Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomocy chyba przedobrzylam

NIE moge poradzic sobie z dzieckiem!!!!!!!!

Polecane posty

Gość Pomocy chyba przedobrzylam

moja corcia ma juz ponad 2 latka ale od jakiegos czasu zaczyna dziac sie z nia cos strasznego ,wszystko co widzi na wystawach musi miec ,krzyczy tupie nawet bije nie wiem co mam zrobic .bardzo ja kocham i zawsze jak to przy jednym jedynym dziecku spelnia sie zyczenia -niestety wyszlo mi to chyba na zle .najgorsze jest to ze czasami tak sie zachowuje ze mam ochote zniknac zeby ludzie nie widzieli ze to wlasnie ja jestem matka tego wrzeszczacego i kopiacego czasami dziecka (sceny na ulicy sa najgorsze )wszystko wymusza jezeli tego nie moze dostac....watpie juz w to czy jestem dobra matka i 2 letnie dziecko rzadzi mna .....jak byc konsekwentnym ?mialam bardzo zle dziecinstwo chcialam zeby moje dziecko mialo lepiej ,czyli wszystko to czego ja nie mialam a teraz wogole nie ma przedemna respektu ....co dalej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli widzisz problem, to już dobrze. Pzrede wszytskim radze nie zwracac uwagi na obcych ludzi, niech mysla bądź mówią, co chcą. Należy wyznaczyć granice-ustalić, co jest dla Ciebie teraz priorytetem (żeby córka przyjmowala do wiadomości,ze jej czegos nie kupisz, zeby cie nie bila, czy jeszcze coś innego). Jesli nie masz ochoty jej czegos kupowac, to nie robisz tego i nie musisz miec wyrzutów sumienia (wiem jak to cięzko odmawiać,ale tak naprawde dziecko nie buntuje się przeciw rodzicowi, tylko granicom, które ten ustanawia-a które paradoksalnie dają dziecku poczucie bezpieczenstwa i bycia kochanym). Wytłumacz, ze nie masz pieniążków (czy inny powód), i rozumiesz ją, ze chcialaby to miec-na mojego synka magicznie dziala stwierdzenie\"gdybym tylko mogla, kupilabym ci caly karton lizaków\"-on wtedy czuje,ze nie jest lekcewazony ze swoimi pragnieniami, ze ja chcę je spelniac, ale z pewnych powodów nie zawsze moge-i to go prawie zawsze satysfakcjonuje. Myslę, ze przy dwuletnim dziecku sporo jest do nadrobienia, a pewne zachowania, które Cię u córki denerwują, nie musza swiadczyc o złym wychowaniu, tylko sa wynikiem etapu, który mala przechodzi. Uszy do gory, dosterzeganie problemu to polowa sukcesu! A Ty go przeciez widzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mama mama
ja byłam taka jak Twoja córka. Terroryzowałam tatę. A tatuś swojej kochanej córuni nie umiał odmówić. Sprawę więc przejęła mama i jak zaczął mi się "atak" dała pożądnego klapsa w d...o. Pomogło. No, ale teraz są inne czasy.... Sama bałabym się publicznie dać klapsa mojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podpowiedzcie
moje dziecko ma 10 mcy i tez wymusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z opinia Pszczoly:) Od siebie chcialabym tylko dodac, ze najwazniejsze, abys wyznaczyla granice i KONSEKWENTNIE sie ich trzymala. Dwulatek jest doskonalaym obserwatorem. Jezeli raz, drugi trzeci zauwazy, ze napady histrerii nie przynosza oczekiwanych rezultatow, zapamieta to:) Jezeli mala zaczyna krzyczec, wez ja na rece i odejdz od przedmiotu, ktory wzbudza emocje. Wytlumacz, ze nie mozesz jej tego kupic i odwroc jej uwage:) I nie ustepuj nigdy dla "swietego spokoju"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram - KONSEKWENCJA to najważniejsza cecha jaką musimy mieć w wychowaniu dzieci. Ma być tak jak mówimy, bo jeśli sami nie liczymy się ze swoimi słowami to czego możemy wymagać od dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak taktak...
