Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Miśkowa

tesciowa szmata!-potrzebuje pogadac....

Polecane posty

ja sie dostosowałam słuchaj u mnie jest identycznie. mnie straszy, że szybko wrócimy, że pomagali nam tak strasznie i wogole... a tak naprawde to ten dom to jedno wlk zakłamanie nie ma pojecia o swojej wnuczce nie ma czasu dla niej i wcale sie nią nie zajmuje tylko wtedy kiedy ktos przychodzi robi wszystko na pokaz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich, ja też mieszkam z teściami + szwagierka, która chyba do końca życia bedzie starą panną, z teściową jeszcze tak nie wojuję raczej szwagierka siedzi mi jak drzazka w palcu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adarfa
A nie możesz na czas nieobecności męża wyprowadzić się do rodziców, czy nie masz takiej możliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jak narazie problem polega na tym że teściowa nie pozwala swojemu synkowi dorosnąć, robi mu kanapeczki do pracy, ciuchy oprasuje itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja demaskuj
i pytaj przy ludziach: a co ci się dzisiaj stało, że tak się dzieckiem zainteresowałaś? Przez ostatnie tygodnie nawet z nią na spacer nie wyszłaś... I jeszcze dodaj ironicznie: jaka pozytywna zmiana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepsze w tym wszystkim jest to ze ja nie jestem kłótliwą osobą, chciałam tez wychowywac swoje dziecko w spokoju i bez stresu-tylko problem jest taki, że to ona tych problemów najwięcej stwarza. aaaaa no i chciałam napomknąc na tematmówienia mężowi prawdy-jak to zrobię i on załatwia sprawe to jest ok do jego wyjazdu potem jazdy za kłamstwo(niby) i żalenie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leila..
Moja też nalegała na wspólne mieszkanie, wspólną kuchnię, ochy i achy, po co dwie kuchnie dla 4 osób. Rok później byłam juz na swojej kuchni, bo jak to moja teściówka stwierdziła przez rok więcej zniszczyłam niż ona przez 25 lat. Teraz niszcze swoje gary, a z tesciowa rozmawiam o tym co muszę i jest do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się dostosowywałam
a nas było tak, że jej starszy syn poszedł mieszkać, do teściów no i jego dzieci są strasznie do tamtych dziadków przywiązane....teraz, jak sobie tak pomyśle.... to ona chyba po prostu, chciał mnieć wnuczka dla siebie.... i to akurat jej się udało, bo nasz mały ją uwielbia, bo ona mu pozwala dosłownie na wszystko.... a ja teraz już nic na to nie mogę poradzić :(.... jak dziecko od niej przywoże do domu, to nie mogę sobie z nim poradzić.... musisz się wyprowadzić..... albo chociaż jakieś osobne wejście skombinujcie.... to też jest jakieś rozwiązanie, moja koleżanka tak zrobiła i ma spokó od teściowej.... bo ta musi cały dom obejść aby się do niej dostać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jej nie odpuszczaj
wypominaj kłamstwa, krętactwa, obraźliwe słowa, nazwij ją zazdrośnicą i zimną rybą - wszystko bez krzyku i awantur, to zawsze działa jak zimny prysznic. i niczego się nie bój, ona sie tak zachowuje, bo jej na to cały czas pozwalasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie chodzi mi o to, ze ja mam wyrzuty sumienia jak cos jej powiem. co mam zrobic zeby sie tego pozbyc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co Wy sie wpowadzacie
do tesciów. A potem narzekacie. Nigdy, przenigdy nie zamieszkałabym z obca kobieta:O Chcecie zakładać rodzinę to trzeba byc samodzielnym, a jak sie decydujecie na taki krok to musicie przewidywac , że tak moze być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ja się dostosowywałam
NIE ZOSTAWIAJ DZIECKA U NIEJ i problem zniknie szybciej niz się spodziwasz, wbrew pozorom dzieci lubią jasne reguły i troche porzadku w życiu. Czy teściowa swoim dzieciom tez tak pozwalała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrośnicaaaa
MOja teściowa to emerytowana sprzątaczka ze szkoły i uważa że jest inteligętna bo pracowała między inteligętnymi ludzmi . Jest szmatą do kwadratu NIENAWIDZĘ JEJ ANI JEJ MĘŻULKA BRUDASA I SKUNKSA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się dostosowywałam
ja też nie umiałam nigdy nic powiedzieć.... bo mnie rodzice tak wychowali, że starszych się szanuje itd. po prostu zaciskałam zęby i szlag mnie trafiał po cichu.... ale w końcu nie wytrzymałam.... ja zawsze mówiłam męzowi, ale on nie umie się rodzicom postawić, ma taki ugodowy charakrer.... poza tym jemu wiele rzeczy nie przeszkadza....tolerancyjny jest, co akurat w tym wypadku nie jest zaletą ;)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja die dostosowałam wiesz mam kolezankle, ktora ma identyczny problem,poszła do psychologa bo miała dosyc w domu grzeczne dzieci jak wracały od babci potrafiły chamsko sie do niej odezwac, powiedział jej, ze dop bedzie na to pozwalac to bedzie tak cały czas jedyne wyjscie to byc przy wizytach dzieci u babci lub zostawiac z nmi meza, ktory zareaguje w odpowiedniej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie miej wyrzutów sumienia
