Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przegrana_grubaska

Jakiś idiota wyzwał mnie dzisiaj od grubych świń

Polecane posty

Gość wybielacz
a no to co innego, to niech jedzie, jak najbardziej mnie się wydaje, ze to jest dosć aktywne dziecko, tak z opisu, tylko nie bardzo ma gdzie spożytkować swoją energię na pewno wszystko inne robi z takim zamym zapałem jak jedzenie poszukajcie fajnego sportu, który ja wciagnie - tak na stałe; te konie to był przykład, to moze byc cokolwiek - jednemu pasuje to , drugiemu co innego; moze jakieś kung fu albo karate, tam sie jest w grupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybielacz
moze taniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaww
nie to ona zdecydowanie tak nie ma Owszem też ma swoje znajomości takie choćby z tych wyjazdów potem ciągle pisze na gg jakimś gościem dzwonią do siebie smsują ale taka jest kolej rzeczy że to sie po jakimś czasie urwie i ona szybko zapomina i przechodzi nad tym do porządku dziennego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaww
wybielacz----> na pewno sport tosuper sprawa w jej przypadku tylkoże to są zazwyczaj dwie godzinki tygodniowo i dobrze byłoby kontynuowaćwe własnym zakresiea z tym już gorzej bo mam przykład z tymi ćwiczeniami korekcyjnymi, w grupie ćwiczyła chetnie a w domu wogóle A co do tańca to jakoś nie ma predyspozycji Umie tańczyć bo chodziła na kurs ale chyba jej pasja toon nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co agaww? daj sobie na wstrzymanie. mam dokladnie taka sama matke jak i reszte rodziny. cale zycie slysze, ze jestem gruba i nic nie warta przez ich gadanie o tym, ich dobre rady jak schudnac. wkuwialo mnie cale zycie i nawet teraz tez, chociaz umiem juz odpowiedziec odpowiednio, ze sami leza plackiem przed telewizorem a mi kaza isc na rower. sport nie byl dla mnie zadna przyjemnoscia bo bylam do niego zmuszana i traktowalam to jak kare. moze twoja corka tez tak mysli co? bo jesli za kazdym razem mowisz, ze moglaby sie poruszac to schudlaby troche to rodzi niechec do jakiejkolwiek aktywnosci fizycznej. ona nie ma otylosci tylko najwyzej pare kilo nadwagi, zapewne jeszcze urosnie pare centymentrow i wtedy bedzie wygladac lepiej. nie drecz jej swoim gadaniem bo to prowadzi do kompulsywnego objadania sie, ktore ona ewidentnie ma. jesli je talerz kanapek przed snem to nie dlatego, ze jest az taka glodna i nienazarta jak piszesz, tylko dlatego, ze zajada problemy. doksztalc sie troche i przestan gadac. powiedz to swojemy synowi i mezowi. przestancie ja meczyc a szybko zobaczycie, ze je mniej. chociaz i tak wiem, ze nie przestanie brzeczec jej nad uchem. bo wydaje sie wam, ze wiecie lepiej jak schudnac, co jest dla niej dobre i wogole. powiem ci wiecej, teraz corka jest zalezna od ciebie ale za 10 lat wukrzyczy ci wszytkie zale prosto w twarz. ja tak zrobilam i nie bylo mi glupio ani przykro ani przez sekunde. powiedzialam wlasnej matce, ze jej nienawidze za to co mi zrobila i ze jej tego nie wybacze. wcale nie zaluje, ze plakala pare dni bo ja przeplakalam przez nia o wiele wiecej. wiec przymysl sobie co robisz, przeczytaj o kompulsywnym jedzeniu i sama idz i kup jej batonika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady i znowu
ten twój chamski ton, ja nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaki chamski ton? chamskie jest to co ona wyprawia z corka wiec czemu mam jej nie powiedziec? chamskie to jest mowienie jej, ze ona robi dobrze. nie robi i za kilka lat zobaczy efekty a teraz ma jeszcze czas na zamiane swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, czuję się, jakbym czytała o sobie... Moja rodzina też przez całe życie wmawiała mi, że jestem grubasem, pączkiem itp... choć wagę miałam zawsze w górnej granicy normy. I dopiero z perspektywy czasu widzę, że zajadałam problemy, w tajemnicy