Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość opluty

Toksyczna teściowa

Polecane posty

Gość opluty

...a właściwie przyszła teściowa. jesteśmy zaręczeni i generalnie szczęśliwi. Planowaliśmy ślub i wspólne mieszkanie - sami, a nie z rodzicami. Okazało się to jednak niemożliwe. Przyszła teściowa, która jest wdową nie zgodziła się by na starość zostać sama. Ma drugie dziecko, które się wyprowadziło i generalnie ma ją gdzieś. Moja narzeczona nie chce jej zostawić bo ma poczucie winy. Ja z kolei nie zamieszkam z teściową ponieważ: - nie ma u niej warunków ( w domu mieszka juz osiem osób) - matka narzeczonej otwarcie mówi o niechęci do mnie, wątpi w szczerość moich uczuć, podważa wartość jako przyszlego zięcia. Nie chce mieszkac z kimś kto od początku okazuje mi niechęć. Narzeczona twierdzi, że nie wyprowadzi się od matki bo nie będzie potrafiła być szczęśliwa. Relacje między nimi też nie układają się dobrze. przyszła teściowa jest dewotką i jej jedyną rozrywką jest niedzielna msza, po której może poobgadywać sąsiadów. Nie chce stawiać narzeczonej ultimatum - albo ja albo teściowa. Mieszkanie z teściową nie wchodzi w gre, mieszkanie osobno po ślubie też nie. Często się to kłócimy i coraz bardziej się boje że dojdzie do rozstania. Narzeczona zaczęła mnie obwiniać za sytuację z teściową. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynka z tipsami
Postaw na swoim :-) bądź FACET.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wffwwrf
wyraźnie twoja narzeczona nie dojrzała do poważnych decyzji, nie jest asertywna, no chyba że wobec ciebie, ma jakieś problemy wewnętrzne które powodują że wkręca sobie te wspomniane poczucie winy i skoro wierzy że ma obowiązek poświęcić się matce i to tak jak ona sobie tego życzy... idźcie z tym do jakiegoś psychologa od spraw rodzinnych, skoro nie chcesz zrywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj to nie jest normalna sytuacja gdy partner zmusza cię do mieszkania z tesciową. Młodzi powinni mieszkać sami. Koniec. Kropka. Oczywiście zdarząją się różne życiowe sytuacje gdy nie mam y wyboru, ale jak sądzę ta do takich nie należy. Jeżeli dziewczyna wychodzi za ciebie za mąż - to od momentu ślubu ty jesteś jej najbliższą rodziną. Mamą owszem powinna się zając ale nie zmuszając cię do robienia czegoś czego nie chcesz. Obawiam się, że jednak czeka cię chwila kiedy będziesz musiał postawić ultimatum. Ja nie wyobrażam sobiemieszkania w tej chwili czy to zmoimi rodzicami, czy z rodzicami narzyczonego. oczywiście bierzemy pod uwagę, że jeśli rodzice będą potrzebować opieki taka chwila moze nadejść. Ale nie póki są pełnosprawni, zdrowi itd. Pogadaj z narzyczoną - powiedz jej szczerze, że nie ma takiej opcji żebyście po ślubie mieli zamieszkać u Twoich czy jej rodziców. Taka kolej rzeczy że dzieci wyfruwają z gniazda i niestety jej mama musi się z tym pogodzić. Mówisz że w jej domu mieszka 8 osób - więc nie zostanie sama. Możecie ją odwiedzać, opiekować sie nią, ale nie poporządkowywać własne życie pod jej zachcianki. Bo to wasze życie. Ogólnie współczuję, że takie sprawy są niezwykle ciężki do rozwiązania kiedy jedna ze stron nie rozumie takich spraw. Ale ręczę ci, że jeśli zrobicie tak jak chce dziewczyna rozwód będzie szybciutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wffwwrf
czytam, czytam... ja bym się nie bała że dojdzie do rozstania, ja na twoim miejscu rozstałabym się i to wczoraj, nie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraj23
no wlasnie ....jak on ama zostac sama....ja bym sie wyprowadziula i zyla na wlasny rachunek a nie cale zycie z wariatem:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym naprawdę....co to znaczy nie zgadza się zostac sama...? Jakieś to takie faktycznie toksyczne - nie dziwie się, że narzeczona ma poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraj23
uciekaj!@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwila chwila autorze a
powiedz kim jest te 8 osób które mieszka w tym domu? bo piszesz ze ona nie chce zostać sama, ale ze w jej domu mieszka 8 osób. To jakaś ich rodzina? strasznie absurdalna sytuacja, ta babka to jakaś teściowa z koszmarów i dowcipów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opluty
