A co jesli sie w Boga niewierzy? co z chrzcinami dziecka?

A i jak sie nie wierzy w Boga - to oczywiscie chrzest jest nie na miejscu. A sa ludzie , którzy to robia:O dla ludzi własnie, bo co powiedza:(

aja33 - są różne powody, dla których człowiek decyduje się na taką a nie inną drogę - niekoniecznie musi być to fakt, o którym wspomniałaś - chociaż zapewne są i tacy, ktrzy robią to - by sąsiedzi po kątach nie gadali.

Czekam aż ktoś czarnych przechści.

myślę, że chrztu nie powinno się udzielać, \'bo tak inni robią\', \'bo taka jest tradycja\'. Chrzest to nie tradycja, to sakrament, który przyjmuje się ze świadomością obowiązków na siebie przyjętych. Noworodek jeszcze jest nieświadomy, więc odpowiadają za niego rodzice. I to oni muszą wiedzieć, że chrzest do czegoś zobowiązuje.... A z wiary nie można tak po prostu zrezygnować. Albo się jest wierzącym i praktykującym, albo nie. Są sprawy, w których kompromisów nie ma :) Mam nadzieję, że nikogo tu nie uraziłam swoim zdaniem......

ngLka---wiem, ze rózne, ale duzo niestety własnie robi tak jak napisałam ja i Ty- dla sasiadów , bo beda gadali:) Dobranoc

anyżówko!!mój post nie był skierowany ani do ciebie ,ani do nikogo innego,bo jak zaznaczyłam ,nie czytałam wszystkiego... przyjmuje do wiadomości twoją odpowiedź,ale chyba zapomnniałaś w jakim kraju żyjesz... owszem są różni ludzie i różne wiary,i jest to normalne w normalnym, cywilizowanym kraju,a nie w takim ciemnogrodzie jak Polska... po prostu nie chciałabym być w skórze tego dziecka,zwłaszcza wtedy kiedy cała sprawa miałaby miejsce w jakimś małym miasteczku,a nie daj Boże na wsi....

Pewnie , ze nie uraziłas:D ale jset niełatwo wychowac tak dziecko. Lubia sie buntowac. I niby do koscioła chodza , a zyja zupełnie nie zgodnie z przykazaniami:( Juz uciekam :) papa.

aja33 - dokładnie, ale z drugiej strony - jeśli nie będą chodzić w ogóle, to tym bardziej świętymi nie będą. Świętymi, w sensie wierzącymi i praktykującymi. Bo świętym bez Kościoła, no niestety, być nie można

nie czytalam - przepraszam, wiem juz, o co chodzi, rozpedzilam sie i kierowalam sie kolejnoscia postow. Twoj byl pod moim i tamtym, stad myslalam, ze jest do ktorejs z nas skierowany :)

Dilmah - schodzisz na kwestię stricte ideologiczną i nie masz racji.Wg Ciebie i Twojego Kościoła - świętym bez chodzenia do Kościoła być nie można - wg mojego światopoglądu i mojej wiary - można. w czym jest gorsze moje przekonanie od Twojego?Samo chodzenie do Kościoła nie czyni świętym jak i samo miano Świętego - świętym nikogo nie czyni. Dla mnie Świętym jest osoba postępująca z ogólnie przyjętym kanonem etycznym - poświęcająca się - i mnie osobiście wisi, czy taka osoba chodzi do kościoła - czy nie.

i wiem, w jakim kraju zyje. to nie oznacza, ze mam sie na to wszystko godzic. dziecko chce wychowac tak, aby mialo wlasne zdanie i umialo go bronic. wiem, ze nie jestem sama - rodzicow-ateistow-nonkonformistow jest calkiem sporo, a bedzie coraz wiecej. zeby nie bylo, ze fantazjuje: http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=23383

ngLka - Twoje przekonanie nie jest gorsze od mojego! Nie chce tu nikogo krytykować ani poniżać! Chodzi mi o to, że żeby być świętym nie wystarczy być dobrym. Oczywiście, że to jest potrzebne, ba, to jest niezbędne. Ale Kościół również. Trzeba to umieć dobrze zgrać, połączyć. Ale na pewno lepiej być dobrym i nie chodzić do Kościoła, niż odwrotnie, jak już to napisałam gdzie indziej :)

Oj:( Nie chciałam, żeby zabrzmiało to tak dosadnie, było ujęte bardziej jako część wypowiedzi a nie jako glówne pytanie, nie złośc się, proszę :)No właśnie i tym się różnimy - różnie definiujemy świętość - dla mnie Świętym staje się ktoś, kto żyje w zgodzie z prawem czystości (czystości ducha i myśli).

no widzisz, każda z nas patrzy na to z innej strony. Kto miał rację, okaże się po tamtej stronie :) Ja chyba po prostu więcej stawiam świętym więcej wymagań :D bo to co powiedziałaś, to też jest ważne. Bardzo ważne. Tylko ja to wszystko łączę, zgodnie z tym, czego mnie uczą, czego doświadczam, i w co wierzę :)

zmywam się już autorce tego tematu radzę, by postąpiła zgodnie ze swym sumieniem. Po prostu. papa

Wiesz, to moze tak pozornie wyglądać, że jest to \"tylko to, co napisałam\" - w gruncie rzeczy etyka rozbija się o tyle elementów, że wcale nie jest to takie proste - zachować czystość myśli i dążyć do tego, by całe życie nie krzywdzić i pomagać innym :)

uppp

widziałam, że ktoś pisal, że nie ma niechrzczonych dzieci :) są - dzień dobry, ja właśnie jestem :P a jak zrobię sobie małe klusiątko, też nie będzie chrzczone ;) pozdrawiam :)

niechrzczona. co do moich dzieci.... same zadecyduja.

no, racja. Chodziło mi o to, że nie chrzciłabym na siłę, póki małe i nie ma zdania, a dawanie wyboru jest mądre :)