Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zołza27

Czy da sie udawać uczucia???

Polecane posty

Jestem z facetem 1,5 roku, mam z poprzedniego związku dziecko. Niby wszystko układa sie niby poprawnie, chociaż wydaje mi się, że nie do końca. Otóż, mój mężczyzna mimo zapewnień że akceptuje dziecko i bardzo je lubi zachowuje się czasami wobec niego bardzo nerwowo, rządząco i wymagająco. Nie podoba mi się jego zachowanie i mam wtedy wątpliwości czy aby napewno je lubi... Co o tym myślicie? Czy da się przez tak dlugo okres czasu udawać...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radze go obserwowac.Byc moze znudzila mu sie juz rola \"tatusia\",ale moze sam zostal wychowany w taki sposob i po prostu powiela schemat. Sprobuj z nim pogadac i powiedziec co Ci sie nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nopo prostu
nie za bardzo je lubi. Ja bym z nim o tym rozmawiała. A w razie czego kopa w tylek- dziecko najważniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, rozmawialam z nim o tym i on niezmiennie twoerdzi, że lubi moją córkę, ale jakos tak dziwnie chwilami sie zachowuje,np. ona sie przytula do niego to on sie odsuwa a jak zapytam dlaczego to mówi \"że ona kaszle i nie chce się zarazic\". To jest smieszne dla mnie ale jednocześnie niepokojące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reggwg
a czy musi kochać twoje dziecko jak własne? ja... mam wątpliwości czy to wogóle dla mężczyzny wykonalne, przynajmniej dla każdego... wiesz, nawet wielu rodzonych ojców ma problem z kontaktami z dzieckiem w tym sensie że nie reagują dokładnie tak jak my byśmy to sobie wyobrażały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle,ze sprobuj jeszcze raz pogadac.A jak sie nie zmieni to powiedz mu zeby spadal,bo wiesz,co?Twojej corce tez na pewno jest przykro jak on ja odpycha.Skoro nie potrafi jej przytulic,a do tego sie odsuwa to wg mnie cos z nim nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reggwg
taaa... tylko uważaj bo jak będziesz szukać jakiegoś faceta który będzie chciał córkę przytulać, to możesz znaleźć pedofila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama mam corke i gdyby ktos nie chcial jej przytulic to gnaty bym polamala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no po prostu
Dla mnie by to było bardziej niepokojące niż śmieszne. Tym bardziej ,że to dziewczynka. Rzeczywiście, raczej powinien zatroszczyć się np o to czy dostala lek na ten kaszel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może mówi ze lubi, bo trudno zeby ci powiedział, ze nie lubi twojego dziecka, skoro ciebie kocha a moze naprawdę lubi, tylko nie umie tego okazywać. Faceci nie mają zwykle pojęcia co to znaczy być ojcem, zwłaszcza jak tym ojcem stają sie \"nagle\" i nie wiedzą co robić. A z tą chorobą i kaszleniem może być prawda, moj mąż ucieka przede mną jak mam katar ;) Mimo ze to on jest zwykle chory, a ja to raz na ruski rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taa masz racje najlepiej zeby nie dotykal,nie przytulal,nie calowal-bo od razu moze rzucic na siebie podejrzenia o pedofilie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no po prostu
kochać dziecka nie musi, zresztą przywiąanie to kwestia spędzanego ze sobą czasu. Ale jesli jest normalny to powinien traktować ją normalnie, życzliwie i właśnie z troską, a do tego miłość jest niepotrzebna, wystarczy poczucie odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reggwg
A myślisz że gdyby niespokrewniony facet tak chętnie tulił moją córkę, czy całował, to nie pojawiłoby się u mnie od czasu do czasu jakieś podejrzenie? Lepiej się zastanowić nad taką opcją. Wogóle wg mnie od przytulania i całowania jest matka. Gostek w roli ojca ma inne zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reggwg
