Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Edzio

libido zero

Polecane posty

Gość Edzio

Napiszę prawdę. Mam super atrakcyjną żone. Laska jakiej pozazdrościć. Niczego jej nie brakuje, jeśli chodzi o wygląd. W dodatku zadbana, inteligentna i cholernie zgrabna. Jesteśmy małżeństwem od 8 lat. I wyobraźcie sobie, że jej się po prostu nie chce. Jak już to robimy, to może raz w miesiącu, bo ma taki jednodniowy przypływ. Normalnie twierdzi, że sex mógłby dla niej nie istnieć. Jak ja mam nie myśleć penisem po 2, 3 tygodniach ? Jestem zdrowym facetem i potrzebuje przynajmniej 2, 3 x w tygodniu. Nie cierpie sam się bryndzlować. Nie po to się żeniłem, by żyć jak ksiądz !! W sumie nie wiem po co to Wam piszę, po prostu nie ma komu powiedzieć, bo kumple pękli by ze śmiechu, a kolezanek nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem podobna jak Twoja zona. Z tym że mi najtrudniej jest poprostu zacząc sie kochac. Jak już się kocham to lubie to, ale zanim on we mnie wejdzie to mogłabym gadac, spiewac, chodzic na zakupy, cokolwiek... I zadko inicjuje seks, nieraz poprostu do tegho sie zmuszam, zeby mu sprawić przyjemnosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny jeden
mam to samo, a jeszcze nawet nie jestesmy malzenstwem, teoretycznie jest wiec mozliwosc zeby sie wycofac... ale czy to wystarczajacy powod? coraz czesciej mysle ze tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
smutne to. Zupełnie odmienne wymagania nie zbliżają nas do siebie. Moja też lubi jak popracuje nad atmosferą i dokonam wielu starań w postaci domowych obowiązków. Pozmywam, kible poszoruje... Ale to jest chore ! Sex za coś ? Ja z nią moge to robić za to, że jest taka jaka jest... Ona ze mną, za to, że przy okazji coś zrobię... Jak już dochodzi do tego, twierdzi, że podoba jej się, wręcz krzyczy z rozkoszy ale następnego dnia, zupełnie zimny lód. Zapomnij o repecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wymagam nic w zamian, bo małzeństwem nie jestesmy. Zawsze taka byłam i teraz i tak już jest lepiej niz wczesniej. Kiedyś bardzo nie lubialam seksu, nie miałam z tego przyjemności, teraz przynajmniej czuje satysfakcje po. denerwuje mnie to lezenie.. zygac mi sie chce jak musze lezec na plecach, nienawidze tego. Nie lubie też całowac go wtedy bo tak wypada, głupio mi nic nie robić, bo to też złe. Najchetniej gdy już trzeba zacząc byłabym na nim, siedząc na jego brzuchu,czy biodrach, a ten mnie stale okręca :( :O najlepiej gdy kochamy się od tyłu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
no rzeczywiście, coś musi Cię ciągnąć na dół. Może to jakaś grawitacja ;) Ja tam lubie być u góry, na dole i z boku. Ale nie w tym problem leży jak się leży. Przynajmniej u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny jeden
grawitacjo: u Ciebie sa nadzieje na postepy (sama napisalas ze jakis progres jest) W mojej sytuacji jest odwrotnie, keidys bylo super, byl nawet czas ze to Ona chciala czesciej niz ja, prowokowala sytuacje, budzila mnie w nocy itp. Obecnie tego nie ma :( kiedy ja probuje to okazuje sie ze Ona chciala sie tylko poprzytulac, albo jest za wczesnie rano, w nocy jest spiaca, pod prysznicem niewygodnie, itp. itd. Na pewno nikogo nie ma, a moze szkoda, to by mi pomoglo rozwiazac sytuacje - czasami tak mysle ze byloby lepiej dla nas obojga. A ja coraz czesciej mysle ze albo jej sie nei odoba, albo jestem kiepski w lozku i coraz bardziej jestem przekonany ze pewnei obie te rzeczy :( Jak tak dalej pojdzie zostane zakompleksionym, zgrzybialym impotentem... i to jeszcze przed trzydziestka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
głupie pytanie, romawiałem wielokrotnie. Tłumaczyłem, że to zniszczy nasze małżeństwo i wiele razy obrażałem się. W odpowiedzi słyszę, że "taka po prostu jestem", a najgorsze że nie widzi w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie w Klubie Niezaspokojonych Partnerów Rozmawiamy z żonami ale to nic nie daje. Zdaje się że to problem nierozwiązywalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny jeden
Bo jak przedmowca zauwazyl: One nei widza w tym nic zlego. "Tak mam, nie wiem czemu, zaakceptuj to." Ale ile mozna "te" rzeczy robic samemu w lazience zamiast z partnerka w lozku? Uwazalem zdrade za wielkie swinstwo, a zdradzajacych facetow za nic nie warte smiecie. Jak tak dalej pojdzie to tez zostane smieciem i statystyki zdrad przestana mnie dziwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę najtragiczniejsze jest to że ONE NIE WIDZĄ PROBLEMU. A podobno kobiety są takie spostrzegawcze. Może jednak one nie chcą widzieć problemu. Bo się tego problemu boją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
Stawiałem sprawę na ostrzu noża. Jestem bez przerwy o to podejrzewany. O zdradę. Wg niej to ja już wiele razy skorzystalem z okazji... a w rzeczywistości nigdy ! Ale tak naprawdę staram się ostatkiem sił, żeby nie zboczyć z kursu pięknie wyglądającej rodzinki... Na szczęście w przemyśle stoczniowym nie ma zbyt wiele koleżanek i okazji niewiele aby trafić na kobietę pełną chęci na małe co nieco. Po tylu latach, próbach z różną antykoncepcją i nawet wspólną terapią u psychoterapeuty stwierdzam, że to kwestia czasu jak trafie na kochankę... Albo spadnie to moje libido do zera. I tak dzięki Bogu nie myślę już tak często o gołych kobiecych pośladkach jak było kiedyś.... Tylko, że znowu lato się zbliża i pokusa coraz większa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje libido jest tez niskie
ale to tylko prez to, ze nie mam normalnego orgazmu.tylko lechtaczkowy, dlatego tez mnie tak nie ciagnie do tego.bo labo facet nie umie mi dogodic, albo ze mna jest cos nie tak http://s11.bitefight.pl/c.php?uid=28425

