Cała prawda o klerze !!!

hehe - fajnie - szkoda ze nie wpadlismy na to!

Ja bym poprosiła to na piśmie :D. Albo bym kapłana zapytała, czy szefa zmienił, bo mi się zawsze wydawało, że ma owieczki do Boga prowadzić :P Ale jak widzisz, można dostać też darmowe usługi w kk :D

czy jak mam isc do diabła to moze wysyła mnie do Rydzyka, albo do Wielgusa, bo chyba mysli o swoiim przełozonym?

wydaje mi się błędem mylenie Boga z księdzem - jakimkolwiek, dobrym czy złym. To tacy sami ludzie jak my, tak samo skłonni do upadków i słabości. Jedyne co pietnuję za każdym razem to hipokryzję, ale INDYWIDULANIE i twarzą w twarz... Ten Twój ksiadz nie może przeccież odpowiedać za takich Rydzyków czy Wielgusów... Odpowiedzialność zbiorowa była przesłanką hitleryzmu, to tak dla przypomnienia

"wiara czyni cuda" - trafne powiedzenie... Interpretujcie je jak chcecie ;)

a mnie sie wydaje ze krytykujac ksiezy krytykujemy caly K. Powiem wam ze poznalam wielu ludzi "niewierzacych" -nie takich ktorzy kiedy wierzyli a teraz juz nie. Po prostu sa oni "od urodzenia" "niewiernymi". Np. jeden moj znajomy, Chinczyk-nie ma zadnej religii i nie czuje bynajmniej jej braku ani nie czuje sie gorszy od chrzescijan-powiedzialabym wrecz jest szczesliwy bez tych wyimaginowanych postaci jakim uwaza chrzescijanskiego boga itd. Mysle ze wolalabym urodzic sie w rodzinie i kraju bez Chrzescijanstwa i w rodzinie w ktorej nie ma "wirzacych" osob.

no niezle - swoją drogą odrobinę mnie dziwi, ze przy takim potępianiu hurtem kleru chcesz od nich jakichkolwiek usług - np. slubu. Albo zakładamy dobrą motywację i wtedy tepimy konkretne przejawy np. zbytniej pazerności, albo zakładamy złą motywację i wypisujemy się z tego towarzystwa - bo nic innego nam nie pozostało

{ Cała prawda o klerze ! } :D Nieźle kogoś poniosło.

twoja wiara opiera się na zrobieniu przyjemności rodzinie? Dziewczyno, nie bierz kościelnego ślubu!!! To byłoby świetokradztwo.

Czasami gdy rozmawiam z ludzmi "wierzacymi" o tym ze na przyklad nie zalezy mi na slubie koscielnym a robie to bo moi rodzice oraz cala moja rodzina jest wierzaca i nie chcem ich skrzywdzic to strasznie sie bulwersuja-bo jak to!? przeciaz sama powinnam CHCIEC slubu koscielnego. "to jest dla CIEBIE a nie dla Twojej rodziny!". Tak tak.. Pewnie. :P

masz racje -->czy komus z was chociaz

Posłuchaj... można kogoś zmusić do pewnych zachowań, ale to bez sensu... Widocznie jesteś jeszcze bardzo młoda. Naprawdę, nie przemawia do mnie motywacja, jaką się kierujesz... wcale. No, w każdym razie powód do unieważnienia kościelnego JUŻ masz: zrobiłam to dla mamusi i cioć :P

ale bardziej mi zalezy na moich rodzicach niz na innych ludziach i ich bulwersacji...

hehe - zabawne. Wiesz juz mnie nie denerwuja takie uwagi. A Ty pewnie czujesz sie o wiele Wyzej ode mnie bo NIGDY nie zrobilabys tego swemu Bogu bo bardziej go kochasz niz swych Rodzicow... -jesli taka jest Twa wiara to ...

