Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bratnia duszyczka

ZWIAZKI I ROZWIAZKI....

Polecane posty

Gość bratnia duszyczka

Hej :) zakladam ten topik, bo chcialabym, abys tu pisaly o swoich zwiazkach, tych udanych i tych mniej udanych, pomagaly sobie wzajemnie bez zlosci i docinek... Wiec zaczne od siebie - moj zwiazek jest po glebokim kryzysie, teraz powoli wszystko wraca do normy, sa jeszcze te zle dni, kiedy ma sie dosc, a pozniej przychodza te lepsze.... Nie mam z komu sie czasami wyzalic, a lubie tez doradzic innym osobom :) Zapraszam bratnie dusze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj jest na odleglosc, wiec wole sie nie wypowiadac o moich tesknotach, bo zatruje komus zycie, a i tak mi powiedza, ze moglam sie zakochac w synu sasiada, to bym miala blisko ;) Tobie zycze powodzenia w zwiazku. Zajrze tu od czasu do czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
madzikpn ---> no co Ty?? Po to zalozylam topik, zebysmy tu razem sobie ponarzeklay, pocieszyly, posmialy itd itd Wiec prosze sie nie wykrecac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzikpn>>>> z tym synem sąsiada to nie zawsze jest tak kolorowo - uwierz mi, przerabiałam to! Teraz jestem z kimś innym, a \'syna sąsiada\' i tak muszę znosić :O ... no bo mieszkamy obok siebie :D :D :D :D Pozdrowionka, trzymaj się 🖐️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
andzik_s ---> dokladnie, ja kiedys bylam z moim sasiadem.... 6 lat, nie jestesmy razem a i tak musimy widziec sie codziennie, przypadkiem praktycznie zawsze.... Z obecnym dziela nas 35 km :( nie moglam na poczatku sie przyzwyczaic.... od 5m do 35km!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
pewnie ze mozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratnia duszyczka>>>> no właśnie o tym mówię :) (a z moim ex mam jeszcze śmieszniej dlatego, że dzieli nas jakieś 20 metrów(!), więc jak się przypadkiem sotkamy przed \"domami\" to aż błyskawice lecą :D ) Jester>>>> nawijaj w takim razie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialam coś napisac
jestem obecnie w związku bywa róznie jak to w zyciu ale zdecydowanie z mojej winy mam bardzo apodyktyczna nature:( Walcze z tym ale to troche scheda rodzinna moj ojciec taki jest im bardziej panuje nad tym tym lepiej i latwiej mi się zyje .......alle nie jest to latwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
andzik_s ---> u nas juz nie ma blyskawic ;) ale byly!!! A ile Ciebie teraz dzieli kilometrow z lubym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, na razie krótko (nie wszystko na raz). Ja jestem w związku szczęśliwie małżeńskim. W związku od lat prawie 5, po ślubie 1,5 roku. I jest super. Póki co to tyle, ale myślę że tamat będzie się rokręcał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratnia duszyczka-----> teraz jakieś 80 :D Jester----> no to gratulacje i oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
chcialam coś napisac ---> ja tez mam apodyktyczna!!! I to strasznie... ale da sie zyc, Twoj partner jak sie wyraza o tej Twojej naturze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joozefina
Cześć. Ja tu chyba najbardziej doświadczona związkowo: 13 lat małżeństwa, rozwód, nowy dwuletni dość trudny związek, ale tym razem taki na pół gwizdka. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiraFlori
Nasz związek jest nieoficialny baa a zresztą my sami niewiemy czy czujemy do siebie to samo. Polegam na intuicji i temu co wydarzylo sie. M.in gesty, minki, sytuacje. :) Także trudno mówic tu o zwiazku, chociaz mnie sie wydaje, ze jest to jakiś związek narazie taki umyslowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
