Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lookat

Moj ex i ja spimy ze soba od 3 lat po rozstaniu ale ja chce to przerwac!! PoMocy

Polecane posty

Gość całkiem Cię rozumiem
ile macie lat i co porabiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lookat
On odszedl w bardzo ciezkim dla niego momencie-co go nie tlumaczy oczywiscie. Od tamtego momentu nasze relacje to istna paranoja. Kontaktujemy sie raz na 2 tyg zazwyczaj. Teraz to on odzywa sie bo ja od jakis 3 miesiecy probuje odejsc calkowicie a on nie daje za wygrana. Wczoraj spotkalismy sie po kilku dniach jego blagan aby mnie zobaczyc. Pod koniec spotkania z nim ryczalam wrecz przy nim, zeby mnie zostawil w spokoju i on tez plakal. mamy nie 15 lat ale prawie 25 .... zalosne, wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lookat
ja mam 24 , pracuje, studiuje przyszlosciowy kierunek a mozg wielkosci orzeszka jak widac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
ja tez wiem ze musze ale co z tego??!!?? po 1 sie nie da(wspolni znajomi), po2 czasem sama prowokuje "spotkania przez przypadek" ;/. poza tym czasem czasem mam wrazenie ze bardziej staram sie ladniej wygladac teraz niz jak bylam z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
a ja myślałam, że tylko ja jestem taka głupia:). Pocieszające, że nie jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WASZ BOG
NIe wiem zblakane owieczki:) Uzywajcie seksu ile wlezie bo w niebie czeka was asceza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
moje ost zdanie dotyczylo tego ze --> a nuz go spotkam i co wtedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
lookat---> czegos tu nie rozumiem bylo ciezko i odszedl od Ciebie a teraz?? czy cos Wam stoi na przeszkodzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
do rozumiem cię przykro mi, ale zbliżenia to u Ciebie tylko kwestia czasu. Przechodziłąm dokładnie to samo. Wspólni znajomi itp. Niestety trzeba zmienić znajomych, albo uniakać jego towarzystwa. Przykro mi, ale on napewo Cie wykorzysta... i nawet nie będize to wykorzystaniem:( Dziewczyny, nie znam Waszych facetów, mogęsię mylić, ale wiecie co myślę (miałam 3 lata na myślenie)? To osoby, które korzystają z plusów związku nie mając żadnych obowiązków ani zobowiązań. Idealne dla faceta, który potrzebuje kochanki, nie dziewczyny. On chcą seksu, tylko seksu. Możliwe, że się mylę, ale popatrzcie, czym różni się związek od tego gówna, które jest teraz? Ja się przekonałam, że to był czysty egoizm (tym bardizej, że wiedizał, że go kocham) KONIECZNIE ZERWAć KONTAKT. Autorko, zapytaj czy on chce żebyście znów byli razem, zobacz reakcję i to przemyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efela
natura kobieca? przecież pragniemy bezpieczeństwa i podziwu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
dokladnie Cie rozumiem ----> dziekuje :) dodajesz mi sily, naprawde teraz mnie nie ma mozliwosci spotkac, mysle ze zobacze go za miesiac wczesniej wydawalo mi sie to wspanialym rozwiazaniem (odpoczac = zapomniec).. ale teraz sie obawiam ze jak Go spotkam to wroci.... ze zdwojona sila!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
do rozuemim cię kobieto, miałam to przez 2 lata. "Przypadkowe" spotkania, myśli: a co się stanie jak go spotkam? Skupiałam się na nim (i to jest podstawowy błąd) Jeszcze nie wiem, czy to koniec, ale wiem, że przerwanie kontaktu (on wyjechał na trochę ) zmieniło wszystko, wcale nie było aż tak trudno. Wiedziałam, że nigdzie go jużnie spotkam. potem wrócił, ja już za nim nie "latała". Ewidentnie uniekałam jego osoby. Zauważył od razu i sięzainteresował. To ciekawe, że w sumie miał mnie za nic, ale odbiło się to na nim, próbował mi wmawiać, że go kocham (nie ważne jak), chyba nie mógł siępogodzić z myślą, że to koniec (zablokowałam na gg). W ogóle złość była początkiem wychodznia na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lookat
