Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Pojawił się w moim życiu... Był... Ale odszedł... W trosce o moją rodzinę...

Polecane posty

Masz rację przejdzie tylko potrzeba czasu. Jak znieść ten czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. chyba najłatwiej postarać się nauczyć żyć samemu i nie dawać sobie za wiele czasu na myślenie, po kilku tygodniach zrobić sobie takie pożegnanie, pomyśleć co było złego, co było dobrego, może napisać list... i dalej cieszyć się życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Byłam i jestem zakochana w mężu - o dziwo. Ale kiedy przychodzą jakieś przełomowe momenty w życiu i mój facet robi z tego jeszcze większy problem to co? Normalnym jest że chce uciec od problemu, uspokoic się i idę w kierunku gdzie czuję ukojenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co ?, choćby po to żeby nie mieć takich problemów jak teraz. Wiesz, mnie nauczono że problemom trzeba stawać twarzą w twarz ;-) najłatwiej niestety uciec, co też często przytrafia się mi :/ Problemy są od tego żeby je rozwiązywać :), a teraz życzę udanego popołudnia i znikam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dzięki maciku_pn ale sam widzisz - chyba najłatwiej jest radzic komuś, bo sam mówisz, że \"też często\" Ci się przytrafia i jeszcze jedno - miło, że sie tu na chwile zatrzymałeś -dobrze jest poznac opinie mężczyzny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie ten maciek pn ma duzo racji... przez uciekanie w ten sposob mozna sobie niezle zycie pokomplikowac ... ale ja tez zwiewam ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zaczynam dostrzegac, że nie jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z pewnością nie jesteś sama :) Wiesz kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział, że życie to jest sztuka wyborów. Dokonywanie właściwych ale nie zawsze łatwych wyborów jest prawdziwą sztuką, której musimy uczyć się każdego dnia, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ja zaczęłam uciekać od problemów, od myślenia. Boję się co wyszłoby z takiego przemyślenia wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
może użalam się nad soba i biadolę \"jak każda baba\", ale... no własnie, ale... jest mi smutno, poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężatko a nie obawiasz się, że jak się zakochałaś w innym to nie jesteś do końca szczęśliwa w małżeństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
obawiam... i chciałabym wreszcie kiedyś odkryc przed sobą całą prawdę o sobie. Dokonac wyboru i byc pewną, że tak chcę. Ale czy to kiedykolwiek nastąpi? A może można kochac dwóch mężczyzn różną miłością? Tj. w piosence de mono: \"...kochac to nie znaczy zawsze to samo...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można. Chociaż ja coraz częściej myślę, że mąż to poczucie bezpieczeństwa i przywiązanie. Z nim wiem, że nic złego mnie nie spotka a z tamtym to przecież jedna wielka niewiadoma. I wiem, że powinnam zapomnieć ale to cholerne serce cały czas wariuje, myśli mnie nawiedzają. Nie wiem mam nadzieję, ze przejdzie to uczucie, ale czy tak naprawdę chcę by przeszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no właśnie
czy chcę żeby przeszło ???? jak się trzymacie dziewczyny ? ja kiepsko, zadzwoniłam z zastrzeżonego numeru żeby usłyszeć jego głos, ale nie odebrał ..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja tak mam...
