Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AGUSKA-5

Mamuski jakie uczucie towarzyszyly Wam 2 miesiace przed porodem

Polecane posty

Zawsze czytamy o idealnych mamusiach ;) Kochajacych od pierwsezgo kopniecia ;) A co ze mna sie dzieje jestem w 7miesiacu i rozne uczucia mi towarzysza.Czasem chce rozmawiac z dzieckiem a czasem nie mam ochoty czy to normalne? ;/ Denerwuje czasem mnie to,ze zle sie niekiedy czuje ;( Moze jeszcze nie wyrodzilo sie we mnie uczucie kochajacej mamuski.Jak bylo z Wami ? Opowiedzcie o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aguska- to normalne im większa ciąża tym jest ciężej i nie zawsze człowiek jest przeszczęśliwy.....zwłaszcza gdy łobuziak kopie w pęcherz albo budzisz sie co godzinę na siusiu......potem jeszcze strach przed porodem i zmianą sytuacji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 2 miesiace przed porodem bylam poddenerwowana, wszystko mnie wkurzalo i chcialam jak najszybciej urodzic. W nocy nie moglam spac bo mnie bok od lezaenia bolal w dzien nie wiedzialm czy mam lezec siedzic czy chodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike no wlasnie tak mam co godzine i szczerze mam dosyc moze to glupie ale juz mam dosyc a tyle jeszcze przede mna...Ja chce juz urodzic ;) A nie wspomne o kregoslupie..oj daje mi wkosc czasem a ostatnio nawet czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aguska ja jestem w 9 miesiącu.......dzidzia konie mnie w pęcherz krocze mi rozpiera na sikanie chodze wieczorem co pare minut spac nie moge oddychac nie moge;) wiadomo ze kazdy w takim stanie mimo tego ze kocha to swoje stworzonko jest zmeczony i zniecierpliwiony.. nie jestes jedyna, wiec sie nie bój że zła z ciebie mama- tym bardziej ze jak urodzisz po paru kolkach dzidziusia i nieprzespanych nocach tez nie będziesz wiecznie w euforii i to też całkiem normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IKA no widzisz ile czlowiek nie wie ;( A ja sie martwie,ze takie mam myslonki a jeszcze dwa miesiace ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nie martw zadko która mama nie ma takich myśli, część pewnie by sie za chiny do tego nie przyznała- ale jak poczytasz wszystkie forum gdzie dziewczyny są przy końcówce .......oj nie jedna sie skarży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chyba należę do niechlubnego grona \"idealnych mamusiek\":(, bo pokochałam ponad życie moje Bliźniaki już od czasu gdy dowiedziałam się o ciąży (nawet nie od pierwszego kopniaka), ale może to dlatego, że starałam się o Dzidzię (Bozia wynagrodziła dwójeczką na raz:);) ) ponad 5 lat. Urodziłam pod koniec siódmego miesiąca, więc większość najbardziej dokuczliwych przypadłości ciążowych mnie ominęło. Jednak dolegliwości ciążowe, których doświadczyłam nie pomniejszyły mojej miłości do Dzieci:). Rodziłam przez cesarskie cięcie. W 3 dobie wypisałam się na własne żądanie ze szpitala (chciaam w 2 ale lekarz błagał mnie bym została do 3), od 4 doby - pomimo okrutnego wręcz bólu głowy po nieudanym znieczuleniu zewnątrzoponowym - nafaszerowana lekami przeciwbólowymi jeździłam 100 km w jedną stronę by być przy Dzieciaczkach - i tak przez ponad 2 miesiące. Padałam na ryj.........do tego każdej nocy nie spałam - myślałam, czy z moimi ledwie żyjącymi Dziećmi wszystko ok - po czym wstawałam wcześnie rano i jechałam znów te 100 km i z sercem na ramieniu leciałam do szpitala a stając przed drzwiami prowadzącymi do pomieszczenia gdzie leżały moje Dzieci byłam nieprzytomna z niepokoju, w głowie tłukło się jedno pytanie \"czy zastanę Synka i Córeczkę w inkubatorach?????\". Przeszłam dwie sepsy Syna oraz operację kardiologiczną niespełna kilogramowego Malucha, moja miłość nadal nie słabła. Wreszcie doczekałam czasu gdy Córcię mogłam zabrać do domu - po dwóch tygodniach wylądowała znów w szpitalu z ciężkim zapaleniem płuc - ryczałam z bezsilności, ale wciąż kochałam Dzieci.... . Do tego muszę z Nimi jeździć do Krakowa (100 km w jedną stronę) 4, 5 a nawet 6 razy w ciągu miesiąca na różne badania kontrolne. Na dzień dzisiejszy nadal kocham całym swoim sercem moje Dwa Skarby i życie bym za Nie oddała. Choć powiem szczerze, że gdy Dzidzie się narodziły \"abstrakcyjna miłość ciążowa\" przerodziła się w tę fizyczną, każdego dnia myślę........bardziej nie da się Kochać.......i każdego następnego dnia jestem zdumiona faktem, że jednak się da:) DZIECI DAJĄ NIEWYOBRAŻALNE I DLA NIEKTÓRYCH WRĘCZ IRRACJONALNE SZCZĘŚCIE:) Pozdrawiam i życzę wszystkiego NAJ !