Jester ----> wiesz, takie wpisy daja mi wiare, ze mozna byc szczesliwym... :) Ja tez nie otkrylam jeszcze wszystkich moich kart ;) Naprawde gratuluje malzenstwa!!! Dzisiaj, rozmawiajac z Moim, doszlismy do wniosku, ze u nas sie bedzie (paradoksalnie) lepiej zylo po slubie!!! Dlaczego?? Jestesmy zazdrosnicy, kazde z nas sie boi, ze jedna ze stron odejdzi (to jest troche nienormalny strach, przez to, ze wczesniej sie rozstalismy). Przez to jest wiele zgrzytow, niepotrzebnych... Moze i sie mylimy, ale tak czujemy ;) madzikpn ---> no 80km to rzeczywiscie kawal drogi, a co ile sie widujecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
Joozefina ----> hmm, chyba rzeczywiscie jestes bardzo doswiadczona!!! Trudny zwiazek?? Tzn??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
MiraFlori ---> czyli jeszcze nie jestescie razem, tylko taki mily etap poznawania?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratnia duszyczko. Ale z małżeństwa też można odejść. Można mieszkać ze sobą a wogóle ze sobą nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiraFlori
bratnia duszyczka- Dokladnie. Etap poznawania sie. Polegam na intuicji. Niektorzy jej nie wierzą. a ja wierze. Bo wiem, że jest sens. Analizowałam sobie to co bylo. Skoro on szukal kontaktu ze mną oraz chcial mnie nie raz zagadnąć to czy nie jest to o czym mysle? Ja tez cos do niego zaczynam czuc. TYlko jest jedno ale. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratnia duszyczko---> fakt, te 80 km do pokonania czasem męczy. Widujemy się od jakichś 2 lat tylko w weekendy, bo każde z nas pracuje w swojej miejscowości (wcześniej widywaliśmy się codziennie, bo studiowaliśmy w tym samym mieście). No ale za parę miesięcy na szczęście problem z odległością będziemy mieli \"z głowy\", bo postanowiliśmy się pobrać w wakacje i zamieszkamy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
Jester ---> mozna odejsc, ale wtedy juz jest inna swiadomosc... Przeciez sie przysiega przed samym Bogiem!!! Dla nas to bardzo duzo. Od maja mamy zamiar razem zamieszkac a pozniej sie zareczyc :) Tylko mamy jeszcze mnostwo problemow.... nie z naszym zwiazkiem, ale z tym co sie dzieje obok niego.... Mira tak sie wszystko zaczyna, ja tez tak mialam na poczatku :) ALe jakie ALE??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
andzik_s ---> Wyobrazam sobie jak musialo byc ciezko przeskoczyc z codziennego widywania na coweekendowe... Jak na ta odleglosc to i tak dajecie sobie rade :) sa przeciez zwiaki, ktore mieszkaja blisko i sie tak widuja!!!! Ooooo :D zareczona juz jestes w takim razie tak?? i przygotownia do slubu w toku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratnia duszyczko ---> tak, zaręczona jestem już ok. roku :) i oczywiście przygotowania do wesela idą pełną parą... echhh ... jeszcze tyle rzeczy do załatwienia, a czas biegnie... No ale czekam na TEN dzień z niecierpliwością, bo wreszcze nie będziemy musieli się rozstawać :) Rzeczywiście, trudno mi się było przyzwyczaić na początku do rzadszych spotkań, ale po studiach od razu zaczęliśmy pracować i jakoś nowe obowiązki niezbyt pozwalały na zbyt długie rozmyślanie i tęsknienie. Dni mijały zadziwiająco szybko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joozefina
