Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miku fiku

8 lat związku i co dalej???

Polecane posty

Gość miku fiku

Coś we mnie pękło. Poradźcie co mam zrobić. Jestem z chłopakiem 8 lat, 4 lata mieszkamy razem. Było między nami różnie, gorzej, lepiej, było kilka kryzysów. Niedawno też taki przeszliśmy, on znikał na całe noce, trochę pił, obrażał mnie, o wszystko miał pretensje, w niczym mi nie pomagał, potem jak zwykle przepraszał. Kilka dni było dobrze i znów to samo. Historia się powtarza, ostatnio też przepraszał, twierdzi, że mnie kocha, że dorósł, że teraz będzie inaczej, że chce ze mną spędzić życie. Ale we mnie coś tym razem pękło. Jak pomyślę, że miałabym wyjść za niego za mąż to ogarnia mnie niesamowity lęk. Sama nie wiem czy czuję coś do niego, czuję się wypalona, zniechęcona. Sama nie wiem czy go kocham, czy jestem z nim z przyzwyczajenia. Czuje totalną pustkę. Coraz częściej myślę jak mogłoby być z innym mężczyzną. Czy któraś z Was była w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylam
ale na Twoim miejscu uciekalabym z tego zwiazku jak naszybciej. Myslisz ze on sie zmieni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys czulam podobnie do Ciebie.zwiazek duzo krotszy po 4 lata i nie mieszkalismy razem.w koncu z nim zerwalam.po jakims czasie zrozumialam ze bylam z nim tak dlugo tylko z przyzwyczajenia.teraz jestem w innym zwiazku.jest cudownie.nie jestesmy dla siebie tylko partnerami ale i kumplami.dogadujemy sie swietnie.spedzamy ze soba cudownie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miku fiku - wystraszyłaś się na myśl o małżeństwie? Myślę, że to Twoja podświadomość \"postanowiła Cię chronić\". Zadziałała Twoja kobieca intuicja. Radziłabym jej zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
Twierdzi, że dorósł, że zrozumiał, że żałuje. Ostatnie przeprosiny były inne niż wcześniej.Ale ja już chyba nie potrafię w nie uwierzyć :( Stara się, ale tym razem ja nie potrafię powstrzymać się od złośliwości, od wypomnienia jakiś starych nieprzyjemnych zdarzeń, które cały czas we mnie siedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwariowana_dziskuska
hej! ja jestem w podobnej sytuacji. z tym ze moj facet nie robi mi takoch numerow. wrecz przeciwnie bardzo mnie kocha, szanuje i nie zrobi nic by mnie skrzywdzic. mozna powiedziec facet ideal. problem polega na tym ze we mnie cos peklo, cos sie wypalilo. nie czuje sie szczesliwa, chcialabym poznac zycie bez niego. z drugiej strony po tych 6 latach zwiazku nie umiem byc bez niego, ta sila przyzwyczajenia jest ogromna. usiluje sie z nim rozstac ale on nie daje za wygrana. ciagle dzwoni, przyjezdza itp. ja czuje sie z tym okropnie :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylam
Miku fiku, faceci sie nie zmieniaja wierz mi. Po slubie byloby jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
Dzięki dziewczyny za wypowiedzi. No właśnie tak się zastanawiam. Chciałabym być w 100% pewna stojąc przed ołtarzem, ze stoję przed nim z właściwą osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
Masz rację zwariowana_dziskuska to cholerne przyzwyczajenie jest straszne. Ja sie jeszcze boje, że rozstanę się z nim a potem będę żałować. Potem sama zrozumiem, że straciłam coś bardzo ważnego .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczyc i uwierzyc mozna raz. Jezeli sytuacja sie notorycznie powtarza, a Ty to tolerujesz on przeprasza juz tylko dlatego, ze wiee, ze mu wybaczysz...do nastepnego razu:( Ja wiem, ze trudno jest przekreslic wieloletni zwiazek, ale lepsze to niz utknac w nieszczesliwym malzenstwie! Zaufaj swojej intuicji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbierz sie do kupy dziewczyno
