tak ze ojciec mial powazny wypadek i bedac 9latka mimo ze nie stracilam go fizycznie to jednak psychicznie a owszem i musialam szybko dorosnac bo on szpital zaliczal za szpitalem a i mama nie miala sie mna juz jak zajac... mysle ze duzo latwiej byloby mi gdybym miala rodzenstwo.... a pozniej mialam szanse skonczyc studia w stanach tyle ze nie mialam sumienia zostawic mamy z ojcem chorym samych sobie i zrezygnowalam. podobnie moj wybor dotyczyl pozostania po studiach w naszej miescinie zeby w razie czego pomoc rodzicom... gdybym miala rodzenstwo z pewnoscia obciazenie psychicznie byloby mniejsze!!! teraz jestem matka 5latki. przez bardzo dlugi okres czasu walczylismy o 2 dziecko i sie udalo - corka nie bedzie jedynaczka!!! gdyby nie powiklania w tej ciazy z pewnoscia zdecydowalabym sie jeszcze na 3 dziecko ale w tej sytuacji nie sadze zebym miala jeszcze odwage. ja osobiscie uwazam ze bycie jedynakiem jest krzywdzace ale to tylko wylacznie moje zdanie pozdrawiam i zycze trafnej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka bez wyboru
zatroskana mamo... nie wiesz jeszcze, ile Twój wpis poruszył we mnie strun, wspomnień, myśli nieuporządkowanych, trosk... Ja jestem mamą 2,5-latki. Na razie jedynaczki ( ja i mąż też jedynacy ). Rozumiem Twoją sytuację i Twoje stanowisko. Byłam, jestem i pewnie jeszcze długo będę w niemal identycznej sytuacji. Tyle, że mój charakter zupełnie się do tego nie nadaje. Wciąż pomimo upływających lat, nie umiem się z pewną sytuacją pogodzić... przestać buntować, walczyć ze sobą. Gdybyś miała ochotę, prosze napisz do mnie na e-mail. Byłabym Ci wdzięczna. Myślę, że posiadasz dużą mądrość, której mnie bardzo brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynaczka bez wyboru - ja mysle ze kazda z nas ma swoja madrosc i kazda z nas na swoj sposob walczy z zyciem i nie tylko jako jedyna corka ale takze matka. Zostaw jakies namiary na siebie to postaram sie z toba skontaktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sama mam dwie siostry, ale niestety tak się złożyło, że tylko jedno dziecko. Wiadomo, jako dzieci często biłyśmy się i czasami miałam dośc moich sióstr, ale teraz bardzo się cieszę, że są. :) Staram się, aby mój syn jak najwięcej czasu spędzał z kuzynami i uczę go, że trzeba sie dzielić z innymi i nie można mieć wszystkiego dla siebie. Jednak żałuję, że mam tylko jedno dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jedna strasza o 7 lat siostre. wlasciwie wychowywalismy sie jako jedynaczki.(siostra szybko odeszla z domu i wyjechala za granice) Mamy slaby kontakt do dzis. Zawsze czulam sie taka samotna. Pragnelam miec rodzenstwo. Teraz mam dwoje dzieci. Nawet na chrzestnych nie mialam kogo wziac z rodziny,bo jej po prostu nie mam. Moje dzieci nie maja kuzynow. Maja chociaz siebie. Pragne miec jeszcze trzecie dziecko, ale czas pokaze co zycie mi przyniesie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem jedynaczką i uwazam ze to baaaardzo krzywdzące dla dziecka a pożniej jeszcze bardziej dla osoby dorosłej 9 opieka nad starszymi i chorymi rodzicami) Mam dwójke dzieci( o drugie walczyliśmy az 5 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jedynaczką. Jako małe dziecko absolutnie nie chciałam mieć rodzeństwa, chciałam mieć kuzynki, kuzynów, koleżanki, które mogę zaprosić do siebie na kilka dni, ale potem zawsze zostawałam sama w swoim własnym, dużym pokoiku i byłam szczęśliwa, że nikt mi nie przeszkadza. Kiedy brakowało mi towarzystwa znowu zapraszałam koleżanki i tak w kółko. Brata, siostry nie mogłabym wysłać do innego domu, kiedy będę chciała pobyć sama. Teraz z perspektywy czasu zaczynam doceniać to, że jestem jedynym dzieckiem moich rodziców. Rodzice zawsze mieli dla mnie czas, ich miłość była tylko moja, nikt nie grzebał mi w szafach i nie pilnował, kiedy rodziców nie było w domu. Absolutnie nie wyrosłam na egoistkę, dobro innych jest dla mnie tak samo ważne, jak moje własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna jedynaczka