Ps. moje swietokradztwo pewnie spowoduje ze pojde do piekla. O jak sie cholernie boje! Ale czy moze isniec cos gorszego od zycia wsrod chrescijan w klapkach na oczach??? WIEM! pewnie po smierci moja dusza cofnie sie w czasie i urodze sie z czerwonymi wlosami a potem gdy dorosne jakis ksiezulek przypiecze mnie nagdrzanym krzyzem a nastepnie powoli spale sie na stosie... -mysle ze Kosciol potrafił stworzyc niezle pieklo dla niektorych ludzi... :P

ja nie czuję się wyżej od ciebie. natomiast bardzo dla mnie ważne jest bycie w zgodzie ze swoim sumieniem. to co robisz po prostu wykracza poza moje pojmowanie świata. natomiast chciałabym, abyś wiedziała ZANIM pójdziesz do ołtarza czym naprawdę jest sakrament, bo być może wtedy nie podejmowałabyś zbyt pochopnie tej decyzji... Swoją drogą kiedyś moja koleżanka zaciążyła. Ksiądz po rozmowie z parą kandydatów na nowozeńców stwierdził: przyjdźcie, jak będziecie chcieli pobrać się z miłości. Bardzo szanuje tego księdza. Para przyszła po slub z dwuletnim dzieckiem na ręku :D

a pytanie do poduszki brzmi: czy moja mama przestanie mnie kochać, jeśli teraz wezmę tylko cywilny?

Alez Ty nie rozumiesz! My sie kochamy i nie pobieramy po to bo rodzice nas zmuszaja swoja wiara. My juz jestesmy formalnie malzenstwem wedle prawa i ja czuje sie jako zona a moj mąż jest w moim umysle i sercu moim mężem i slub koscielny tu nic nie doda. Ale moim rodzicom doda wiele. Nie beda sie biczowac ze pojda do piekla bo zle wychowali swoje dzieci...

Powiem Ci ze slub cywilny byl dla mnie wielkim przezyciem. Nie wiem z reszta kto jest bardziej zaklamany - ja-ktora ide do kosciola z ciekawosci co jeszcze ten ksiadz dzis wymysli... czy -TE-ktore slub koscielny kojaza przewaznie z biala sukienka i -o zgrozo-placza bo nie ma w sklepie juz tej ktora im sie tak podobala... A te buty ktore sobie kupila po promocji pewnie nie beda pasowaly. Albo: "czy w tej sukience nie bede wygladac jakbym byla w ciazy ???" "O moj BOZE -w tej sukience widac ze to trzeci miesiac..."

no, o tym akurat piszesz po raz pierwszy :)) Ale ja i tak bym tego nie zrobiła będąc w Twojej skórze. Mało tego, dla mnie złe wychowanie dziecka oznacza, że robi takie własnie rzeczy... No, ale przynajmniej wiem skad taka Twoja niechęć do kk... dostałaś to w formie bogato rzeżbionego puzderka na biżuterię, którego wnętrza i tak nikt nie będzie oglądał... Smutne to.

A co do sukienek i tego wszystkiego co napisałaś w tym poście... różnisz się od nich ŚWIADOMOŚCIĄ...To wielka nagroda albo wielka kara...zależy jak tę predyspozycję wykorzystasz

moze i jestem jeszcze za mloda... Ale wiem jedno-dobrze wykorzystalam czas studiow - zamiast chlac i upalac sie spedzalam wolny (a czasem nie wolny) czas na analizowaniu i przemyslaniu "wiary".Teraz gdy juz mam wlasna -jeszcze malenka rodzine nie potrzebuje wierzyc w jakies wyimaginowane postaci.

moim zdaniem więcej by było dziewic gdyby polski ksiądz posiadał żonę 20:15 wszędobylski Bez sensu jest to udawanie, że ksiądz w czystości żyje. Przecież to widać , słychać i czuć , że panny od przystojnego Wikarego uciekają przez okno nad ranem, jak od kochanka, więc po cholerę to udawanie i pokazywanie, że wszystko jest OK ?

nie chcę ani slubu koscielnego ani innych dyrdymałow - ale prawda jest taka, ze kosciół to ostoja rytuału, a rytual jest społecznei potrzebny. Rózne są te tytuały - niektóre głupie, niektóre puste - jak choćby małzeństwo , które potem uniewaznia się od dupy strony - tj, nie rozwiazując, ale stwierdzajac, z e nie zostało zawarte naprawdę ... Takich rytuałaow pozostało niewiele w zyciu społecznym - częśc posiada wojsko, czesc srodowisko uniwersyteckie, część czy sie to komu podoba czy nie - kościół. A, ze ksieza są niekiedy złymi ludżmi to już inna sprawa...

