Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beaaattta

Boże, stałam się jedną z tych głupich bab...

Polecane posty

heh żeby było śmieszniej - mam dokładnie taką samą sytuację beataaaaa - też siędzę w domu i tez nad tłumaczeniami i też niedawno przeprowadziliśmy się do nowego miasta. I powiem ci, że fakt - IVONETTE ma rację niestety/stety. Trzeba wyjśc z domu i mieć kawałego swojego życia, on będzie miał kawałek swojego - zastęsknicie, przestaniesz być na każde zawołanie i na pewno to jakoś zmieni sytuację. Ja szukam etatu od września - choć przyznam, że lubię siedzieć w domku i dłubać teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe to mój przebija Twojego. Nie odbieralam, bo nie dotrzymał słowa (opisałam to na kafe na moim temacie) i uzbierało sie mu łacznie 23 połączenia nieodebrane i 3 smsy. Ale teraz znów stara bida. Umówił sie ze mna na 20.. dzwonie i oczywiście nikt nie obdiera. Czyli Ksiąze spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
No widzisz :-) Znam to przecież ;-) U mnie też po 20 polączeń jak nie odbieralam a tak jak wszystko jest o.k i wie,że siedze w domu to może wcale nie dzwonić. Zależy mu tylko jak wszystko dobrze to co będzie się wysilał... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
Wiecie co?! Macie absolutną rację!! Ja nie mam prawka - on ma. Zawsze jak chce gdzieś jechać, proszę go o to. Nie jeżdżę nawet autobusem (no bo na serio, po co, skoro mamy auto). Ja mam głupią domową pracę i do tego zajmuję się domem. Nie jakoś super, bo czasami tu też jest syf ;) ale jednak ten obiadek zawsze ma albo poprane ciuchy. Do tego nie mam tu znajomych, on ma wielu. Słowem - jestem uzależniona od niego w 100%. Macie rację, muszę to pozmieniać. Muszę zrobić prawko, potem iść do pracy. Muszę mieć swoich znajomych i nie dawać mu do zrozumienia że jest pępkiem mojego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi dziewczyny tam gdzie ja pisałam o moim zwizaku radziły usamodzielnić sie, uniezaleznic i olewać dziada ;) Tyle ze cholera już wolałabym sie na giewont ze trzy razy wdrapac, bo to prostsze by było :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelliaa
niestety faceci wcale nie oczekuja od swoich kobiet zaglaskania. Wrecz przeciwnie - oni musza czuc sie troche niepewnie. Jak maja sie ekscytowac na Wasz widok, skoro wiedza, ze cokolwiek zaproponuja, Wy bedziecie skakac z radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
Mój od początku mi mówił,że lubi kobiety które się zdobywa cale życie. Wcześniej bylam w dlugoletnim związku - przez pare lat było extra (tzn kiedy bylam przebojowa) do momentu jak zamknęlam się w domu, przestalam dbać o siebie. Totalnie mnie olał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
grawitacja >> otóz to ja niejednokrotnie próbowałam go "olewać", ale po pierwsze - nie umiem (w końcu i tak wybucham i mu wypaplam czemu byłam oschła "no bo chciałam, żebyś zaczął się starać" hahahah - no ale na serio, nie umiem olewać kogoś kogo kocham :O po drugie - on mysli że ja jestem wtedy obrażona A jeszcze. Sprawa która mnie starsznie wkurwia!!! kiedys, jak strzelałam focha albo byłam zła, smutna, obrażona - bidulek dopytywał co mi jest, starał się żeby mi poprawić humor, przepraszał (a jak!!), przytulał teraz - jak mam focha - on macha ręką i ... sam się obraża jestem w szoku :O gdzie jego przepraszanie, staranie się?! zanim mnie tu zwymyslacie od kapryśnych księżniczek - z ręką na sercu - która nie lubi być przepraszana i zdobywana gdy jest zła?! i która nie wkurza się jeszcze bardziej gdy on, zamiast ulec - po prostu olewa i sie nie odzywa? kiedys mój humor miał dla niego znaczenie. Teraz - jak twierdzi - zbyt często jestem smutna, by go to ruszało. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
I dochodzę do wniosku,że najlepiej jest wiązać się z rozsądku. Trudno olewać kogoś kogo się kocha ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
wcześniej byl niepewny co będzie dalej po Twoich humorkach (może odejdziesz?) ... teraz wie,że się powściekasz i przejdzie to wcale się nie przejmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