Teraz? Teraz nasz zwiazek to nawet nie bylby akceptowany przez moja rodzine. gdy ja zaczelam piac sie w gore, on spadal w dol. On bez pracy, ja pracuje. Ja sie ucze, on juz nie. Moja rodzina nie wiem, ze spotykam sie z nim. Dziwnym trafem przedstawia mnie swoim znajomym jako swoja dziewczyne, np na ulicy:( To jest bardzo dziwna znajomosc. Nie mam sil cokolwiek go pytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
alez on nic ode mnie nie wymaga, nie prosi... po prostu wiem ze bylby zadowolony z takich naszych "spotkan"!! najgorsze jest wiec to ze sama mam ochote sie w to wciagnac!!!! a jest tak jak napisalas DOKLADNIE CIE ROZUMIEM, wydaje mi sie ze nad wszystkim bym panowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
calkiem Cie rozumiem---> jest dokladnie tak: co bedzie jak Go spotkam, co on teraz robi, kiedy do mnie napisze????? lookat---> rodzina?? wazne czego Ty chcesz!!!! wlasnie - wiesz czego chcesz?? a on??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
czemu to musi byc takie skomplikowane??!!?? a po zastanowieniu stwierdzam - tak to cholerni egoisci!!!! ale ja bylam glupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
ten wolny czas można zmarnować! A nie wolno, każdej chwili szkoda na głupola, który siedziw naszej głowie. On sam, ten facet niczego od nas nie chce być może, ale w naszej głowie cośjest i nad tym trzeba pracować. Wyszukać powody, dla których warto faceta uznać za mało wartościowego. Przez bity rok swojego uważałam za ideał. Trzeba zmieniać patrzenie na niego jednocześnie zmieniając patrzenie na siebie. Ja poszłam do psychologa (niegłupie) ale podejrzewam, że zmienianie swoich codziennych działań i świadome obserwowanie siebie + książki mogą pomóc. Teraz zła widomość. Z końcem tego związku nie kończą sie problemy. Pewne rzeczy przeniosłam na koleją relację:( Dlatego trzeba to przerobić. Pozytyw na koniec: zmieniajć znajomych, przestrzeń wokół siebie, swój image (wbrew pozorom zmiana fryzury i ciuchów to NAPRAWDę genialne choć podejrzanie proste sposoby) podejmowanie wyzwań zmienia nas bardzo. Swoją przeszłość traktujęjak ważne doświadczenie. TEraz chcę żeby nie popsuło mi przyszłości, musze przerobić ile się da i zamienić zło w dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lookat tkwisz w bagnie ? otworz oczy jedyne bagno sama sobie robisz we wlasnej glowie ...... chemia i hormony nic wiecej . wskocz do lozka z innym facetem i nie porownuj tylko ciesz sie przezyciami nawet gdy beda inne. odizolujj sie od ex to jedyna ryda , z czasem wszystko przejdzie pozdro 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
rozuemim cię pierwszy krok za Tobą (mi to zajęło rok). Gratuluję Popatrz, facet zawsze może powiedizeć "niczego ci nie obiecywałem" i na bank jak spotka innądziewczynę to poprostu przestanie się do Ciebie odzywać i olej. Wkońcu niczego Ci nie obiecywał. A teraaz coś przykrego. Mój ex stracił do mnie szacunek po tym jak poszłam z nim do łóżka. Poprostu to poczułam. To było najgorsze. Zaczął mnie lekceważyć, mówić rzeczy, których kiedyśby sięnie odważył. Byłam jego pogotowiem seksualnym. W międzyczasie miał ileś tam kobiet (przelotnie i w krótkich związkach). W lóżku jestem dobra, poza tym długo byliśmy razem, więc wracał do mnie. Smutne, ale to nie było żadne uczucie tylko zwykła wygoda. Byłam cichodajką własnego exa. To takie upokarzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