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecna mamo - ja Ciebie normalnie podziwiam!! Jak my się spotkamy mam nadzieję, to wyściskam Cię normalnie za wszystkie czasy!!! I jak tak czytam Twoje posty to naszła mnie jedna myśl. Z dużą łatwością przelewasz swoje uczucia na pismo, nie myślalaś żeby napisać i wydać książkę? Z pewnością bardzo byś pomogła wielu rodzicom, którzy mogą przechodzić to co ty. Takie wspomnienia zwycięskiej walce o swoje dzieci. Ja chłonę każde słowo, za każdym razem mam łzy w oczach i biegam patrzeć na moje dziecko bo Ty i Twoje wypowiedzi wywołują we mnie zawsze mase uczuć :) Ależ się uzewnętrzniłam ;) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dwa miesiące przed porodem to ja sie bałam, że ktoś u mnie w pracy się dowie że w ciązy jestem... Ale tak ogólnie cieszyłam się że niedługo będzie po wszytskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszla-obecna mamusia Pucharek dla Ciebie ;) ;) Masz duzo cierpliwosci i jestes suuuuuper mamusia;) co wiecej dodac tylko tak dalej ;) atwoje dzieciaczki beda najszczessliwszymi osobkami na swiecie ;) JAaaaaaaaaaaaaaaaaaa wiesz tak sobie mysle o tych naszych prawach i tak naprawde kobieta w ciazy musi wile przejsc nawet ty biedulko musialas bac! sie o wlasne miejsce pracy Co to ma wogole znaczyc,zeby kobiety w ciazy musiala sie martwic o swoje miejsce Tak sobie mysle,ze jak bylam mlodsza to zawsze inaczej rozumialam coz to milosc ;)TAk napawde dopiero teraz rozumiem,ze milosci nie da sie nauczyc ja trzeba zrozumiec ;)Czym wiec jest milosc matki do dziecka ;)...Cierpliwosciom ;)zrozumieniem a przede wszytskim poswieceniem ;) Wiele by mozna bylo cech przytoczyc ;),ale tak naprawde kazda z nas ofiarowuje inna milosc swojemu szkrabowi;) Niech nasze pociechy byly dostatnio napelnione milosciom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dwa miesiace przed porodem juz zaczynala mi sie depresja...tzn walczylam z negatywnymi uczuciami wzgl. nawet dzieciatka...potegowal to wszystko strach przed porodem, bo ja panikara jestem..ale mam nadzieje ze moj patologiczny przypadek nikogo nie zgorszy ;) pozdrawiam i oby do szczesliwego FINALU !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...a ja
a ja nie rozmawiałam z brzuchem, a jak ktoś przy mnie zachwycał się napotkanym bobasem to mnie skręcało - wcale każde dziecko nie jest "absolutnie cudne". Po porodzie miałam przez ok.. 2 tyg. deprechę, mimo, że ciąża była planowana. Czułam się jakbym popełniła błąd. Teraz jest dobrze, chociaż zdarza mi się zaciskać zęby lub płakać, gdy dziecko nie chce spać albo marudzi drugą godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze,ze nie tylko ja tak mam ;) tez czasem mam dziwne myslonki a nawet czasem mysle,ze za szybko sie postralismyo maluszka ;( Nie gadam tez brzusiem,bo mnie jakos to nie kreci ....;/ A mowi sie niby,ze dzidzia bedzie sie lepiej rozwijala jak bedzie sie duzo mowilo,ale mnie sie nie chce ;( Strasznie boje sie porodu tez jetsem apnikara ;( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a ja
Nie martw się, będzie dobrze i przede wszystkim rozmawiaj o swoich uczuciach z bliskimi, nie bój się, że Cię osądzą. Mimo, że to ja namówiłam męża na ciążę, gdy powiedziałam jak się czuję, wspierał mnie dzielnie. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ...;) U mnie tezjest podobnie rozmawiam o tym co czuje nawet czesto i jest mi lepiej,bo zaczynam rozumiec,ze tak wlasnie jest i ze to calkiem normalne :)Dzieki za wsparcie...mysle,ze jakos to wszytsko sie pouklada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a ja
na pewno się poukłada, a porodu się nie bój - mi zleciało jak z bicza strzelił, choć trwało to 6 godz. No i potem te malutkie rączki zaciskające się na Twoim palcu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
