Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moja teoria

teoria wyjasniajaca fakt organizowania na siłę hucznych weselisk

Polecane posty

Gość moja teoria

tak sie zastanawiałam dlaczego niektóre dziewczyny, którę nie są zbyt zamożne, ani tym bardziej ich rodzice, maja takie straszne parcie na huczne weselisko dla min. 100osób i chca wydawać na to kupe kasy bo to przecież "ten jedyny dzień w życiu" i czytając wypowiedzi tutaj na forum doszłam do trakiego wniosku: często te dziewczyny i ich przyszli mężowie maja kiepskie perspektywy na przyszłe życia , bardzo często nie maja własnego lokum i szanse na nie tez niewielkie, nie stac ich na życie na wygodnym poziomie więc argumenty, które tutaj np. przedstawiaja inne dziewczyny, że po co tyle kasy wydawać jak można zaoszczędzić np. na meble , nie maja racji bytu bo jak para i tak nie ma na mieszkanie to ta oszczędnośc powiedzmy 15tyś zł na nic się zda... więc wmawiaja sobie, że chociaz w ten jeden dzien musza poczuc się jak księżniczki i pokazać przed rodziną, bo to rzeczywiście "jedyny taki dzień w ich zyciu", a potem juz tylko proza: mieszkanie z teściami, martwienie sie czy starczy od 1-go do 1-go itd... smutne, ale często prawdziwe (podkreślam często, od reguły sa wyjątki...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co żałujesz im tego
żeby w tym dniu poczuły się jak księżniczki? Bo ja nie! Każdy żyje jak chce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem zbyt zamożna
a chce hucznego wesela i nawet gdybym była bogata też bym chciała to psuje Twoją teorie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej potwierdza tą teorie
bo gdybys była bogata to takie wesele byłoby normalne, a jesli jak piszesz, jesteś biedna to nie jest to zbyt rozsądne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szum robią
ales ty durna. ja nie jestem zamozna i biore kredyt gdyz moja cała najbliższa rodzina to własnie 100 osób i niestety nie moge niezaprosić tej czy tej skoro sa najbliżsi i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej potwierdza tą teorie
no cóz , niektórzy mają dziwne pojęcie "najblizszej rodziny"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szum robią
moja najblkizsza rodzina to ciotki (siostry i bracia mamy i taty i ich dzieci).A co ja poradze ze moi rodzice mieli tyle rodzeństwa? Mój facet tez ma siostry i braci swoich rdziców i to duże. Dlatego najbliższa rodzina to 100 lekko. Moje kuzynki czyli mojej mamy siostry córki tez juz wyszły za mąz- czyli dochodzą męzowie tych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba ty masz jakies mylne pojecia. pokaz sie najpierw na czarnym niku, bo na 100% masz skoro piszesz ze czytasz to forum. Bardzo jestem ciekawa ktora to taka mądra sie znalazła... p.s nie jestem ani biedna ani bogata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze pomoge...
moje wesele też robię "na kredyt", bo inaczej stać by mnie było co najwyżej na sukienkę, ale zawsze chciałam mieć wesele, więc będę je mieć. Z tym, że nie zaproszę wszystkich ciotek i wujków, tylko tę rodzinę, z którą mam bliższe kontakty, oraz bliższych znajomych. Potem, dopóki nie spłacimy kredytu, może być trochę ciężej, ale szybko zleci. Ale o tyle dobrze, że mieszkac mamy gdzie, i to nie kątem u teściów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto ci każe zapraszać te wszystkie ciotki? Kto ci każe robić wesele? Bo ja nie wiem gdzie jest tak napisane że jak ślub to i wesele musi być? A jak czytam twoje wypowiedzi to mi się wydaje że robisz wszystko z przymusu i jeszcze narzekasz że duża rodzina. Nie możesz zrobić przyjęcia dla naj naj najbliższej rodziny? -> rodzeństwo i rodzice? Każdy zrozumie. Wiesz ja też wyprawiam wesele ale tylko dlatego że stać nas na to z narzeczonym. Gdybym miała brac kredyt to bym nie robiła wesela tylko przyjęcie:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkakaka
Trzeba się pokazać przed rodziną i zrobić wrażenie. Druga sprawa, jak tu ktoś napisał, są to na ogół wielodzietne rodziny z pokolenia na pokolenie (co zapewne stoi w związku ich pozycją społeczną), no więc najbliższej rodziny robi się faktycznie 100 osób. Dla mnie jest to wszystko razem niepojęte, w życiu nie chciałabym brac udziału w takiej fecie, nie znoszę rodzinnych spędów, chyba bym umarła, jakbym musiała w czymś takim uczestniczyć. Na cudze wesela w rodzinie nie chodzę z zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkakaka
Ja już pomijam nieprzyjemność takiej imprezy (dla mnie), ale kasa jaką się ładuje w to, żeby wujkowie i ciotki spiły się i pokłóciły, tudzież nażarli i oplotkowali wszystko i wszystkich - jest dla mnie niepojęte. Branie na to kredytu przez rodziców-emerytów - po prostu chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo wszystko nieuogólniaj bo nie każdy ma w rodzinie zaraz TYLKO i WYŁĄCZNIE głupie ciotki idące poplotkować, nie każdy ma wujków co to się idą tylko schlać. WKurza mnie też takie podejście. Bo mimo wszystko wesele to szansa do spotkania się rodziny, pośmiania i cieszenia się ze szczęścia młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moją rodzinę akurat szanuję bo są to w większości osoby wykształcone i inteligentne i wiem że na weselu nie miałabym chlania i durnego obgadywania czyjejś dupy:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie jeszcze dopisze do..
