Mam wrażenie,że wszystko się sypie....

Od kilku dni moje Kochanie prawie w ogóle nie ma dla mnie czasu...Dzwoni albo i nie,nie pisze smsów,że o spotkaniach już nie wspomnę.Mieszkamy 20 km od siebie i On zasłania się pracą...że teraz dużo ludzi jest na zwolnieniach lekarskich i jest bardzo dużo pracy i że nie może w pracy pisać czy rozmawiać itp...itd a ja czuję,że to nie tylko o to chodzi.Nie chce Go ciągnąć za język i jakoś Go sprawdzać.Staram się mu wierzyć ale kiedyś miał dla mnie więcej czasu i kiedy nawet nie było czasu na spotkanie to chociaż pisał,czy dzwonił :( A teraz cisza... Bardzo mnie to boli i martwi :(

ej no napiszcie cos

wszyscy są na zwolnieniach lekarskich i nie możemy w pracy pisać...

ja bym go sprawdziła...

{wszyscy są na zwolnieniach lekarskich i nie możemy w pracy pisać...} :D :D :D :D :D :D :D :D

Jak się chce to zawsze można znaleść trochę czasu-albo chociaż parę minut na telefon lub sekund na sms-według mnie to wymówki-wygląde na to,że on nie ma ochoty na kontaktowanie się z Tobą-20km to blisko-mój facet mieszka35km studiuje,pracuje i stara się zawsze znaleść czas dla mnie.

moj mieszka 10km ode mnie ale mam obsesje na punkcie kontroli i dla mnie jego milczenie jest złym sygnalem..wtedy zawsze atakuje go pytaniami..

Jak ja byłem zakochany w pewnej dziewczynie, to co weekend jeździłem do niej (100 km pociągiem). Wyjeżdżałem w sobotę rano, wracałem późno wieczorem. I w niedzielę znowu do niej... Ale to dawne czasy... :P

Casanova - a nie lepiej było przenocować, zamiast tak się ciągac w te i z powrotem cały weekend? :D

Casanowa - to bprzyjeżdżanie brzmi prawie jak z filmu "Testosteron" :)

Nie dało się u niej zanocować, bo ona miała 18,5 roku, mieszkała z rodzicami, a pokój dzieliła z młodsza siostrą... To działo się ponad 4 lata temu. Nie oglądałem filmu Testosteron (ani sztuki).

Jest juz 18.00 od wczoraj od 23.00 zero kontaktu :( To chyba początek końca...:(