Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ratunkuuuuuuuuuuu

niedługo slub a nam sie nie układa

Polecane posty

Gość ratunkuuuuuuuuuuu
na pewno bede chciała szczerze porozmawiać, ale masz racje by poczekac na odpowiedni moment, bo jak nerwy wezma swoje to kryzys pewnie sie pogłebi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
poza tym ja jestem taka osoba ze łatwo poddaje sie emocja jak na czyms mi zalezy. Od razu płacze, a to tez przeszkadza w dojsciu nam do ładu, bo działa na mojego narzeczonego jak płachta na byka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Najlepiej trochę ochlonąć . Dla pocieszenia powiem Ci , że też mam męża(narazie ślub cywilny) , który potrafi palnąć taką bzdurę jak i twój facet... dużo ze sobą rozmawiamy a z doświadczenia wiem ze emocje to zly doradca... czlowiek w nerwach mówi czasem różne rzeczy a w rzeczywistości wcale tak nie uważa . Ja mojego męża nauczylam szacunku do kobiety bo niestety nie wyniusl tego z domu ... Trochę pracy i osiągneliśmy w końcu spokój i harmonie ... teraz będziemy planowali kościelny - ja już nie mam zadnych wątpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala76
ja na twoim miejcsu zerwala bym i tyle poplaczesz ale przestaniesz predzej czy pożniej ja tego nie zrobilam a teraz sie męcze już 11 lat a moglam zakończyc za wczasu pozdrawiam zazdroszcze tym wolnym nigdy bym już nie wyszla za maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Na mojego męża też mój placz tak dziala - dlatego już nie placzę - wierz mi można się nauczyć ze sobą rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
do kici27: twoja wypowiedz bardzo podniosła mnie na duch, mam nadzieje ze przyszły maz zrozumie i tez sie tego nauczy, tyle ze ja moze nie wiem jak sie do tego zabrac... moze zdradzisz mi jakas rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
co do tego płaczu to nie ty jedna mi to mówisz:) podobno lepiej nie pokazywac swojej słabosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
masz tez racje ze rozmowa to podstawa, bo jesli para nie umie ze soba rozmawiac to pociaga za soba gorsze problemu, cos niestety o tym wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Moja jedyna rada to spokój . Nic lzami i nerwami nie zalatwisz... Nawet gdyby cię wyprowadzil z równowagi podchodz do tego spokojnie ... Jak cię kocha to jest szansa że się nauczy ... Malżeństwo to kompromis ty coś odpość on odpości i zacznie się kleić ... ja już też nie mialam nadzieji a jednak mi wyszlo - na udane malżeństwo poprostu nie ma recepty ale jak jest obupulna milość to czemu nie spróbować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
zastosuje sie do Twoich rad, skoro Wam to pomogło i sie sprawdziło to pewnie w tym i nasza nadzieja a tak poza tym to mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie: na ile powinno sie słuchac opini własnej mamy w tym temacie, moja mama nie raz była swiadkiem łez wylanych przez narzeczonego i mówi mi ze lepiej bym to jesczez powaznie przemyslała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Powiem ci szczerze , że aby to osiągnąć pracowalam okolo roku ... Siebie też musialam zmienić ale dobrze mi z tym bo jestem spokojniejsza ... Uważam , że to że mój mąż chcial mnie zmienić wyszlo mi tylko na dobre - patrząć z perespektywy czasu sama nie wiem jak on wytrzymywal z takim nerwusem jak ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
zdaje sobie także sprawe ze ciezka praca dotyczy takze mnie, my do slubu mamy wprawdzie nieco ponad 3 miesiace, wiec to nie jest rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Ja mam mamę , która nie wtrąca się w nasze "potyczki"- wie , że i tak za chwilę będzie już dobrze . Ja z każdego powodu zalewalam się wodospadem lez więc nie można się bylo tym tak przejmować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
z tego co piszesz mamy wiele ze soba wspólnego, tyle ze moja mama nie jest taka i to tez rodzi konflikty miedzy nami ona po prostu mówi mi ze nie moze patrzec jak jej córka zalewa sie łzami przez przyszłego męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Zawsze ciężko ocenić sytuację jeśli nie zna się danej pary - dlatego dobrze jest mówić o swoich doświadczeniach . Życie i tak samo przyniesie rozwiązanie - ale my mamy na to największy wplyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
dziekuje Ci ze zechciałas sie nimi ze mna podzielic, dla mnie to sa na prawde bardzo cenne uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Kochana to nie rób tego przy mamie ... Rozwiązujcie swoje problemy sami bo jak jeszcze osoby trzecie będą sie w to mieszać to nie będzie dobrze nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
przy mamie tego nie robie, tyle ze ona zawsze wypatrzy jak wracam zapółakana do domu, albo ze sie zamkne w pokoju i nie wyhodze a reszte sobie sama dopowiada zle mnie zrozumiałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
zawsze była mi przyjaciółka i moze za wieloma sprawami sie z nia dzieliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
No to jedyna rada oduczyć się plakać ;) Jeszcze dużo pracy przed wami , dużo rozmów ... Pamiętaj jenak spokój to podstawa ... Ja trzymam kciuki za was ... Ps musisz uważać aby mama nie widziala takich rzeczy bo później może się zrazić do twojego męża ... i wtedy nawet jak między wami będzie dobrze ona zawsze będzie się niepokoić - szkoda jej nerwów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
to samo mówi mi tez moj przyszły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Rozumiem , ze twoja mama jest twoją przyjaciólką ale chodzi mi o to abyś pewne problemy rozwiązywala tylko z mężem - czasem niewarto mieszać rodziny - jeśli chodzi o klutnie o pierdoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
skoro tak mówi to może ma rację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratunkuuuuuuuuuuu
rozumiem i zgadzam sie z toba dziekuje Ci bardzo za porady i nie chce Cie juz dłuzej przetrzymywac na forum, w końcu jest juz prawie pierwsza w nocy :) zycze dobrej nocy i słodkich snów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici27
Trzymam kciuki . Kolorowych snów .... Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×