tej teorii...duze wesela i problemy typu : jakie buty, jakie kwiatki, jakie balony, 2 dania czy trzy...maja zwykle panny mlode w wieku 18-23 ..dla tych starszych wazniejszy jest sam akt malzenstwa jezeli nie maja pieniedzy na "huczne wesele" to go Z REGULY nie robia go, bo im wystarczy tylko obiad z "najblizsza rodzina" ( rodzice, dziadkowie i rodzice chrzesni)..a wiec to niej jest 100 sob.. Dla mnie takie huczne wesela z panna mloda -ksiezniczka przypominaja mi huczne pierwsze komunie..tam tez dla dziewczynki wazniejsza jest ladna sukienka , aby wszyscy sie nia zachwycali i prezenty, a sam fakt komunii pozostaje daleko w tyle... I jeszcze do tego kredyt...no coz..kazdy ma inne prorytety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastaw sie a postaw się...
ja rozumiem mieszkanie na kredyt, samochód na kredyt, meble na kredyt, sprzęt AGD na kredyt, ale "wesele na kredyt"??!!! szczyt głupoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli ta według was
"najblizsza" rodzina potrafi sie obrazic o to, że kogoś nie stać na wesele (jak sie bierze kredyt to znaczy, że się nie ma tych pieniedzy...) to ja bym nie chciała miec takich osób na weselu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkakaka
Ja niby też mam rodzinę wykształconą i inteligencką a generalnie trzymam się od niej z daleka. Po prostu nie trwię ludzi w większej ilości, poza tym wolę ich sobie dobierać. Ja mam ogólnie imprezo-wstręt. Ale nie o to chodzi. Chodzi o pewien typ mentalności i wydaje mi się, ża autorka topiku dość trafnie opisała pewniem mechanizm. Zamiast myśleć racjonalnie, podejmować pragmatyczne decyzje w drodze w życiu ku czemuś, niektórzy myślą w kategoriach zastaw się a postaw się, i paradoksalnie jest to ważniejsze dla ludzi, których na to kompletnie nie stać. A najbardziej bulwersujące w tym wszystkim dla mnie jest żerowanie na rodzicach i pretencje panien wyrażane to na forum, że mama powinna się była zastanowić, czy stać ją było na dwie córki, skoro nie stać jej teraz na weselisko dla nich i że - cytuję dalej - o takich rzeczach trzeba myśleć od dnia narodzin córki. Czyli - przez całe życie matka ma sobie wypruwać żyły i odejmować od ust, żeby córka miała swoje weselisko na wieś i okolice. I to mówi (pisze) panna po liceum, bez pracy i bez żadnych dochodów. Podejście młodych którzy właśnie mają tę pracę (i to dobrą) i własne dochodzy jest znacznie racjonalniejsze. Oni wiedzą już, co to znaczy polegać na sobie i ile trzeba pracować na każde tys złotych. I wolą wziąć kredyt na mieszkanie, a wesele mieć ciche. I to ci drudzy do czegoś dojdą, a ci pierwsza panna wraz ze swoim lubym pomnoży tylko swoimi pociechami obszar polskiej biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkakaka
No i to jest prawda, ze weselisko w stylu księżniczki to marzenia baaardzo młodych panienek i w ogóle osóbek które po prostu w życiu nic nie mają ani niczego nie osiągnęły, więc to wesele to szczyt ich ambicji. Jak się ma więcej lat, to się ma tez większe problemy. Dla mnie jednak jest w tym coś niemoralnego - wmanewrowywanie rodziców w kredyty albo tylko przyzwalanie na to, żeby je brali. Tudzież godzenie się, żeby ci rodzice, wkładali to pieniądze, za które mogliby pojechać na wakacje albo mieć coś z życia dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko że teoretycznie to zazwyczaj bardziej rodzice chcą wesela a nie młodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz niedlugo...