i ją zaaresztują za znęcanie się nad dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba prowokacja powyzej?mam nadzieje. oczywiscie najwyzsza glupota jest nazywac dziecko niegrzeczne \"gowniara\" bo zachowanie jest tylko reakcja na zle wychowywanie,do ktorego zreszta sie sama mama przyznala-i chwala jej za to,bo wszyscy popelniamy bledy i najwazniejsze to przyznac sie do nich. oczywiscie,jak pisaly kolezanki-najwazniejsza jest konsekwencja i scisle przestrzeganie zasad. jednak najpierw trzeba je sobie wyznaczyc i poinformowac o nich dziecko. co innego gdy wpajamy je od malenkosci,jest latwiej i nie trzeba zbyt wiele naprawiac. oto co ja bym zrobila na Twoim miejscu: spisalabym takie oto punkty: 1-nigdy nie wolno bic,kopac,gryzc itd 2-jesli rodzice mowia,ze nie kupia,to nie kupia i koniec i co tam jeszcze \"szwankuje\" u Was,wszystko w punktach. zawolaj corke gdy bedzie akurat spokojna i zadowolona i powiedz jej,ze musicie powaznie porozmawiac. ja robie tak nawet z moja dwulatka czasem-chociaz \"powazna rozmowa\" to tylko spokojne powiedzenie czegos patrzac w oczy. wytlumacz jej co napisalas,spokojnie powiedz,ze teraz tak juz bedzie i w razie gdy bedzie niestosowac sie otrzyma kare.najlepszy jest \"schodek\" albo izolacja w pokoju. jako,ze nie jest jej wina fakt,ze do tej pory kupowalas jej wszystko i nie z wlasnej winy stala sie tym \"wrzeszczacym stworzeniem\" -zrob \"wymiane\". nie kupisz jej wszystkiego na zawolanie,ale dostanie kieszonkowe.moze to byc np. tyle zlotych ile ma lat-tygodniowo.musi ci mowic na co je wydaje,ale moze kupic co chce. oczywiscie dostanie je tylko w jednym dniu w tygodniu,pod warunkiem,ze tydzien ten uplynie bez scen i bicia. dziecku bedzie trudno na poczatku,wiec postaraj sie nie zabierac jej do ulubionych sklepow przez ten pierwszy tydzien,zeby mogla dostac kieszonkowe na zachete.mozesz tez zrobic tabelke,gdzie narysujesz usmiechnieta buzke za kazde dobre zachowanie-np. zobaczy sliczna lale i nie zaprotestuje gdy uslyszy \"nie\" ,i smutne buzki na kazdy zly wyskok. kieszonkowe bedzie tak duze jaka liczba usmiechnietych buziek po odjeciu od smutnych. jednego tolerowac nie mozesz -bicia.i powiedz jej to z gory. tutaj nie ma mowy o buzkach i innych metodach niz po prostu kara.jesli mala poloze sie na ziemi w sklepie i zacznie wrzeszczec-wynies ja na sile na zewnatrz czy do samochodu i spokojnie,milczac,przeczekaj. jednak jesli Cie uderzy-ukaraj ja zaraz po powrocie do domu-np. zamknieciem w pokoju na kilka minut i zerem kieszonkowego.minie czas zanim dziecko nauczy sie panowac nad swoimi emocjami. ma prawo wrzeszczec-nie ma prawa bic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak...
agais, to nie prowokacja - nie miałabyś obaw sprzedać Swojemu dziecku publicznie klapsa? Bo ja tak, zaraz na pewno ktoś by mnie zbluzgał, że jestem złą matką bo znęcam się nad dzieckiem. Mnie rodzice bili jak było trzeba i nie mam skrzywienia psychiki, złamanego życia czy tp. a wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie racje
ale co robic w sytuacji, gdy dziecko kiedy odchodze z nia od polki sklepowej z lalkami to sie zanosi i traci przytomnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak...
hmmm.... może porozmawiać, jak radziła któraś poprzedniczka. Nie mogę nic napisać z autopsji bo mój skarb ma dopiero 3 mies. i wszystko przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
"macie rację" omijaj miejsca z zabawkami skoro tak reaguje Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie racje
tak staram sie robic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje-jesli ataki histerii sa tak nasilone,ze dochodzi az do utraty przytomnosci to potrzebna jest dluga i zmudna praca nad tym,najlepiej poradzic sie psychologa dzieciecego aby pomogl sporzadzic plan dzialania. coz,myslalam,ze to prowokacja,z tym laniem przy ludziach... metoda nic nie dajaca na dluzsza mete,do tego skrajnie niesprawiedliwa,bo zle zachowanie dzieci jest wina nieumiejetnego wychowywania przez rodzicow. to,ze kiedys rodzice bili dzieci to zupelnie inna sprawa. byly takie czasy gdy opiekunowie nie mieli zwyczajnie czasu aby tlumaczyc,kontrolowac i oczywiscei czasem tylko lanie czy strach przed nim mogl uchronic niesfornego chlopaka przed niebezpieczenstwami \"Samowolki\" itp. ale teraz,gdy mamy po pierwsze antykoncepcje i mozemy decydowac sie na dzieci dopiero gdy jestesmy na nie przygotowani, gdy mamy dziesiatki ksiazek,programow i psychologow,ktorzy doradzaja nam jak wychowywac dzieci bez przemocy-NIE MA USPRAWIEDLIWIENIA NA ZADEN KLAPS mieszkam w kraju gdzie nie wolno uderzyc i gdy sie to zdarzy od razu jest wzywana policja i odbywaja sie sesje u psychologa. jakos nie ma tu przemocy i dzieci sa grzeczne-czyli jest to mozliwe bez klapsow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie racje
