sama...

w poniedziałek zostawił mnie po 9 latach facet mojego życia.... chyba potrzebuję się wyżalić , wie o tym jedna osoba tylko, wszyscy o Niego pytają, kiedy razem kogoś odwiedzimy, co u Niego słychać... a ja już nie mam siły udawać, że jest ok... rozmawiam z Nim codziennie przez chwilę...

Chcesz to podaj swoje gg to pogadamy:)

po dziewieciu latach mojego zycia - to ile Ty masz lat,9 czy 10?

sama nie wiem czego chcę.... pierwszy dzień, kiedy mogę się wypłakać....

Byłam w podobnej sytuacji... Wiem co to znaczy. Zostawil mnie po prawie 5 latach. Tyle ze wrocil :) Zajelo mu to 4 miesiace, mial kogos innego ale wrocil. Wszyscy mieli nas za idealną parę...Kiedy odszedl przez 2 miesiące nie powiedzialam nikomu. Az wreszcie ktoregos dnia na narastaace pytania mamy, wybuchnelam płaczem i opowiedziałam jej wszystko...Bolało jak cholera. Ale najgorsze co możesz zrobic to się z nim widywac. Mowili mi to wtedy wszyscy ale ja nie chcialam słuchac. Moze sie opamieta tak jak mój narzeczony :) Zycze ci tego :)Nie zalamuj sie!!!

słoniu, napisałam wyraźnie, przeczytaj jeszcze raz, jeśli masz ochotę, a zrozumiesz

..nie rozumie wrocil po 4 miesiacach? jak moglas mu wybaczyc przeciez piszesz ze mial kogos innego....sorki ale nie rozumie

wiem, że wszystko robię źle, że nie powinnam się z Nim kontaktować teraz... jutro ma przyjechać zerwał ze mną kiedy się nie widzieliśmy (przez gg) po wspaniałym wspólnym weekendzie...

Wybaczyłam bo go po prostu kocham i moje życie bez Niego nie ma sensu :) I nie żałuję :)

jesteście razem teraz szczęśliwi?

skad wierz ze nie odejdzie od ciebi znowu np. za 2 lata, bedzie wiedzial ze zawszwe bedzie mogl do ciebie wrocic bo juz raz mu wybaczylas....

Jestesmy :) Czasem to wraca...Niestety...Ale kochamy sie.

mojej przyjaciółki facet wrócił po roku, są teraz od 5 lat szczęśliwym małżeństwem mój się boi życia, odpowiedzialności, a ja głupia chcę z Nim być, a On nie wie czego chce...

znam małżeństwo gdzie facet odszedł na 2 lata,trochę się wyszalał ale wrócił i znów są razem,nie miał dokąd isć więc musiał wrócić. Wygladaja na szczęśliwych.

sluchaj jesli teraz jestescie tylko para to wszystko wydaje sie latwe proste....ale w malzenstwie nie jest tak ciekawie zawsze ta druga osoba ma swiadomosc ze trudniej jest odejsc bo lacza nas rozne sprawy, ja tak latwo nie wybaczylam bym facetowi ktore odszedk do innej....

mój nie ma nikogo, nie odszedł do innej

...wiem ze to wszystko jest za swieze ale nie lepiej myslec pozytywnie i po prostu zajac sie czyms, nie myslec o nim, na pewno bedzie ci trudno nawet bardzo ale nadzieja ze kiedys wroci tez nie jest dobra, zacznij zyc swoim zyciem i pozwol jemu zyc tak jak on chce. "pozwol plynac wodzie ktorej nie pijesz".....