to nie jest zwiazek !!!!!!!! ło matko dlaczego my -kobiety nie potrafimy uczyc sie na cudzych błędach -W mojej rodzinie tez były takie związki ...i częśc z nich przetrwała a część się rozsypała .... te które trwaja ...to koszmar ale tak chyba wypada się męczyc co? Też tak chcesz ? Zrozum jedno :jeśli ktos jest dobrym człowiekiem to jest nim po prostu ....a jeśli nie to szukaj dalej ...nic i nikt nie jest w stanie zmienić człowieka ,który poniża ,ubliża i nie szanuje partnera !!! Sama tkwiłam w totsycznym związku 4 lata -łudziłam się,że on sie zmieni ale z miesiaca na miesiąc było tylko gorzej...powiedziałam DOSC!!!!! Wystawiłam walizki za drzwi a miałam wtedy 29 lat! -nie było łatwo... Potem byłam juz uprzedzona do związków ....poznałam przypadkowo cudownego -wesołego i NORMALNEGO faceta ...jesteśmy już 7 lat po ślubie mamy wspaniałego syna i tworzymy fajna kochającą się rodzine ... Ja wiem jedno :Warto czekać na odpowiedniego faceta niż żyć z człowiekiem na którym nie możesz polegac i który cie poniża ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
On tak mi mąci w głowie, że rzuca przykrymi i wulgarnymi zwrotami najczęściej pod wpływem alkoholu, na trzeźwo też się zdarza, a potem tłumaczy, że jego słowa które wypowiada w złości nic nie znaczą, że powinnam go znać i brać na to poprawką. Twierdzi, że liczą się czyny... Ale jak długo można brać na takie rzeczy poprawkę????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
A była któraś z Was w takim związku i wszystko sie ułożyło??? Czy to już przegrana sprawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
Czy ktoś jescze coś dopowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź się w garść
niby mówisz, że Ci obojętny już jest i że się wypaliłaś, źle Cie traktuje, dziewczyny Ci dobrze radzą, a Ty czekasz aż ktoś Ci powie, że on miał taką sytuację, nic nie zrobił, a teraz żyje jak w bajce. Cuda się zdarzają bardzo rzadko-lepiej wziąć sprawy w swoje ręce! Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
Macie rację. Teraz on zwala winę za to jak jest między nami na mnie. Najgorsze, że juz sama nie wiem czy to nie moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu jestes taka
naiwna i taka pozostaniesz !!!! nie oczekuj cudownych zmian ...potem od takich do rękoczynów jeden krok .... moja siostra tak była zaślepiona przez pijaka,że wyszła za niego za mąz z wielkim przekonaniem ,że on sie zmieni !!!GOWNO PRAWDA!!!!!!Zaczęli budowę domu i jak już był w stanie surowym -ona nie wytrzymała cisnienia -odeszła zostawiając mu wszystko ...wyjechała zabierając 2 dzieci - nachodził ja dopóki nie znalazła przyjaciela ...dzieci już są dorosłe ..dom jego nie dokończony ...ona kiedys aby zapewnić byt sobie i dzieciom pracowała po biedronkach i gdzie sie tylko dało .... To co zostawiła jemu to teraz ruina wołajaca o pomste do nieba !!!!!! I powiedz,czy to miało sens 10 lat jak w kanał ..... -pijak i cham NIGDY pamiętaj nigdy sie nie zmieni.... uciekaj dziewucho jeszcze masz czas ułożyc sobie życie ... -życie tak krótko trwa i szkoda tracic je na szarpanie się z wulgarnym prostakiem ...ty po prostu żyj i ciesz się wolnością .... Jeżeli zdecydujesz sie dalej z nim byc to wydrukuj sobie te posty i po latach powiesz :cholera one miały rację ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź się w garść
tak? i co jeszcze? tylko nie daj sobie czegos takiego wmówić-sama widzisz z kim masz do czynienia. Trzeba odcierpieć swoje, bo na pewno to troche boli i bedzie jeszcze przez jakiś czas bolało, ale w końcu pojdziesz do przodu i wszystko Ci sie ułoży-lepiej.Nie pozwól sobie wmówic,że nie zasługujesz na cos lepszego, bo zasługujesz, na to, żeby kochac i być kochaną i szanowaną przez kogoś z kim masz spedzić życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie wpedzic w rog