kupowałam słodycze, chipsy, i zjadałam w ukryciu... Matka doprowadziła mnie do strasznych kompleksów, nie chciało mi się żyć, byłam całkowicie załamana... Potem przyszedł czas, że na komentarze z jej strony odpowiadałam agresją bo nie mogłam już wytrzymać tego napięcia, zazwyczaj mówiłam coś w stylu \"sama jesteś gruba\" albo \"spójrz na siebie\", poźniej kłótnia, wrzaski, rękoczyny... Tyle razy chciałam umrzeć, słysząć od matki, że jestem gruba głupia mam krzywe nogi i zęby (teraz już mam proste) i ze nikt mnie nigdy nie zechce... Jak sobie to przypomnę to łzy same napływają do oczu... :( wpędziło mnie to w niesamowite kompleksy, nie mogłam przejść normalnie ulicą, spojrzeć komuś w oczy bo byłam pewna, że wszyscy myślą o mnie jako o spasionej obleśnej świni... Najlepsze jest to, że wagę zawsze miałam w normie, moze w wieku 12-13 lat 2-3 kg nadwagi. Ale nigdy nie zapomnę tych jadowitych uwag, i tego wzroku, kiedy po obiedzie brałam kawałek ciasta... Przez to wszystko do dzisiaj mam problemy z bulimią... Ale schudłam. I teraz jestem w miarę szczupła z zarysowanymi mięśniami. Matka mówi z podziwem \"Magda jaka ty chuda jestes!\" albo \"ale pięknie wyrzeźbiłaś sobie nogi\"... i co? nie odpowiadam. Kocha mnie bardziej przez to że schudłam? A kiedy powiedziałam jej, że jeszcze niedawno mówiła, że jestem spaślakiem, to odpowiedziała ze zmieszaną miną \"ale już nie jestes...\" . Przepraszam, musiałam się gdzieś wyżalić.... :( Błagam nie odchudzajcie swoich dzieci na siłę! Później pozostaje uszczerbek na psychice na całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje, ze agaww przeczyta to. teraz corka ma szanse schudnac i miec dobre stosunki z matka ale za pre lat ja znienawidzi i w wieku 18 lat bedzie miala nie 5 kilo nadwagi za 25 albo wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migotkaaaa
Muszę się zgodzic z lady_in_red21. agaww wyrządzasz jej nieswiadomie krzywdę! Sama nie masz takiego problemu, więc nie zdajesz sobie sprawy jak dziala psychika osoby puchatka. Zauwaz, ze cala wasza rodzina moze 'wpieprzac' co zechce, a ona nie. Czuje się pokrzywdzona, a Ty nieustannie powtarzasz jej, ze: powinna się odchudzic= ma nadwagę. Czy ty myslisz, ze ona tego nie widzi?! Czy myslisz, ze ją to nie boli?! To jest tak, ze ona przyjmuje reakcję obronną; udaje, ze nie bierze sobie waszych slow do serca a tymczasem w glębi ducha ma was serdecznie dosc. Osoby puszyste nie są IDIOTAMI i doskonale zdają sobie sprawę z tego jak wyglądają i nie potrzebują głupiego gadania i komentarzy, bo naprawde ONE TEZ MAJA OCZY. I takie dziecko doskonale o tym wie, a Ty zachowujesz sie jakbys musiala jej to uswiadamiac. A wiesz co ona sobie mysli 'Pieprzy głupoty, bo sama jest chuda i nie ma zielonego pojęcia jak cholernie trudno jest takiej osobie' Biorąc taki talerz zajada problemy, stara się zapomniec o waszym marudzeniu, o chamskich komentarzach brata czy znajomych i mysli sobie, ze ma to w dupie a problem się poglębia. Wiem o czym piszę bo sama mam taką matkę, ktora ma figurę wręcz modelki: wysoka, zgrabna, biust duze D i tez nieustannie mi powtarzala zrob to zrob tamto; schudnij itp Cala rodzinka jadla sobie lody czekoladowe a ja o lisciu salaty :O Takie matki jak Ty wyrządzają dzieciom wielką krzywdę i ranę w sercu, ktorej nie da się zatuszowac. Zobaczysz co Ci powie za pare lat. Przykro mi się to czyta.. Jakbym widziala moją matkę. To nie jest tak, ze ona mnie nie kocha czy jest zla; Jej się wydawalo, ze takie durne gadanie przemowi mi do rozsądku. Tylko, ze to dziala w druga stronę. Moja rada: Zastanow się nad postępowaniem waszej rodziny i naprawdę skoncz z tym gadaniem. A poprawi się o milion procent! Jak będziesz znowu miala ochotę na taką docinkę to ugryz się w język i pomysl sobie, ze wbijasz noz w jej serducho. A tymczasem jak radzą dobrze dziewczyny zapisz ją naprzyklad na oboz sportowy, przetrwania czy jezdziecki. Niech się bawi, odpoczywa i uprawia sport, ktory byc moze pokocha. Jest tyle mozliwosci: obozy tenisowe, plywackie, taneczne ecc. Nie mow jej co ma robic, ona to wie..uwierz mi. Nie zabraniaj jej slodyczy. Powiedz dzisiaj jemy lody czekoladowe na deser, ale malą miseczkę , bo nam brzuchy urosną. Odrobina solidarnosci dobrze?! I zauwazysz zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danusia_na_diecie