"jesli jest normalny to powinien traktować ją normalnie, życzliwie i właśnie z troską, a do tego miłość jest niepotrzebna, wystarczy poczucie odpowiedzialności" z tym się zgadzam ja rozumiem te słowa w ten sposób, że ważne jest jak on ogólnie odnosi się do dziecka a przede wszystkim co mu zapewnia, jak o nie dba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, on jest z rodziny patologicznej i może dlatego jest taki oschły dla niej. może to jest glowny powód...? Martwię się tym, bo chciałabym stworzyć z nim prawdziwą rodzinę, nawet były już na ten temat rozmowy i wiem, że sam chciałby mieć też swoje dziecko ale jak sobie pomyśle że za pare lat mógłby tyranizowac moją niunie to juz mnie strach oblatuje... Bo tak naprawdę to chciałabym żeby jej zastapił ojca którego nie ma:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
Skoro jest z rodziny patologicznej to to trochę wyjaśnia jego zachowanie, może nie wie jak okazać małej sympatie bo nikt się do niego nie odnosił z sympatią albo poprostu krępuje się jak ona się do niegop przytula bo dla niego to nie jesst normalne że dzieci przytulają się do swojego "taty"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reggwg
A myślisz, zołzo, że ciebie mogłaby córce zastąpić inna kobieta? To nie takie proste... jedna umiałaby przytulić, inna dbałaby o potrzeby dziecka a jeszcze inną takie zadanie by przerosło choćby się starała, zwłaszcza gdyby sama miała złe doświadczenia z dzieciństwa. Może jakaś pokochałaby bardziej niż własne... Ale takie obrazki gdzie rodzic zastępczy przytula i całuje akurat dokładnie idealnie, dba, kocha nad życie i bardziej niż żonę, i takie tam, to występują raczej w łzawych melodramatach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec nigdy nie był zbyt wylewny, mimo że jestem jego dzieckiem. Zresztą więcej go nie było w domu niż był. Po prostu taki typ - jeden się lubi przytulać, inny nie. Ale ojciec zastępczy ma zadanie utrudnione - bo jeśli nie chce przytulać to inni zaraz uważaja, że nie lubi dziecka. Zołzo27 => a jaki on jest dla Ciebie? Czuły? Przytula? Mówi że kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ariadna675- tak jest dla mnie bardzo dobry, przytula, caluje, mowi że kocha jak żadnej poprzedniej, dba o to żeby mi niczego nie brakowało. Jak jestem smutna to pociesza, jak jestem zła to uspokaja, jak nie mam kasy to pożycza lub daje. Także jest naprawdę odpowiedzialnym i poważnym facetem, godnym zaufania. Dlatego tak bardzo zależy mi na pozytywnych stosunkach z moją niunią. Może faktycznie wymagam za dużo, ale przecież każdy chce szczęscia dla swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to chyba niestety Twoje obawy są uzasadnione... :( Mam wrażenie po przeczytaniu tego co napisałaś, że dziecko mu przeszkadza. Oczywiście, że nie musi kochać Twojego dziecka jak swojego własnego, ale powinien je akceptować takie jakie jest. I \"bawić się\" w tatusia nie tylko wtedy gdy je trzeba skarcić czy przywołać do porządku. A z Twoich wypowiedzi wynika, że tak jest. Wiesz... po przeczytaniu Twojej wypowiedzi z godz. 11:32, że odsuwa się bo ona kaszle i nie chce się zarazić, miałam wrazenie, że to prowokacja. Bo nie rozumiem jak można się w ogóle zachować w ten sposób? To jest tak głupie wytłumaczenie, że wierzyć mi się nie chce że tak ktoś powiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie, nie wystarczy przeczytać tak krótki opis całej sprawy. Żądasz jakiegoś cudu od forumowiczów, jasnowidzenia? Powodów odsuwania się może być wieeeeele. Na przykład to, co wspomniałaś - pochodzi z rodziny patologicznej i nie umie być czułym do dziecka. Może myśli, że okaże zbytnią słabość? Po drugie, my nie wiemy, bo nie napisałaś, ale on może zwyczajnie bać się zarazić. Ja jestem osobą bardzo czułą i wystarczy, że przejadę się autobusem obok kichającej osoby i się od razu zarażam. Ile to dziecko ma lat? Im starsze, tym bardziej jego choroba jest zakaźna. Po trzecie Twoje nastawienie jako rodzonej matki. To bardzo częste. Matki (albo ojcowie) nie dają słowa złego powiedzieć na swoją pociechę, choćby to dziecko bardzo się uprzykrzało ojczymowi (lub macosze). Rodzic pragnąłby, aby partner/partnerka hołubił to dziecko i jest przewrażliwiony na każdy drobny gest zdenerwowania, rozdrażnienia i tym podobne zachowania. A co to? Na własne dziecko czasem krzykniemy, na pasierbicę już nie wolno? Sama miałam znajomą, która związała się z bardzo fajnym facetem, a jej córka