Kawa z kolegą z pracy a mąż.....

Czy to straszne przestępstwo umowić się na kawę z kolegą z pracy? Mąż nic nie wie :/ Tylko kawa i rozmowa. Czuję się winna, czy faktycznie to przestępstwo hehe. Pewnie napiszecie , że coś ukrywam skoro nie mowie o tym mężowi, poprostu nie chce zeby sie nie potrzebnie wkurzal - bo pewnie by tak bylo, a to tylko kawa.

zaufanie przede wszystkim :)

co nie zmienia faktu że mam wtedy wzmożoną produkcję kiślu

czujesz sie winna bo lecisz na tego kolege:p

Od czegoś trzeba zacząć.... :D :D :D

ojejku, nie robcie od razu awantury, przeciez nie pojde z nim od razu do lozka, to tylko znajomy, tylko raz sie pocalowalismy w usta jak mi skladal zyczenia, nie powiem bylo nawet przyjemnie hmmmm...

no ciekawe jakby to było gdyby Twój mąż poszedł na kawę z koleżanką?

nikt nie mowi ze zaraz pojdziecie do lozka, idziecie tylko na kawe ale ty i tak na niego lecisz, stad poczucie winy, bo jak sadze nie mialabys nic przeciwko jakby kolega z ust przeniosl sie duzo nizej:p

walduuus - ty zboku, nie nakrecaj mnie, bo rzeczywiscie na niego polece!

jak normalnie idziesz na kawę , z normalnych kolega z pracy, to nie ma w tym nic dziwnego mój mąż chodzi i na kawy, i do stołówki z kolegami i kolezankami i nie widzę w tym nic dziwnego chyba , że faktycznie masz kisiel w majtkach , jak z nim rozmawiasz; wtedy powinnaś byc ostrożna i spytac siebie samej , czego chcesz

Niezle sie temat rozwija bezemnie hehe, moj post jest tylko ten pierwszy. Żadnego kisielu ani buziaków nie było. Fakt jest przystojny i co z tego.