Twoje postępowanie Agaww moze doprowadzic do powaznych problemow typu: anoreksja, bulimia. Powodzenia w Twoim postępowaniu! Czy jedzenie kompulsywne, ktorego ewidentnie widac juz początki. Problem jest Twoje zachowanie :O Postaraj się to zmienic, bo zle to się skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wlasnej mamy mam nawieksze pretencje o to, ze wlasnie zawsze sprawiala, ze czulam sie jak przestepca jesli w ogole jadlam. reszta rodziny nie byla lepsza. ile razy przy swiatecznym stole slyszalam, ze nie potrzeba mi dokladki bo i tak juz dobrze wygladam, albo ze TO ciasto ma duzo kalorii i wymowne spojrzenie. abo ze kawa z cukrem to bomba kaloryczna. moja mama miala w zwyczaju siedziec i patrzec jak jem, a na koniec mowic, ze zamiast swoch kanapek moglabym zjesc jedna, ze moglabym nie jesc kolacji, ze moglabym nie jest slodyczy. a ja wlasne wtedy jadlam jeszcze wiecej, tylko ze po krjomu co robi wlasnie corka agaww. to jest kompulsywne objadanie sie i teraz mozna to wyleczyc. moja rodzian tez zawsze jadla co chciala a mi dogryzali. jak ma sie czuc dzieco, kiedy wszyscy jedza ciasto a jej sie mowi bez cergieli, ze jest gruba i nie powinna. moze i nie powinna ale to jest jej decyzja. mam zal do rodziny, do mamy za to ze tak mnie traktowali. gdyby nie ich gadanie to dzisiaj bylabym kims zupelnie innym. nie odchudzlaabym sie przez wiele lat. ale nawet teraz slysze, ze sporo brakuje mi do idealu albo ze mam uwazac zeby nie stac sie znowu spaslakiem. to nie jest fajne. czasem po takim tekscie zdarza mi sie kompuls. tak, jeszcze sie z tego nie wyleczylam. dzisiaj z rana mialam. moze juz nie jem tyle co kiedys ale z rana zjadlam paczke chipsow i lody. po sniadaniu. wcale nie mialam na to ochoty ale babcia z rana poinformowala mnie, ze jedzac tyle na sniadanie - cale dwie kanapki z wedlina i pomidorem - w szybkiem tempie bede wygladala tak rok temu. babci powiedzialam, ze sama zjadla 4 przeciez i jakos nie widzi problemu w tym, ze wyglada jak utuczona swinia a ma wszytkie choroby zwiazane z otyloscia, ledwo chodzi a nie ma zamiaru schudnac. babcia sie obrazila, ja sie odgryzlam, niby jest cacy. ale jak babcia poszla do kosciola to automatycznie skierowalam swoje nogi do sklepu po wielka paczke chipsow i jeszcze lody. teraz nie moge na siebie patrzec ale co tam. mam nadzieje, ze agaww zmieni zachowanie pokiu nie jest za pozno, poki corka ma szanse wyleczyc sie wtego problemu. potem jest bardzo trudno i jak widac nawet teraz po schudnieciu wcale nie jest super. czasem takie uwagi sprawiaja, ze chce mi sie wyc, albo dla odmiany pobic taka osobe. wtedy wsiadam na rower i pedluja az sie zmecze. ale nnym razem po prostu ide i jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bomba kaloryczna to ulubiony tekst calj mojej rodziny. bomba kaloryczna to wszystko oprocz wody i nieslodzonej herbaty. jak dolwam mleka do kawy to czemu tyle leje, przeciez mozna lyzeczke a nie jak nienazarta swinia cale 4lyzeczki - oto tekst mojej babci. ciasto, caly kawalek to zbrodnia. mozna sie przeciez pohamowac i zjesc pol. dwa ziemniaki do obiadu? jak chce sie schudnac to przeciez nie ma mowy o ziemniakach. ze wszytkich tekstow jednak najbardziej nienawidzialam wmawiania mi, ze jako grubaska nigdy nie znajde chlopaka. tak sie sklada, ze znalazlam. jestesmy razem juz dwa lata ale nadal slysze teksty, nawet w jego obecnosci, ze jak on mogl