Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Albinoska

Czy bolało was kiedy dowiadywaliście się, że Wasze dawne miłości

Polecane posty

Gość Albinoska

wychodzą za mąż, są w szczęśliwych związkach albo mają dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarynka 82
ja sie ucieszyłam keidy moja miłosc znalazła sobie inna osobe bo gnebił mnie rok po rozstaniu ....wzioł szybki slub ma juz dziecko.......a ja mam spokój hihihihihi i spokojna głowe ze nie zepsuje mi slubu...o był do tego zdolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albinoska
No to nieźle :) Masz się z czego cieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie raz trafił szlag, bo byłam wtedy sama, a on sobie poznał wymarzoną blondynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiedzmy że
Gdyby ten pierwszy sie juz ustabilizował, to by mi zwisało, niech robi co chce,nie ejstesmy razem lat! Ale gdyby ten ostatni, z którym ja miałam sie pobrac ,to by mnie chyba rozpacz zalała!Chociaz wiem ze niechce z nim byc!Nie jstesmy 3 Dni !!!!!! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dlugo nie moglam dojsc do siebie. Moj ex zwiazal sie z rudzielcem z mojej pracy i trudno bylo w spokoju patrzec na to, jak sie zachowywal wzgledem tamtej. :P No coz, widzialam go niedawno. Przytyl, lekko wylysial i nabral brzuszka. Bylo-minelo, ale co przeszlam to moje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy moja niedoszła miłość brała ślub, ja stałam pod kościołem i wyłam. Wpadłam w taką depresję, że tylko wyjazd mógł mi pomóc. Teraz jestem w szczęśliwym związku, pobieramy się, a ja wciąż o nim pamiętam. To chyba taka miłość, z której nie można się wyleczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwcowy
A moj byly jest teraz moim przyjacielem i jest niestety sam. Przykro mi, bo on wie ze wychodze za maz i to na 8 miesiecy po tym jak sie od niego wyprowadzilam. Bardzo bym chciala zeby kogos poznal i byl tak samo szczesliwy jak ja. Kocham go jak brata, jak czesc swojego ciala, bo znamy sie jak lyse konie i bylismy ze soba 7 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albinoska
Fajnie :) A jak on w tym się odnajduje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kochałam sie w takim Darku, bez pamieci :) Sama jestem juz męzatką, ale rok temu on przyjechał mnie na slub zaprosic... Zal mi dupe ściskał, mimo, że przestałam sie w nim podkochiwac 6,5 roku temu :) Ale dobrze mu życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bombka Trompka
Oooj, było coś takiego... Moja wielka miłość, Jacek B. Bolało, jak diabli :( Wiem, że jest szczęśliwy, że ma córeczkę. Czasem dzwonimy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwcowy
Albinoska - to taki czlowiek, ktory nawet jak cos boli to zaciska zeby. Podziwiam go za to. Mysle ze jest na etapie szukania celu w zyciu. Jest juz grubo po 30tce i zycze mu zeby jakos mu sie ulozylo. To najlepszy czlowiek jakiego znalam. Bezinteresowny, cudowny przyjaciel. Nie chcialabym stracic z nim kontaktu. Jesli chodzi o jego podejscie do mojego narzeczonego to jak rozmawiamy przez telefon to zawsze sie pyta co u niego slychac itp. Ale tak naprawde to nie wiem czy czasami mu troche nie smutno ze wychodze za maz. To mnie martwi bo bardzo chce aby byl szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albinoska
Musi bardzo cierpieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwcowy
Tego wlasnie sie boje, ale nigdy mi sie nie przyzna nawet jesli tak jest.Rozstalismy sie naszą wspolna decyzją wiec to nie tak ze rzucilam go dla innego. Ale mysle ze dopiero gdy sie wyprowadzilam dotarlo do niego co to znaczy byc samemu. Ja jestem szczesliwa ale w dniu swojego slubu bede pamietac o nim i bedzie to taka łyżka dziegciu w beczce miodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja byłam szczeniacko zakochana w swoim sąsiedzie przez kilka lat... on się mną nie interesował jako dziewczyną :( chociaż był ze mną na półmetku... potem się zmienił, tzn jego charakter, więc już nie brałam go pod uwagę, poza tym ile można czekać :/ od 3 lat jestem w szczęśliwym związku, ale dalej czuję, że jakby tamten się żenił to byłoby mi przykro i znienawidziłabym tą pannę :/ poza