Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paczis

POLSKA piosenka na pierwszy taniec!!!

Polecane posty

Gość Martynnaa_24
głupoty piszesz, widziałam te pseudo profesjonalne wyczyny przy paulli oczywiście na niejednym ślubie i śmiać mi się chciało, panna młoda czerwona z nerwów, pan młody z miną jak srający kot, sztucznie, nienaturalnie. Juz lepiej jak nie ma wyuczonych kroków ale jest widoczne uczucie- ogromna miłość, zaufanie. Gdy młodzi patrza sobie w oczy, delikatnie pocałują, przytulą. Koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooo tak tak jasne
zgadzam sie z Martyna, co innego jak ktos potrafi naprawde tanczyc, uczyl sie przez iles tam lat i jest profesjonalista.. wiec mozna myslec o walcu itp. ale dla kogos kto sobie wymyslil: zatanczyc chce walca, to ciemno to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja będę miała na pierwszy taniec ,,jeśli tylko chcesz,,,I oczywiście dj. Nie wiem dlaczego młodzi ludzie biorą te nudne zespoły i się męczą.Nie zdarzyło mi się być na weselu z fajnym zespołem.Mam do ślubu kolorową sukienkę z muślinu.Białe wszystkie były ciężkie,brzydkie i tandetne .Mogę sobie pozwolić na to co chcę,bo sami organizujemy ślub i wesele i jestem dużo starsza od przeciętnej panny młodej:)Sandałki jak będę chciała to też ubiorę ...Także wybierajcie sobie to co chcecie,bo potem wesela wyglądają jak ,,dzidzia piernik,,Są pompatyczne,sztuczne i dla starych ciotek.Trochę fantazji,wyobraźni,a nie robić wszystko ,bo ,,tak trzeba,,...bleee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśmy tańczyli do Zembatego "Tańcz mnie po miłości kres", czyli polskiej wersji "Dance me do the end of love" Cohena. Chodziło nam przede wszystkim o to, aby: po pierwsze, piosenka była "nasza" i miała dla nas wartośc sentymentalną; po drugie, żeby też "nieanglojęzyczna" częśc gości (głównie starsza częśc rodziny) wiedziała o czym mowa, a nie tylko, że coś "zagramanicznego" w tle leci :) ; po trzecie - żeby dała się zatańczyć bez szczególnego wysiłku i konieczności zastanawiania się nad układem. Jak dla mnie jesli komuś zależy na widowisku tanecznym, to niech sobie kupi bilet do teatru :P Pierwszy taniec to (przynajmniej dla nas) symboliczne otwarcie wesela, a nie spektakl i niepotrzebne nerwy. U nas sytuacja wygląda tak, że ja uwielbiam tańczyć i wiem z czym to się je (tańczyłam kiedyś taniec towarzyski), a Małżon jest totalnie antytaneczny, więc nie było sensu go stresować wymyślną choreografią. Pokazałam mu krok podstawowy, żeby miał jakiś punkt wyjścia, przećwiczylismy ze 2 razy, żeby oswoił się z piosenką, rytmem i tempem, i poszlismy na spontana. Plus umówiliśmy się z zespołem muzycznym, że my tańczymy chwilę sami, a potem na parkiet zapraszamy gości. Wyszło fajnie - może gdzieś tam trafiło się drobne potknięcie czy coś, ale przede wszystkim było na luzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eee... oczywiście "Dance me TO the end of love". Dopiero teraz zauważyłam literówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×