sie we mnie zakochac skoro tyle ladnych dziewczyn jest a ja nawe gotowac nie umiem porzadnie. porzadnie znaczy tlusto. ale sama mam nie jesc bo bylam gruba a jak zjem cos wiecej to na bank zaraz przytyje. ostatnio rozmawialismy o slubie, byla cala rodzina i gadka zeszla na tort weselny. powiedzialam, ze chcialabym czekoladowy bo lubie na co ciocia wypalila, ze nie powinnam sie wypowiadac bo jestem za gruba zeby jesc tort weselny. rozumiecie, jestem za gruba zeby jest tort weselny na wlasnym weselu. babcia zasugerowala, ze moze powinnismy zrezygnowac z karmienia sie tym tortem weselnym bo ja taka gruba jestem i to bedzie brzydko wygladalo. i ze w ogole moglabym schudnac jeszcze z 10 kilo do wlasnego slubu bo takich grubych panien mlodych to sie nie widuje. moj chlopak powiedzial, ze chyba nie zaprosimy ich na wesele bo po co mam sie martwic, ze beda mi gledzic nad glowa nawet w dniu mojego wlasnego slubu i bede sie krepowala zjesc kawalek toru weselnego wlasnego. no porazka po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady wytrzymaj jeszcze trochę :) mieszkasz z rodzicami tak ? pójdziesz na \"swoje\" i najlepiej ogranicz z nimi kontakt bo tylko rujnują Ci życie! np. rozmawiam z mamą i mówię , że muszę schudnąć jeszcze z 5kg to ona stwierdza , ze i tak mi sie nie uda bo wg niej człowiek nie może się odchudzić , a jak widzi chude kobiety w tv to oczywiście wszystkie sa po liposukcji itd :classic_cool: sama wazy ok 100kg fakt schudła z 10kg od października ubiegłego roku to teraz się poddaje bo oczywiście dla niej to najlepiej gdyby na wadze było 10kg mniej po tygodniu :D ... no i nie wierzy we mnie , nigdy nie wierzyła ... nie lubi jogurtów , twarogu , płatków owsianych , otrąb , z warzyw tylko pomidory i ona sie zastanawia co ona ma jeść na diecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, wiem ze jak sie wyprowadze to bedzie lepiej. schudnac udalo mi sie dopiero jak wyjechalam na wakacje, na cale dwa miesiace. zero stresu i o dziwo nie mialam wtedy kompulsow. udalo mi sie przeproadzic diete mimo, ze moj chlopak tez nie wie na co cierpie. jak wrocilam to od razu sie zaczelo. schudlam wtedy 11 kilo co bylo spora utrata wagi i bylo widoczne. babcia powiedziala, ze cos nie schudlam, pewnie z dala od domu jadlam jeszcze wiecej bo mnie nikt nie kontrolowal. rodzice wpsrawdzie zauwazyli ale jak jadlam to mowili, zebym uwazala bo zaraz odrobie co stracilam. co za popieprzone zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stracona aaa
Agaww zniknęła a ja po przeczytaniu waszych wypowiedzi powiem jedno - całe życie podobnie jak koleżanki słyszałam docinki od matki na temat swojej wagi, brzucha, i tego że za dużo jem itd, teraz mam 24 lata, mama sie juz nie przejmuje tym co gada, ale jednak cholerna bulimia mi została, co nie jest fajne. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie :/ kiedyś byłam z 13kg grubsza niż teraz i właśnie mam żal do rodziny , ze nikt mi tego nie powiedział! ja nie widziałam , że mam nadwagę ! i jadłam , jadłam , jadłam ! klapki na oczach , gdyby ktoś zareagował , zwrócił mi uwagę , to pewnie dzisiaj nie musiałabym aż tak troszczyć się by nie przytyć :P ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Lady i o Lady
Nie jestem w temacie za bardzo, ale z tego co pamiętam a pamiętam dokładnie to Lady_in_red również lubi porównywac niektóre osoby z forum do świń, jak np mnie:] moze sobie przypominasz jak twierdzilaś, ze pewna pani, której udało się fajnie schudnąc będzie "tłusta jak świnia do świąt Bożego Narodzenia"? jednoczesnie inne ciekawe epitety padły. Dlaczego? bo szybko i trwale schudła, tak to jedyny powód. Mowa o mnei oczywiście:] Ciekawe co odpowiesz. Tylko prosze, nie teksty w stylu: "ja nic takiego nie powiedziałam"...to niesmaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaczynalam sie odchudzac z