studiuje ktoś w Nysie?

dziennie jestemz nysy i to nie wioska apolski south park specyficzne miasteczko wiec odpierodlcie sie od nas a co do szkoly to nie bylo przesiewu a poportsu około 100 osób zrezygnowalo ze studiow bo nie odpowiadialo im brak zajec partycznych przedewszytkim osobiscie ja mam tow tyłu gdyz zalezy mi na wyksztalceniu czyli papierku a nie umiejetnosciach których tu nie zdabede .jesli chodzi o zajecia to wiekszosc kiepsko zorganizowanych chcoiarz sa wyjatki nauczyciele to najgorszy horror ale nie ci ze stopniami doktora habilitowanego tylko ci co koncza magistra i chca udowdnic jacy ja juz madrzy bez podastw w wiedzy wiec osobiscie nie polecam tej szkoły osobom ktorym zalezy na dobry studiach zwląszcza jesli chodzi o kosmetologie w razie jakies pytan piszcie chetine odpowiem

emu 83 nie moeg cyztac twoich wypowiedzi skad ty wzielas takie histori o kosmettolgi ktra jest 1 rok nie mozliwe jest to ze 20 osob robi licencjat a po w 1 semstre studiowlą 280 osób dziennie a zsotalo 220 i teraz juz kolejni zrezygnowali wez sie nie wypowiadaj jak mas zpieprzyc głupoty jakich malo

Studiuję pielęgniarstwo w Nysie. Zostało nas 47 osób, wszystko przez prof. Arendta :D

no to fest jak sie nic nie naucze na kosmetologi to lipa:( bo chce to rozwijać.. a we wrocku to 1750 zł semestr:(

Może dlatego, że dopiero w tamtym roku otworzyli kosmetologię, bo na innych kierunkach jest wysoki poziom nauczania.

Ja też studiuję w Nysie i wiem jak jest.jeżeli chodzi o kosmetologię to napisałam,że był przesiew a dane dotyczą innych kierunków które wypuściły osoby z licencjatem.Poziom nauki jest niski dlatego,że właśnie zajęcia są źle zoorganizowane a osoby wykładające nieraz sprawaiją wrażenie jakby same nie wiedziały o co chodzi.większość to zwykłe magistry,które bardzo źle odnoszą się do studentów. P.S. Znam trochę realia nyskiej uczelni i zobaczymy ilu z was zrobi licencjat.

Na pielęgniarstwie jest na pewno wyższy poziom niż w Opolu :P 80% dostaje się potem na magisterkę do Wrocławia, a z Opola z tego co słyszałam jakieś 10%. Jak się nie chce uczyć to się nie zdaje, proste.

a co z dietetyką ? jak pojde na zaoczne i bede płacic to chyba się utrzymam:d ?

też się nie utrzymasz na zaocznych nic bardziej mylnego włeśnie ja jestem na zaocznych płacę i jest porażka,mogli mieć kasę z 60 a w tej chwili mają z 18 osób przy czym w nowym roku będzie nas mniej.Na przykład na germanistyce zaocznej zostało 11 osób.Więc sama widzisz,że płacenie za zaoczne nie jest gwarancją zostania na tej uczelni. Nauka zresztą też nie.