no powiem wam - oświeciliście mnie niby taka prosta sprawa a ja do niej nie doszłam zaniedbanie siebie - racja! kurde! wstyd się przyzanać,ale niedługo po zamieszkaniu przestalam o siebie dbać. Tzn. nie to że się nie myję czy coś :p Ale nasz okres sprzed zamieszkania - byłam jak spod igły: perfekcjny makijaż, długie pazury, fajne ciuchy, zawsze piekne perfumy. A potem - ścięłam paznokcie na zero i do tego zaczęłam obżerać :O makijaż robię tylko czasami i to delikatny. Noszę gigantyczne spodnie dresowe i jakieś luźne bluzy. Bo to jest tak - mieszkam tu, teraz to też mój dom i na serio chcę się czuć swobodnie. Nie chcę dzień w dzien chodzić w obcisłych dżinsach, mieć długie pazury albo nosić ciężką tapetę na twarzy. Z drugiej - domyslam się że trochę mu przeszła szajba na moim punkcie. Niby mowi że cieszy się że jestem naturalna... z drugiej - jak ostatnio wychodzilismy i ja się znów zamieniłam w bóstwo, zaczął się do mnie dobierać i pwoeidział "nie wiedziłem że taką piękna kobietę mam w domu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beataaa trafiłas w 10!!! No DOSŁOWNIE to samo co u mnie! Ja tez jak już go olewam to potem mu wygadam, bo \"to dletego, ze juz nie chce być ta co ciagle sie stara, a Ty jakbys o mnie zapominał\" i dupa blada z tego mojego olewania... Jestesmy z tego co widze bardzo podobne. Ja już musze sie pozadnie rozbeczec zeby ten moj zauwazył ze mi jest strasznie przykro z jakiegos powodu. I masło maslane, bo obiecalam sobie ze juz nie bede płakac z byle czego, wiec on juz mnie tak nie zaluje.. itd.. ;) Tragiczne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
ivonette - święta racja kiedys drżał na sam dźwięk "rozstanie". a gdy ja zobaczyłam że na niego nie działaja moje humorki, zaczęłam go straszyć że odejdę. Na początku przeżywał, teraz nie reaguje. Macha na to ręką, a ja czuje się totalnie bezsilna i jeszcze bardziej niekochana. Oczywiście tych zmian nie wprowadzę nagle w życie (prawko, praca, znajomi) Ale powoli... musze sie od niego troche uniezależnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym daniem o siebie to racja swieta! Mój to sie nawet na mnie obraza jak widzi ze gdy gdzieś wychodzimy (rzadkoooo :O ) to jestem jak z swierszczyka.. wypacykowana, a jak przychodze do niego czy odwrotnie.. to jakies wycieruchy, na twarzy zero make upu i paznokcie laciate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu my mezczyzni nie mamy takich potrzeb jak wy... :/ nam nie wiele trzeba... sami sobie mozemy zorganizowac wolny czas np przed kompem.. hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sentiment
Chciałam tylko napisać, że mój ukochany mężczyzna, narzeczona, który przez pierwszy rok szalał za mną, fundował mi karuzelę i mówił kocham wierszem .... po pewnym czasie zaczął "wystudzanie", a ja walczyłam, prosiłam, płakałam, nie rozumiałam dlaczego tak się zmienił mówiłam mu, że pokochałam zupełnie innego mężczyznę, że tęsknie za tym jaki był na początku, ale nic nie dawało efektu zdecydowałam, że muszę odejść, bo nie wytrzymam tego olewania mnie, tego, ze czuję się niechciana, niekochana rzuciłam go, zawalczył, zaczęło się to co dawniej "nic się nie zmieniło, tylko jest zmęczony, ale uczucia te same" bla bla wróciłam, bardzo go kochałam zostawił mnie po tygodniu, bo "to jednak nie to" , 'mamy inne oczkiewania" itd. minęło już pół roku, a ja dalej za nim płaczę mój niedoszły mąż :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
Ja zaczęłam od wyglądu - pazury, fryzura, opalenizna... Potem zajmę się swoim życiem (jak wymyślę co mam robić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sentiment
narzeczony* może się inne błędy, sorry w pośpiechu pisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
