Dlaczego 95 kobiet bez faceta uwaza sie za gorsze?

dobra to nie ma sensu...jak grochem o sciane...kajzerko zycze ci cholernie szczesliwej starosci w pojedynke...

Taaa, mów sobie tak dalej. Tylko wiesz co ... będziesz taką starą panną, sfrustrowaną i zrzędzącą. Ale sama zgotujesz sobie ten los. Poza tym, kochana, właśnie po swoich wypowiedziach pokazujesz, jak bardzo jest Ci źle samej, nie jak twierdzisz - och i ach. Tyle w Tobie nienawiści, a wiesz skąd się to bierze ? Jesteś zwyczajnie niedopieszczona ... ot co. Brak bliskości, czułości, wieczne zrzedzenie i frustracja. Współczuję Ci raz jeszcze :)

Kjzerka niestety jeszcze nie rozwinela sie na tyle zeby zobaczyc, ze poza szczesliwymi, rozwijajacymi sie singlami oraz sfrustrowanymi kurami domowymi istnieje cala gama roznych kobiet oraz wielka roznorodnosc damsko-meskich relacji.

Niestety, do pewnego stadium rozwoju trzeba po prostu dojrzeć i dorosnąć ...

Gówno prawda,bez faceta dopiero poczułam się prawdziwą kobietą...

to dziwne ze wsiadacie na kajzerke za to co napisala....moze jest jej zle ale moze nalezy do tej niewielkiej garstki ludzi ktorzy zyja jak chca...kurcze, zachowujecie sie jak stado kwok...wybaczcie ale nie wszyscy jestesmy tacy sami, przekracza w waszych oczach granice wyznaczone przez kulture patriarchalna?? to musze powiedziec ze swietnie bronicie tej kultury, gratuluje pomyslunku

myslenienieboli naszym pogladam tez nalezy sie szacunek...a nie "zakochane kretynki jestescie"...

tak sobie was czytam i mysle, ze kobiety samotne czuja sie gorsze ale chodzi tu o cos chyba innego. Gorsze...ale równiez gorsi czują sie faceci bo nie mając nikogo czuja sie nieakceptowani przez innych czyli gorsi. Oczywiście nie kazdy sie tak czuje. Ja jestem sama, mam 24 lata ale nie vzuje pogardy do kobiet będących w związkach. Oczywiscie są kobiety co myslą tylko o swoim facecie i zyją ciągle w stresie ale znam bardzo duzo kobiet , które są szczęsliwe, są jednoczesnie wolne bo ich nikt nie ogranicza, zaden facet, mają swoje zdanie, swoje zainteresowania i nie trzymają sie kurczowo faceta. Są chyba na wyższym poziomie niż takie co są same i gardzą innymi bo potrafią swietnie czuc sie przy kims nie tracąc przy tym własnego ja.

nie wiem czy mozna nic dodac nic ująć... dobranoc

Nigdzie nie napisalam, ze zwiazek jest szczesciem najwyzszym, a bycie samemu bez sensu, bo wcale tak nie uwazam. Zarowno kobieta uwazajaca, ze tylko facet da jej szczescie jest naiwna, jak i osoba, ktora uwaza, ze tylko bycie samemu zasluguje na szacunek. Nie popadajmy w skrajnosci, wszystko ma swoje dobre i zle strony, to chyba oczywiste.

moim zdaniem nie ma sensu wiązać się z kimś na siłę,tylko po to aby nie być samym

enamorada - wreszcie jakis glos rozsadku :D

przyznam sie szczerze ze myslałam kiedys podobnie ale to durne jest , to zagłuszanie bólu ze jest sie samym i dlatego nienawici sie tych, którzy kogoś mają. Imprezowałam, szlałam, bawiłam sie, umawiałam co chwila na randki....i znudziło mnie to. Zaczynam chciec miec jednego stałego faceta, potrzebuje stablizacji, wtedy wiem, ze bede mogła sie rozwijac bo we dwoje jest łatwiej, Jasne ze moze mi zdradzic bo nigdy nic nie wiadomo ale zakładanie tego z góry jest chore dla mnie. Ludzie zaczynają sie odwracac od Ciebie bo zaczynasz nimi gardzic, nie pasujesz do nich, jestes zagrozeniem. Faceci na jednąc noc....no ile mozna byc czyjąs zabawka nawet jak sama traktujesz tak faceta??? takie to fajne??? przerabiałam to i nabawiłam sie tylko nerwicy. Ludzie zaczynaja wytykac palcami i nie chodzi o kulture czy inne bzdety ale o to ze jestes chamska w stosunku do nich, mówicie o wzajemnej akceptacji zdania ale kajzerka nie akceptuje kobiet w związkach bo nimi gardzi.

jezeli ktos jest szczesliwy sam to niech sobie bedzie ale niech nie gardzi innymi i nie wywyzsza sie, tak samo jak ktos jest szczesliwy w związku nie powinien uwazac ze tylko take zycie jest dobre i nie powinien tego nikomu narzucac. Ale ten kto jest sam tez ni epowinien szydzic z tych co z kims są.

