Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzdąc

starsza partnerka - nauczycielka

Polecane posty

Gość nauczyciele tez bywaja
molestowani przez uczniow a zwlaszcza kiedy uczniowie czuja ze moga sie podobac. Meki przechodzilam jak te lobuzy bezkarnie obnosili sie za swoimi namiotami jak ich wywolywalam do tablicy. Nie moglam nikomu sie poskarzyc bo by mnie wysmieli. Nauczycielka tez jest w strasznej sytuacji bo jak nauczyciel uwiedzie uczennice to wzywaja policje a jak taki byczek eksponuje co ma to robi to bezkarnie ! A potem w toalecie wymieniaja sie uwagami jak nauczycielka znosi ich bezwstydnosc i uzywaja obrzydliwego jezyka mowiac o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem byłym
nauczycielem. Uciekłem z oświaty do działalności prywatnej zasadniczo z jednego powodu: nie mogłem już dłużej wytrzymać z tępymi jak cep babami w pokoju nauczycielskim. Dodam, że uciekłem nie z powodu zachowania uczniów (bo z nimi potrafiłem jakoś współpracować), ani z powodu niskich zarobków, ale właśnie z powodu nauczycielek. Ludzie, nigdy byście nie uwierzyli jakie babskie tłumoki uczą Wasze dzieci. Jest to m.in. efekt negatywnej selekcji. Niska płaca, więc faceci uciekają do godnych zawodów. Zostaje z pewnymi nielicznymi wyjątkami - najgorszy sort idiotek. Wcale nie przesadzam ! W moim pokoju nauczycielskim, baby prowadziły rozmowy wyłącznie o ciuchach, serialach telewizyjnych, disco-polo, rozmiarach penisów WFmanów itp. To są po prostu intelektualne zera !! Czułem się w tym pokoju jak brylant w szambie, choć w rzeczywistości za takiego nigdy się nie uważałem. Otoczony zewsząd wrzeszczącymi kretynkami, nie byłem nawet w stanie odpocząć między lekcjami ! Na dodatek tworzyły one w szkole coś w rodzaju „babskiej mafii, powiązanej niewidzialną siecią połączeń towarzyskich. Objawiało się to między innymi tym, że dodatki motywacyjne przydzielały (za pomocą równie głupiej - koleżanki dyrektorki) wyłącznie sobie - mimo tego, że nie miały właściwie żadnych osiągnięć. To było prawdziwe Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. I pomyśleć, że takim babskim cymbałom, inne babskie tłumoki z kuratorium przyznają najczęściej na podstawie stosu absurdalnych papierów - tytuły nauczyciela dyplomowanego !! Kompletny chlew ostatniej reformy ! Poza tym, szybko zrozumiałem, że z tymi - wyjącymi z samotności starymi kaszalotami, nigdy nic nie wystrajkuję, bo one wszystkiego się boją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pamiętam Ciebie
Panie Brylancie. Rzeczywiście odszedłeś z naszej szkoły, tylko zapomniałeś napisać o tym, że nie dawałeś sobie rady z naszymi uczniami i uczennicami, którzy doprowadzali Cię prawie do łez, a Ty wiecznie pytałeś nas, "pasztetów", co robić. I ktoś Ci wreszcie poradził, żeby odejść, bo to zajęcie za trudne dla Ciebie. Szkoda nam było takiego Brylanta, bo uczniowie kpili z Ciebie i wyśmiewali się, zakładali Ci kosze od śmieci na łeb, a uczennice przyczepiały Ci zużyte podpaski do łba albo rzucały w ciebie tamponami. Szkoda, że nie wiesz, co mówili za plecami... Na marginesie dodam, że w czasie przerwy mamy prawo rozmawiać na takie tematy, jakie chcemy, Ty za to byłeś strasznie nadęty Panie Brylancie. No a poziom Twojego postu jest w jawnej sprzeczności z Twoim mniemaniem o sobie. Coś ten blask brylantowy przygasł. A, i wiekszość z