Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ignacja

Rozstania w powaznych zwiazkach...doswiadczenia!

Polecane posty

Witam. Właśnie siedzę sama w domu i znowu jestem zdołowana jakaś sytuacją z mojego życia/związku. Jesteśmy z soba 4 lata i mieszkamy razem. Jeszcze niedawno na każdą kłótnię reagowałam płaczem i histerią, teraz te same rzeczy, które wcześniej wywoływały płacz powodują u mnie złośc i poddenerwowanie, łez coraz mniej... Moja przyjaciółka mówi, ze kolejny etap to zwis a potem to już tylko rozstanie albo wieczne zgorzgknienie i frustracja... czy ma rację? Czy mój stosunek do kłótni rzeczywiście świadczy o kierunku w którym zmierza ten związek? Czy w pewnym momencie coś w człowieku pęka i przestaje tak zależec? Napiszcie jeśli macie jakieś doświadczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie warto jednak się zastanowić, skąd się biorą i dlaczego są te kłótnie, a nie jak po nich reagujesz. Jak kłótni jest sporo, to być może facet się już na nie uodpornił i nie stara się nic z tym zrobić, u Ciebie jest podobnie i następuje obojętność (coraz mniej emocjonalnie do tego podchodzisz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączenie
10:26 dziczek malutki eee tamm... Ja też tak miałam.. Moim zdaniem to na początku związku wszystko bierze się do siebie bardzo emocjonalnie, że ta kłótnia to coś strasznego, czego nie powinno być... A później zdaje się sprawę, że to nieodłączna część bycia razem i emocje powoli się zmniejszają.... zaczyna się reagować prawidłowo ... Więc nie masz się co martwić, chyba że czujesz że się od niego oddalasz w innym sensie.. On ją czasem zabierał na łódki a ona jego leczyła smutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączenie
10:29 Ignacja Czuję, że są pewne rzeczy których chyba nie zaakceptuję, a on nie che ich zmienic, nawet sie nie stara... i to mnie zastanawia... 10:32 dziczek malutki Jeżeli się kochacie to wszystko się da... Nawet jak męska duma mu nie pozwoli się do tego przyznać będzie się zmieniał powolutku ale sukcesywnie a Ty zaakceptujesz jego niedociągłości... Bo jakby nie było.. nie ma co liczyć na ideał... A niektóre rzeczy łatwo zaakceptować biorąc pod uwagę proste zasady On ją czasem zabierał na łódki a ona jego leczyła smutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegggg
hmmm... ja przy pierwszych sytuacjach grożących rozstaniem płakałam, potem raz zareagowałam złością i rękoczynem (skoro szantażował mnie mocjonalnie, postanowiłam wyjaśnić sprawę i przyśpieszyć bieg rzeczy), a potem wzięciem na wstrzymanie i umocnieniem się w postanowieniach a potem już nie było kolejnych awantur i może już nie będzie... tyle poglądowo, różnica wynika chyba z tego że znam drania coraz lepiej, z jednej strony coraz bardziej mi zależy i więcej umiem wybaczyć i chcę zrozumieć a jednocześnie nie pozwalam skakać sobie po głowie (na początku związku nawet bawiło mnie że mu się wydaje że mną manipuluje a jednocześnie podchodząc ambicjonalnie uważałam że to JA zadecyduję kiedy skończymy związek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tak niestety było...dziwna sprawa, ale tak właśnie się zachowywałam. Zawsze reaguję bardzo emocjonalnie, więc kłótnia kończyła się przeważnie moimi łzami. Z czasem...przestałam reagować. Nie miałam sił na płakanie, poprostu nie byłam w stanie już płakać. Już mi nie zależało czy mnie przeprosi czy nie, czy zrozumie czy nie...I skończyło się..pewnego dnia powiedziałam mu, że dalsze takie nasze życie nie ma sensu. I co on uważa? I skończyło się, ale cieszę się. Widujemy się od czasu do czasu, na stopie czysto koleżeńskiej. To, że się rozstaliśmy nie oznacza, że mam się do niego nie odzywać i udawać jakby nie istniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cichy szept, a powiedz mi, mieszkaliście ze sobą, czy każde z was miało swoje mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×