tak zgadza się.... wszystko się zgadza..... ciężko jest szczególnie kiedy rodzice odchodzą.... i nie ma nikoga z kim można by w pełni dzielić ból.... wszystko trzeba załatwić samemu.... na to potrzeba na prawdę dużo siły.... nie potrafię pojąć tylko jednego.... dobrze wiem jak czasem ciężko być jedynakiem.... a sama mam tylko jedno dziecko (6lat) i nie potrafię zdecydować się na drugie.... warunki mam dobre.... ale zawsze na drodze stoją jakieś pojawiające się nowe cele.... jak się zdecydować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedna jedynaczka - po prostu pomyslec jak sie czulas gdy bylas sama i zdac sie na los... nie zabezpieczaj sie ale tez sie szczegolnie nie staraj, jesli Bog zechce zebyscie mieli jeszcze jedno dziecko to je wam da. on podejmie decyzje za was i wierze ze wybierze ta najwlasciwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciaaa
sposród moich znajomych nie znam nikogo , kto byłby zadowolony z tego, że wyrósł jako jedynak, ja mam 2 siostry i zawsze wiedziałam, że jedno dziecko to krzywda dla niego, więc jak tylko córka zaczęła prosić o rodzeństwo nie zastanawiałam się, chociaż obecna nasza sytuacja finansowa nie jest najlepsza , ale damy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak miałam kiedyś
eh.... żeby to takie proste było.... my się w sumie nie zabezpieczamy.... ale po tylu latach ja dość dobrze znam swój cykl i mniej więcej wiem kiedy 'coś' by z tego było.... i jakoś wtedy nie mogę się przemóc bez gumki albo w końcu wychodzi 'na brzuszek'..... bo poród wypadłby na ciężki okres w firmie, bo większe mieszkanie potrzebne, bo na urlopie nie byliśmy kilka lat, bo teraz mogę szczególnie korzystnie zainwestować itd...... zawsze coś sobie znajde....i kurcze nie wiem dlaczego? skoro racjonalnie wiem, że dobrze by było jakby 'Mały' miał rodzeństwo.... jest nam razem dobrze, nieźle zarabiamy, nie mamy większych kłopotów zdrowotnych..... ale powiem szczerze, że z pierwsze dziecko nie było planowane......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna jedynaczka
to byłam ja ;) coś mi się z nikiem pomyliło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciaaa
jeszcze jedna jedynaczka --- jak powiedział brat mojej koleżanki: dzieci zawsze rodzą się nie w porę a potem jest tylko szczęście. Ja zaszłam w ciążę tuż po otrzymaniu wypowiedzenia i rozpoczęciu nowej pracy, stwierdziłam , że nie warto temu podporządkować /życia , bo w piątek masz pracę a w poniedziałek już nie, a lata lecą i może kiedyś być za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie jest łatwo podjac decyzję o kolejnym dziecku...zawsze jest jakieś\"ale\" Ja jednak uważam,że rodzeństwo to niesamowite doświadczenie-i cudowna więź. Niestety nie miałam okazji aby osobiście się o tym przekonać...za to kiedy widzę moje dzieci i relacje miedzy nimi to mnie ogromnie wzrusza:) i cieszy:) Co do warości i dóbr materialnych-to cóż-dla mnie nie jest to priorytetem ,choć staramy się aby naszym dzieciom raczej niczego(to też sprawa względna) nie brakowało. Ja jako dziecko miałam dużo więcej niż mi było potrzeba-i jakoś mnie to specjalnie nie uszczęśliwiało.Pamiętam wieczną samotność. Zawsze moim największym marzeniem była siostra albo brat. I o taki prezent prosiłam rodziców..