..a ja - rozczuliły mnie te maleńkie rączki zaciskające się na twom palcu... A rzadko co mne rozczula :):):) I pewnie też bedę sobie myślala, ze jestem wyrodną matką bo jeszcze jakos niebardzo to wszystko do mnie dociera grunt to się powspierać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strach strach i jeszcze raz
STRACH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogo przed czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
AGUSKA przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale byłam zalatana, nie cierpię pracować tutaj w Polsce... wiesz, ja pewnie prace miałabym dalej, gdyby ktoś się dowiedział... chociaż czy ja wiem... ale pewnie nie miałabym już tej pozycji, byłam lepszą z wokalistek w teatrze w którym pracuję, z resztą dalej jestem... i osiągałam coraz więcej sukceów, gdyby się wtedy dowiedziliże jestem w ciąży, pewnie byłabym juz tylko drugoplanową aktoreczką, co oznaczało zmniejsznie dochodów o jakieś... 70% (a wtedy nie byłam mężatką i sama musiałam na wszystko zarobić), a poza tym nie miałabym już nigdy szansy dojsć na szczyt... a co to jest za życie... z dzieckiem... z mamą na utzrzymaniu i jeszcze siostrą któa jest chora, z mojej pensji po takich cieńciach by się nie dało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
padlinka i tak zazdroszczę Ci, że mogłaś się bać porodu... ja nie miałam nawet czasużeby o czymś takim pomyśleć... miałam inne problemy na głowie :) więc ciąża to było dla mnie normalne życie, że tak powiem, jeśli wiesz co mam na myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda przechodzi to inaczej ale moze ja wlasnie dlatego to tak mocno przezywam,bo jestem sama.Mieszkam za granica z moim przyszlym mezem ,ale jego wiecej nie ma niz jest ;( Dobrze jest cos takiego jak forum ;) Przynajmniej dowiem sie jak Wy to wszytsko przechodzilyscie ;) NIe ma to jak wspierac ;) mlode mamuski ;) jaaaaaaaa w moim przypadku tez bylo podobnie tez balam sie powiedziec ze jestem w ciazy ale nie dalo sie ukryc jak co godzinke latalam ;) do ubikacji ;) kazdy by sie domyslil,bo ile by mozna bylo sciemniac,ze masz biegunke ;) heh!!!A mialam prace stojaca to ciezko juz mi potem bylo ;( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
AGUSKA ja na szczęscie latałam tylko rano, non stop, wię zanim wyszłam do pracy no i wieczoem się zażało, wiec nie było najlepij ze mną jak mieliśmy przedstawienie, ale ok... tylko 4 miesiace :), a ze przytyłam tylko 5 kg to jakoś się dało wszystko ukryć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAAAaaaaaaaa No widzisz Tobie udalo sie to ukryc ja niestety mialam szybko widoczny brzuszek ;( a teraz juz mam mala pilke ;)heh!!! i jest mi ciezko a co dopiero pozniej ;) -pilka lekarska ;) heh!! pozdrawiam cie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam wczoraj u swojego psychologa bo znow zaczyna mi sie lekko odnawiac deprecha...i zapamietalam wazne zdanie:\"to nie ty myslisz zle o dziecku ale twoja choroba!to nie ty nie umiesz go kochac a twoja choroba\".tak tytulem wtretu..mi to pomoglo..szkoda ze nie chodzilam do psychologa juz w ciazy... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
AGUSKA takie sa uroki ciązy :D ja w ciązy przytyłam 5 kg za co mój ginekolog chciał mnie po prostu udusić i mówił że jestem wariatka, ale wiesz ja wiecznie na diecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle że strach zmeczenie i obawy nie mają nic wspólnego z chorobą- to normalna reakcja na zmianę stanu i sytuacji. kobieta która do tej pory dała rady biegać- teraz ledwo sie toczy...w każdym wywołało by to przynajmniej niewielką flustrację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike-----chcialabym...bo nie powiesz mi, ze mysli \"nienawidze tego pasozyta w moim brzuchu!chcialabym zeby zmarlo\" sa wynikiem zwyklego zmeczenia ciaza...tym bardziej ze ja przytylam tylko 7 kilo, i nie mialam prawie dolegliwosci..moj maz tez nie wierzyl ze cos mi jest...i pewnie gdybym sobie odebrala zycie o czym przez dwa miesiace myslalam kilka razy dziennie, tez by pewnie tego z choroba nie polaczyl :( ale rozumiem ze trudno w to uwierzyc..mi zanim tego doswiadczylam tez bylo trudno..eh,sorry przewrazliwiona jestem..:0 nie sluchajcie mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×