Mój związek jest trudny, bo po kilkunastu latach małżeństwa, po wielu dobrych chwilach, po wielu chwilach złych związek z nowym partnerem nie może być łatwy. Na ten związek wpływają zarówno te dobre wspomnienia jak i te złe. Człowiek poraniony wszędzie doszukuje się podstępu, jest niepewny, nieufny i często przez to agresywny. Mój związek jest trudny również dlatego, że w naszym życiu są dzieci moje, jego, mój były mąż, jego była żona i ciągły z nimi kontakt. Nic już nie jest tak proste, jak kiedyś. Duszycko, nie przeceniaj ślubu. Tak jak napisał Jester on nie daje żadnej gwarancji nawet tym ludziom, dla których w TYM momencie przysięga ma wielkie znaczenie. Pkuszę się nawet o stwierdzenie, że legalizacja związku rozleniwia i sprawia, że partnerzy mniej o siebie zabiegają i dbają. Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiraFlori
bratnia duszyczko- on jest starszy ode mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joozefina----> rzeczywiście Twoje życie osobiste jest dość skomplikowane.Mogę sobie tylko próbować wyobrazić, jak trudno z takimi doświadczeniami życiowymi, jak Twoje, budować nowy związek. Mam jednak nadzieję, że niedługo wszystko się \'wyprostuje\' - czego Ci szczerze życzę :) Co do Twojego zdania o ślubie- zgadzam się z Tobą, ale nie chcę zakładać, że ten przysłowiowy \'papierek\' zmieni nasze relacje na gorsze. Oczywiście, że nie mam gwarancji, że po ślubie moje życie aż do śmierci będzie bajką. Pewnie niejedną przeszkodę będziemy musieli pokonać i czasem będzie ciężko, ale póki co, chcę się cieszyć, że będę budować dom, rodzinę z Osobą najdroższą mi na świecie. Nie wiem co mnie jeszcze w życiu spotka - na razię chcę wierzyć i wierzę, że jednak moje małżeństwo będzie udane. Napewno i ja, i mój przyszły Mąż będziemy się o to starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joozefina
andzik_s Bardzo dobrze, że jesteś nastawiona pozytywnie, że masz wiarę i ufność. To bardzo ważne. Znam naprawdę szczęśliwe związki, zarówno małżeństwa, jak i te na kocią łapę. P{roblem nie w papierku, ale w ludziach. Tobie może się udać. Ważne, by być razem, szczególnie wtedy, gdy trudno, gdy kryzys. Nie odtrącać się, no i rozmawiać, rozmawiać. Nie wybierać dróg łatwiejszych, ale śmiało kroczyć tą, którą się wybrało, nawet wtedy, gdy naprawdę ciężko. Kryzysy nie omijają żadnego związku, a miarą siły związku są te, które przetrwacie razem. I jeszcze jedno bardzo ważne. Nie pielęgnować w swoim sercu pewności, że to już tak na zawsze. Dla własnego bezpieczeństwa zachować ciut wątpliwości, czy się uda. Ta wątpliwość to taka deska, której można się uczepić, gdy traci się grunt pod nogami. Nie zatracić siebie, nie rozmyć się w związku, nie poświęcić wszystkiego. Może to asekuracja, ale myślę, że niezbędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratnia duszyczka
andzik_s ---> :) ja mysle o slubie za dwa lata, on akurat bedzie mial 30lat :) wiec czas na niego :P masz tyle zalatwiania ale trzeba sie cieszyc, bo to juz miemy nadzieje sie nie powtorzy!!! A w jakim miesiacu macie termin?? Mnie sie marzy sierpien.... Joozefina ----> nie pisz tak, ze nie moze byc latwy, nie mysl w ten sposob! To prawda, ze doszukujemy sie czegos, ale przewaznie bezpodstawnie!!! To jest NOWY partner i jest bogu ducha winny grzechow BYLEGO.... Widze, ze oboje jestescie po przejsciach i wasze problemy sa mi obce, chociaz nie do konca... Siostra jest w podobnej sytuacji... Nic nie jest proste, ale z tego co widze, to dajecie rade, bo jestescie razem!!!! z tym slubem jest roznie, ja po prostu czuje, ze bedzie lepiej... Oboje tego pragniemy... Mam nadzieje, ze sie nie rozleniwimy ;) MIra ---> ile starszy?? to az taki problem?? czy nieakceptacja otoczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×