Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zosia_samosiaaa

nikt mnie nie lubi, nie wiem czemu - zawsze tak bylo...

Polecane posty

jak ja was rozumiem ,ogolnie jestem wesola ,ale z ludzmi szczegolnie w wiekszej grupie ciezko mi funkcjonowac ,cos mnie blokuje.Chetnie poznam jakies samotne osoby z wawy ??bo znajomych brak. jest tu kto??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde chce
Magazyn dla kobiet Kafeteria jest częścią Portalu o2.pl Wykup reklamę na Kafeterii Forum - strona główna Dyskusja ogólna Spis tematów | Dodaj nowy temat | Szukaj | Dodaj do ulubionych! | Moje konto Odpowiedz na ten temat dosc tego cyrku, wyrzucam go z serca.....przyrzekam. 18:12 Madame Ciapata dobrze mi z tym Ja mam w sobie coś takiego Co nie daje spać kolegom Może oczy, może usta Może fakt, że jestem szczupła Może moja dobroć, ufność To, że czasem jestem smutna Chyba to nie daje chłopcom spać. 18:13 [zgłoś do usunięcia] ciekawi941 To dobrze! Jestem dumna z ciebie! 18:14 [zgłoś do usunięcia] Madame Ciapata to koniec Ja mam w sobie coś takiego Co nie daje spać kolegom Może oczy, może usta Może fakt, że jestem szczupła Może moja dobroć, ufność To, że czasem jestem smutna Chyba to nie daje chłopcom spać. 18:16 [zgłoś do usunięcia] Madame Ciapata od tej chwili już nie zajrzę na jego fb Ja mam w sobie coś takiego Co nie daje spać kolegom Może oczy, może usta Może fakt, że jestem szczupła Może moja dobroć, ufność To, że czasem jestem smutna Chyba to nie daje chłopcom spać. 18:22 [zgłoś do usunięcia] 45the juz mozemy sie smiać? 18:26 [zgłoś do usunięcia] pluto18 bla bla bla , kazda tak mowi Nie wytrzymasz do jutra 18:26 [zgłoś do usunięcia] Dr Dokurobei 18:27 [zgłoś do usunięcia] Dr Dokurobei 18:28 [zgłoś do usunięcia] Dr Dokurobei 18:28 [zgłoś do usunięcia] Dr Dokurobei 18:48 [zgłoś do usunięcia] naprawde chce ok Odpowiedz na ten temat listek Kafeteria / Zamów reklamę w Kafeterii / Redakcja (PR + autorzy) / Kosmetyki do testów / Patronaty 1999-2012 o2 wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalah
Mam tak samo. Wiem , że jestem osobą nieśmiała,małomówną nudą itd. Chociaż nie... Tak naprawdę jestem diablicą rozgadaną - w domu mają dość mojego gadulstwa :D ale przy osobach nowych nie mogę pokazać jaka jestem naprawdę. I przez to odnoszę(?) wrażenie ,że nikt nie lubi ze mną rozmawiać,nudzę rozmówcę.. Myślałam ,że jak poznam kogoś w internecie -kogoś podobnego do mnie( z forum fobii spolecznej.nieśmiałosci) to sie zmieni- ktoś polubi ze mną pisać chociażby przez gg-polubii mnie.. Ale niestety byłam głupia i naiwna. Nawet dla takich osób niby podobnych jestem nudna itd. Miałam taką sytuacje.. Rozmawiałam z pewną dziewczyną poznaną na takowym forum i poznałam ją z innymi osobami z którymi rozmawiałam i potem tamte osoby już nawet do mnie nie pisały. tylko z nią i same podziękowały ze ich z nia zapoznałam.. Nie powiem , ze przykro mim się nie zrobiło... W gruncie rzeczy chciałabym ,żeby choć jedna osoba lubiła ze mną rozmawiać , ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalah
Kurka ,ale jak:D gg nie podam tutaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kxk
Hej. Powiem wam jedno problemy z brakiem znajomych w szkole czy na studiach to nic. Jak konczysz szkoly i xaczynasz pracowac to dopiero jest samotnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda.