nas to szczęśliwe mężatki, a nie samotne kaszaloty. Życzymy szczęścia poza szambem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to żeś kurwo z góry pokazała klasę.. niech Cię drzwi ścisną. Pokazałaś jakie masz kompleksy.. jakie zwierze sie w tobie rodziło przez te wszystkie lata sponiewierania przez uczniów . Kobieta ma być kobietą.. ma być delikatna i opanowana, miła choć stanowcza.. po twojej wypowiedzi przedstawiła mi się przed oczami twoja osoba.. byłaś tam gruba i spocona.. ubrana w żakiet ktory nosisz od poniedziałku do piątku bez prania.. jesteś zaniedbana.. zmęczona życiem :/. Ten kolega co odszedł z oświady niech lepiej wraca bo to dobry zawód i niech się nie przejmuje tą starą klaczą bo jej rozum jest na permanentnym dnie. Pozdrawiam. Karolak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja koleżanka przeżyła
taką przygodę z małolatem. Parę miechów po rozwodzie musiała odreagować, a wiadomo że w pewnym momencie kobicie nie wystarczopm zakupy i potrzebuje tego męskiego nektaru :P Wybrała się ze mną i jeszcze paroma koleżankami na imprezę zupełnie niezwiązaną ze szkołą, gdzie poznała fajnego kolesia i spędziła z nim namiętnom noc :P. Następnego dnia w czasie dyżuru na korytarzu w szkole jej książe z bajki (jak się okazało) powiedział jej dzień dobry. Wtedy sobie przypamniała i go skojarzyła. Na szczenście go nie uczyła, a w liceum było 800 chłopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja szefowa, 34 letnia
kobieta, o ślicznym uśmiechu, z podniecającym spojrzeniem i dotykiem. Większość moich rówieśników sobie tego nie wyobraża (jak mogę pakować się w przygodę z kobietą po której widać 3 porody w czym 2 cesarki i jest starsza ode mnie tyle lat) - ok, każdy ma swoje zdanie, mnie tego typu kobieta pociąga, lubię starsze a ich doświadczenie w łóżku jest tym, czego potrzebuje. Gotowa jest na wiele, co robi się jeszcze bardziej podniecające. Było mi z nią rewelacyjnie - zjedliśmy wspólną kolację na mieście, popatrzyłem jej w oczy w miejscu publicznym, pogładziłem po dłoni i szeptałem do ucha komplementy, przy wszystkich - mimo tego że widzieli różnice wieku. Potem pojechaliśmy do mnie, nie mogła pić bo prowadzi, ale za to ja lubię sobie wypić jakieś dobre wino, a żeby nie musiała czekać, wybrała się do marketu. Potem 3 godziny wspaniałej wymiany potu i śliny z naszych rozpalonych ciał. Wiele wizji na pozycje, wiele spojrzeń, wiele pocałunków, przytulenie, słowa który kobieta potrzebuje... Czy to nie jest piękne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 26 lat i pracuję
w szkole średniej. W wakacje zakończylam ostatecznie 4-letni związek. Z mężczyzną starszym o 13 lat. Okazal się dużym dzieciakiem. Myślę, że już się po tym pozbieralam, zresztą nie byliśmy razem już od dluższego czasu. Po wakacjach trafilam do nowej pracy. I tu pojawil się problem. Podoba mi się mój uczeń. Chlopak ma 18 lat. Lubię z nim rozmawiać, ale nie jest tak, że jestem dla niego milsza niż dla innych. Natomiast on często szuka ze mną kontaktu w szkole, podchodzi, rozmawiamy, wita się i żegna, szuka kontaktu wzrokowego, zagaduje i slucha uważnie co mowię. Nie chodzi o to, że mi to imponuje. Wolę starszych. Zawsze byli starsi, rok różnicy, 4 lata różnicy, potem te 13. Biorę pod uwagę, że jestem nauczycielem. Nic chlopakowi nie zrobię. Problem tkwi w czym innym. Czy