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
Nie martw się, moja żona też w żartach mi mówiła, żebym sobie znalazł inną. Ale wiem, że to żarty i ona tego nie chce. Po prostu sex jest gdzieś tam na końcu naszej więzi. Niby lubi się przytulać ale tylko tak mówi, zasypia zazwyczaj odwrócona tyłem na drugim końcu łóżka. Wg mnie moja żona widzi problem ale nie zależy jej, bo mamy taką sytuację, że tudno było by się rozstać z powodu zbyt rzadkiego współżycia. W każdym bądź razie teraz, w wieku 33 lat zrozumiałem, dlaczego większość pięknych kobiet ma zbyt otyłych facetów. Oni po prostu wolą dobrze pojeść, bo z taką lalunią widać nie ma dobrego tego tamtego w wyrku, co by wypaliło zbędne kalorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupiszenoek -> nie zgadzam się z Toba, podpowaidasz mu aby postawił sprawe jasno, albo bedzie czesciej, albo sobie znajdzie kochankę... przeciez to jest szantaz, na pewno nie chciałabyś być na miejscu takiej kobiety w takiej sytuacji... i wtedy wyraz\\źnie da do zrozumienia, co jest dla niego najwazniejsze.. seks jestbardzo ważny, zgadzam się z tym, buduje wiex ,zbliza ludzi do siebie, jest oznaką miłosci(przynajmniej w moim mniemaniu)ale chyba nie az tak wazny i nie ponad ta osobe, zeby kogos szantazowac.. do autora -> nie wiem, co Ci poradzic, mówisz ze rozmawiałeś, a twoja zona, nie bierze tabletek sntykoncepcyjnych? czy zawsze miała takie libido marne? moze poprostu taki ma temperament? czy wczesniej przejawiała wielksza ochote? nie wiem co Ci doradzic, miałam powiedziec, pogadaj, ale teraz... moze włacz wyobraźnie, iech po przyjsciu do domu, czeka na nią romantyczna, kolacja, nastrojowa muzyka, moze zadbaj czesciej o nastrój, o to aby nabrała na Ciebie ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręka w nocniku
takich par które nie mają żadnych problemów z życiem seksualnym mozna chyba że świecą szukać. Bo w tym cały cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz.. jak powiedział kiedyś Sztaudynger:):) Choć wcale mnie to nie pociesza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
3 x w tygodniu starać się o miłą, romantyczną atmosferę ? Swieczki, kolacja itd... ? Tu jest życie a nie ROMANTICA TV. 10godzin poza domem, sprzątanie, karmienie dzieci, przedszkole, choroby, obowiązki, wyjazdy, zła pogoda i milion innych spraw. Tak jak pisałem, umiem się postarać i mieć efekt. Ale wg mnie nie tak to powinno wyglądać. Coś za coś. Wolę chyba też dobrze pojeść, jak się najem to mi się bzykać nie chce. Będę grubasem i chęci opadną, tzn. zrównają się.. Pozbyć się całkowicie tego testosteronu i całonocnych erekcji do sufitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie 3razy w tygodniu, tylko raz na jiks czas:p i nie po to, zeby znowu było, ze musisz to zrobić zeby załsuzyć,bo też sie zgadzamze nire powinno byc cos za cos, ale po to, zeby nawet to była jakaś odskocznia, sam napisałes \"10godzin poza domem, sprzątanie, karmienie dzieci, przedszkole, choroby, obowiązki, wyjazdy, zła pogoda i milion innych spraw\" moze ona jest poprosatu zmęczona ta codziennoscią, i potrzeba wam chwila oddechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