Słuchajcie, większość z tych, ktorzy się tu wypowiedzieli mówiąc, że są nielubiani to ludzie, którzy są spokojni i nie przepadaja za imprezami, nie piją alkoholu i nie palą. Chwała Wam za to! Jednak mamy XXI wiek i w tym momencie dla młodych ludzi wyznacznikiem tego, czy ktoś jest "fajny" czy "nie fajny" jest to, czy robisz te wszystkie "złe" rzeczy. Jeśli nie pijesz i nie chodzisz na imprezy- jesteś nudny - tak brzmi hasło dzisiejszych młodych, ale nie traćcie nadziei, możliwe, że są na tym świecie jeszcze tacy, dla których alkohol, narkotyki i "przypały życiowe" nie są najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, nie chcę tu wyjść na "mundrą", ale trochę o tym myślałam, a też przeżyłam, więc myślę, że mogę pomóc. Sobie pomogłam i dziś tak bardzo nie przejmuję się ludźmi, a bywało różnie, wierzcie. I cały czas bywają sytuacje niezręczne, wręcz nieprzyjemne, ale staram się tego nie wyolbrzymiać i nie przeżywać. Wiem, że takie sytuacje zdarzają się i będą się zdarzać. Co chciałam powiedzieć? Garść przemyśleń. Właściwie każdy nawet najbardziej towarzyski człowiek, najpopularniejsza dziewczyna, najbardziej wyluzowany koleś w grupie ma na swoim koncie jakieś niemiłe wspomnienia pod tytułem "odrzucenie". Każdy to przeżywa i nie jest to niczym szczególnym. Są osoby, które kładą na to odrzucenie zbyt dużą wagę, jątrzą, wspominają i potrafią wybaczyć sobie tych sytuacji, gdzie we własnej ocenie nie wykazali się, nie byli tacy, jakimi chcieliby się widzieć, nie uzyskali pożądanej przez nich akceptacji. Ale czy naprawdę to, że ktoś Ci powie, że jesteś fajny oznacza, że jesteś naprawdę jesteś? Czy jeśli powiesz, że na zieloną rzecz, że jest czerwona to ona rzeczywiście taka jest? Oczywiście, że nie, choć pewne osoby będą w stanie na to przystać, temu przyklasnąć. To uproszczony przykład na to, żeby nie przejmować się tym, jakie etykietki chcą narzucić nam inni. Przede wszystkim popracujcie nad tym, aby wyrobić sobie szacunek. Nie każdego będą lubić, nie da się nikogo do tego zmusić, ale zasadą dobrego wychowania i profesjonalizmu (w pracy, na ulicy, w życiu) jest podejście do drugiej osoby z szacunkiem i oto musicie walczyć, o szacunek. I tu kolejny wniosek, który będzie brzmieć jak najtańszy banał z infantylnego poradnika dla trzynastek, ale wierzcie mi, to w swej prostocie jest najwymowniejsze i najtrudniejsze do realizacji: aby zyskać szacunek innych, musicie zacząć sami odnosić się do siebie z szacunkiem. Nabrać dystansu do siebie, a nie traktować się jak ofiarę, z roztkliwieniem i czułością. Life is brutal i full of zasadzkas :) Piszę to, co sama przez dobrych kilkanaście lat sobie tłumaczyłam i co ciągle staram się wdrażać w życie. Nie jest łatwo i ciągle trzeba liczyć się, że życie, ludzie nie raz nas zaskoczą, często niemile, ale ważne jest, aby zachować do tego odpowiedni dystans, nie zrażać się niepowodzeniami. Spójrzcie choćby na celebrytów, ludzi kultury, naukowców - wielu odniosło sukcesy, wieloma się zachwycano, a mimo to o wielu raptem przestano mówić, zniknęli. Media dla mnie są wspaniałym odzwierciedleniem tego, ja funkcjonują relacje ludzi w ogóle. I dwie piosenki na koniec, coby potwierdzić, że odrzucenie to ogólnoludzka rzecz: "All by myself" C. Dion oraz "Paw" Dżemu. Pozdrawiam wszystkich, którzy dotrwali do tego momentu. Cześć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estrejjla