jestem aż tak rozczarowana poprzednim związkiem, że teraz zastanawiam się na 18-latkiem??? A może tak zdesperowana??? W sumie to czuję się samotna. Znajomi to nie to. Nie wiem, może mu imponuję. Starsza, samodzielna, z poczuciem humoru, wyluzowana... Podejrzewam, że po prostu i tak bym się z nim skumplowala, jak skończylby szkolę (gdyby chcial, bo ja tak), ale dlaczego teraz wlaśnie myślę o nim ciut inaczej niż o koledze??? Czy szukam odskoczni po ostatnim związku, który mnie dużo kosztowal? Mam ochotę na tę znajomość, tylko nie wiem , kiedy ją zacząć i pod jakim kątem? Teraz nic nie mogę, bo go zlinczują w klasie a ze mnie zrobią szmatę. No i praca... Ale potem? A jeśli po szkole zapomni, że mnie zna? Jak nawiązać kontakt? Bo to śliska sprawa. Ale mi zależy. Myślę, że po prostu potrzebuję teraz odrobinę czulości i towarzystwa i akurat na niego trafilo. Więc może on tu nic nie zawinil tylko ja. Duża baba jestem, ale nie wiem, co mnie opętalo. Wiem, że wolno mi mieć mlodszych znajomych, nawet jako nauczycielka. Wszystko jest kwestią etyki. Ale skąd ta moja fascynacja? Lapię się na tym , że interesuje mnie, co on robi, myślę o nim po pracy. Z góry dziękuję za wasze komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzyletnia
Na Twoim miejscy zaczekałabym, aż on skończy szkołę. Jak już nie będzie Twoim uczniem, to wtedy rób z nim co chcesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan J
seks z nauczycielka ? byla u mnie w szkole taka pani Klaudia, zacna i ladna, mloda, na studniowce pilismy wodke i sie zwierzala z problemow "zycie jest po to by sie bawic" "wyjsc za maz ? za maz wyjde po 40-stce", spoko kobieta, niestety i tak nic by z tego nie wyszlo bo jak zawsze sie spilem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I przez wódę straciłeś
okazję na stratę prawictwa i darmowe lekcje miłości fizycznej w wykonaniu tej paniusi :( Jak byłam w liceum - znaczy się w zaprzeszłych czasach średniowiecza to takie akcje też się zdarzały. W większości wypadków chodzilo tylko o seksik i ewentualnie o zaimponowanie koleżankom powodzeniem u młodszych i jurniejszych, acz jedna miłość to nawet przetrwała - i teraz ona (nauczycielka), on (uczeń) tworzą w miarę szczęśliwą rodzinę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogólnie to nie pochwalam
takich związków w momencie kiedy jest to relacja nauczyciel-uczeń, ale po szkole niech sobie robią co chcą. Moja matematyca z technika wyszła za mąż za swojego ucznie i są szczęśliwą rodziną, w ubiegłym roku po raz trzeci zostali rodzicami :classic_cool: Oboje podchodzą na luzaka do swojego związku i różnic wiekowych: ilekroć oboje pojawią się na jakimś zlocie absolwentów i profesorostwa, to ona słyszy na ucho: ale ma pani przystojnego syna :D po czym odpowiada wskazując palcem partnera uczennicy: a pani ojciec strasznie się postarzał ostatnio :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwazam tak
Takie zwiazki z duza roznica wieku (wiecej niz 4 lata) sa OBLESNE i CHORE! starucha i mlody synus, czy prokwiak i mlodka. Patrze na takie pary z obrzydzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem jak inne historie