dokladnie CALKIEM CIE ROZUMIEM problem tkwi w naszych glowach i tylko my mozemy to zmienic 1. nie zmienie przyjaciol 2. nie chce robic z niego potworaw mojej glowie... w koncu tyle przezylismy razem, nie moge Go teraz demonizowac, tylko dlatego ze mam problemy sama ze soba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
telepata zgadzam się z tą izolacją, ale niekoniecznie nowy związek rozwiąze sprawę, no chyba, że przelotny seks (tewgo nie próbowałam, więc nie iwem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
wlasnie to mnie powstrzymuje... to ze straci do mnie szacunek a co do innych dziewczyn, wiem ze juz zawiera inne znajomosci :( ale wiesz jak to jest - wiem tyle ile mowia mi znajomi. nie wiadomo co jest prawda, co przekrecone itd. zyje w niepewnosci i ciagle sie zadreczam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
Kochana, 2 lata się męczyłam. Podjęłam te same decyzje co Ty. Kosztowało mnie to b. dużo. Gdybym miała jeszcze raz wybierać to wybrałabym inaczej. Oszczędziałabym sobie cierpień i przynajmniej roku, może nawet 2 cierpień. Widzisz, jeśli kontakt z przyjaciółmi jest wart zostania wrakiem to ok, jeśli jego "nieskalaniść" jest warta naprawdę wielkich cierpień (np. jak go zobaczyłam z dziewczyną to przestałam jeść na tydzień) to ok. Ja Ci tylko uświadamiam, że masz wybór - droga dłuższa, trudniejsza i krótsza, łatwiejsza. Skoro jesteś ambitna ;) jak ja, to cóż.... życzę powodzenia. Podnoszenie sięz upadku jest w sumie doświadczeniem, może jest Ci takowe koniecznie, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
ale gdzie sie podziala nasza LOOKAT??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
staci, choćby się zarzekał, że tak nie będzie:( Boże, jakbym siebie widziała. Kobieto, wiem! Są wakacje. Wyjedź gdzieś gdize będize się dużo działo, koniecznie zmieni środowisko, nie siedz w mieście ani domu, może praca w Anglii albo coś. Podemij nowe wyzwanie, to może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
wiem i staram sie naprawde!!!! wykasowalam smsy, pochowalam zdjecia, listy itd. ale nie moge zapanowac nad myslami, a to jest najwiekszy problem.. wymyslilam nawet ze za kazdym razem jak o nim pomysle to np sie uderze.. niestety nie dozylabym kolejnego dnia, musialabym sie sama pobic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
do rozumiem cię błagam, nie proszę, błagam, ratuj się... Nie popełniaj moich błędów, proszę, nie wyląduj jak ja na dnie. Proszę. Czytam Cię i serce mi isękraje a wspomnienia wracają. Słuchaj, gdybym nie wiedziała, że Ty to Ty a ja to ja to miałabym wrażenie, że rozmawiam z sobą 2,5 roku temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie
wyjechalam!!! ale ja chyba naprawde jestem chora... np jak robie zdjecia to mysle sobie co powie/pomysli jak je zobaczy . to chore!!!! wlasnie zdalam sobie sprawe, ze wszystko robie "pod niego", nawet jak ide sie bawic to na zlosc jemu.. tzn tylko tak mi sie wydaje, bo jego to na pewno malo obchodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem Cię rozumiem
nie zapanujesz nad pojawianiem się myśli, ale możesz nie iść za nimi, nie wyobrażać sobie, nie wspominać. Musisz zacisnąć zęby i mieć jakiś cel, cośdo osiągnięcia. Mysli i bólu nie tłum tylko odreaguj inaczej powróci w ten czy inny sposób. Jeśli jesteś wierząca módl się, to pewne, że po kilku miesiącach wydarzy się cud niepamięci. (mi wiara pozwoliła postawić granicę 1.01 i wytarła sporo uczuć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×