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lili lili lili
pogadajmy jeszcze o tym, mnie też nikt nie lubi, czuję się okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IU
Temat zdecydowanie dotyczy mnie. Właściwie mogę się podpisać pod pierwszym postem z tym, że wiem dlaczego nikt mnie nie lubi. Jestem bardzo skryta bo w szkole podstawowej byłam kozłem ofiarnym, wszystko co robiłam, co powiedziałam było wyśmiewane. I teraz po prostu boję się wyrażać własne zdanie, rozmawiać z innymi, boję się powtórki, wyśmiania, odrzucenia. I mimo, że od tamtych wydarzeń nic takiego się nie powtórzyło nie potrafię się otworzyć. Jestem bardzo zakompleksiona, i ludzie wydają mi się okropni. Czasem ta samotność mi nie przeszkadza, ale są dni kiedy boli to podwójnie. Mam nadzieję, że z czasem obrosnę w grubą skórę i nic mnie nie będzie obchodzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepszy przyjaciel to kasa a wsrod serdecznych przyjaciol psy zająca zjadły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hypnotizeu
U mnie jest wręcz przeciwnie, znaczy nie dokońca. Mam coś w sobie, że wszyscy chcą mnie poznać, pierwszoklasistki z gimnazjum chcą być takie jak ja, ludzie z równoległego rocznika i starszego uważają mnie za jakąś ich ikone stylu. Ludziom dookoła twierdzą, że mam tak że po prostu niektóre osoby akceptuje, a niektóre nie, i dla tych drugich jestem strasznie chamska. Ale jest coś w mojej klasie. Jest to zupełnie inna rzeczywistość niż na tle szkoły. W klasie niby znajduję się w tych 'fajniejszych' osobach ale nie zapraszają mnie na imprezy. Jest to strasznie wkurzające, szczególnie że na codzień normalnie z nimi rozmawiam, uważają mnie nawet za bardzo dobrą koleżankę. Na te ogółu klasy jeśli coś powiem, to wszyscy popierają mnie. Jedna z moich przyjaciółek (zawsze zapraszana) wgl nie rozumie tego, że jednak chciałabym dostać zaproszenie, chciaż nawet nie planowałabym tam iść, ale jednak dostać. Zawsze mi mówi "przecież i tak byś tam nie poszła". Wydaje mi sie to troche chore, że ich tak broni, no ale cóż. Zastanawia mnie co jest we mnie nie tal skoro mnie nie zapraszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martka1414
Dobrze wiedziec ze nie jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem osobą bezpośrednią zawsze mówię to co czuję nie kłamię nie obwijam w bawełnę, tak to jest tak- nie to jest nie, słowo jest dla mnie droższe od pieniędzy , mam swoje zasady a ludzie i tak mnie nie lubią:( dlaczego??BO JESTEM INNA NIETUZINKOWA i tego mi zazdroszczą. MAM SWOJE ZASADY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to super ,ze jesteś bezpośrednia..Dowiedziałabym się czemu ludzie mnie nie lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co u was samotniki ??? zmienilo sie cos u was w waszym zyciu?? moze kogos poznaliscie>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odnowmy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teraz idę na studia i się trochę martwię, że znów zostanę bez żadnej znajomości... To tak niezręcznie siedzieć samemu, najgorzej jest na przerwach, gdy