tutaj zamieszczane, ale moja jest prawdziwa. Wszystko wydarzyło się, gdy miałem 17 lat i dzisiaj nie wyobrażam sobie lepszej utraty dziewictwa. Był maj. Wyjechaliśmy z klasą na zieloną szkołę. Moją wychowawczynią i jednocześnie polonistką była Pani Monika - wtedy - 35-cio letnia, szczupła blondynka. Zawsze uważałem ją za wyjątkowo atrakcyjną kobietę, ale nigdy na jej temat nie fantazjowałem. Wszystko zmieniło się na tym wyjeździe. Któregoś dnia, późno wieczorem, gdy wszyscy byli już w pokojach, wyszedłem do toalety. Idąc korytarzem usłyszałem ciche pochlipywanie. To była Monika, która siedziała na schodach i płakała. Trochę się przestraszyłem więc podszedłem i sprawdzić co się dzieje. Zapytałem czy wszystko w porządku. Nie. Nie jest w porządku. Usiądź obok mnie. Po chwili przytuliła się do mnie mocno i zaczęła płakać. Okazało się, że jej mąż postanowił ją zostawić. Czułem jak bije jej serce. Obejmowała mnie coraz mocniej. Nagle podniosła głowę i popatrzyła mi w oczy przez dłuższą chwilę. I nagle mnie pocałowała. Poderwałem się na równe nogi, a ona się uśmiechnęła. I ten uśmiech przez łzy mnie uspokoił.Złapała mnie za rękę i wstała. Poszedłem za nią piętro wyżej, gdzie wszystkie pokoje były puste a na końcu korytarza stały dwie kanapy i stolik. Byłem zdenerwowany, ale jednocześnie niepokojąco podniecony. Przez korytarz szliśmy obok siebie a ona cały czas trzymała mnie za rękę. Masz dziewczynę? - zapytała. Odpowiedziałem, że nie. A co o mnie myślisz? Czy jestem atrakcyjna? Podobam ci się?. Zamarłem, nie wiedziałem co odpowiedzieć. Usiedliśmy na kanapie a właściwie to ja usiadłem a Monika wsunęła się na moje kolana. Weszła na mnie okrakiem mocno obejmując mnie udami. Czułem jej zapach i ciepło. Sutkom pod bluzeczką zaczęło robić się wyraźnie ciasno. Miałem na sobie spodnie od dresu. Monika siedząc na mnie szybko wyczuła, że pomimo nerwów jestem bardzo podniecony. Uśmiechnęła się uroczo i pocałowała mnie namiętnie. Czułem jej smak. Chcesz? Mogę ci coś dać. Wiesz co to jest, skoro tutaj wylądowaliśmy. Pytanie tylko, czy tego chcesz.... Skinąłem głową a ona zaśmiała się i zaczęła mnie całować. Zdjęła koszulki - swoją i moją. Teraz nasze ciała szczelnie przylegały do siebie. Czułem jej jędrne i ciepłe piersi na sobie. odchyliła się przyciskając moją głowę do piersi. Pieść mnie! Całuj! Ssałem jej sutki a rękoma pieściłem pośladki pod zadartą sukienką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jako stary belfer sądze
że totalny zakaz palenia papierosów w szkole to dobry zakaz. Nie dlatego dobry, że zakazuje, ale dlatego, że jego łamanie będzie łączyć uczniów i nauczycieli. Już teraz mamy parę takich zakazów, które wspólnie łamiemy np: zakaz wpraszania się psorów na zakrapiane imprezy organizowane przez uczniów czy zakaz wprowadzania małolatów w arkana seksu. Nie chcę zdradzać szczegółów, bo jeszcze dyrekcja się dowie. W każdym razie chodzi o sytuację i w paleniu, i w seksowaniu się chodzi z grubsza o to, że uczeń kryje belfra, a belfer kryje ucznia i jest naprawdę super :classic_cool:. Pełna jedność w walce z durnym, opresyjnym systemem. Teraz będzie podobnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jestem troche w innej