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam jedną siostrę i zawsze chciałam mieć chociaż jeszcze jedną siostrę/brata:) Mój mąż ma 3 siostry i jest super:) Nie chciałabym być jedynaczką, ani mieć jedynaka - mój chrześniak miał być jedynakiem - siostra używała tych wszystkich argumentów co mamy jedynaków - że będzie bardziej kochane, dopieszczane itp. Chłopak ma teraz 9 lat i siostra wymiękła. Jest w ciąży. Chce kochać choć jeszcze jedno dziecko, chce, żeby jej syn nie musiał być całkiem sam kiedy rodzice nie mogą mimo wszystko poświęcić mu całej uwagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna jedynaczka
'za późno'.... juz teraz wydaje mi się, że troche za duża różnica wieku jest, jak nic min 7 lat.... tyle że nasz "Mały" nie chce rodzeństwa.... mówi, że mu kuzyni wystarcza.... tak jak napisała Nicole22.... to też dla mnie jest podswiadomy argument.... skoro on nie chce..... ja się boją..... mąż mówi, że niech będzie tak jak ja chce.... no własnie.... a ja tak racjonalnie to bym chciała, tylko jak przychodzi 'co do czego' to zawsze jest tak jak opisywałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, duża różnica wieku między dziećmi będzie, ale widzę, że Kamil po cichu zazdrości tej całej zażyłości między moimi dziećmi..Byliśmy razem na wakacjach to nosił moją córkę na rękach - dosłownie i w przenośni:D Myślę, że będzie dobrym bratem, rodzice pracują non stop, żeby miał wszystko co najlepsze, zapomnieli, że czasem dziecku wystarczy więcej ciepła i miłości, no i czasu spędzanego razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciaaa
duża różnica wieku nie przesądza od razu o nieporozumieniach w przyszłości, ja z siostrą -różnica 6 lat - zawsze lepiej się dogadałam niż z tą z którą dzieliły nas 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onk3
ja tez jestem mamą jedynaka moje dziecko ma 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna jedynaczka
o własnie CZAS..... to też jest istotne.... my nie mamy go za wiele.... poprzednią ciązę całą przepracowałam.....i właściwie po porodzie tez nie miałam przerwy.... po prostu nie mogłam sobie na to pozwolić.... dosłownie pracowałam z dzieckiem na ręku..... kolejna ciąża marzy mi się w spokoju..... marze o tym aby skupic się później na dziecku..... przy 'Małym' tyle momentów przegapiliamy zwyczajnie z braku czasu.... a tu na spokój się nie zapowiada :( jak tu powiedzieć sobie pas.... kiedy raz rozkręcona 'machina' ani mysli się zatrzymywać? i ciągle jest się potrzebnym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jedynaczką mam od groma przyjaciół ale ze względu że przy wigilijnym stole nie usiądą moi przyjaciele bo będą mieć swoje rodziny wiedziałam od razu że ja będę mieć dwoje dzieci.. dodam że mój mąż też jest jedynakiem a rozpieszczenie, egoizm.. moi rodzice też od początku robili wszystko żebym umiała się dzielić ze wszystkimi i było/jest tak jak ktoś napisał zdaje się w drugim poście ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyzej jest trochę skrótów myślowych ale mam nadzieję że wiecie o co chodzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka bez wyboru
zatroskana mamo - morloth3@o2.pl Napisz proszę, jeśli znajdziesz chwilkę. Mnie też nie wychowano na egoistkę, ale.... ale niestety, równiez postawiono przede mną wymagania, którym nie umiem podołać. I jestem całkiem sama. Oczywiście sa przyjaciele, przykaciółki, mąż, kuzyni itd... ale siostra... moje nigdy niespełnione marzenie... Tak bardzo bym chciała móc mojej córeńce dać rodzeństwo, a niestety, póki co moje warunki kompletnie to wykluczają, a bez przerwy się tym zadręczam... że czas leci, że ona sama, że tak bardzo ciągnie ją do dzieci ( jak wszystkie maluchy ), ja też już nie podlotek :( Źle mi z tym. Koszmarnie źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jedynaczka