tym koleś, w którym byłam bujnięta co prawda krótko i oczywiście jednostronnie, ma teraz pannę o tym samym imieniu co ja... jak się dowiedziałam to też w pewien sposób byłam wściekła :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mialam 18 lat to moj owczesny chlopak zostawil mnie dla takiej chudej rudej maply; tak wlasnie o niej wtedy myslalam. z dnia na dzien. powiedzial, ze mnie kocha ale wlasnie spotkal kobiete swojego zycia i zyczy mi szczescia. myslalam, ze ten zwiazek sie rozpadie. dlugo rozpaczalam ale w koncu mi przeszlo i ... rok temu bawilam sie na ich weselu. bylo super i ciesze sie, ze sa razem, szczesliwi. widocznie to naprawde kobieta jego zycia skoro sa razem juz 5 lat. ze mna pewnie nie bylby szczesliwy a ja mam swoja wlasciwa polowke. nie ma co rozpaczac. niezbadane sa koleje losu i skoro jedna osoba odchodzi to znaczy, ze los przygotowuje miejsce na kogos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwfwrfrf
no, bolało, ale żyje się dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafikk
no powiem wam, że kiedy się dowiedziałam,że moja zardzewiała już nieco miłość ma żonę, szczęka mi opadła, to było na uczelni,usłyszałam jak jego laska przedstawia się tym magicznym nazwiskiem, oj, zakłuło, ale szybko zebrałam szczękę z podłogi, dziś już mnie to nie rusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona STRASZNIE
Mnie mój rzucił dla innej i są teraz razem, Boli mnie to strasznie, bo byliśmy zaręczeni. Załamałabym się, gdybym sie dowiedziała, że się tak szybciutko pobierająl. Nie wiem, dlaczego tak sie stało, ale był to szok, bo nic tego nie zapowiadało. Jaki mężczyzna planuje ślub z jedną, aby potem ją zastawić dla innej? Mam nadzieje, że się o ich ślubie NIGDY NIE DOWIEM. NIGDY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
a ja juz sie przyzwyczailam, kazdy, ktory mnie rzucil, albo ja jego dosc szybko znalazl dziewczyne, z ktora podejmowali powazne plany. Zaznaczam KAZDY. To dopiero bol i niezrozumienie, ja nigdy nie bede miala takiego szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafikk
Marta - współczuję ci, to musiało być straszne, tak stać pod tym kościołem ze świadomością klęski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafikk
i żalem.. pamiętam, jak po raz 1 zobaczyłam go z dziewczyną, to był ból nie do zniesienia, naprawdę go kochałam..chlip, chlip..ale to już przeszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona STRASZNIE
Ja mojego z nową panną nie widziałam, jej na żywo też nie, ale mam w sercu nadzieje, że ich nie spotkam, bo miasto jest w miarę duże. Od rozstania raz widziałam na ulicy jego samochód i to wystarczająco zburzyło mój spokój... Jak sie od tego uwolnić? Wystarczy, że boje sie przechodzić nieopodal miejsca, gdzie ona studiuje... Raz mnie koleżanka za fraki stamtąd odciągała, bo go widziała i nie chciała mnie na tę przykrość narażać. Wdzięczna jej jestem, nie dałabym chyba rady teraz, a co dopiero wtedy. Chciałabym umieć zobojętnieć. Potrafię cieszyć się już w miarę życiem, ale jeszcze mnie to z lekka rusza... Jak się uzdrowić? Znacie jakieś sposoby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowi sie
ze na milosc najlepsza jest druga milosc, a na pewno czas, wiem z autopsji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedziałam się tydzień po fakcie, a dwa tygodnie po ślubie przyjechał do mnie i sam mi o tym powiedział, łącznie z tym, że nadal mnie kocha. Ślub ma nieważny. Szok, dramat, depresja, rozpacz. Nie ma dziecka i mieć nie będzie. Małżeństwo istnieje wyłącznie na papierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh...moja milosc jeszcze ie nie zaslubila....nie wiem czy to zaakceptuje..niby sie ciesze jak est z kims , ale jak uslyszalam, ze sie nie chajtnal, bo...........nie.......to kamien spadl mi z serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wczoraj przypadkiem spotkalam sie prawie twarza w twarz z nim i z jego przyjaciolka w sumie jestem jej wdzieczna za pojawienie sie w naszym zyciu,bez niej nie umialabym go zostawic teraz ja jestem niemozliwie zakochana i nawet nie rusza mnie to,ze maja dziecko bo z M planujemy juz swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×