sytuacji niż wy chłopaki. Ucze juz 2 rok w szkole angielskiego i powiem wam, że nauczycielki też czasami potrafia zaszaleć i to konkretnie. Romanse, schadzki w toalecie zdarzaja sie czesto, ale głównie między nauczycielami jesli chodzi o szkoły podstawowe. W szkołach średnich to już częściej maja miejsce takie akcje nauczycielka-uczeń czy uczennica-nauczyciel zwłaszcza "korepetycje z WFu" itp., ale tutaj, jak mozna sie domyslec, głównie uczennice korzystaja z tego. Poza tym sami nauczyciele (przeważnie nauczycielki), uzywaja w pokoju nauczycielskim bardzo ciekawych sformułowań np. "...jak u mnie dostana dopuszczający, to od razu maja orgazm...". Pamietam jak jeszcze byłem na studiach, miałem konwersacje z taka jedna babka, nawet niezła była z wyglądu. Miała trzydziesci pare lat i dość fajny biust. Pamitam jak przechodzilismy obok siebie na schodach albo na korytarzu, zawsze sie usmiechała i patrzyła na mnie tak ponetnie... Zawsze na zajęciach jak cos mówiłem to przyznawał mi racje, zawsze popierała moje wypowiedzi a na koniec każdego semestru od razu 5 do indeksu jako pierwszemu na poczekaniu. A najlepsze było to, że miała męża który wykładał na tej samej uczelni i tez miałem z nim zajecia. Z perspektywy czasu żałuje, że nie spróbowałem czegos wiecej z nia. Jak widzicie wszystko sie da wesoły, tylko trzeba miec troche szczęscie i trafic na odpowiednich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chasski35
bardzo chętnie i możliwe że na stałe krzyśiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gimnazjum od razu
trzeba pokazać, kto tu rządzi. Akurat jestem po dyżurze, na którym trzeciogimnazjaliści lekceważyli mnie w każdy możliwy sposób. Włącznie z popychaniem, kiedy prosiłam o opuszczenie toalety, którą okupował tłum wyrośniętych nastolatków w celu kocenia młodszych kolegów. Jestem w zawodzie od 15 lat. O takich jak ja mówi się, że są nauczycielami z powołania. Zaczęłam pracę jako stażystka. Uczyłam matematyki przez moje ręce przewinęło się prawie dwieście uczniów. Nie byłam nawet w stanie zapamiętać ich imion. Klasy liczyły do 30 uczniów, praca na zmiany. Ciągle kończyłam zajęcia w okolicach 16.30, kiedy nie było już w szkole nikogo z dyrekcji, a z nauczycieli zostawały może dwie osoby. Bezimienność moich uczniów nie sprzyjała dyscyplinie.Po tym, co się działo w szkole, nieraz musiałam odreagować naprawdę ostro. Na szczęście znalazłam bardzo przyjemny, taniutki i mało kłopotliwy sposób: seks ze stażystami w różnych romantycznych zakamarkach naszej budy. Nie ja jedna sądząc po ilości kondomów znajdywanych w najdziwniejszych miejscach czy zagubionych majtkach, pończoszkach i biustonoszach moich przyjaciółek. Uwielbiam ujeżdżać takiego 20paroletniego młodzieńca, trochę tylko starszego od gimnazjalistów ale już wyleczoneo z trądziku i szczeniackich odzywek na materacyku w przebieralni koło hali albo na biureczku w salce biologicznej, gdzie świergot kanarków i szum akwaryjnych filtrów tłumi jęki i spazmy rozkoszy :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój były chłopak miał kiedyś
bliskie kontakty przyjacielskie ze swoją wychowawczynią... rozmowy na gg, spędzali razem czas na przerwach, on przynosił jej kwiaty na urodziny, ogólnie lubił jej towarzystwo. ona była od niego starsza 7 lat... zwierzała mu się ze swoich problemów osobistych, zdrowotnych, rodzinnych.. a w końcu z narzeczonym postanowili się pobrać i troszeczkę ograniczyła kontakty z moim eksem. nadal rozmawiali na gg itd. powiedzial mi o tej calej sytuacji, o tym jak go przybił jej ślub, ogólnie gadala mu, że ma problemy z kuracją hormonalną, że boi się, że nigdy nie będzie miała dzieci... itd. Moim zdaniem ta