nie ma idealnej recepty na życie,ale uważam że nie ma takiej mozliwości żeby być samym i czuć się szczęśliwym,człowiek potrzebuje miłośći,akceptacji,bliskości

oznacza patriarchat??? bez przesady, ja chce z kims byc na rownych warunkach, chce partnera, przyjaciela, a nie wladce, tobie sie kajzerka chyba cos pomylilo, albo masz zle doswiadczenia. Wyobraz sobie, ze mozna z kims byc i byc szczesliwym, kochac sie, szanowac, wspierac.

wiedzą albo i nie wiedzą nie wnikaj w to nie nie mów talk bo nie wiesz, nie oceniaj jesli nie chcesz byc sama oceniana.

czy bycie z kims....śięte słowa ;)

To prawda, istnieja kobiety bojace sie staropanienstwa, samotnosci, dla nich lepiej byc byle z kim, aby tylko byc. To chore. Ale przeciez mozna tez byc szczesliwym w zwiazku. Rozwijac sie, kochac i byc kochanym. Prawdziwa milosc uskrzydla. Ja osobiscie chce miec rodzine, dzieci sa dla mnie wazniejsze niz partner, choc wolalabym zeby mialy kochajacego ojca, a ja kochajacego mnie mezczyzne. We 2 jest bezapelacyjnie latwiej, ale jeszcze pod warunkiem, ze sie nie jest ze soba na sile.

wkurwia Cie to wiec juz oceniasz.....moze ludzie potzrebują bliskosci ? i dobrze ich wybór...a mi sie wydaje, ze Ty tak chcesz na przekór innym ludzie tak to ja inaczej...na złosc mamie odmroże sobie uszy. Rób jak chcesz bo mi to wisi ale nie waz sie gadac ze gardzisz tymi co sa w związkach bo ja mimo , ze sama gardze takimi jak Ty

w porządku kazjerko ale wyobraź siebie za np 10 -15 lat:wracasz do pustego domu,nikt na Ciebie nie czeka,nikt nie tęskni,nie ma nawet się do kogo się odezwać,smutne jest takie życie,tak mi się przynajmniej wydaje

to wychowuj sobie dzieci jako samotna matka, to dopiero bedziesz miala czas na rozwoj. Poza tym jak sie pracuje we 2 to latwiej o pieniadze na opiekunke, przedszkole. Zreszta nie warto gadac z kims, kto widzi swiat w czarno-bilaych kolorach.

kajzerka ale są kobiety , które wcale nie chcą rezygnowac z bycia przy dzieciach na koszt pracy...nie potrafisz tego pojąc swoim małym umysłem???? i nie uwazam , ze są gorsze....mają wazną misje, nauczyc dziecko i pokazac mu jak piękny jest swiat. Nie gadaj głupot skrzywdził Cie pewnie jakis skurwiel, sama takiego przezyłam ale wiem, ze takie myslenie nie prowadzi do niczego na dłuzszą mete. W wieku 40 lat bedziesz sama z kotem bo nawet przyjaciele zapomną o zgorzkniałej babce, bedzie pogłębiała sie Twoja frustracja, wpadniesz w nałogi ....ale to Twoje zycie i nikt nie kaze Ci go zmieniac. Ale nie masz prawa oceniac ludzi, dla których partnerstwo i rodzina to wazna rzecz.

i dzięki Bogu nie jestem Twoja matką ;) bo bym tak córki nie wychowała na zimną i wyrachowaną jędze ;)samolubna strasznie jestes i do tego pusta.....

i idąc Twoim sposobem w głębokim poważaniu mam Twoje zdanie na ten temat ;)

skądś Tyś się wzięła dziewczyno?!?! optujesz za tym swoim widzeniem swiata, jakbyś niczego innego w zyciu nie poznała, ba nie umiała sobie nawet wyobrazić...

Znam ludzi i obserwuje ludzi samotnych i tych co mają rodziny.Ludzie w zwiążkach mają jakies cele w życiu:wychować dzieci,pomóc im,mogą wzajemnie się wspierać w trudnych chwilach których przecież w życiu nie brak a samotny człowiek??Wróci z pracy i będzie oglądał telewizję???

Kajzerka, przez rok bylam szczesliwa singielka, dobrze sie bawilam i wiem, ze mozna byc szczesliwym bez mezczyzny, a mimo to nigdy nie czulam \"wyzszosci singielki\". Tak samo jak teraz bedac z kims nie czuje wyzszosci dziewczyny w zwiazku. Bez sensu oceniac ludzi na podstawie tego czy kogos maja czy nie :O A tym bardziej bez sensu czuc sie lepszym od kogos kto jest nieszczesliwy, czy to bedac w nieudanym zwiazku, czy to czujac sie samotnym.

Coz moge powiedziec, chyba tylko - zobaczymy. Nie szczyc sie tak swoim przyszlym szczesciem, bo zycie lubi platac figle.

będąc samym tez ma sie cele....nauka, praca, balangi, bzykanie z 10 facetami....i ok takie są prawa młodości dla niektórych bo tak chcą i tego potrzebują ale to mija i potem czegos brakuje. Nawet sie pokłócic nie masz z kim ;)