planowaliśmy razem zamieszkać, wspólne życie, a tu nagle zerwał... nie mogę się z tym pogodzić nie mam siły się czymkolwiek zająć, siły ani ochoty naiwnie wierzę, że będziemy razem (wiem, że się waha, powiedział mi to), a z drugiej strony pewnie zrobi dużo żeby do mnie nie wrócić

tracę szacunek do samej siebie

to dlaczego odszedl skoro zrobi duzo zeby do ciebie wrocic....i jak jesli wroci i kiedy znowu mu sie znudzic bo chlopak bedzie sie znowu wahal ale bedzie chcial cos przemyslec znowu odejdzie ... sluchaj jesli pozwolisz mu wrocic to zawsze tak bedziesz miala rozstania i powroty. nie chce cie dolowac moze bedzie inaczej bo od kazdej reguly sa wyjatki ale pomysl ........ czy nie lepiej zrobic cos dla siebie

źle zrozumiałaś, pewnie zrobi dużo żeby nie wrócić a ja chcę z Nim być, gdyby to spotkało kogoś innego, też bym tak myślała jak Ty, kiedy o tym mówię zdaję sobie sprawę z tego jak się zachowuję znam Go (wiem jak to brzmi, jak kolejny slogan), przestraszył się, dorosły facet, a przestraszył się...

mozę nie przestarszył się a znudził lub znalazł kogoś innego

widocznie jeszcze nie dorosl ....

nie ma nikogo, nie znudził się, tego akurat jestem pewna

zerwał niespodziewanie, kiedy było nam naprawdę dobrze mieliśmy problemy wcześniej, ale zawsze chcieliśmy być razem byliśmy związkiem na odległość, teraz kiedy to się miało zmienić, nie dał rady... sam zaproponował żebym się wprowadziła

wiec co sie stało ze odszedł?? tak bez powodu?? Biedna... życze Ci wszystkiego najlepszego, będzie dobrze... mam nadzieje ze do siebie wrócicie i bedziecie szcześliwi:*:* buziam cie mocno:)

nie bez powodu, nie wierzył, że nam się uda, uważał, że będę z Nim nieszczęśliwa, no a poza tym oboje mamy powiedzmy dość trudne charaktery... ja zapominam szybko, On pamięta wszystko długo

jeszcze Mu zależy Brzmi to bardzo naiwnie, zdaję sobie z tego sprawę

nie chce mnie, a ja jestem wrednie uparta... nie cierpię tego u siebie, nie cierpię tego, że wciąż wierzę

Mnie tez zostawil po 9 latach. Ja szukalam wspolnego mieszkania a on nowej panny. Zostawil mi przy okazji 7000 kredytu, ktory wzielismy razem (byla z nas taka para, ze nikt nie myslal, ze sie kiedykolwiek rozstaniemy). Zalamalam sie. Najgorsze bylo to, ze nie potrafilam zyc bez niego...zawsze on dbal o wszytsko, rachunki, biezace sprawy....bylam nieporadna jak dziecko. Tydzien wylam, chcialam cos naprawiac, ratowac te 9 lat....w desperacji poszlam z nim do lozka, wierzylam, ze zateskni za mna, ze mnie kocha. Jak po wszystkim powiedzial: \"ale o co chodzi? to byl tylko seks, nic wiecej\"....zalamalam sie drugi raz. Ale po nieprzespanej nocy i morzu lez wzielam sie w garsc. Zaczelam ZYC. Bawic sie, imprezowac. Schudlam ponad 10kg, nauczylam sie angielskiego...byli tez faceci ale jakos w tej sferze zycia nie umiem sobie poukladac. Ale nie martwie sie. On dalej jest z kobieta, dla ktorej mnie zostrawil, nie mamy kontaktu zadnego, ja wysylam smsy z zyczeniami na urodziny, swieta....on nie pamieta o moich. Czuje sie jakby nie istnial, to juz nie boli, zbudowalam mur pomiedzy tamtym zyciem a obecnym. On 3 miesiace po rozstaniu zwierzal sie mojej przyjaciolce, ze teskni za mna i mysli...we mnie nie ma zadnych uczuc dla tego czlowieka. Nawet przyjacielem nie potrafil byc po 9-letnim zwiazku.