kobietki będące na utrzymaniu mężów

jestem 8lat po ślubie i nigdy nie pracowałam ,mam 30lat i zaczyna mi byc zle będąc na utrzymaniu ęża,prosić o kaskę itd...ile wasi mężowie wam daja pieniędzy,oddaja pensję ?

na utrzymaniu narzeczonego. Ja studiuje on juz skonczyl studia. Do niedawna bylo tak ze on byl na moim utrzymaniu. Teraz rzadzimy kasa razem (jego kasa) a w sumie to ja trzymam kase. Mimo to nie wyobrazam sobie zeby tak zawsze bylo. Po studiach (jestem na 5 roku) napewno do pracy pojde.

:D zawód - żona nie istnieje :P

Droga autorko! Idź koniecznie do pracy, przede wszystkim przez wzgląd na samą siebie. Mam znajomą, która prawie do cztredziestego roku życia pozostawała na utrzymaniu męża. Taki był układ - on zarabiał b. dużo kasy, wyjeżdżał na zagraniczne kontrakty, a ona zajmowała się domem i dzieckiem. Było wszystko ok, jednak sielanka trwała do momentu, gdy mu nagle odbiło. Stwierdził, że nie ma o czym z nią gadać, bo co niby ciekawego ma do powiedzenia kura domowa? Raptem zaczęły imponować mu samodzielne, czynne zawodowo kobietki. Zostawił ją z dzieckiem i wyjechał z kraju. Teraz na szczęście ta babeczka świetnie sobie radzi, bo i zdolna jest bestia, a i sporo szczęścia miała (zresztą przy alimentach rzędu 4 000 zł to można pozwolić sobie na luz spokojnego szukania pracy), jednak był okres, kiedy się strasznie dołowała. Postaw się teraz w jej sytuacji? Co zrobisz, gdy po latach Twój wspaniały mąż stwierdzi, że jesteś mu kulą u nogi? Co zrobisz, gdy zostawi Cię bez środków do życia, a Tobie przyjdzie starać się o pracę bez żadnego doświadczenia zawodowego?

Jak najszybciej znajdź sobie pracę, bo to się może skończyć dla Ciebie tylko depresją. Mówię poważnie, znam taki przypadek.

dobrowolne zycie na utrzymaniu meza jest wg mnie ponizajace. jests od niego uzalezniona i oboje zdajecie sobie z tego sprawe. on czuje sie za ciebie odpowiedzialny, jestes niczym jego dziecko. brak samodzielnosci, zaradnosci, niezaleznosci. maz to nie to samo co mamusia i tatus. zyjesz z jego pieniedzy. wszystko co masz, jest za jego forse, czyli jest jego. do wszystkiego doszedl on, wszystko zdobyl on. a ty? niczym pasozyt zdolny do aktywnosci zawodowej, lecz zawodowo nieaktywny zyjesz na jego utrzymaniu. jesli wszystko jest jego, to powinnas zdawac sobie sprawe z tego, ze maz w kazdej chwili moze wykopac cie z domu i powiedziec, ze darmozjada sobie nie zyczy, a prac, sprzatac i gotowac to on sobie sam moze i nawet taniej mu wyjdzie. jak mozna z milosci robic czlowiekowi taka krzywde, jak utrzymywanie go?

Nigdy w życiu nie zgodziłabym się na to by utrzymywał mnie facet/mąż. Przede wszystkim to niezdrowa relacja. Prowadzi do zależności, badzo daleko posuniętej. Oczywiście nie życzę źle ale co w przypadku kryzysu, rozwodu itp? Nie zostaje Ci właściwie nic, zaczynasz od początku. A bez doświadczenia trudniej. Zatem ja doradzam od razu podjęcie pracy i uzyskanie samodzielności.

lat i nigdy nie pracowałam przeraż a mnie togdzie mam znalezć pracę/

W każdym wieku można zacząć :) Zacznij czytać ogłoszenia z gazetach, przekop Internet. Pisz podania i wysyłaj w ilościach strasznych. Pytaj znajomych, koleżanki itp. Nigdy nie wiadomo kto może akurat wiedzieć o ofercie pracy. Możesz zacząć skromnie, ważne by robić coś samemu i być wytrwałym w poszukiwaniach.

boze co za bzdet "na utrzymaniu meza" - ponizajace to jest takie stwierdzenie i to ze wpadlo ci to do glowy kobieto! wg mnie rozne sa sytuacje ws zyciu, u mnie np bylo tak: skonczylam 2 kierunki studiow, niestety humanistyczne po czym roboty nie ma, szukalam pracy ok lat bezskutecznie, maz po mechatronice szybko zlapal prace, zdecydowalismy sie na dziecko, maz pracuje, a ja leze i pachne... i na pewno nie czuje ze on robi na m nie a ja jestem darmozjad... wszystko robimy razem, zajmjemy sie dzieckiem, gotujemy, dodatkowo maz pracuje... nie ma " moje pieniadze" "twoje ieniadze".. zyjemy razem, razem decydujemy co robic z kasa mimo ze zarabia maz.... ale zarabia na nas... nie na siebie... a jak sie kobieto o pieniadze musz faceta prosic to cos tu jest nie tak...