Nicole22 z tego co piszesz jesteś egoistką.Rodzice tylko dla ciebie,nikt nie grzebie w twoich rzeczach...itp.Niestety smutna prawda.Ja tez jestem rozpieszczona jedynaczką.I wcale nie jest mi z tym dobrze.Mam juz dwoje dzieci ,a z trzecim jestem w ciąży.I to dla ich dobra lecz też dla mnie egoiski :myslącej że ktos sie mną zajmie na starośc,któres zdzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandragora_scream
heh. roznie w zyciu bywa i ja akurat mam siostre mlodsza o 7 lat. bardzo ja wprawdzie kocham ale mam ogromy zal do rodzicow. ktos powie, ze jestem egoistka ale tak naprawde przez cala swoje zycie zawsze musialam komus ustepowac, z kims sie dzielic, byc madrzejsza itd. mialam mlodszego o rok brata ale zmarl gdy mial 5 lat a ja 6. mam tez dwie mlodsze kuzynki, ktore sa bardzo bliska rodzina. i powiem, ze wlasciwie czulabym sie o wiele lepiej bez rodzenstwa wtedy chociaz teraz nie wyobrazam sobie zycia bez mojej siostry. mam 24 lata ona 17. ale wtedy bylo mi naprawde ciezko gdy niszczyla moje zabawki a ja musialam na to patrzec i jeszcze sluchac ze przeciez jestem juz duza i nie powinnam sie przejmowac. wszytko zalezy od rodzicow i od tego jak traktuja swoje dzieci. nie wydaje mi sie, zeby jedynacy byli jakos specjalnie pokrzywdzeni. a wlasciwie to mysle ze sa szczesciarzami bo dostaja cala uwage rodzicow kiedy im to najbardziej potrzebne. pizatym to mit o nieumiejestnosci dzielenia sie. ja niechetnie dziele sie swoimi rzeczami choc jesli mam cos niepotrzebnego to oddaje. kazdy tak ma tylko malo ktos sie przyznaje do egoizmu. pozatym nie ma nic gorszego niz bycie zmuszonym do dzielenia sie uwaga rodzicow kiedy najbardziej sie jej poatrzebuje. siostra urodzila sie w tym samym roku w ktorym poszlam do szkoly. wlasnie wtedy dziecko potrzebuje d\rodzicow. a moja siostra absorbowala ich w 100%. nic juz nie bylo takie same. a im dalej tym gorzej bo rodzice wymagali, zebym sie nia zajmowala, sprzta po niej, pomagala i w ogole. i ciagle slyszalam ze jestem egosytka bo nie chcialam oddac swojego misia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jedynaczka--> nie nazwałabym siebie egoistką. Może mam trochę cech samoluba, lubię zaszyć się w domu, w swoim własnym towarzystwie. Nie lubię, kiedy mi ktoś przeszkadza. Chcę mieć kontrolę nad tym co robię. Zawsze zabiegałam o kontakt z rówieśnikami, zapraszałam koleżanki do siebie, przyjaciółki nocowały u mnie nawet przez tydzień, ale to były moje koleżanki, osoby, z którymi nie musiałam przebywać na co dzień. Zawsze mogłam powiedzieć, że wolę zostać w domu, posiedzieć przed telewizorem, aniżeli iść na imprezę. Z tego co zauważyłam, moje jedynactwo zawsze było obiektem zazdrości koleżanek. Przyjaciółki nie mogły się dogadać z rodzeństwem, te które miały więcej niż jedną siostrę czy jednego brata były głęboko nieszczęśliwe, ciągle mi się żaliły. Dlatego tyle osób chętnie przebywało w moim domu: zawsze spokój, zawsze cisza, można było spokojnie pogadać bez obawy, że młodszy brat siedzi za drzwiami. Egoizm nie jest domeną jedynaków. Moja koleżanka ma piątkę rodzeństwa, wyrosła na straszną egoistkę, bo od dzieciństwa była nauczona, że o swoje trzeba walczyć, że trzeba pilnować tego, co się ma. Nie twierdzę, że to jest regułą, ale mam mnóstwo takich przykładów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×