nauczycielka zrobiła mu duuuużą krzywdę. Obarczała go swoimi problemami osobistymi, a on był dzieckiem! miał 17, 18lat wtedy...jak sie dowiedziałam o tym, bylam tak wk**wiona, że miałam ochote iść do tej bezczelnej baby, wygarnąć jej wszystko i strzelić w pysk!!! on był strasznie wrażliwy, ufny, taki otwarty i kontaktowy.. moim zdaniem w jakimś stopniu ona szukała sobie kogoś, żeby podnieść sobie samoocene, albo zagłuszyć kompleksy... bo nie jest czymś normalnym, że dorosła kobieta dzieli się swoim prywatnym, osobistym i intymnym życiem z nastolatkiem! Uważam, że powinni ją usunąć ze szkoły za to.. nie powinna wykonywać tego zawodu.. nauczyciel ma UCZYĆ - to jest jego obowiązkiem w pracy. A jego życie prywatne powinien zachować dla siebie i bliskich. Teraz ten chłopak ma 22lata, twierdzi że tamta babka była idealna z charakteru i nie wierzy, że znajdzie drugą taką. Jest niedojrzały emocjonalnie.. po prostu zatrzymał sie na pewnym etapie rozwoju emocjonalnego i tam jest uwięziony. Strasznie z tym cierpi.. ja też cierpiałam przez tą sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od niecalego roku ucze
w gimnazjum. prawde mowiac trudno mi zachowac ze starszymi uczniami relacje strikte uczen - nauczyciel. caly czas lapie sie na tym ze niektorych traktuje jak kumpli, a nie osoby ktore sa tylko i wylacznie moimi uczniami. nie ulatwiaja mi tego sami uczniowie, ktorzy niejednokrotnie rozmawiaja ze mna o rzeczach nie bedacych tematem lekcji, traktuja mnie jak starsza kolezanke nie nauczycielke. do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, ze jeden z moich uczniow nie jest mi obojetny, a moje uczucia do niego wykraczaja daleko poza te ktorymi nauczyciel powinien darzyc uczniow. czasem odnosze wrazenie, ze on rowniez nie traktuje mnie tylko i wylacznie jak nauczycielki. co robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cóż nie popieram tego, ale
na pocieszenie przytoczę pewną prawdziwą historię. Znam nauczycielkę, która w liceum zakochała się w swoim uczniu, był w pierwszej klasie (wtedy były jeszcze 8 letnie podstawówki, więc pierwsza klasa liceum to ten sam wiek co teraz 3 gimnazjum). On też zakochał się w niej. Przez pierwsze lata walczyli z tym uczuciem. Ale w końcu zaczęli się spotykać jakoś w 4 klasie liceum. Po jego maturze wzięli ślub, wbrew wszystkiemu i wbrew wszystkim. Ona dziesięć lat starsza. Od kilku lat są bardzo szczęśliwym małżeństwem. Miłość nie wybiera, ale nie można jej przekreślać. Mam koleżankę, która po skończeniu gimnazjum zaczęła się spotykać z jednym z nauczycieli. I są już razem od 5-6 lat. I są szczęśliwi. Po prostu czekali aż ona skończy szkołę. Potem to już nikogo aż tak bardzo nie gorszyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona jest zwyklo dziewczyno ze wsi ja zreszto tez ona jest starsza o siedem lat ja mam 17 a ona 24 ja ją kocham a ona nie chce byc ze mną muwi ze jest dobrze tak jak jest teraz ze jestesmy przyjaciulmi a ja chce z nią być nie wiem co robic???????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż to chinczyk :)
nie rozumiesz że możesz rozbić jej rodzine zniszczyć życie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wulaskjkjer