wszyscy wokół świergotają w grupkach, a ty zawsze jak ten palec, nie mając się do kogo odezwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam lubiana od zawsze. Jednak niestety w gimnazjum coś mną ZAWŁADNĘŁO, zmieniłam się, ZGORSZYŁAM. Przez co ani w klasie ani w szkole nie jestem lubiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ten sam problem. Nie jestem ani brzydka, ani biedna, ani głupia a nikt mnię nie lubi...a gdy już znalazłam sobię normalną kol. To nagle w tym roku szkolnym jej coś nie pasuje i mnię odtrąciła, a jeszcze na wakacjach wszystko było ok! Nawet zrobiła mi niespodziankę i zabrała mnię do parku linowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepisałam się do innej szkoły no i w 4 kl. Podstawówki znowu to samo a przepisałam się w 3. Aktualnie chodzę do 6 i jestem załamana! Nie wiem co robić! Jeszcze wczoraj mieliśmy dyskotekę i nikt się że mną nie chciał bawić! A moje zdanie na ten temat to po prostu to że te "gwiazdunie" po prostu są zasdrosne np.o figurę no i się nad nami znecają i nie chcą zawrzeć więzi koleżeńskiej. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobny problem z tym ze wieloletnie zle doswiadczenie z ludzmi przemienilo mnie zupelnie od wewnatrz. ludzie nigdy za mna nie przepadali, gardzili i traktowali jako cos gorszego. w kazdym etapie szkolnym mialam "przyjaciolki" ktore wraz ze mna byly klasowymi odludkami ale po latach wiem ze przyjaznia tych ukladow nazwac nie mozna. obecnie jestem na studiach i rowniez ludzie za mna nie przepadaja. jednak teraz mi to wisi i powiewa. pogodzilam sie z tym ze nigdy ludzie lubiec mnie nie beda i basta. przez to zamienilam sie wewnetrznie w totalnego introwertyka i mizantropa. nie znosze ludzi i nie zabiegam o ich zainteresowanie- jak zagadaja to dobrze, jak zleja to drugie dobrze. mnie nie wykorzystuja bo mam mocny charakter i wiedza ze sobie pozwolic nie moga. mam w srodku taki uraz do ludzi ze nowo poznanych traktuje z mocnym dystansem i bardzo nieufnie- nie potrafie komus zaufac i dac wiary w to ze sa wobec mnie szczerzy i mnie szanuja. nie wiem dlaczego tak jest- moi rodzice i brat sa osobami otwartymi i lubianymi. to samo moj narzeczony- wszyscy, doslownie wszyscy go bardzo lubia i szanuja. zawsze moze na kogos liczyc i nawet po latach odzywaja sie do niego koledzy z propozycja pracy w firmie w ktorej np oni pracuja i dobrze zarabiaja a firma szuka nowych pracownikow. ja jestem zupelnie inna.. przyjazn odnajduje wlasnie we wlasnej rodzinie i w narzeczonym, ewentualnie zwierzetach ktore bardzo kocham ( chyba pozytywne uczucia z ludzkiego gatunku przerzucilam calkowicie na zwierzeta-one nigdy mnie nie zawiodly i nie skrzywdzily). czy jestem brzydka- nie wiem, ja uwazam ze tak ale czasem slysze ze jestem ladna,piekna wiec zupelnie nie wiem. poza tym nawet brzydkie osoby maja znajomych i sa lubiane wiec wyglad nie jest czynnikiem tego czy ktos nas lubi. mam jakis podly feromon czy jakas aure potwora i dlatego ludzie maja mnie w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze jest to ze wybralam sobie zawod stricte opiekunczy gdzie bede miala ciagle do czynienia z ludzmi. ale ze starszymi osobami jakos umiem sie dogadac- starsi ludzie uwazaja mnie za mila i dobra osobe, przy nich umiem byc usmiechnieta i otwarta bo mi ich zwyczajnie szkoda. z mlodymi czy w srednim wieku albo z dziecmi zupelnie sobie nie radze. dzieci rowniez miec nie chce - denerwuja mnie. moge miec duzo zwierzat i na nie przelac instynkt macierzyński a nie na czlowieka, tym bardziej malego i rozdartego o osobowosci pasozyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprzymierzona
Nigdy przedtem nie zdarzyło mi się udzielać w podobnych wątkach... ale tym razem się odważę. Mam dokładnie ten sam problem, co Wy, ludzie. Choć z perspektywy czasu znaczącym problemem bym tego już nie nazwała. Zbyt długo czuję się niechciana, żeby mieć jakąkolwiek nadzieję na poprawę sytuacji. Wcześniej jeszcze trochę zależało mi na byciu dostrzeżoną, zabiegałam o to... i wyszłam na zdesperowaną dziwaczkę. Dlatego przestało mi zależeć na znajomościach. Przyjaźniach. Tych drugich, jak się okazuje nigdy nie udało mi się nawiązać. Wszyscy odeszli. Fałszywi i podli. Być może czasami ckni mi się za pewną bratnią duszą, jednak rozsądek podpowiada mi, aby owe uczucie z całej siły stłamszać. Ogłuszać, ostatecznie całkowicie wyprzeć. Żeby zniknęło i nie narzucało się więcej. Nie przeszkadzało. Z czasem stałam się zgorzkniała... w każdym razie czuję, że sprawiam wrażenie nieczułej i wyjałowionej z emocji. Nie potrafię okazywać tego, co czuję, nazywać własnych emocji. W głębi jednak jestem inna. Taka owca w wilczej skórze. Wszystko mocno odczuwam i przeżywam. Każde kolejne odrzucenie, czy złe słowo. Zawsze coś było ze mną nie tak, ale teraz... jest jeszcze gorzej. Nie dziwię się, że niemal każdy mnie unika. Wszystko mnie drażni. Świata nienawidzę. Od innych izoluję. Wszędzie wyczuwam fałsz i kłamstwo. Bliscy mają mnie dość. Nie mogę znieść widoku obejmujących się par na ulicy. Nie wierzę w to, że oni tak naprawdę się kochają. Nie potrzebuję partnera, czy partnerki. Kto by chciał kogoś tak drętwego, jak ja, w dodatku aseksualistę?... Tak, istnieje miłość. Ale czuję, że tam, gdzie pojawiam się ja - ona znika. Nie chce mnie znać, widzieć na oczy. Tylko Bóg potrafi właściwie, bezinteresownie kochać. Nie mam marzeń poza jednym; pragnę umrzeć i znaleźć się tam, gdzie odeszli przodkowie. Już przestaję Was dołować swoimi (niewiele znaczącymi) wywodami. Jednak, kiedy człowiek latami milczy, mordy nie ma do kogo otworzyć, z kim na wspomniany temat pogadać... z czasem wymięka, no. Wiecznie samotna pozdrawia. Ave i bywajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mam pecha do ludzi . -zawsze szczera-co nie popłaca (ludzie maja mnie gdzieś ) albo to wykorzystuja -w ostatniej pracy tez mialam problem z ludzmi - dawne pseudo przyjaciolki tez sie do mnie nie odzywaja (choc wiele im pomoglam -szczegolnie jednej ) -tez bym chciała umrzeć czasem (zamienic sie miejscami z kims kto umie z życia korzystać a jest chory i nie moze ) ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja w sumie już nawet przywykłam do tego swojego " outsiderstwa " . Nie lubie poznawać nowych ludzi, to dlatego mam tak mało znajomych. Ludzie nie machają mi z daleka " cześć" na ulicy. Starzy przyjaciele mają swoje życie, najwyżej od czasu do czasu napiszą z pytaniem " Co słychać? " , a jak wiadomo, pytają po