Mam nietypowy problem - jestem wierząca a moi rodzice ateistami

i ciągle próbują mnie przekonać, żebym nie chodziła do kościoła, bo po co itd. Mówie im, że to moja sprawa, a oni mówią, żebym dała sobie z "tym wszystkim" spokój, i że "pewnie za kilka lat będe miała wyprany mózg". To przykre. :( Spotkaliście się już z czymś podobnym? Jak myślicie, jak ich przekonać rzeby przestali, bo nic na nich nie działa?

Twoi rodzice mają rację.

Nie mam, po prostu wierzę w Boga, moja religia moja sprawa. :-o Nie rozumiem, czemu was ateistów to tak drażni :-o

mnie nie drazni, kazdy ma prawo do swich przekonan, na zdrowie:)

Jakim dewotyzmem? :-o Słuchaj, gówno mnie obchodzi co sądzisz o kościele katolickim, ja wierze, to moja religia i mam prawo ja praktykować. Dla mnie na rpzykład nielogiczny jest ateizm i ateizm uważam za bajeczke, ale ateiści jakoś mnie nie drażnią. --> 24

Ateizm bajeczką.....ciekawe. No i jak tu rozmawiać z katolikami?

I vice versa. Bóg bajeczką.....ciekawe. No i jak tu rozmawiać z ateistami?

t nie widzicie swojej hispokryzji - oskarżacie katolików o nietolerancje a sami ejsteście nietolerancyjni na potęge.

Nie rozumiesz, że Bóg to wymysł ludzi i nie ma żadnych realnych podstaw, żeby uznać że istnieje?

miało być "hipokryzji"

Pewnie rodzice zaakceptują ten fakt, potrzebuja tylko trochę czasu. Nie naciskaj niech pomału się przyzwyczajają.

baziaaa-to ty zacznij ich traktowac jak oni ciebie-namawiaj ich do przejsci na katolicyzm;)nawet jesli nie jest to twoim celem to oni moze zrozumia, jak ty sie czujesz gdy oni namawiaja cie na przejscie na...no to cos innego;)

mnie tak wali czy ty wierzysz czy nie, bazia ale gdyby moje dziecko było takie głupie to byłoby mi przykro

i tu mnie draznia wszyscy, dajcie dziwczynie zyc!!! jakby moja rodzina za uszy mnie ciagnela do kosciola to tez bym sie wkurzala, ona ma na odwrot, tez wkurwiajace

"Nie rozumiesz, że Bóg to wymysł ludzi i nie ma żadnych realnych podstaw, żeby uznać że istnieje?" Jakieś argumenty na poparcie swojej wątpliwej tezy? Dzięki hyybgfsd, Lizka i 24. Widać jacyś ludzie zrozumieli pytanie jakie zadałam i nie zaczeli mnei bez powodu obrażać.

jst różnica czy pokolenie młodsze skłania się ku zdrowemu rozsądkowi czy ciemnocie i zabobonności (w przeciwieństwie do pokolenia starszego)

wez ich nie sluchaj to jest zalosne...ja tez wierze w Boga....i ciekawe ze tyle ludzi wierzy w te jak to tam ktos napisal\"bajeczki\" ze Bóg istnieje?nie wydaje sie to dziwne??nie namawiajcie nikogo do zmiany religii, a juz napewno nie z takiego powqodu...bajeczki...dobre..

hehe wyprany mozgu,a le widzisz... ty nie masz zadnych realnych podstaw by twierdzić, ze Bóg nie istnieje... wiara czy niewiara w cokolwiek to osobista sprawa i nikt nie pwoinien się do takich rzeczy wtrącać

jak ja bym chciala miec niewierzacych rodzicow..o ja....ale coz, nie ma sie tego co by sie chcialo zawsze.ale uwazam ze maja oni racje, powinnas rzucic w cholere ta wiare i zyc pelnia zycia a nie ograniczeniami kosciółka:o

Czy wierzysz we wszystko, czego istnienia nie da się wykluczyć?

to ciekawe czemu na swiecie jest tyle religii...skoro jest jeden bog..to powinna byc jedna religia... a zreszta jeden sie bedzie modlil do kwiatuszka...drugi do boga... i wszytko jest ok :-D

ee.. w ogóle nie szukaj tu porady na tym forum. Niestety od dłuższego już czasu opanowali je ludzie, którzy najczęściej nie mają żadnych ideałów i nie wyznają żadnych większych wartości. A rodzice.. postaraj sie ich przekonać, że sama chcesz się przekonać, czy za kilka lat faktycznie będzie Ci wiara niepotrzebna. Ja Ci powiem, że wierzę i zawsze wierzyłam w Boga i nie działają na mnie wywody ludzi, którzy w NIC nie wierzą. Zwłaszcza że wszystko u nich, względem ludzi wierzących, ogranicza się tylko do jednego nieuzasadnionego stwierdzenia: \"jesteście głupi\".

tak bardzo !!!po prostu rób swoje !!! a wyprany mózg mają własnie tacy ludzie ,którzy opowiadaja takie bzdury ja tez jestemwierzaca i praktykujaca i tak wychowuje swoje dzieci Najgorsze jest to ,że ludzie zwalaja swoje odejście od wiary na księży ,że tacy to a owacy -ale zapominaja o tym ,że nawet jak nie zgadzam sie z tym co wygłasza ksiadz -ide do kościoła dla Boga a nie dla księdza !!! - przed nikim nie mam zamiaru sie tłumaczyć z jakości mojej wiary !!!

ludzie, topic byl o braku tolerancji w rodzinie, a zszedl na pytanie czy Bog istnieje. A co to za roznica? Ma prawo dziewczyna wierzyc w co chce

baziaa ja cie rozumiem i wierz mi Bóg istnieje . wiem to na bank..wszystko o co sie modlilam wysłuchuje nawet takie rzeczy ze lekarze nie wierzą ze to mozliwe ..moja ciocia miala raka mózgu i lekarze najlepsi nie dali zadnych szans ..żadnych ./.kazdy lekazr u któego byla bo maila kase wiec próbowala nie dawal szans a raczej miesiac najdłuzej..poszla sie modlić gorąco do kosciola ze mnawtedy ..nie zapomne tego nigdy..w kosciele byl taki dzwoneczek..on nie mial prawa sie ruszyć bo nie bylo wiatru ani nic i nigdy sie nie ruszal bo bym przymocowany drutem i nagle moja ciocia mowi "Boże daj mi jakis znak ze mnie kochasz i ze wyzdrowieje " i nagle dzwonki zaczely strasznie dzwonic aż ksiadz sie przestraszyl i wyszed lz zakrystii...szok ..okazalo sie na drugi dzien jak poszla do szpitala ze nie ma raka..nigdy tego nie zapomne.nigdy.

Minty: Czy wiara w jakiegoś bożka implikuje posiadanie ideałów i wartości?

WIARA W JAKIEGOS BOżKA .....TO SIę nazywa tolerancja XXI wieku:O

Trochę nielogiczne jest to co mówisz...albo wierzysz ze coś istnieje, albo nie. To tak jak nie wierzę, że przyleca kosmici, ale być moze któregoś dnia przyleca...

nie wiedzial co powiedziec bez przesady, prosze

baziaaa -trzymaj sie swojej wiary i nie pozwalaj sie znechecic .... ja tez przekonałam sie na własnej skórze,że warto wierzyć .... po prostu warto wierzyc w Boga ...pozdrawiam i trzymaj sie :)