2500 średnia krajowa. To żart?

moze to tez wynika z tego, ze studia daja tk znikoma wiedze, ze szkoda gadac...chyba lepiej miec juz minimum zajec i sie w domu uczyc na wlasna reke tych rzeczy potrzebnych do pracy...a studia dla papierka, bo bez mgr nikt nie bedzie chcial nawet rozmawiac...

I nic nie zarabiam, bo nie moge pracy znalezc od 2 lat. A moja kumpela nie ma sredniego nawet, siedzi w Irladnii i sobie zyje :)

można skończyc studia nie dla papierka tylko renomowana uczelnie, mozna tez miec dobre doswiadczenie zawodowe i wreszcie umiec sie promowac na rozmowach kwalifikacyjnych a mimo to dostac propozycje za 1200 zł. jesli średnia i dominanta to co innego to nie ma dyskusji pewnie tak jest tylko po co zachwycanie sie m.in w mediach ta srednia skoro wieksosc (dominanta) zarabia grosze. A tak w ogole co to za pieprzona teoria ze ktos grosze zarabia bo ma slaba uczelnie czy umiejetnosci? to takie typowo polskie uogólnienie .

płacę średnią a minimalną :o to oczywiste, że większość ludzi zarabia pozniżej średniej- dużo zarabiająych niewiele, mało zarabiająych krocie podwyższający średnią. jeśli chcecie mieć lepszy obraz płac, to sprawdźcie mediane i kwantyle.

Mar ale wez jeszcze pod uwage kierunek. Czesto nie uczelnia, nie tryb, nie ocena na dyplomie, ale wlasnie kierunek decyduje o placy tej osoby z doswiadczeniem itd.

mediana kolego da Ci jescze bardziej zafalszowany obraz to uwzglednia wiekszy blad (pierwsiatek z pi/2 - bodajze ;) )

bo* :)

liczy sie chyba doświadczenie bo wlasnie dzieki niemu dostalem prace

Powiem Wam tak Kochani, zeby zarobic to trzeba sie narobic. (podaje zarobki na tzw. reke) W mojej rodzinie (i zony tez) rodzice zarabiaja kupe kasy, ale pracuja bardzo duzo (moi rodzice maja w sumie z 12 tysiecy miesiecznie, jej troche wiecej - okolo 16) , maja wyzsze wyksztalcenie i pracuja w swoich zawodach. Zaczynali jak kazdy - byli po studiach, na panstwowych posadkach bez perspektyw, ciezka praca doszli do tego co teraz maja. Najlatwiej jest odbebnic etacik 8 godzin dziennie, wrocic do domu, uwalic sie na kanapie i przelezec cale zycie zamiast sie rozwijac i inwestowac w siebie... przykladow w rodzinie mam wiele, chocby kuzyn, ktory skonczyl administracje na prywatnej uczelni i zobaczyl,ze z tego rodziny nie utrzyma wiec znalazl prace w firmie logistycznej, glownie siedzi na miejscu, ale czasem wskakuje do tira i go nie ma 2 dni w tygodniu. Swoje zarobi - 5-6 tysiecy, praca ciezka, ale co poradzic? Kolejny znajomy - hydraulik pracuje w cieplowni a po godzinach zasuwa zeby przezyc i tez ma okolo 5. Za to wujo pracuje na poczcie, zarobi na reke 1600, jego zona w urzedzie 1400. Pracuja 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu i nic ich wiecej nie obchodzi, zyja spokojnie i ciagle tylko narzekaja,ze malo malo i malo kasy. Ze ten ma tyle, tamten jeszcze wiecej. Tylko zapominaja o tym,ze "ten" czy "tamten" zasuwa po 10 godzin dziennie przez caly tydzien.

za 40 godzin pracy w tygodniu 1400 to smiech. co to za wytyczne ze zeby godziwie zyc trza charac 16 godzin? ciekawe jak przy takim sytemie pracy wyglada ich zdrowie. wlasnie po to czlowiek sie ksztalci zeby nie musial tyrac po 12 , 16 godzin jak pracownik fizyczny. ludzie jaki wy macie punkt odniesienia ze piszecie takie rzeczy?