prostu z grzeczności , więc wypada odpowiedzieć " Wszystko ok" , chociaż w myślach jest tysiąc spraw, którymi kiedyś podzieliłabym się z nimi w pierwszej kolejności. Czasem jest mi przykro, kiedy widzę ich zdjęcia , jak dobrze się bawią na studiach, a ja siedzę sama w domu, przerwałam swoje studia, bo to nie było to, co chciałabym w życiu robić... Mam faceta, ale czasem tak po prostu brakuje mi przyjaciółki, która odwiedziłaby mnie, pogadałaby ze mną, wychodziłybyśmy do baru zjeść pizzę... Moja najlepsza przyjaciółka wolała wybrać drugą naszą przyjaciółkę, a mnie zostawiły samą, a teraz bawią się w najlepsze. Nie chcę być zazdrosna, w sumie teraz to i tak jest mi wszystko jedno. Najgorzej było, kiedy to się działo na początku. Wtedy okazywałam, że jestem wkurzona, że czuje się odsunieta, ale to był błąd. Przecież to, że wolą siebie to ja tego nie powstrzymam. Odpuściłam. Nie bede walczyc o kogos na sile, tak postanowiłam. Okazalo sie, ze kiedy ja odpusciłam, to tylko zwolniłam im droge do szczesliwej przyjazni. Teraz po prostu chce znalezc prrawdziwa przyjazn, a jak wiadomo nie jest to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwa przyjażń-chciała bym w nią wierzyć (ale jest mi trudno ). To wszystko jest jakieś dziwne . Też bym chciała robić wiele rzeczy ,ale nie mam z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja całe życie miałam 4 przyjaciółki ;) i tak pozostało .Wiedzieliśmy,że możemy sobie ufać,powierzać tajemnice :-)Z dwoma z nich przyjaźnię się od przedszkola .Jedną z nich od urodzenia 4 poznałam trochę później.Inne dziewczyny po prostu mi zazdrościły ;(Nie wiem czego .Raz moja przyjaciółka zapytała się dlaczego mnie nie lubią.Jedna odpowiedziała wprost ,że zazdroszczą mi chłopaka i talentu do sportu i rysowania .Na nic nie poradzę taka się urodziłam i taka pozostanę.Nie będę się zmieniać dla nikogo.Możesz również poznać znajomych w necie.Mieć do nich numer by chociaż pogadać ot tak ;)To,że inne dziewczyny tapetują się kg szpachli to nie znaczy ,że i ty musisz ;) Nie upodabniaj się do nikogo.Wyjdź do ludzi do klubu może znajdziesz chłopaka ?spróbuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co? weszłam na to forum, bo właśnie ubiegamy się o zwolnienie koleżanki z pracy, która nic nie robi, a wszystkich wk***ia. Skomentuję to: bo to jest tak: śmieją się z kogoś i nie lubią tej osoby bo a) Zazdroszczą jej b)jest zbyt spokojna i nie wariuje jak inni ( też znam osoby których hobby to przechwałki ile to one nie wypiły i gdzie rzygały(że się tak wyrażę). c) jest z kolei za biedna zeby dorównać poziomowi grupy(markowe ciuchy itp) d)jest zbyt inteligentna i prymitywne towarzystwo je nie rozumie boję się zeby na studiach nie było tego samego odniosę się do przykładu tej dziewczyny: a: sorry, ale niby czego mam zazdrościć? tego, że za jej plecami wszyscy mówią o tym jak wręcz się brzydzą, gdy ona mówi do nich jedne jedyne słowo? Tego, że każdy się wzdryga na samą myśl, że ma siedzieć obok niej na stanowisku? b: jeden z moich przyjaciół jest muzułmaninem, Nie pije w ogóle, nie pali w ogóle, nie przechwala się ile to nie wypił, ponieważ jak wspomniałam wcześniej - nie pije w ogóle. Jest przesympatyczny, energiczny i świetnie mi się z nim spędza