Cały czas rozmawiamy. doszliśmy do wniosku że rzeczywiście jakimś rozwiązaniem jest wizyta u terapeuty. Być może on w jakiś sposób wytłumaczy mojej ukochanej, że to ni jest noramlna sytuacja. Reszta osób która tam mieszka to dalsza rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wffwwrf
To świetnie że razem zdecydowaliście że ten problem trzeba jakoś rozwiązać i to z pomocą kogoś kto pomoże wam w emocjach, w znalezieniu tego co dla każdego z was i dla was wspólnie dobre itd. Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie ja
Ja mam całkiem w porządku teściów, ale mieszkanie razem wspominam jako koszmar. Wcześniej czy później dochodzi do konfliktów bo przecież pokolenia różnią się między sobą, a oni zostali zupełnie inaczej wychowani niż my. Z czasem problemy nawarstwiały się coraz bardziej. Odkąd się wyprowadziliśmy sytuacja wróciła do normy, relacje syały się, powiedziałabym nawet, przyjacielskie i zawsze możemy liczyć na pomoc teściów. Wniosek: Nie zgadzaj się na wspólne mieszkanie pod żadnym pozorem. Ja odowiadałam historię o normalnych ludziach, a nie o babsku, które już teraz ma jakieś roszczenia i stawia swoje warunki. Myślę, że jakoś przeżyje wyprowadzkę córki, narobi trochę hałasu, ale ostatecznie będzie musiała pogodzić się z sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opluty - super :) dobry kierunek obraliście. A jeśli mama narzeczonej zostaje z dalszą rodziną to ja nie widze problemu. Jest z kim pogadać, w razie czego poprosić o szybką pomoc - super! Myślę sobie, że twoja przyszla teściowa jak najbardziej różnież kwalifikuje się na terapię. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa nie
zgodziła się zostać sama? Przecież jej córka jest dorosła, jak można KAZAĆ? Zatrujesz sobie życie mieszkając z teściową i tyloma innymi domownikami. Wasze nowe życie musicie sami zbudować a nie budować je na podporządkowywaniu się przyszłej teściowej. Mały kompromis: zamieszkajcie osobno ale blisko niej. Rozmawiajcie ze sobą szukając innego rozwiązania. Jeśli Twoja narzeczona nie chce się wyprowadzić - widocznie nie dorosła do ułożenia sobie życia małżeńskiego. Bardzo współczuję i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tesciowa juz
Mam corke,tez jestem wdową i w zyciu nie chcialabym mieszkac z dizecmi.Kazdy ma prawo do wlasnego samodzielnego zycia. Na terapie proponuje wyslac tesciowa,bo to jej problem nie wasz. Jak mnie wkurzaja takie kobiety!!!!Jak mozna byc tak egoistycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama wychowała 5-ro
dzieci i teraz została sama !Ale doskonale rozumie ,że każda z nas ma juz swoją rodzinę i w pełni to akceptuje -naszych męzów bardzo lubi :P może dlatego że sa daleko... a tak serio to sama nie chciałabym mieszkać z rodzicami czy teściami -sama chcę budować swoje ognisko domowe ,rodzinny dom dla moich dzieci ....może spróbuj z nią pogadac w cztery oczy i powiedz tak po ludzku o co ci biega...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opluty
Chcieliśmy zamieszkać razem. Znaleźliśmy ładną kawalerkę, w naszym zasięgu finansowym. Do sfinalizowania transakcji zabrakło nam paru groszy. Zapożyczyłem się. Mimo to troche brakowało. Nie mielismy sie do kogo zwrózić więc schowałem dume do kieszeni i poszliśmy do teściowej. I wtedy się zaczęło. Jak to ona ma zostać sama?? zaczęła odstawiać szopkę jaka ona to biedna, chora i jeszcze samotna ma zostać. Skończyło się na tym że poradziła się syna i nie zgodziła się pożyczyć nam pieniędzy. Mieszkanie przechodzi nam kolo nosa bo nie mamy skad pozyczyc brakującej kwoty. poza tym moje slonko boi sie zostawić matkę bo ta ja szantażuje, że bedzie samotna i szybko umże. Przy okazji dowiedziałem się że jestem kiepskim materiałem na zięcia. że ona nie będzie ze mną szczęśliwa i że szybko ją zostawie. Nie jestem idealny ale jak do tej pory dogadywaliśmy się i byliśmy ze sobą szczęśliwi. Włożyliśmy dużo pracy w to by znaleźć mieszkanie i zdobyć na nie kasę bo była to prawdziwa okazja. teraz kiedy już wiem że nic z tego nie wyjdzie załamałem się. Nie mam na nic siły, nie mam ochoty , jestem rozbity. Przyszła teściowa od poczatku mnie nie akceptowała a teraz nawet nie ukrywa że jest mi wroga. Obawiam się tego co będzie dalej. Mam w sobie mnóstwo żalu i złości. Niestety odbija się to na moich relacjach z ukochaną. Wyżywam sie na niej za to jaka ma matke:( wiem że to nie fair ale nie radze sobie z tym wszytkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×