wprost się do niego przykleiła i stale powtarzała \"tato, tato, tato\". Tylko czekałam, kiedy w końcu się zniecierpliwi, bo sytuacja go przerosła, czuł się osaczony koniecznością bycia wspaniałym tatusiem dla tej dziewczynki. Z początku bawił się z dzieckiem, był uroczy, wesoły, ale z biegiem miesięcy (tak tak, miesięcy) zaczynał się dusić i odburkiwać tylko małej. Nie zdziwię się, jeśli się dowiem o jego ucieczce. Trzeba pomóc facetowi, ale powoli, wchodzić w rolę ojca i nie narzucać mu tak ostro swego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... nie jestem psychologiem ale nie sądzę, żeby można było usprawiedliwić jego zachowanie tym że pochodzi z rodziny patologicznej i nie umie być czułym dla dziecka. Gdyby rzeczywiście wina leżała w jego przeszłości to wydaje mi się, że nie umiałby być czuły w ogóle. W rodzinach patologicznych chyba problemem jest nie tylko brak zainteresowania dziećmi, ale też brak szacunku rodziców, również w stosunku do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqwe
"Gdyby rzeczywiście wina leżała w jego przeszłości to wydaje mi się, że nie umiałby być czuły w ogóle." Wydaje mi się że bardzo uogólniające i idące daleko jest te założenie. Powiedziałabym że... mało profesjonalne a przy okazji nieżyciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ariadna675 - wypowiedź z 11.32 nie jest prowokacją. To jest prawdziwe jego zachowanie, faktycznie mała wtedy była chora, ale przecież to nie powód żeby traktować ja jak \"natręta\". Ona potrzebuje czułości i przytula się wlaśnie dlatego. uwielbia go, non stop pyta kiedy przyjedzie. Jestem taka rozbita bo kocham swoje dziecko najbardziej na świecie ale jednocześnie kocham też jego i nie wyobrażam sobie jakby odszedł... Nie wiem co mam zrobić żeby go przekonać, przełamać. Nie musi kochać jej jak swojego dziecka, nie wymagam tego. niech tylko jej nie odtrąca;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> Nie wiem co mam zrobić żeby go przekonać, przełamać. Nic. Absolutnie nic. Im bardziej będziesz chciała go przełamać i przekonać, tym bardziej go osaczysz i skłonisz do ucieczki. Związanie się z partnerem z dzieckiem już jest dla większości ludzi dużym wyzwaniem i nie każdy jest mu w stanie sprostać. Powstanie autentycznego uczucia między dzieckiem partnera a nami to nie taka łatwa sprawa (ile to historii słyszy się o darciu kotów w takim układzie, jeśli tylko dzieci są starsze) - trzeba na to czasu. Czy gdybyś sama była w takiej sytuacji również tak łatwo i szybko przyszłoby Ci autentycznie pokochać dziecko swojego mężczyzny? Postaw się w jego sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, zadałeś mi ćwieka. Zastanawiam się i wydaje mi się, że kochając jego \"zaakceptowałabym\" dziecko na tyle żeby być mu \"Matką zastepczą\" z wszystkimi dobrymi i zlymi konsekwencjami bo to "tylko" albo i "aż" dziecko, małe, niewinne calej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy uwielbienie twego faceta przez córkę nie wygląda aby na \"przyklejenie się\" do niego? Skoro cały czas się dopytuje, kiedy on wróci do domu, to czy po jego powrocie mała nie przykleja się do niego na większość dnia? Mój partner ma wnuka, chłopak 10-letni. Pojechaliśmy we trójkę na wczasy. Caluśki dzień dzieciak był do mnie przyklejony, bo mnie uwielbia. Musiał wciąż mnie dotykać, trzymać za rękę, wieszał się na ramieniu, gdy szliśmy na spacer. Czułam się tak, jakbym miała jakąś ciężą narośl :D Żeby odetchnąć chwilę, wstawałam o świcie i szłam kilka kilometrów na spacer, sama! Dzieciak nie pozwolił mi być sam na sam z moim partnerem ani chwili (poza nocą). Do domu wróciłam wykończona psychicznie. Zastanów się, czy u was jest podobnie. Spróbuj wejść w położenie partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz... nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, faktycznie woli byc z nim niż ze mną, pcha się na kolana, przytula, myzia itp. Być może masz rację, tylko jak jej powiedzieć żeby tak nie robiła? Ona ma dopiero 4 lata:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzaaazzuuuz
odnawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×