czas. c: utrzymuję się sama, pensja nie jest zbyt dobra. Na nowy ciuch mogę sobie pozwolić raz na kilka miesięcy. I to ciuch z przeceny. Ciągle mam zaproszenia na wiele imprez. Wielu z moich znajomych też nie może sobie pozwolić na nie wiadomo co. Zwykle wybieramy najtańsze knajpy, żeby móc w miesiącu spotkać się jak najczęściej. d: to jest żenada na całej linii. Rozumiem, że autor/autorka próbuje sobie zrekompensować ból.. Oprócz pracy strasznie dużo czytam, interesuję się wieloma rzeczami. Nawet mam o czym porozmawiać z "jaśnie oświeconą nieprzeciętnie inteligentną i wywyższającą się z racji swojej inteligencji" osobą, o której wspomniałam na początku mojego posta. Mam wielkie serce,mnóstwo tolerancji i zrozumienia dla innych. Ale jak to czytam to mi ręce opadają. Ludzie, zamiast wylewać swoje gorzkie żale, weźcie się za siebie! Zróbcie coś! Wy chyba rzeczywiście nic nie macie do roboty. Rozumiem, że ktoś może tak się czuć przez pewien okres czasu, w końcu człowiek jest tylko człowiekiem. Ale jeśli całe otoczenie Was olewa i nie lubi to znaczy, że jest problem. To, że się anonimowo "wylejecie" na forum nic nie zmieni. Parę punktów na podstawie doświadczenia z koleżanką z pracy: Przede wszystkim! nauczyć się kultury! poczytajcie sobie o zasadach dobrego zachowania w codziennych sytuacjach. Bo nawet jak poczęstujecie innych pizzą, na którą wcześniej kichnęliście mając ropny katar to nie dziwcie się, że nikt Was nie polubi (przykład może ekstremalny ale niestety z życia wzięty). 2. Zmienić to ch**owe nastawienie: "ja jestem inteligentna, a wszyscy, którzy wychodzą pić ALKOHOL to prostacy i nie będę z nimi rozmawiać bo nie warto, przecież ja jestem najmądrzejszą osobą na świecie i jestem jaka jestem, nie widzę żadnych powodów do tego, żeby to zmienić". Jak macie takie nastawienie do d**y to i Wy będziecie do d**py. Do końca życia. Nauczyć się pokory wobec życia i nabrać zrozumienia dla innych a nie puszyć się z powodu tego, że się przeczytało parę książek. Pewnie bardzo rozczaruję niektórych, ale Ci, który sporo imprezują i piją ALKOHOL (nawet DROGI) też czytają mnóstwo książek. I tu luźna uwaga zwłaszcza do kobiet: wypicie lampki wina / szampana nie czyni z Was dam.. Podsumowując, skończcie pier****ć i się obudźcie z tego co sobie wyobrażacie o sobie. Wiecie co? długo zastanawiałam się jak mam tej dziewczynie pomóc. Dzięki wielkie za materiał do przemyśleń. Myślę, ze powiem jej to samo co wyżej napisałam. Ja też byłam nieśmiała i miewałam takie wrażenie jak Wy opisujecie. To było wtedy, gdy wszystko miałam zapewnione bez żadnego wysiłku, a z racji interesowania się innymi rzeczami (tzw "wyższymi") wydawało mi się, że pod kątem inteligencji nikt mi nie dorówna. Teraz na przykładzie tej dziewczyny mogę śmiało powiedzieć: wcale się nie dziwie, że nikt nie chciał się ze mną spotykać. Mimo wszystko, autorce wątku życzę z całego serca powodzenia. Pierwszy krok za Tobą! Dla wszystkich rada na przyszłość: jak Wam ktoś na coś zwróci uwagę lub za coś Was wyśmieje, to zamiast obrażać się i w akcie samoobrony uważać tę osobę za, jak to tu niektórzy nazwali - prostaka, pomyślcie nad tym zamiast tkwić w tym swoim samozachwycie. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×