i na pewno nie z Toba jest cos nie tak;) ja do pracy z wielka checia pojde... ale jesli ktos da mi prace godna 8 lat studiowania a nie prace w masarni!! to by bylo dla mnie ponizenie! moj maz ma na ten temat dokladnie takie samo zdanie jak ja....

my z moim facetem wogole nie pracujemy. a kochamy sie bardzo. z piec razy dziennie. a po co nam pracowac/ denaturek niedrogi. jedzonko dostaniemy z punktu dozywiania najubozszych mieszkancow UE i to jakie jedzonko [ ser zolty, kabanosy] i na prace czasu nie tracimy.

A ja chciałabym byc na utrzymaniu meza.Teraz niestety maz za mało zarabia abysmy mogli sobie na to pozwolic. I nie uwazałabym sie za darmozjada który prosi sie o pieniadze. Bedac w domu miałabym czas na wszystko,dla dziecka (juz niedługo dzieci), dla mezusia, codziennie obiadki,jakies desery a wieczorem nie byłabym tak zmeczona jak ieraz jestem wracajac z pracy po 22.00.No i mogłabym zajac sie czyms co sprawiało by mi przyjemnosc np. jakies fitness,siłownia i takie tam babskie spotkanka.Moze jakis kurs.Zajełabym sie ogródkiem. I wcale nie czułabym sie mniej wartosciowa. Mój maz bardzo by chciał abym siedziała w domu, i kiedy znajdzie lepsza prace (juz na widoku) napewno bedę w domu (jesli kaska pozwoli)

a ja sobie pije i żonke dopieszczam. a zonka pracuje i dobrze zarabia wiec mi niczego nie brakuje.

a kto zatrudni 30-letnią kobietę bez doświadczenia?

Poprzednie kwasne posty przeciw paiom zajmujacym sie domem i rodzina ,pisały baby których mezowie mało zarabiaja i se niemoga pozwolic aby siedziec w domu i SA ZAZDROSNE - głupie baby a pózniej sa rozwody bo ich wiecej w domu niema iz są i se paowie musza szukac innych kobitek.

Tak, pracujace baby w wiekszosci zaiedbuja mezów, dzieci i dom a pózniej jest tyle rozwodów.I niestety w dzisiejszych czasach niewiele par moze sobie pozwolic na to aby zonka zajmowała sie domem.

Państwo powinno płacic kobietom ,które siedza w domu zajmuja sie rodziną i WYCHOWUJA DZIECI. wTEDY ZMNIEJSZYłO BY SIE RAK DO PRACY ,WZROSłY BY PENSJE I i niebyło by ze-"masz pracowac w niegodziwych warunkach bo na twoje miejsce mamy 10 innych " a skad wziasc pieniadze-obciac politykom pensje bo 10000zł jmiesiecznie ( i w zwyz ) to za duzo za ten burdel który oni robia.

popieram moim zdaniem__

a skad na to pieniazki? z chuja maki nie namielisz.

Czytać nie umiesz? Moim zdniem napisał skad wziaśc pieniazki!Przelicz sobie zarobki KAżDEGO POLITYKA W KAZDYM MIESCIe i bedziesz wiedział dokładnie ile moze zalez sie kaski.

Bo nabzdryn Golony jest inteligentny inaczej nieumie czytac ze zrozumieniem, on tylko zamet wzburza.

nawet gdyby zabrano politykom ich uposazenia to i tak to kropla w morzu potrzeb by byla na takie zasilki dla kobiet . zona to nie zawod podobnie jak ojciec nie jest zawodem. to by bylo absurdem w funkcjonowaniu panstwa i jego budzetu. \" inteligentna \" lewacka feministko.

absurdem to jestes ty! Jakos w innych krajach to sie praktykuje,i nie ma problemu ze kobiety nie chca miec dzieci bo ich na to niestac palancie. A pózniej problem z czego beda przyszłe emerytury i renty.

Bo Nabzdryn Golony to baba pracujaca która facet zdradza i dlatego taka złosliwa jest.

>>>>>.........

jestem sfustrowana pryszczata i roztyla baba po porodzie i mam problemy z pozyciem bo moj facet wiesza sobie nad lozkiem plakaty z modelkami i dzieki temu raz na miesiac mnie " zrobi"

Ta no dobra ,przyznam sie pracyje, pracuje zeby miec przerwe w pracy to chodze i żrem i przytyłam troszke ale tylko 30kg, maz fakt mnie zdradza bo mówi ze niedosc ze głupia i brzydka (nawet z workiem na głowie nie moze) to jszcze nigdy mnie niema. Ale skad wy o tym wiecie?

Ostatni "moim zdaniem "to podszyw No skoro jestes tak pryszczata gruba i głupia to sie nie dziwie ze podszywasz sie pod innych i pewnie nie masz z tego powodu faceta i frustratka jestes hehe współczuje!

tak