bo robisz to w obronie własnej. to nie Ty ją krzywdzisz, tylko ona Ciebie. Przejmujesz się tym, że jej odpowiesz kiedy Cie atakuje i ona strzeli focha, a nie zastanawiasz się, że Twoje dziecko ma ciągle zdenerwowana mamę i tęskni za tatą, a babcia prowokuje konflikty i ono to widzi??? Potrzebuje spokoju i miłości, a nie nerwów, bo ciągle czujesz się winna i zdołowana krytyką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie miej wyrzutów sumienia
to było do Miskowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkasz u nie i nazywasz
ja szmatą? Wyprowadx sie! Tylko narzekasz. Zrób coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co ma szacunek do rzeczy
kiedy trzeba chronic rodzinę przed zakusami jakiejś wiedźmy? To jest uległość i podporządkowanie, a nie okazywanie szacunku. A brak szacunku z jej strony Ci nie przeszkadza? uważasz, ze jesteś mniej wartościowa od niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się dostosowywałam
Do ja się dostosowywałam>>>> no ja bym najchętniej nie zostawiała, ale ona go ciągle zaprasza, jak na weekend go nie przywieziemy to wydzwania do niego po 100 razy a MAły ją uwielbia (z oczywistych powodów- może tam wszystko), no i to jego babcia w końcu.... nie mogę mu zabronić z niż kontaktu zupełnie.... ehhh nie wiem jak jej to przetłumaczyć..... ona mu po prostu krzywdę robi, ja mam z nim gorszy kontakt, a on ma chaos w głowie, nie wie co można a czego nie :(.... wielokrotnie próbowałam to tłumaczyć i jak grochem o ściane :( .... jej ambicją jest bycie najukochańszą babcią na świecie, reszte ma gdzieś, nawet wnuka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppppppppppp
Opuncja figowa bylo sie wyaborcjowac a nie dziadowac z bachorem po tesciowych. :) :) uśmiałam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna chciała tylko pogadać a wy pojechaliście jej na pomarańczowo jak łysej kobyle...jestem zażenowana...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dlaczego zaczyna
od słów tesciowa szmata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się dostosowywałam
ps 'czy teściowa swoim dzieciom tak pozwalała?" właśnie w tym problem, ona chyba wyrzuty sumienia treche ma.... z tego co mi mąz opowiadał.... 'nadrabia' na wnukach niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam. Z nieba mi spadłyście.. Wczoraj przez moją teściową - pokłóciłam się z mężem. też mieszkałam 6 lat pod jednym dachem z kochaną mamusią męża. Jako, zę byłam u niej.... to jakoś wytrzymywałam i siedziałam jak mysz pod miotłą... teraz się wyprowadziliśmy, ale niestety - za blisko... pępowina teściowej jest dłuższa nić myślałam.... I oczywiście to ja jestem najgorsza - wyrodna synowa.... brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisała w furii,na pewno w twarz by jej tak nie powiedziała, nie od dziś wiadomo,że krzyk oczyszcza,niech się wygada,to działa cuda a my jej nie dołujmy...a wiadomo co kogo w życiu czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zaczynam bo choc raz pozwoliłam sobie na tym forum na uzycie jakiegos brzydkiego słowa dot jej. słysze nie raz w domu ze jestem popierdolona itd itp a potem sie wypera. z reszta nie bede sie tłumaczyc jesli ktos nie rozumie problemu niech sie nie wypowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się dostosowywałam
a co do wizyt.... ja niestety nie mam u niej w domu za wiele do powiedzenia.... ona potrafi rozpieszczać dziecko na moich oczach i jeszcze mówi mi, że to ja nie mam racji, np. mój syn ma 5 lat i w domu wymagam, żeby sam jadł siedząc przy stole.....a ona go karmi i to nie przy stole- tylko lata za nim z talerzem po całym domu i mówi mi, że on 'nie ma czasu, a przecież jest głodny' za każdym razem musiałabym robić awanture- a tego nie chce.... staram sią ograniczać kontakt, ale ona jest 'upierdliwa'.... wydzwania i zaprasza do skutku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomyslałam teraz, ze moze jest któras z was chetna wymienic sie mailem lub gg czasem dobrze jest miec z kims pogadac i lepiej sie poczuc-moje kolezanki nie maja tego problemu wiec mnie nie rozumiejją lecz zadna z nich do mnie nie przychodzi bo jakos dziwnie sie tu czują-cos w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ja się dostosowywałam
No, to zacznij skracać wizyty, a przede wszystkim NIE ZOSTAWIAJ GO SAMEGO Z NIĄ (bron Boże na noc). Wymyśl coś atrakcyjnego dla małego (nie wiem ile ma lat), np. sala zabaw, a potem lody; wycieczke rowerową do lasu z lornetką i podgladanie ptaków; tor przeszkód w ogrodzie (drewniane kloce i inny "budulec" zawsze się znajdzie); basen; puszczanie latawca; zaproś jakieś dzieci i zaproponuj zabawę w sklep, aptekę, pizzerię w domu (lada z deski do prasowania, kasa plastikowa z papierowymi pieniążkami kosztuje pare złotych w zabawkowym, towar z kuchni, apteczki, łazienki, półki z pudeł, krzeseł, itd.), jest mnóstow zabaw, do których wystarczycie Ty, mąż i dziecko - jak się mały rozkręci, to nawet sam nie będzie chciał do niej iść. Tylko to musi byc naprawde atrakcja, żeby nie było nudno. A zaproszenia teściowej stopniowo odrzucaj, nawet jak dzwoni 100 razy (odłóż słuchawke, to będzie miała sygnał "zajęty" - powiesz, ze kolezanka zadzwoniła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×