http://libertyn.net.pl rewelacyjna seks nauczycielka 44 letnia piekna kobieta robi seks pokazy na skype. polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całkiem niedawno - w 3 gimnazjum za moja dotychczasową nauczycielkę angola (która poszła na macierzyński), przyszła młoda - 25-27 lat - kobieta. Na naszej pierwszej lekcji nosiła spódnicę sięgającą nieco nad kolana. Najlepsze było to, ze widać było, przez to jak tkanina się układała, iż nosi ona stringi a spódnica opina się wzdłuż tej przepięknej pupci i nóg. Niczego nie wyniosłem z tej lekcji. Za każdym razem gdy o niej myślałem przez długi czas nie mogłem przestać, a gdy o niej myślałem, przeżywałem niesamowitą erekcję. Owszem, była lekką "piłą" ale dla jej wyglądu znosiłem te lekcje - ba, nawet zacząłem się uczyć pilniej aby jej zaimponować. I udało się. Zapisałem się na zajęcia dodatkowe z angielskiego. Chodziłem z 2 osobami ale ich często nie było. Zostawałem więc sam na sam z Nią. Nie mogłem zapomnieć tych wyłowionych kątem oka obrazów jakie wychwycałem podczas gdy Ona pochylała się nad moją ławką by np. coś mi wytłumaczyć. Te kształtne, wyraźnie zarysowane, jędrne piersi a szczególnie gdy pisała po tablicy (w te dni gdy nosiła stringi) - piękne, jędrne pośladki, prześliczne uda, a szczególnie gdy miała szpilki - kobiety w szpilkach podniecają mnie najbardziej. Nie muszę mówić, że podczas tych zajęć "mały" zamieniał się w "dużego" i było to wyraźnie widać przez spodnie. Nie wiem czy to widziała ale mam nadzieję, że tak. Podczas tych zajęć we dwójkę coś zaczęło iskrzyć. Gdy byliśmy na nich sami stawały się luźniejsze, żartowaliśmy, siadaliśmy blisko siebie. Kiedyś zapomniałem zabrać z zajęć mojego pióra więc Ona znalazła mój numer i zadzwoniła do mnie, prosząc, żebym po nie wpadł bo pewnie Ona zapomni. Nie jestem pewien czy planowała to co się zdarzyło później. Wsiadłem na skuter i pojechałem po moje pióro (ma ono wartość sentymentalną). Wszedłem do jej domu, nieduże dwupokojowe mieszkanie z kuchnią i łazienką. Oddała mi pióro i zaprosiła na herbatę. Rozmawialiśmy z 2 godziny. Potem zaczęło robić się coraz luźniej. Powiedziała, że imponuję Jej, Ja na to, że mam świetną nauczycielkę z której mogę brać przykład. I tak się potoczyło - ja prawiłem Jej komplementy a Ona mi. Nie pamiętam już nawet jak to się stało (pewnie zatłumiły mi to wydarzenia późniejsze) ale wylądowaliśmy w łóżku. Przeżyliśmy niebiański seks mimo, że byłem wtedy prawiczkiem, Ona prowadziła mnie i była wyrozumiała. Na szczęście pamiętaliśmy o zabezpieczeniu. Potem romans sam się potoczył. Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy ale najbardziej pamiętny był raz gdy zrobiliśmy TO w szkole, podczas zajęć. Gdy wychodziłem z gimnazjum powiedzieliśmy sobie, że był to seks bez zobowiązań - oboje od początku tak myśleliśmy, co bardzo mnie cieszyło. Mimo, że nie mogę sobie wyobrazić lepszej osoby która by mnie "rozdziewiczyła" i lepszej partnerki seksualnej w tamtych latach oboje nie wyobrażaliśmy sobie wspólnego życia... Może było to trochę płytkie, ale tak już było. Pierwsza z moich seksualnych partnerek i jedna z najpiękniejszych kobiet, jakie w życiu spotkałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestopięcioletnia
III klasa gimnazjum, czyli miałeś wtedy 15-16 lat, tak? Mieliście jeszcze potem jakiś kontakt ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestopięcioletnia
A teraz ile masz lat? Jak długo trwał Wasz romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×