raz w miesiącu i jeszcze dać chwile oddechu ? ???? No przepraszam. Ja też jestem zmęczony. Ale są jakieś priorytety w życiu. Przynajmniej takie mi się wydawały. Ożeniłem się by walczyć ? Ciekawe. Wg mnie to nie walka, to po prostu wegetacja. Czuje się psychicznym impotentem, czasami żałuje że nie fizycznym. Mam nadzieję, że to kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edzio -> Ty mnie chyba nie rozumiesz i tego co ja do Ciebie pisze.. ja nie napisałam, ze masz stawac na glowie, ze masz jej usługiwać, ze masz sprawiac zeby tylko ona odpoczeła, i sie poisiwecać, ja mówie, ze wam obojgu jest potrzebna taka chwila oddechu, obioje powinnyscie sie postarac,o to zeby jakos sie zainetresowac, a pofdałam mysl, z ta nieszczesna kolacją, a ty znowu z siebie niewoilnika robisz, to nie tak, a jeśli tak traktujesz sprawienie wam obojgu jako takiej nastrojowej chwlili to wybacz. Boze miejmy nadzieje ze jakis urlop się kroi, lato idzie,i jakos odsapniecie razem i moze wtedy polepszy się wasze małzenskie pozycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
Rozumiem. Urlop mieliśmy w maju, tydzień. Wolała spać. Jeden dzień (wieczór) figli ją okropnie zmęczył. Chciałbym więcej radości z życia codziennego czerpać, nie tylko z urlopów i okoliczności psychicznie nas odprężających. Dziękuję mimo to za radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie było w sensie, ze tylko urlop jest od figli tylko ze pomoze wam to naładowac akumulatory, a zwłaszcza jej, na te pozostałe miesiace ale wiesz, jak tak czytam co piszesz to jednak chyba róznicie sie temperamentami... hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzio
Tak w związku z tym zainteresowaniem sobą... Jest mną zainteresowana, kiedy doprowadzę się do stanu totalnego zniechęcenia. Jak już widzi, że prawie "odchodzę", to wtedy są oznaki kokietowania. To jakby odruch obronny przed moim całkowitym auto-pogrążeniem. Wybaczcie, muszę posprzątać w chałupie, bo pomijając, że wróci zmęczona z pracy, to jeszcze wkur***na, że syf taki. A równie dobrze mogę wyjść na balkon i mówić to wszystko w pustą przestrzeń... bez obrazy. Podzieliłem się z Wami moją golizną, żeby co niektórzy nie czuli się samotni jak ja. Rzadko szukam czegoś w necie a może akurat ktoś taki znajdzie moje wynurzyny... Mnie, po w sumie niewielu (8) latach małżeństwa już nie dziwią żadne zdrady i kochanki czy przyjaciele na boku. Ludzie są odmienni i wspólne życie pod 1 dachem to wszystko wyłuszcza. Małżeństwo to równie ciężka droga co i kapłaństwo. No ale może warto żyć dla tych krótkich chwil, kiedy jest nam dobrze. Tylko dlaczego są one tak krótkie... ? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te okolicznosci nie miały byc tylko jedynymi, tnormalne ze chciałbys zeby to było cos co wypełnia wasze zycie bez angazowania wiekszych srodków ale to co napisałam bylo ewentualna wskazówka aby własnie odnaleźć znów ta radosną codziennosć a nie o\"od swieta\" ale jak mówisz ze mieliscie niedawno... i tez nie pomogło... widocznie dla niej seks odgrywa srugorzedna rolę.. wiesz co nie wiem co vi dradzic juz choc dbardzo bym chciała... seksuolog? palnęłam co? masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu jest ten kwiatek co się zawieruszył [kwiat bo małzenstwo to ciagła pielegnacja uczuc i sowjej miłosci, ale obustronna, ale do tego trzeba chceci z obu stron , moze Twoja zona sioe trochę rozleniwiła, a tu trzeba by troche podpielegnowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×