chodzi tylko o białą suknię o odwalenie ślubu kościelnego izycie własnymi zasada

Nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji ale mogę Ci jedynie życzyć rozwiązania tego problemu, bo na pewno jakieś istnieje.

zdruzgotana-zadaj sobie pytanie, czy go kochasz , czy jestes w stanie mu wybaczyc i czy kiedykolwiek bedziesz w stanie mu jeszcze zaufac...Ja -jezeli bym kochala dalabym sobie czas i zobaczyla, jak jest i czy dalsze malzenstwo ma sens..na pewno nie zostalabym z nim tylko dlatego, ze ksiadz mi tak powiedzial i ze sakrament jest najwazniejszy.Licza sie twoje uczucia, to jest twoje zycie i ty decydujesz, czy chcesz z nim zyc, czy nie...

czesc tygrysku;) po pierwsze: \"kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk katoliczki wierzące i niepraktykujące, tzn. nie uczeszczające do kościoła to tak samo jak studentki - studiując, ale nie praktykujące uczęszczania na wykłady i egzaminy \" ale dyplom dostana i jedne i drugie;) po drugie: nie pamietam kto ale napisano cos w tym rodzaju \"przeciez my nikogo nie wyzywalysmy..\"-prawdziwa katoliczka o tych \"nieprawdziwych...kobieto malo ze probowalysmcie mnie zmieszac z blotem...wyzwalyscie mnie od pustakow...kazalyscie zmienic wiare...to polowa z was ze wscieklosci ze mam odmienne zdanie monitor oplula... po trzecie: ktos napisal ze\"geje se laza i se manifestuja a my nie mozemy\" alez jak nie mozecie?/kosciol to najwieksza manifestacja ktora nawet przycmiewa parade rownosci w berlinie...kazda pielgrzymka...procesja i koncerty...zloty-- cala masa tego roznica polega na tym ze gej nie obsmiewa i wyszydza ludzi hetero...a wy byscie mu noz w plecy wbily...i tak wbijaly..wbijaly..az by na swiecie pozostaly tylko wierne Kosciolowi takie jak Wy...\"biala rasa czysta katolicka rasa\"--ktos juz takie tezy glosil...

prawdziwe katoliczki to jezeli juz tu wejdna to najwyzej przeczytaja i usmiechna sie pod nosem. prawdziwa katoliczka jest szczesliwa dziewczyna i ma wiele ciekawszych rzeczy do zrobienia niz pouczanie innych, nasmiewanie sie. dla mnie jestescie nienormalne. w zyciu nic innego nie osiagnełyscie, procz tego, ze jakis chłopaczyna was raczył poslubic. siedzicie w pracy, a cały czas na forum sie udzielacie. katolik nie okrada szefa:) w zyciu liczy sie wiara, o ile niesie za soba cos wiecej niz słowa. jednego wam owszem mozna pozazroscic: duzo wolnego czasu (skoro tyle tu siedzicie)