gdzie Ci mężczyźni...

zawsze mnie jakos nostalgia lapie jak przeczytam ksiazke i zdaje sobie sprawe, ze czas wrocic do rzeczywistosci...a tam czeka mnie mysl, ze niedawno rozstalam sie z facetem i ze wlasciwie nic oprocz milosci nie ma sensu... szczescie, tylko gdy mozna je z kims dzielic jest prawdziwym szczesciem...a co z mezczyznami? dlaczego oni juz nie chca uszczesliwiac?:(

bo też jesteśmy zajęci czytaniem książek

Książka jest tylko książką...a szkoda:O

no gdzie oni są:P

akurat...przeciez nie czyta sie caly czas....robi sie przerwy...jejku, do czego to wszystko zmierza...a gdzie potrzeba zasypiania i budzenia sie w ramionach kochanej osoby, gdzie dlugie spacery, rozmowy o niczym, klotnie, bo znowu cos sie zrobilo zle...czy nikt za tym nie teskni...

ja tesknie, ale jzu sie poddalam, ile mozna czekac na milosc_uczę sie bycia szczesliwa bez niej

każdy znajdzie miłość albo i nie znajdzie.....

to wszystko o czym napisałaś było w trzecim rozdziale, ale nie tęsknię bo każdy następny rozdział jest bardziej interesujący;)

nie wolno sie poddawac....czymze byloby zycie gdybysmy tak latwo rezygnowali z wlasnych marzen?

lucky...ale kiedys ksiazka sie skonczy...i co zostanie? ewentualne opowiedzenie, badz polecenie jej w towarzystwie....?

każda przeczytana książka jest tylko wstępem do nastepnej

poddac-spasowac, moze odpuscic sobie, szczęscie musze odnalezc w w sobie , bo nikt inny mi go nie da:)

a zycie? miedzy rozdzialami sie toczy? moze warto samemu tworzyc kolejne rozdzialy?

Lucky.....to było świetne, to o tej książce. Sam wymyśliłeś czy cytat?

ależ tworzę;)

sam czasem spływa na mnie pijacka wena:P

jesli tak...to szacuneczek;)... ja sie staram tworzyc, ale ilez moze trwac ksiazka w ktorej glownym watkiem jest nostalgia...melancholia i ciut goryczy...

:)

gdzie ci mężczyźni ??? koło was ale wy ich nie widzice albo nie chcecie widzieć... przecież to wy kształtujecie facetów bo to wy wybieracie...

lucky>> czy Ty w ogole kiedys trzezwiejesz;)?

nie zauwazamy? moze my po prostu nie chcemy byc nachalne.... moze niektore z nas sa nadal staroswieckie...

staroświeckie ? co masz na myśli ?

nigdy...bo książki na trzeźwo są nie do przyjęcia:P (to już nie moje;) ) ehhh jak nie skończymy porównywać życia do książki to ciągle będą wychodziły jakieś natchnione frazesy;)....może tyle trwać ile sobie na to pozwolisz(ewentualnie wytrzymasz)

oj...a wytrzymuje wiele, oj wiele;). mysle, ze dla urozmaicenia potrzeba jakiegos watku z miloscia w tle...albo chociaz zeby namietnosc byla;).... staroswieckie...moze my czekamy na ten znak od Was?...

to nie staroświeckość ( tak się to pisze ? :) ) tylko wygodnictwo...każdy woli gdy druga strona pierwsza odsłania karty, bo wtedy zawsze wygrywasz.... "Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa" teraz ja robie pierwszy krok ale wcześniej to kobieta zrobiła...a że nie wyszło takie życie:)...miłości też trzeba dopomoc.........

no ja tez zrobilam pierwszy krok, a pozniej spasowalam, stwierdzilam, ze okej, jak chce niech on sie teraz wykaze...i wykazal sie...a jak odszedl ja dopiero poczulam, ze kochalam...coz zrobic, zycie...walczyc nie bede, bo z wiatrakami to tylko don kichot sobie radzil...

ka.i.ka-----mogę cię przytulić? a co tam-przytulam...znam ten ból...

a bo to ja i moj glupi charakter...ile razy juz po tylku oberwalam i dlatego pewnie boje sie zaangazowac...a jak juz wiem ze to to....to sie konczy...ile tak mozna....przeciez czasami brakuje czlowiekowi sil...brakuje wiary....i tak ciezko zaufac...

ehh nie możesz się poddać i tyle :) good luck! pa

staram sie...