w większości zgadzam się z teorią autorki, ale polemizowałabym z jedną z wypowiedzi nt: jaka sukienka, ile ciepłych posiłków itp.. Otóż ja mam lat 27, mój przyszły 34, wesele organizujemy sami, nie bierzemy kredytu, pieniądze na wesele zbieraliśmy ok. 3-4 m-cy i to bez "głodowania". Jeśli chcę zrobić wesele na poziomie i zaprosić na ten dzień bliskie mi osoby (90 os.), to chcę, żeby czuły się w ten dzień też ważne i stąd nie rozumiem, co złego w tym, że np mam problem ile podać ciepłych posiłków, jaki hotel wybrać itp... Z kwiatami, butami, kiecką jest jak z wystrojem mieszkania, komuś wystarczy kanapa, byleby było na czym siedzieć, kto inny popatrzy na wygodę, funkcjonalność i wygląd, stąd nie rozumiem co złego w tym, że myślę o takich detalach. To raczej pozytywne, że organizując ślub nie myślę, ile kto mi przyniesie w kopercie, tylko jak zaplanować, żeby było wesele na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz niedlugo...
a propos kredytowania się. każdy robi jak chce, ale moim zdaniem NIEMORALNYM jest wymuszanie na rodzicach, których nie stać wyprawiania weseliska. A branie kasy na wesele od rodziców, których stać na to jest dla mnie oznaką NIEDOJRZAŁOŚCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może rodzice chca dać
kasę pani mądra? Może mają na tyle że chcą zrobić swojemu dziecku wesele? Młodych nie od razu stać na wyprawienie wesela. O DOJRZAŁOŚCI NIE ŚWIADCZY ILOŚĆ ZER NA KONCIE!!!!!!! W dojrzałe odpowiedzialne życie dopiero się wchodzi wychodząc za mąż!!!!!!!!!! Nie każdy zarabia kokosy żeby przetańczyć w jedną noc 20 tys:-P A jak rodzice na to mają i chcą zrobić wesele to nie twoja sprawa!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np. wcale nie chciałam mieć wesela - rodzice mnie trochę zmusili do wyprawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o dojrzalosci..
swiadczy podjecie racjonalnej decyzji , czyli nie robie wesela jak nie mam na nie kasy...a nie ilosc zer na koncie...chyba ci sie cos pomylilo PANI MADRA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może rodzice chca dać
aha jeszcze jedno. Może rzeczywiście w waszym wieku to by było nienormalne brać kasę od rodziców, zwłaszcza jak się ma 34 lata i ciągnąć od rodziców na wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mialam parcia ale rodzice tak. jedni i drudzy, bo mielismy to nieszczescie byc z mezem najstarszymi dziecmi w rodzinie. my chcielismy uroczysta kolacje w restauracji na gora 10 osob, a oni nie. niestety zaleznosc finansowa sprawila, ze rodzice postawili na swoim. czy sie cieszylam? nie. czy zrobilabym to jeszcze raz? nie. po prostu mialam za malo ikry zeby powiedziec \"stop bo nie przyjde na impreze\". wiem ze zarowno moja siostra jak i moj szwagier nie popelnia w zyciu takiej pomylki jak huczne wesele. probke mieli na moim :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może rodzice chca dać
a gdzie ja napisałam młodzi pragną wesela? Napisałam jedynie że jak młodzi mają bogatych rodziców którzy chcą im wyprawić wesele to czemu nie? Młodzi jak nie mają kasy to by pewnie nie robili wesela tylko wzięli ślub. To nie oznacza niedojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem tak
moj narzeczony zarabia 2,500 tys, a ja 1400zł. On chodzi na studia mgr i placi 700zł. Ma samochód i na benzynę miesiecznie wydaje 500zł. Samochod splaca 1000zł ( na szczescie jescze kilka rat). I gdzie reszta kasy? Ja chodze tez na staudia 400zł. Nie mam samochodu, ale wydaję prawie 200zł na bilet. Zostaje mi 500zł. I jak ja mam odlozyc na wesele? przeciez to nie jest mozliwe! a na dodtaek wykanczamy powoli nasze gniazdko. Nasi rodzice mają uzbierazne dla nas pieniadze na wesele. I mogą nam je dac, wiec dlaczego mieliby nie wyprwic wesela swoim dzieciom? Ja to za 10 lat nawet nie bede mogła pewnie tego zrobic, bo ciągle bede miała na co wydawac, bo domu tez predko nie wyposaże we wszystkie meble i luksusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×