O, dokładnie!

opowiem wam jeszcze jedna historyjke: Gdy pracowalam w liceum - uczylam tam matematyki - mialam w klasie dziewczynki w wieku 17-tu lat. jedna z nich sie zareczyla z o pare lat starszym od siebie chlopcem. I powiem wam ze na przerwach one wcale nie rozmawialy o tym dlaczego chcaa wziac slub ale na pierwszym planie zawsze byla rozmowa o sukienkach... No ale co sie dziwic w koncu mialy one dopiero nascie lat. Ale wiecie... Na studiach tez mialam kolezanki ktore w wieku dwudziestu paru lat sie zareczaly i o dziwo tez zawsze na pierwszym planie byla rozmowa o sukienkach. Teraz gdy juz nie studiuje tez mam kolezanki ktore sie wlasnie zareczaja i no coz... Pierwsze pytanie jakie sobie zadaja to: jak beda miec sukienke!!! Nigdy nie spotkalam sie z pytaniem - a jak tam twoje wewnetrzne chrzescijanskie odczucia? Czy czujesz sie blizej Boga? Czy czujesz ze chcesz zeby Bog poblogoslawil Twoj zwiazek? NIE! A o co modla sie przyszle zony? - "Boze spraw aby w dzien slubu nie padal deszcz bo to na pewno przyniesie pecha mojemu zwiaskowi" OK. koncze juz o tym bo ten topik nie byl o wierze tylko o klerze!!!

opowiem wam jeszcze jedna historyjke: Gdy pracowalam w liceum - uczylam tam matematyki - mialam w klasie dziewczynki w wieku 17-tu lat. jedna z nich sie zareczyla z o pare lat starszym od siebie chlopcem. I powiem wam ze na przerwach one wcale nie rozmawialy o tym dlaczego chcaa wziac slub ale na pierwszym planie zawsze byla rozmowa o sukienkach... No ale co sie dziwic w koncu mialy one dopiero nascie lat. Ale wiecie... Na studiach tez mialam kolezanki ktore w wieku dwudziestu paru lat sie zareczaly i o dziwo tez zawsze na pierwszym planie byla rozmowa o sukienkach. Teraz gdy juz nie studiuje tez mam kolezanki ktore sie wlasnie zareczaja i no coz... Pierwsze pytanie jakie sobie zadaja to: jak beda miec sukienke!!! Nigdy nie spotkalam sie z pytaniem - a jak tam twoje wewnetrzne chrzescijanskie odczucia? Czy czujesz sie blizej Boga? Czy czujesz ze chcesz zeby Bog poblogoslawil Twoj zwiazek? NIE! A o co modla sie przyszle zony? - "Boze spraw aby w dzien slubu nie padal deszcz bo to na pewno przyniesie pecha mojemu zwiaskowi" OK. koncze juz o tym bo ten topik nie byl o wierze tylko o klerze!!!

No i do dowodzi , ze rytuał jest pusty - wazniejsze jest rites de passage wieczoru kawalerskiego czy panieńskiego niż samo odczucie duchowe slubu. A z drugiej strony - mój Boże, kiedyś wazneijszy niż wiara był posag...kiedyś w tej bieli spotykało się dziewice ...kiedyś wdową w czarnej wolace bylo sie najmniej przez rok...Kiedyś , kiedyś , kiedyś ...

jakieś konkrety, bo jak narazie to same ogólniki - kler to, kler tamto, a nic konkretnego.

a co powiecie na to? Dziewczyne ktora mieszka pare chatek dalej ode mnie probowal zgwalcic jej oblesny grubobrzuchy kuzyn ktory co dzien spotyka sie ze swoim przyjacielem proboszczem i czyta co dzien pismo na mszy i wiernie sluzy przy mszy zawsze z poboznie zlozonymi rekoma... Podobno wyzucili go z seminarium (widac isnieje jeszcze jakas sprawiedliwosc) ale potem uczyl religii w podstawowce...