to nie jest normalny kraj gdzie aby godnie zyc trza zapier..... i caly dzien w robocie siedziec. a zycie k...a rodzinne to niedluga zdechnie calkowicie przy takich pracowitych mrowkach. swoja droga podziwiam tych ludzi ale nie zmienia to faktu ze nie jest to normalne .

przy takich pracowitych mrowkach to niedlugo zycie rodzinne w ty kraju zdechnie. i co oni z ta kasa robia jak nie maja nawet czasu dla siebie? zycie to nie tylko charówa , w normalnym państwie powinno cie byc stac na godziwe zarobki w "ludzkim" wymiarze czasu pracy.

no to juz wiecie skad sie bierze taka srednia, wiec albo sie uczcie i miejcie lzej albo sie bierzcie do ciezkiej roboty a nie etacik 8 godzin a pozniej narzekania. Nie chcialo sie nosic teczki, trzeba nosic woreczki jak mawial moj dziadek pracujacy na tartaku :)

poza tym, Ci co zarbiaja 2,5 + na reke nie siedza na kafe o 8 rano albo 11 w nocy :) Bo im na to czasu szkoda. znikam, bywajcie

no to czemu---- taki głupiomądry komentarz mógł popełnic tylko ktos kto tej teczki nie nosil w ogóle.

a moja kuzynka miała 3600 na rękę + premie,a w pracy bywała nawet krócej niż 8h wyjechała z kraju,bo firma w której pracowała miała zmienić swą strukture,wobec czego zarabiałaby 2600,wyjechala,bo nie wyobrażała sobie życia za takie pieniądze była handlowcem,matury nigdy nie robiła praca zdobyła bo tam pracował brat jej kumpeli,a że miała prawko i średnie to akurat wymagania spełaniała żeby zdobyć dobrą pracę to trzeba miać farta i nic więcej myślę,że ci którzy narzekają mają prawo do tego,niby wiedzieli jaką pracę podejmują ale dla większości to były jedyne oferty,a wiadomo że 1000 to zawsze więcej niż nic,choć prawie jak nic

popieram chociaz swoja droga jak taki palant pisze cos wystarczy na to nie zwracac uwagi. po co w ogole ustosunkowywac sie do tego co pisza?

a mi dzis zaproponowano prace na pół etatu :( 750 zł na rekę, do pracy 45 kilometrów:( zostałoby mi na życie około 300 zł:( jestem załamana:( tak bardzo chce cos znaleźć jak słysze ze ludzie zarabiaja po 6 tysiecy to poprostu nie wierzę

wiekszosc zarabia grosze

Zarabiam 4600 brutto, moja pierwsza praca, na piątym roku studiów humanistycznych. Po pierwsze zarobki zarobkom nierówne, W Wawie żyje na dobrym poziomie, te same zarobki w np. Lublinie dają mi dużo większe możliwości, nie mówiąc nic o jakimś mniejszym miasteczku. Po drugie nikt nie płaci za wkład pracy (rzeczywisty czas mojej pracy jest dużo niższy niż 40 godzin/tyg), tylko za umiejętności, najlepiej takie, których nikt inny nie posiada. Wystarczy znaleźć sobie niszę, w której jest mała podaż siły roboczej i zarobki są wyższe. Po trzecie kontakty, bez kontaktów bardzo trudno coś osiągnąć, nie chodzi tu o rodzinę, tylko o nawiązywanie znajomości biznesowych, ludzi, którzy mają ciekawe pomysły, prowadzą ciekawe szkolenia... Ja w swoim, życiu byłem w wielu organizacjach, byłem aktywny i dzięki temu cały czas dostaje propozycji współpracy od ludzi, którzy kiedyś ze mną przy czymś współpracowali i mają dobre wspomnienia... Po czwarte, magister jest tylko papierkiem, swoje cv opieram na różnych kursach (zarówno miękkich jak i twardych), doświadczeniu zawodowym i umiejętnościach interpersonalnych... To mój patent na sukces...