no ale jak tu szczerze kogoś olewać? ja mu zazdroszczę tej umiejętności. Np.leżymy, oglądamy film, on potrafi mnie nawet nie dotknąć i szczerze wierzę że jest tak zajęty filmem że zapomina o mnie. Ja tak nie umiem - wciąz na niego zerkam i myslę jak tu się przytulić. :O Żenada. Wciąż tylko czyham na odpowiedni moment żeby go dotknąć i powiedzieć "kocham cię". No jak jakiś potwór - czyha w ukryciu żeby się na biednego faceta rzucić i pierdzielić mu o miłości. chciałabym umiec olewać go tak, jak on mnie. Chyba jako baba mam naturę cięrpietnicy skłonnej do poświęceń... :O znając siebie i swoją pieprzoną szczerość, to nawet jutro mu powiem o tym że postanowiłam być niezależna... buahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak czytam to i widze to malzenstwo to dodatkowa praca... wiec czemu ludzie tak czesto sie na nia skazuja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
beaaattta jak piszesz to mam wrażenie jakbyś opisywala mój związek. To olewanie przed TV, te gry... wszystko. Ja też do końca nie rozumiem jak można się tak zachowywać,ale widać faceci tak mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to BACH! Ja skonczyłam I etap studów (przedwczoraj) :P W nastepnym tyg jestem nad morzem w pracy. Pazurki zrobie sobie jutro. Obiecuje uzywac maskary codziennie ;) Zwiazywac włosy nie wtedy gdy nie chce mi sie ich umyć, a wtedy gdy poprostu mam ochote na kucyka ;) Szukam po powrocie pracy i zapisuje sie na zaoczne na Uniwerek. Hmm.. odświezam na wakacje znajomość swego czasu zazyla z przyjaciólką... :) ps. i tak bede cholernie myślec o nim dzień w dzeń! I jak zwykle układać plan dnia w dopasowaniu do Niego. :O Ja juz sie staram... zajac sie bardzoej soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie dlaczego bo jak role by sie odwrocily i facet by byl taki mily... wciaz sie do was tulil i mowil ze was kocha to zostaily byscie go bez skrupulow... to jest jedna z rzeczy jaka facet sie uczy.. ze nie mozna byc za slodkim i tak mu to wchodzi w nawyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
ufff... no trochę mi ulżyło. Bo oprócz tych wszystkich problemów opisanych na kafe, często widziałam "a mój Misiaczek jest ze mną 3 lata i taaaak mnie kocha" - i myślalam że tylko mój ma inaczej. Może faktycznie przestanę mu truć dupe. Może naprawde ONI tak mają (tylko, mój Boże, czemu tak szybko?!). I wy też pewnie myslałyście - czemu NAM się to zdarzyło? Przecież MY to nie byliśmy przeciętny związek, tylko absolutnie wyjątkowy!! Taka miłość!! Tyle zapewnień!! Tyle wspomnień!! Czemu on nagle przestał?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivonnette
właśnie - nie raz płakałam "a miało być tak pięknie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie leze przed tym monitorem juz! hahahaha a No czytam o sobie! To po ręce pogłaszcze, to się znów przytule ( a ten mi ze dopiero co zjadl i go w zoladek uciskam :D ) to znów enty raz z koleji zapytam \"a bedziesz mój na zwasze? a kochasz mnie? a cos tam?\" a on mruknie.. yhmy... przekonujaco oczywiście. To ja mu na to \"a nie mowisz tego tak na odwal sie zebym juz dziś Ci dała spokój i nie marudzila\"? I swojemu wypaplałam ze teraz to on bedzie musiał sie starac, bo ja już mam dosc. Chyba wział sie na sposób i na czas gra.. Bo ja i tak zawsze pierwsza wymiekałam. najlepsze, bo przepraszam choc nie z mojojej winy sprawa to i tak zawsze ja mówiłam... :O Czuje sie jak małe miekkie g....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaattta
ale wiecie co? nie mozna się tak nagle przestawić. Nie wiem... może tego się trzeba nauczyć? Nawet jak jestem u rodziców i udaję (tak, to dobre słowo) że się dobrze bawię - i tak wciąż o nim myslę. Nawet jak wtedy nie wzięłam komorki - i tak wciąż myslalam o nim i o tym czy zadzwonił. Czasami - potem - nie brałam komorki SPECJALNIE! Nie mogłam sie nauczyć naprawdę dobrze się bawić i przestać mysleć o nim. Myslalam - co teraz robi, o czym mysli, czy mysli o mnie, czy tęskni, co powinnam zrobić żeby tęsknił bardziej... Jak nauczyć się przestać żyć "pod" facetem? A... jedno jeszcze mi się przypomniało. W naszej dzisiejszej kłótni uderzyły mnie jego dwa zdania które się niby wykluczają. Jedno: "przestań tak o mnie zabiegać! przestań mi tak pokazywać uczucie" Drugie: "nie czuję się kochany, ponieważ mnie nie doceniasz, bo wciąz jesteś niezadowolona". Więc jak? Chce czuć się kochany czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×