Temat: Niespełnione miłości 11:21 Bo ja tak mam... Czy niektórzy z Was też mają poczucie jakieś niespełnionej miłości pomimo tego, ża jest się mężatką i ma się dwójkę dzieci? Bo miłość ta wcześniejsza, najprawdziwsza nie miała szans na przetrwanie, każdy poszdł swoją drogą. Często mi smutno z tego powodu, i boli, bo jak wiadomo prawdziwa miłość nigdy nie umiera, pomimo upływu sporego czasu... To nie znaczy, że nie kocham męża, bardzo go kocham, jednak uczucie do niego nie jest takie samo jak do tamtego. Też tak ktoś ma? Jak sobie z tym radzić 11:31 agusiak dlatego ja postanowiłam że póki nie przestane kochac nie wyjde a innego... nie chce tego przeżywać jak Ty... "Niech kochają nas ci, co nas kochają, a tym, co nas nie kochają, niech Bóg odmieni serce, a jeśli nie odmieni ich serca, to niech im skręci kostkę, abyśmy mogli ich poznać po kulawym chodzie. " 11:38 Bo ja tak mam... Próbuje nauczyć się z tym żyć, całkowicie zerwałam z nim kontakty. Gdy znał mój nr tel czekałam aż zadzwoni, napisze sms-a, co zdarzało się co jakiś czas. Rok temu zmieniłam numer, nie podałam mu go już, nie chciałam czekać na kolejny jakiś znak, wolałam żyć w świadomości że pewnie nie raz próbował się ze mną skontaktować... Teraz zbliżają się święta, wiem że napiszę mu parę słów życzeń, to jest silniejsze ode mnie, muszę się dowiedzieć co u niego, usłyszeć go czy może przeczytać parę słów od niego... To straszne, pięć lat a nadal boli To ja pisałam pół roku temu, czas ma niby wszystko zaleczyć a i tak nic się nie zmieniło, tęsknie baaardzo... a nawet nawiązałam kontakt na święta :( i jest jeszcze gorzej.... Rozumiem Was wszystkie i łączę się w bólu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żonko rozgrzeszam Cię i łacha darł nie będę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tak myślę... ... czy to jest sprawdzian z życia? czy trudna sztuka dokonania wyboru? Jedno wiem - jest nas wiele... Ale czy to powinno pocieszyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mam tyle różnych marzeń. Wspomnienia powrcają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ale ja nie chcę się żegnac. nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wiem. To WSZYSTKO jest chore, nienormalne, bo... paradoksalne. Chcę tego co mam tylko w innym opakowaniu. Może zbyt prosto ujęte, ale chyba najbardziej trafne. Czym można Go do siebie z powrotem przyciągnąc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mam pewien pomysł. Wpadłam na niego wczoraj podczas przeglądania różnych tematów kafeterii. Wpadł mi jeden = o sile sprawczej swoich myśli. Może to głupie. Ale będę tak mocno o tym wszystkim myślec, aż się spełni, aż znowu usłyszę, że za mną tęskni. Gdyby On tego wszystkiego nie zaczał nie byłoby tematu. Za dużo mi pokazał i za bardzo się otworzyła przede mną, żebym to tak zwyczajnie teraz zostawiła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Mężatko :) Powiedz mi dlaczego chcesz by powiedział, że tęskni? I co będzie później? Myslałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana w M
Oj, Mężatko....jak ja Ciebie doskonale rozumiem....:(( To tak jakbym sama pisała Twoje posty.... Ból....żal.....cholerna tęsknota.......bezsilność 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie ! :) Ewolucja nie wiem czemu chcę, przecież wiem, że powinnam zostawic to wszystko tj. jest, bo kazde z nas jakos żyje... Ale? No własnie... Ale mi brakuje tego co było... zakochana w M przynajmniej się rozumiemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężatko ja też Ciebie doskonale rozumiem. Tęsknie i bardzo chciałabym usłyszeć jeszcze raz, że on tęskni... Mogłabym to pewnie mieć tylko czy coś by to zmieniło? Czy później nie byłoby jeszcze ciężej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A gdyby prowadzic drugie zycie? Czasem jestem sama w domu, mąż w pracy, czasem tyle ma się na głowie, że chciałoby się uciec... po co szukac miejsca? Przecież gdzies jest ta odskocznia. ja więcej nie chce. Ja nie marzę o rozwodzie i poslubieniu JEGO. Ja tylko chcę zeby poprostu BYŁ. Niech i On ma swoja rodzine i dba o nią, ale chcę czuc, że to co było między nami dalej JEST. Nie chcę sobie tego wyobrażac. Chcę to czuc. Przecież było nam tak dobrze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×