ja nie bije swojego dziecka, mieszkam poza Polska. Ciezko jest, tlumacze, tlumacze, tlumacze. Co z tego gdy wystarczy niesforny maluch na placu zabaw, ktory zabierze jej lopatke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli zadne ogolno dostepne porady i sposoby nie dzialaja-powinnas sie poradzic psychologa i juz. na pewno zdiagnozuje problem i podsunie odpowiednia metode dzialania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam to typowy bunt dwulatka - mój synek tez to miał najlepiej nieragować na te ataki - wiem, wiem to bardzo trudne, ale jak staniesz obok i nie będziesz reagować to mała się wreszcie uspokoi i wtedy możesz jej coś wyjaśnić albo poprostu odwróć jej uwagę i iść dalej. jak dasz jej to czego chce bo krzyczy i tupie to niestety to dłuuuugo nie minie, musisz być konsekwenta! jak mówisz nie, to znaczy nie! a jak krzyczy to tym bardziej nie. z takich buntów się wyrasta, mój mały ma teraz 4 latka i zachowuje się zupełnie inaczej, a było naprawdę źle, a ludźmi się nie przejmuj, bo oni ci niestety nie pomogą, musisz przez to przejść sama. dziecko które ma wyznaczone granice czuje się bezpieczne i kochane - więc głowa do góry, powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mama mama
agais - z całym szacunkiem, ale myślę, że to my dzisiaj mamy mniej czasu dla naszych dzieci niż nasi rodzice dla nas. Żeby była jasność - nie jestem nawiedzoną mamuśką, która biłaby dziecko ile wlezie - to ostateczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do bicia - to niestety jak już uderzymy nasze dziecko to wynika z naszej bezsilności, z tego że my sami nie umiemy juz sobie dać rady - mówię to z autopsji, bo moje dzieci nie należą niestety do grzecznych pomimo ustalonych granic! i też czasem dostają klapsy ale niestety tylko wtedy, gdy ja już wysiadam - ale człowiek jest tylko człowiekiem - sama wiem, że to jest źle i staram się pracować nad tym - całe szczęście zdarza się to rzadko, najczęściej stostuję metodę sadzania na korytarzu na tyle minut ile ma dziecko - sprawdza się! pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli mamy mniej czasu,to znaczy,ze nie bylismy jeszcze na dziecko gotowi,bo teraz juz mozna zaplanowac dziecko,prawda? kiedys nie bylo takiej edukacji w tym temacie,malzenstwa plodzily dzieci \"bo tak trzeba\". i konczylo sie czesto na podrzucaniu babciom a pozniej na kluczu na szyji.z nerwow , wyczerpania i braku czasu na kontrolowanie dziecka czasem konieczny byl klaps. jednak teraz,kiedy mamy mozliwosc na przygotowanie sie na dziecko pod kazdym wzgledem,mamy dostep do edukacji na temat wychowywania,jak juz napisalam, NIE WOLNO BIC I KONIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteri- baba
Nie bić! Nie bić!!!!!!!! Moje dziecko potrafi doprowadzić mnie do rozpaczy i od czasu do czasu, baaardzo rzadko zdarza mi się klepnąć je w pupę. Ale zaraz potem sama sobie robię taki wykład i reprymendę, że gorszego nikt by mi nie zrobił. Absolutnie nie popieram wychowywania bezstresowego, ale bicie... to NASZA rodzicielska porażka. Mam ponad 30 lat. NIGDY nie zostałam uderzona, choć moi rodzice na pewno nie należą do ideałów. Mają jednak moją dozgonną lojalność i oddanie, bo SZANOWALI mnie, kiedy byłam dzieckiem. Popieram osoby mówiące o konsekwencji i ustaleniu granic. To działa. I wbrew pozorom - 2-latek bardzo dużo rozumie. BARDZO DUŻO. I te długie - wydawałoby się - bezsensowne rozmowy i tłumaczenia przynoszą efekt. Zaskakujący, proszę mi wierzyć. A mam w domu wcielenie dynamitu, więc wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja corka nigdy nie dostala najmniejszego klapsa,ani ode mnie ani od swojego taty. kilka razy podnioslam glos i to byla najwieksza \"przemoc\",ktorej i tak zaluje,bo nic nie dala oprocz jeszcze wiekszego zdenerwowania. byl okres(krotki),kiedy zdarzylo jej sie rzucic na podloge w sklepie (bo chciala cos dostac czy potrzymac),zdarzylo jej sie tez histeryzowac z innych powodow. co zrobilam w sklepie? wynioslam ja w miejsce,gdzie mniej przeszkadzala ludziom i dalam sie jej wykrzyczec.nie zwracalam na nia uwagi,powiedzialam jej tylko,ze poczekam obok az sie uspokoi. raz,gdy byl to maly sklep i nie moglam tak jej zostawic wrzeszczacej-zabralam ja sila do samochodu i tak sie wykrzyczala. dzieci nie umieja kontrolowac swoich emocji,a my musimy wykazac sie stoickim spokojem aby dac im dobry przyklad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak...
agais, kiedyś nasi rodzice pracowali zazwyczaj 8 godzin (tak mi mówi moja mama i sama co nieco pamiętam) a my? Nie wiem jak Ty, ale ja tyram (a raczej tyrałam przed ciążą) po 12-16 godzin dziennie po to by mieć mieszkanie i prowadzić jako taki byt. Kiedyś pracować musieli wszyscy a efekty pracy nie zawsze były ważne - dziś jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×