wagi 62 kilo 7 lat temu. nie bylam gruba, oniektywnie patrzac normalna chociaz nie chuda i mam zal do rodziny, ze mi ciagle powatarzali ze jestem za gruba. gdyby nie oni nie stosowalabym diet cud, nie mialabym jojo ani kompulsow, ktore doprowadzily mnie do wagi 79 kilo jesli nie wiecej bo balam sie juz potem stawac na wage ale na pewno wazylam podnad 80. jak mialam 17 lat to interent nie byl tak powszechny jak dzisiaj i nie moglam sobie poczytac o zdrowych dietach. za pierwszym razem zastosowalam kopenhaska. z 62 kilo schudlam na 55 u bylam chuda. potem jojo az do ubieglego roku kiedy zaczelam sie odchudzac rozsadnie. z dala od rodziny. na wlasny slub ich chyba nie zaprosze a babci powiem, ze dlatego, ze taki grubas popsuje mi zdjecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pamietam w jakim topiku to powiedzialam ale jesli powiedzialam to widocznie mialam powod. czasem trzeba czlowiekowi powiedziec wprost ze szybko nie da sie schudnac trwale. niestety 97% wraca do wagi w ciagu roku. mysl sobie co chcesz ale jesli nie zmienisz na stale nawykow zywieniowych nie utrzymasz wagi nawet do konca wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Lady i o Lady
Tak, nie przebierałaś w środkach jak o to "wprost" chodzi. Jednak sądze, że można powiedzieć kulturalnie i trafić do drugiego człowieka. W zasadzie tylko wtedy można trafić... i teraz znowu nie utrzymam wagi do końca wakacji.. kto powiedział ze nie zmieniłam nawyków? schudłam 16 kg i w ciągu 9 miesięcy od końca diety nie przytyłam nawet 100 gram. Czemu mam nie utrzymać wagi, nie wiem:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa99
W 7 klasie podstawowki postanowilam sie odchudzic. Wazylam 75kg przy 176cm i chcialam schudnac do 60kg. Gdyby ktos mi wtedy powiedzial, ze za 9 lat ten koszmar nadal bedzie trwal, nie uwierzylabym. Od tamtego czasu chudlam i tylam na przemian. Moim jedynym pragnieniem byla szczupla sylwetka i jak prawie bylam u celu, cos sie ze mna dzialo i zaczynalam z powrotem zrec. Po kazdym chudnieciu wszystko odzyskiwalam+5kg. Tym sposobem doszlam do wagi 114kg. Nie mam juz sily schudnac 54kg, a zyc jako grubas tez nie potrafie. Chce sie zabic, tylko nie wiem czy bede miala odwage...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady in red, a ja też mam żale, a może to źle. mi skolei nikt nie mówił, ze jestem gruba. pod koniec podstawówki przytylam 10 kilo, potem jeszcze 10. to bylo złe zywienie- schabowe, mama dawała z serca, 2 dla mnie dla siebie 1, ja wcinałam słodycze...to spowodowało zaburzenia hormonalne, albo owrotnie, z. h. otyłosć- kto to wie. ważylam 80 kg w liceum. trzeba było coś z tym zrobić, ale ja też nie wiedziałąm wszystkiego, nie było internetu. tylko wiedziałąm, ze trzeba jeśc warzywa, a tego nie potrafiłam. mama kupila mi kiedyś ksiazeczke z cwiczeniami, ale ja też nie potrafiłam się zmusic. teraz mam wiele schorzeń. ale nikt mi nie mówił, ze jestem gruba, nikt nie zaprowadził do lekarza......czyli odwrotnie jak u ciebie, a skutek ten sam. to smutne, ze tylko 3% osiaga trwały sukces- ja potwierdzam- 3 diety i 2 jojo- teraz 4 dieta.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej to że cię wyzwali
i ciesz się, że cię nie pobili. Pijani ludzie są zdolni do wszystkiego. Potrafią nawet pobić za sam wygląd :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lady i o lady
Lady nie żartuj ze znajde topic sprzed roku, tym bardziej ze uczestniczylam w wielu i swojego nie miałam. i w wielu też spotykałam Ciebie. nie sądze zebys nie pamietała. Ale mniejsza o to. to było takie luźne skojarzenie jak o jakże miłe Świnka chodzi:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczery facet
tak szczerze to nie lubię grubych ludzi... ale wyśmiewanie się z nich a tym bardziej zachowanie tych gosci było wstrętne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×