moj zwiazek rozpadl sie po 6 latach, wkoncu zaczelam wierzyc w to ze to moja wina byla....okazalo sie ze on znalazl sobie inna i dlatego zaczelo sie psuc bo jemu juz nie zalezalo na mnie,....nie daj sie i zdobadz sie na odwage zeby zakonczyc ta znajomosc bo naprawde bycie samemu to niekoniecznie oznacza samotnosc...choc jest mi czasami ciezko bo nie mam wielu znajomych to daje rade...poznaje nowe osoby patrze na nie zupelnie inaczej niz jak bylam w zwiazku....dasz sobie rade, napewno przyjda chwile zwatpienia czy dobrze zrobilas ale zobaczysz warto zebysmy byly naprawde kochane a nei oszukiwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kseloma
do "zbierz sie do kupy dziewczyno "----mowilas, ze rozstalas sie ze swoim facetem majac 29 lat, jak dlugo po rozstaniu bylas sama, ile mialas lat jak poznalas swojego przyszlego meza? Ja tez zylam przez 6 lat w takim toksycznym zwiazku, majac 27 odeszlam od niego, dzis mam 30, od 3 lat jestem sama i narazie nie ma jakichkolwiek perspektyw na to, zeby cos sie zmienilo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
Ja też mam 27 lat i boję się, że po rozstaniu zostanę sama. Przeraża mnie samotność. Wiem co napiszecie, że lepiej być samą niż tkwić w toksycznym związku. Ale ta myśl mnie paraliżuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbierz sie do kupy dziewczyno
DO KSELOMA____>>>> Rozstałam się ze swoim "furiatem" i sama byłam przez około 4 lata . Owszem ,zdarzały się jakies przelotne flirty ale nic więcej ,byłam strasznie uprzedzona i raczej bojowo, wrogo nastawiona do facetów . Dokładnie ich obserwowałam ,ich zachowanie w różnych sytuacjach ... byłam straszliwie wyczulona na zachowanie po alkoholu, -agresje ...itp po prostu ja to wiem,że człowiek na dłuższą mete nie może udawać ....I jeszcze jedno,jeżeli człowiek pijany zachowuje sie agresywnie to nie przemawia to do mnie ,że na trzeżwo jest inaczej !!! Sama miałam ojca alkoholika ! I zwracam sie do dziewczyn -jeśli wasz facet pije to pić będzie ... jakoś los mi to wynagrodził -mój mąż nie pije ..jakims cudem jego organizm nie trawi wódy ...po prostu ...ja szukałam w życiu stabilizacji,bezpieczeństwa ,zaufania i świętego spokoju!!!! Moge teraz powiedzieć z całą moca ,że wszystko to mam ... nie wiem już co to znaczy ,jak facet nie wraca na noc albo wraca pijany albo jest agresywny i czy znowu nie zrobiłam czegos żle ,albo krzywo spojrzałam jak zaprosił do domu 5 kolegów na balangę ... nie dajmy sie poniżać -koniec kropka !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbierz sie do kupy dziewczyno
dodam tylko ,że przez ten czas mojej samotności ,było mi żle ale co to jest 4 lata -w stosunku do całego życia!!!!!!!! Niektórym facetom wydawało sie ,że skoro jestem sama to pewno poluję na byle co ---hi hi ale ja po prostu miałam swoą godność ... ale musiałam się najpierw sparzyć aby sie przekonać ,że boli... Wiem doskonale co przechodziła moja matka -przez 30 lat małżeństwa z moim ojcem !!!!!! Ja tak bardzo tego nie chciałam....warto ...warto było spokojnie czekać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku fiku
od 4 dni on skomle, płacze, błaga o wybaczenie o szansę, wysyła po kilka sms-ów dziennie z zapewnieniem o swej miłości, błaga o ostatnia szansę, obiecuje "złote góry", budzi mnie w nocy i w kółko męczy mnie żebym go nie zostawiała. Płacze, w domu robi wszystko. Jeszcze nigdy, jak długo (8lat) jesteśmy razem nie widziałam go w takim stanie. A ja czuje pustkę. Co ja mam z nim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kluseczek
Ja jestem w takiej samej sytuacji.Jestemy raem 8 lat,od 5 razem mieszkamy,mielismy rozne przejscia,szczegolnie po 4 latach,on zaczal ogladac sie za innymi,no i stalo sie,raz mnie zdradzil,odeszlam,pozniej blagal,zebym wrocila,wrocilam,ale nic po tym,rok bylo ok,a pozniej nuda,zero zainteresowania,zwiazek jak brat z siostra.Zal mi odejsc,poniewaz przywyczailam sie do niego i nie widze innego zycia juz,nie chce mi sie zaczynac wszystkiego od poczatku,ale tez nie czuje sie dobrze w tym monotonnym zwiazku.Poczekam,zobacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×