Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majeczkaaaaaa

NARZECZONE - całe życie z jednym mężczyzną

Polecane posty

Gość majeczkaaaaaa

Od niedawna jestem Narzeczoną , planuje w wakacje ślub i jakaś dziwna panika mnie nachodzi!! CAŁE ŻYCIE Z JEDNYM MĘŻCZYZNĄ!! Kocham mojego przyszłego męża niesamowicie i chce z nim spędzić reszte życia , ale.... nigdy więcej nie będe sie kochać z żadnym innym mężczyzną!! To mnie przeraża!! W dodatku jest moim Pierwszym Mężczyzną i na być ostatnim....?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było cos dziabnac
przed nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa kochasz go
daruj se te gadki, masz naturę zdziry, to nie wychodź za mąż :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to naturalne ze masz wątpliwości-dobrze ze sie zastanawiasz-to ma być w końcu decyzja na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bój się. Kobiety są z natury monogamistkami. Ja też byłem pierwszym i mam nadzieję ostatnim (no chyba, że szybko zemrę) mojej żony. Jesteśmy ponad 20 lat po ślubie i jest nam z sobą super. Pozdrawiam i życzę wiele szczęścia na nowej drodze zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak będzie źle to zawsze są rozowdy :] Ja też póki co spędziłam życie z jednym mężczyzną i jakoś mi z tym dobrze. Żeby było śmiesznie on myśli, że go zdradzałam ehhh. Jeśli Ci z nim dobrze (także w łóżku) i jedyną Twoją obawą jest to, że ma być jedynym... to kurde LASKA nie kumam Cię :P No, ale może jestem inna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkaaaaaa
Kocham mojego mężczyzne i nigdy go nie zdradze ( z resztą nie darował by mi tego). Pewnie mam normalne wątpliwości przyszłej panny młodej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkaaaaaa
Albo biegunkę. U mnie objawy w obu przypadkach są podobne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkaaaaaa
miło że komuś podoba sie moje imię ale nie musi pisać w moim imieniu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkaaaaaa
Sama potrafię opisać rozstrój własnego żołądka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmajeczkaaaaaa
ależ zabawne to podszywannie sie pod kogoś !! :-D ale twoje kłopoty żołądkowe nikogo nie interesuja !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkaaaaaa
Już ok. To nie była wścieklizna macicy tylko zwykła sraczka. Dzięki za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze to rozumiem
w koncu to przypadek, ze mielismy okazje poznac akurat tego mezczyzne, mamy przeciez ograniczony krag znajomosci.Gdybysmy znali o wiele wiecej ludzi byc moze nasz wybor bylby zupelnie inny. Ja z tego powodu wzielam tylko slub cywilny , tam nie ma w formule przyrzczenia wiernosci, tylko to,ze sie dolozy wszelkich staran( wiadomo,ze kazdy bedzie sie staral) zeby jego malzenstwo bylo dobre.Jesli masz watpliwosci, to tak by bylo uczciwiej. Dodam,ze po slubie poznalam naprawde cudownych mezczyzm\n, gdybym ich znala wczesniej, moja decyzja bylaby inna.Co wcale nie swiadczy o tym, ze moj maz jest zly, po prostu sa tez inni , wspaniali, o innych charakterach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmajeczkaaaaaa
Ciesze się ze ktoś mnie rozumie! Ja wiem ze wybrałam najlepiej ... z mężczyzn, których poznałam do tej pory. Jest cudowny, przekochany i idealny kandydat na męża , ale kto wie co nam przyniesie życie ... Oby razem do końca kochając sie jak teraz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmajeczkaaaaaa
Ślub to jest piękna rzecz!! I to dopiero jest próba miłości! Nie podejmując jej z góry zakładamy ze związek sie rozpadnie! A ja wiem ze nasz przetrwa jak oboje sie postaramy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opalka
ja też mam od niedawna narzeczoną. nie planuję narazie ślubu bo nie jestem przekonana do tej instytucji poza tym nie kręci mnie perspektywa wesela. poza tym nie ma dnia żebym nie posprzeczała się z narzeczonym. po pracy pracuje w domu - całe sprzątanie na mojej głowie, on robi wszystkie opłaty. lodówkę uzupełniam głównie ja. jesteśmy razem choć czasem zastanawiamy sie po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmajeczkaaaaaa
To jush raczej rutyna! Mój związek jeszcze nie wszedł do takiej fazy, a jesteśmy razem ponad 5 lat a od roku mieszkamy razem. Mój mężczyzna strasznie sie stara - rozpieszcza mnie - nie pozwala by taka rutyna wdarła się, co nie znaczy ze prowadzimy rozrywkowy trun zycia! Ale potrafi mnie jeszcze zaskoczyć , zrobić niespodzianke, przynieść mi śniadanie do łóżka :-D i podarować kwiatka. Poza tym jest idealnym Panem Domu-Gosposią - mieszkał jakiś czas sam i musiał sam o siebie zadbać wiec wszystkiego sie nauczył :-) Jak tu można wypuścić taki skarb z ręki ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zboczona starucha
"Deska" coś Ty taka pesymistka? To nie prawda że nie ma szczęśliwych miłości i że zawsze przechodzą! Ja jestem tego zaprzeczeniem. No fakt że ja przedtem "przetestowałam" paru facetów by znaleźć tego właściwego (kota w worku nie chciałam brać), ale jak już znalazłam, to na zawsze ten i tylko ten jedyny. W jednym przyznaję ci rację: "jak się kogoś kocha, to się nie myśli o innych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opalka
brzmi jak bajka. my mieszkamy razem od października i jeszcze nie dostałam śniadania do łóżka, kwiatki to marzenie, nawet na zaręczyny nie dostałam bukietu, co prawda pytał się mnie jakie kwiaty chce, ale mu powiedziałam żeby mnie zaskoczył to się obraził że nie chce mu pomóc i nic nie dał :( miło jest poczytać jak piszecie że wiecie że to ten i cieszycie się na przyszłość. ja też kocham mojego narzeczonego, ale boję się że trwam w związku w którym widzę coraz więcej wad, a mimo to w nim trwam :( może w końcu będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola margola
moze to przypadki ale mam 2 znajome ktore wyszly za swoich pierwszych facetow mialo byc do konca ale obie sie juz rozwiodly,jedna po 6 druga 7 latach malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmajeczkaaa
nasze matki z reguły wychodziły na swoich pierwszych mezczyzn. w mojej rodzinie nie bylo jeszcze rozwodow. moi rodzice sa dla mnie cudownym przykladem: sa ze soba od liceum - pierwszy chłopak, pierwsza dziewczyna - a jeszcze dzis widac ja na siebie patrza i jak chodza na spacery za raczke :-) ahh... tesh tak kiedyś chce!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto powiedzial że całe życie
z jednym? :o zobacz ile kochanic i zdradzających mężów na forum :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Moja matka nie wyszła za swojego pierwszego faceta. I nie było i nie będzie rozwodów. Myślę, że prawdy o naszych matkach to....;) Kiedyś o takich rzeczach się nie mówiło, ale to nei znaczy, że w latach 70 czy 80. czy nawet 50. nie uprawiało sie seksu. A pokolenie ludzi, którzy przezyli wojnę, w ogóle miało pod górkę... Wiele kobiet w ogóle było gwałconych jak dzieci lub nastolatki. Wiadomo- chłopcy rozpetali wojnę, chłopcy mogą robic, co im sie podoba... A potem ludzie jakos sie poschodzili, no i zakładali rodziny. Ale to nie oznacza, że nie był zdrad, były i to bardzo częste. A jeszcze wcześniej, np. w XIX wieku było to normą, z ejakiś tam szlachcic przelatywał sobie wszystkie służki i pasterki, tudzież pracownice fabryki, jak taka posiadał. Jak zaczęły się rozwijać wielkie miasta i przemysł, to zaczęło się stręczycielstwo, domy publiczne, porywanie jakichś oanienek ze wsi, co przyjechały pracować w fabryce do burdeli itd. A ktoś z tego wszystkiego korzystał... Kobiety pracujące w fabrykach tytoniu, albo zwłaszcza na budowach, z góry były posądzane o to, że się puszczają. Bo dla każdego to było oczywiste- gdzie sa chłopy i baby tam ludzie się pieprzą. Sory za takie dygresje. Ale zupełną, zupełną nieprawdą jest to, ze kiedys ludzie mniej się zdradzali. Naprawdę. Tylko że nie było środków antykoncepcyjnych i jak jakas panna skończyła z brzuchem przezd ślubem, to był wstyd. Ale co robili po slubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmajeczkaaaaa
ludzie sie zdradzali zawsze i zawsze beda sie zdradzać!! Ale jak sie dobrze dobiorą to może można tego uniknąć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shena ---> Tobie dobrze, bo nie mieszkacie razem... jak zamieszkacie to istnieje prawopodobieństwo, że sie ten superhiper romantyczczny związek może zmienic... a z resztą nie moja piaskownica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×